Przezydent Francji, Sarkozy, powiedział niedawno do swojego rodaka, który nie chciał podać mu dłoni w geście przywitania "Sp...laj, durniu." Zostało to nagrane i pokazane w tv. W obliczu tego wulgaryzmu jak niewinne prychnięcie brzmi rodzime ":censored2: dziadu," choć wynik ten sam. Zapytuję zatem, co sądzicie o języku polskich, i nie tylko, polityków.
Ostatnio zmieniony przez Grzech 2008-02-25, 11:26, w całości zmieniany 1 raz
A co łączy Sarkozyego i autora naszego rodzimego "s... dziadu"? Ten typ tak ma. Język prawopolityków jest zawsze długi, wąski i rozdwojony na końcu. Nie bez znaczenia są także gruczoły jadowe
Dużo zależy jednak od społeczeństwa. W krajach europejskich, gdzie wyborcy często utożsamiają się z rządzącymi (czy też dążącymi do władzy) takie zachowania przybliżają do stwierdzenia "on/ona jest jednym/ą z nas". Podobnie było we Włoszech za rządów Silvio Berlusconiego. Proste a czasami prostackie zachowania przysparzały mu wielu zwolenników.
U nas podobnych przykładów jest wiele. Język polityków takich jak np. Stefan Niesiołowski jest równie dobitny (przypomnę chociażby "pornogrubasa") a jednak ten polityk często darzony jest sympatią.
Inaczej jednak wygląda sprawa nieumiejętnego posługiwania się językiem polskim - szczególnie w środowiskach partii koalicyjnych z czasów poprzednich rządów. Wypowiedzi niektórych polityków przypominały czasami teksty z dowcipów o blondynkach. Wtedy niestety scyzoryk się otwiera w kieszeni bo skoro nie wiedzą co mówią, to jak mają rządzić?
Zupełnie inne podejście do języka polityków można zaobserwować w Stanach Zjednoczonych (i nie mam tu bynajmniej na myśli języka Moniki Lewiński na cygarze Billa Clintona ). Tam klasa polityczna wychowywana i kształcona jest w tym kierunku od dziecka. Trudniej więc komuś takiemu wybaczyć różnego rodzaju gafy. Choć też się zdarzają, o czym często przekonuje nas urzędujący obecnie prezydent tego kraju .
Reasumując, bez podobnych przypadków polityka byłaby nudna jak flaki z olejem, a tak - włączając wiadomośc mamy czasami ubaw lepszy niż podczas programów Bałtroczyka. Jednak i w takich przypadkach potrzebna jest klasa - wtedy nawet wulgaryzm może zabrzmieć jak poezja
Inaczej jednak wygląda sprawa nieumiejętnego posługiwania się językiem polskim - szczególnie w środowiskach partii koalicyjnych z czasów poprzednich rządów. Wypowiedzi niektórych polityków przypominały czasami teksty z dowcipów o blondynkach. Wtedy niestety scyzoryk się otwiera w kieszeni bo skoro nie wiedzą co mówią, to jak mają rządzić?
o tym właśnie chciałam napisać. Jak usłyszałam kiedyś jakieś orędzie jaśnie nam panującego Pana Prezydenta to treść jego wystąpienia (mało błyskotliwa z resztą) nie miała większego znaczenia przy błędach językowych jakie popełniał. Mi już nie raz powiedziano, że się czepiam, no ale ktoś o poprawną polszczyznę dbać musi. Jak ktoś mówi coś w stylu: wyszłem lub ulica Konopnicka, albo używa nieodpowiedniego przyimka, to mnie to drażni, po prostu. Każdemu może się zdarzyć (mi czasem też się zdarza, ale ), ale jak ktoś występuje w telewizji, czy radiu i jest tak zwaną osoba publiczną to powinno to zobowiązywać, choć w obecnych czasach ze szlachectwem ma to mało wspólnego.
Ja przynajmniej zawsze mam czego się czepić i na co wkurzać a jak mam dość to ich nie słucham w ogóle
ale jak ktoś występuje w telewizji, czy radiu i jest tak zwaną osoba publiczną to powinno to zobowiązywać
dla przykładu świeżutka jak bułeczki wyjęte z pieca (dzisiejsza) wypowiedź bardzo "sympatycznego" posła PiS-u Antosia Maciarewicza w radiowej "Trójce", który na jedno z zadanych pytań odpowiedział: "To jest najnormalniejsza bzdura"
Całkiem spójne zestawienie .
