Po długiej i heroicznej walce nasza najukochańsza i jedyna na świecie drużyna uległa przeważającym siłom drużyny i kibiców BTP Brzeg. Wynik jest taki.... że... chyba coś 10:4 dla BTP, chociaż podany z pamięci. Brakło wiernych kibiców i pięknych stenotypistek.
A zaczęło sie tak pięknie - w piętnastej minucie pierwszy gol zaliczony naszej drużynie. Potem już było tylko gorzej, a po każdej piłce wpadającej do bramki Forum Brzeg, której strzegł Steve, niebo płakało przez kilkanaście sekund. Chociaż były takie momenty zrywu, że ho ho . Zupełnie jak w filmach /gol Mario - mniam!/.
Ogólnie brakło chyba dziś tego, co dało się odczuć jeszcze ostatnio. Gra była momentami jakby na siłę, chociaż nie można ujmować woli walki. Przeciwnik uwziął się na twarz Warlike, na którą raz po raz lądowały ostre i przerażająco z boku wyglądające strzały.
W miarę równa gra wszystkich zawodników /moim zdaniem/, dużo krzyków ze strony BTP /trochę mnie to śmieszyło / no i ewidentnie nie kryty przez naszych i niewykorzystany przez tamtych O'Donkor . W drugiej połowie prawie nie pograł.
Należy podkreślić, że znakomite przygotowanie techniczne naszych zawodników brało w łeb w zderzeniu z nieprzygotowaną należycie nawierzchnią boiska - ze dwa gole wpadły przez zwykły poślizg gollkeepera. Gołym okiem kibica widać wyraźnie brak takich rzeczy jak rękawice i wyróżniające zawodników jednolite stroje. Tutaj ukłony w kierunku Pawłowa, bo tych zawodników było wyraźnie widać.
W związku z czym wraca sprawa sponsora, ewentulanie grupy drobnych sponsorów chcących wesprzeć młodą i świetnie zapowiadającą się drużynę Forum Brzeg.
I na koniec mała dygresja - hej panny - tacy faceci na boisku /no i na trybunach /, a Wy gdzie? Przed kim mają chłopaki błyszczeć? BTP w tym względzie pobiło nas na łeb. To nieco bardziej dotkliwa porażka, niż sam wynik meczu. Aż strach było kibicować - kibole BTP zabijali mnie śmiechem. Masakra .
Pozdrawiam wszystkich z boiska
Franco Mad Zarrazzo
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2006-08-06, 21:09, w całości zmieniany 2 razy
A ja dziekuje za gre zawodnikom naszym, jak i również drużynie BTP, którzy się bawili świetnie z nami ale dzięki czemu zobaczyłem co to jest prawdziwa piłka nożna i zabawa z piłką (wykonanie Jawora, Denzela i Jano). Dzięki wam wszystkim. Wynik nie jest ważny, ale cóż bylo widać, że zdołował wszystkich.
No i zgoda z Frankiem była, dziękuje za Aniołka. Już powędrował w dobre ręce
moja twarz to nic jeden strzał w lewy policzek ale jak to mówią dostaniesz w jeden nastaw drugi więc ja tak zrobiłem i dostałem z drugiej strony szczęka na szczęście cała...ale boisko masakra mimo korków jeździłem jak na łyżwach....dzięki za mecz i wole walki szkoda że kibice nie dopisali ale dziękujemy tobieFranco Zarrazzo, wiery kibicu FC FORUMBRZEG
źle mi zeszła choć nieskromnie przyznam, że mój gol był miodzio..
Warunki niemal takie jak te w 1974 roku, ale najważniejsze, że meczyk się odbył i pograliśmy trochę. Wielki powrót do zespołu Qiera - i od razu dwa gole. Steve niestety powrotu nie zaliczy do udanych, ale taka już rola bramkarza. Przeciwnicy są zdecydowanie lepsi, ale dzięki takim meczom i my uczymy się rzemiosła piłkarskiego. Pozdro dla wszystkich, którzy dziś walczyli.
Oczywiście jak zawsze pozdrówki dla jedynego wiernego dziś kibica Franco!
Brodacza wniosek nie komentuje, bo tylko moge się domyślać dlaczego nie chce grać.
Co to :censored2: za tekst? Że niby czemu nie chciałem grać? Przecież napisałem jakie miałem powody!! Przepraszam wszystkich że nie uczestniczyłem ale miałem kilka spraw a poza tym boli mnie jeszcze kolano. No ale spoko następnym razem wyleje sie na to co ważne i nawet bez nogi zagram żeby tylko uszczęśliwić Stefana. Wogóle o co Ci chodzi człowieku? Jak masz głupio pisać to nie pisz lepiej wogóle i nie denerwuj ludzi.
Co do meczu to gratuluje dobrej postawy. Chyle czoła przed Qierem i jego dobrym powrotem Wynik nie jest najważniejszy. Żałuję że mnie nie było ale jak wróce to zagrać musze obowiązkowo
mógł być nawet wyższy, ale rywale czasem pudłowali
boisko było tak ciężkie, że ja już na początku drugiej połowy biegałem jak mucha w smole, a Węzeł zwany Odonkorem raz za razem zakładał mi siatki (co nie było trudne)
pocieszam się, że graliśmy w dziesiątkę i odczuwaliśmy to znacznie mocniej niż betepe
no i zawodnicy BTP chcieli wyeliminpować najlepszego zawodnika Foreum czyli mnie mocnymi strzałami w głowe co mnie oszołomiło i nie pozwoliło na normalną gre...
no i zawodnicy BTP chcieli wyeliminpować najlepszego zawodnika Foreum czyli mnie mocnymi strzałami w głowe co mnie oszołomiło i nie pozwoliło na normalną gre...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum