[qiero]

Jesteś osobą utożsamianą w Brzegu z piłką nożną, okazuje się jednak że odnosisz sukcesy w badmintonie, jak trafiłeś do tej dyscypliny?
Z badmintonem jestem już związany wiele lat. To się zaczęło w piątej klasie szkoły podstawowej, kiedy to Pan Jurek Dróbka zachęcił mnie do przyjścia na SKS-y w badmintona. Tato namawiał mnie, żebym zrezygnował z baseballa i piłki nożnej, które już wtedy trenowałem i żebym się skupił na badmintonie, ja jednak chciałem dzielić czas na każdą z tych dziedzin. Zacząłem trenować i miałem dość dużo sukcesów na mistrzostwach Polski młodzików, później juniorów, gdzie nigdy nie schodziłem poniżej pierwszej dziesiątki. Startowałem w bardzo wielu turniejach, reprezentowałem szkołę i Brzeg. Już wtedy mogłem liczyć na pomoc z Urzędu Miasta, podobnie jest teraz za co jestem bardzo wdzięczny.

W pewnym momencie jednak przerwałeś treningi i skupiłeś się na piłce.
Po dwóch, czy trzech latach postanowiłem z czegoś zrezygnować i wypadło na badmintona. Wybrałem baseball i piłkę nożną, gdzie również miałem możliwość osiągnięcia świetnych wyników, jak choćby wielokrotne mistrzostwa Polski i starty w mistrzostwach Europy w baseballu i oczywiście mistrzostwo województwa juniorów w piłce nożnej, z czym jestem najbardziej utożsamiany.

Jak to się stało, że wróciłeś do uprawiania badmintona?
Moją karierę piłkarską przerwała kontuzja. Miałem wprawdzie propozycje gry z klubów piłkarskich z wyższych lig, ale bałem się o moje zdrowie, dlatego postanowiłem wybrać dyscyplinę, w której było mniejsze zagrożenie urazami. Udało mi się w bardzo krótkim czasie poczynić duże postępy, startuję z bardzo wielu turniejach i mogę nawet powiedzieć że dostałem się do krajowej czołówki.

W Brzegu nie ma sekcji w twojej dyscyplinie, gdzie zatem trenujesz?
Wprawdzie nie ma tu takiej sekcji, ale są ludzie, którzy się spotykają w sali Zespołu Szkół z Oddziałami Sportowymi i często z nimi trenuję. Przy okazji chciałbym im podziękować za to, że mi to umożliwiają. Poza tym, jak tylko mam okazję to trenuję w innych klubach – we Wrocławiu, Głubczycach, Jeleniej Górze. Mam dzięki temu okazję do ćwiczenia z tak znakomitymi zawodnikami jak Wacha, Łogosz, Mateusiak i zawodniczkami jak Muszyńska, Węgrzyn, czy wcześniej wielokrotna mistrzyni Polski – Kasia Krasowska.

Nie reprezentujesz zatem żadnego klubu?
W poprzednim sezonie reprezentowałem klub z Warszawy, w tym nie jestem zrzeszony w żadnym, reprezentuję Brzeg.

Jakie osiągnąłeś sukcesy po powrocie do badmintona?
Najważniejsze sukcesy to straty w mistrzostwach Polski i zajmowane tam czołowe miejsca. Natomiast ostatnim moim sukcesem było dziesiąte miejsce podczas międzynarodowego turnieju w austriackim Linzu, który odbył się kilka tygodni temu. Startowałem tam w grze pojedynczej, chociaż głównie w zawodach gram w grze podwójnej lub mikście. Miałem tam szansę na znacznie lepszy wynik, ale doznałem kontuzji, a do tego momentu plasowałem się w ścisłej czołówce.

Jakie są Twoje plany sportowe na przyszłość?
Po cichu myślę o starcie na Igrzyskach Olimpijskich w 2012 roku. A jeżeli nie uda mi się tego osiągnąć to będę pracował z dziećmi. Z resztą już mam okazję z nimi pracować we Wrocławiu, gdzie prowadzę zajęcia dla dzieci niepełnosprawnych, a także jestem trenerem badmintona dla najmłodszych.

Start w Igrzyskach to wysoko postawiony cel.
Oczywiście, że tak ale przy odpowiednim przygotowaniu i ciężkich treningach możliwy do zrealizowania. Być może już niedługo uda się w Brzegu lub w którejś w okolicznych miejscowości utworzyć ligowy zespół, wtedy postaramy się sprowadzić tu zawodników z najwyższej krajowej półki. Jestem pewien, że można tu stworzyć warunki odpowiednie do takich przygotowań. Jest wiele chętnych osób do pracy i wierzę, że znajdzie się jeszcze więcej. Badminton jest bardzo ciekawa dziedziną sportu, dlatego zachęcam wszystkich do tego by spróbowali swoich sił, bo warto, a przy sprzyjających warunkach można szybko dojść do sukcesów.

Dziękuję za rozmowę.