Wyliczać by wiele. Mi osobiście podoba się bardzo często spotykany u polityków zwrot "wzajemna współpraca". A czy może być inna Jednostronna
taki błąd nazywamy pleonazmem, jesli dobrze pamiętam z lekcji polskiego
ano racja. Cytując za wikipedią: Pleonazm, masło maślane (z gr. pleonasmos "nadmiar") – jeden z błędów logiczno-językowych; niepoprawne wyrażenie, w którym jedna część wypowiedzi zawiera te same treści, które występują w drugiej części.
Jako kolejny przykład można podać tak popularne w IV RP wyrażenie "oczywista oczywistość"
Słyszeliście, co 2 minuty temu powiedział Jarosław KACZYŃSKI podczas konferencji prasowej? Dziennikarka zapytała tego polityka, czy prawda jest, że zamiaruje zabronić publicznych wystapień kilku swoim partyjnym podwładnym. I były premier odpowiedział (cytuję z pamięci, ale dośc świeżej, opisuję wydarzenie sprzed 3 minut): Jeśli pani rozgłośnia będzie krytykować Platformę Obywatelską z taką siła, jak krytykuje Prawo i Sprawiedliwość, to wówczas odpowiem na to pytanie."
Nie wiem, jak Wam, ale mnie coraz częściej wydaje się, że Jarosław Kaczyński mówi co mysli, ale nie mysli, co mówi.
Jak Kaczyńskiemu ktoś z RMF FM zadał niewygodne pytanie to stwierdziła mniej więcej tyle, że niemieckim mediom nie będzie odpowiadał
Bo po co - jedyne słuszna medium wszak pochodzi z Torunia. Co się będzie zniżał do jakiegos tam RMF'u.
Słyszeliscie, co powiedział były poseł LPR i były wiceminister edukacji za Giertycha Mirosław Orzechowski? "Poseł PO Janusz Palikot, nazywając ojca Tadeusza Rydzyka "Belzebubem z Torunia" i "diabłem" obraża moje uczucia religijne."
Jejku, jego uczucia religijne!!! To używanie epitetów pod adresem osoby duchownej jest obrażaniem uczuć religijnych? Nie wiedziałem. No to ja obraziłem uczucia religijne Orzechowskiego już 1487 razy. Jakoś dobrze mi z tym. A po drugie - jeśli Orzechowskiego uczucia religijne zostają obrazone przez Palikota, to moje uczucia antyklerykalne i prokokstytucyjne obraża obecnośc krzyża rzymskokatolickiego w sali plenarnej Sejmu Rzeczpospolitej od ponad 10 lat. Zatem niechaj Orzechowski dwa razy się zastanowi zanim da materiał do obśmiania go i jego zaściankowego spojrzenia na rodzimy swiat.
Nie no, coś w tym jest, że prawicowi politycy i prawicowe organizacje używają niezbyt ładnych metod dyskusji i forsowania swoich pomysłów. Dziś w Krakowie widziałem plakat, na moje oko ONR-u lub MW, pisali coś o "homoseksualnym barbarzyństwie", które już 26 kwietnia, podczas kolejnej parady, deprawować będzie prawomyślnych Polaków.
Mam nawet jego zdjęcie, tyle że nie wrzucę teraz, bo robiłem telefonem i kabel z wyjściem USB w domu został;]
Errata: Zresztą, właśnie się ustawiam ze znajomymi na zrywanie;)
Ostatnio zmieniony przez Dalville 2008-04-16, 20:56, w całości zmieniany 1 raz
Zresztą, właśnie się ustawiam ze znajomymi na zrywanie;)
To ja bym bardzo prosił o fotkę zanim zostanie zerwany. Może nie tu a w dyskusji na odpowiedni temat - na pewno takową znajdziesz na tym forum. Mój kolor chyba nie nastręcza wątpliwości, że zwolennikiem takich plakatów nie jestem, ale ostrzegam, że jeśli wisi zgodnie z prawem to za zerwanie grozi kara. Choć w Krakowie wydaje się to mało prawdopodobne (że takie plakaty wiszą zgodnie z prawem).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum