Więc.. może nakaz palenia w wyznaczonych miejscach, które najpierw trzeba wyznaczyć/stworzyć? I musiałoby ich być wiele, bo kto będzie zasuwał 2 km, żeby zapalić fajkę?
moze powiem inaczej... Prosba do palących aby palili w wyznaczonych miejscach a jak nie to mandat i tyle.... stworzenie takich miejsc byloby czyms dobrym....
Więc.. może nakaz palenia w wyznaczonych miejscach, które najpierw trzeba wyznaczyć/stworzyć? I musiałoby ich być wiele, bo kto będzie zasuwał 2 km, żeby zapalić fajkę?
moze powiem inaczej... Prosba do palących aby palili w wyznaczonych miejscach a jak nie to mandat i tyle.... stworzenie takich miejsc byloby czyms dobrym....
Takie rzeczy to tylko w Erze ;D
ale cos takiego w Polsce to moze bedzie za 30 lat
Polska, a raczej nasz kochany rząd lubi wszystko komplikować i przysparzać problemów zamiast je rozwiązywać..
Z paleniem tytoniu nie wygrają, a czy chcą walczyć? Oni, wątpie.. w końcu państwo straciłoby miliony gdyby nagle brakło palaczy..
ale jak idziesz miastem to wdychasz wiele innego "gówna" i to ci nie przeszkadza..??
a swoją droga chodzi o miejsca publiczne wiec.... puby i tego typu...
pasztet007 skup sie... tu chodzi o palenie tytoniu, a nie o spaliny, smogi czy inne swinstwo. To jest inna sprawa i inny probelm. Swego czasu palilem i rzucilem ten nalog, pozbylem sie go. W tej chwili wkurza mnie jak gosc przede mna na ulicy puszcza chmurke ktora laduje mi prosto na twarz. To tak jakby ktos ci naplul w twarz. Nie chce tego i nieakceptuje. Jesli gosciu chce palic to niech to zalatwi w jakiejs bramie nieinteresuje mnie to. Niech sie sam zatruje, jego wola. Ale ja nie chce tego wdychac i nie chce czuc jego wyziewow plucnych pomieszanych z dymem tytoniowym. To samo dotyczy ulicy jak i knajp. A jesli uwazasz, ze kazda ze stron ma swoje racje, to przytocz tu racje palenia tytoniu nie szkodliwe spolecznie.
W dalszym ciągu palący nie podali, żadnego argumentu, który przemawiałby na ich korzyść w tej kwestii (to, że trują mnie inne rzeczy z mojego otoczenia to nie jest, żaden argument).
Ja oczywiście jestem wyznaczeniem specjalnych miejsc dla palaczy.
A co do kompromisu jak ktoś tam pisał. Kompromis to jest coś takiego gdy każda ze stron rezygnuje z części swoich roszczeń w celu uzyskania jakiejś korzyści, a jaką to niby korzyści wyniosą niepalący.
W tej chwili wkurza mnie jak gosc przede mna na ulicy puszcza chmurke ktora laduje mi prosto na twarz. To tak jakby ktos ci naplul w twarz. Nie chce tego i nieakceptuje.
narazie nic na to nie poradzisz;) i podoba mi sie to stwierdzenie to tak jakby ktos naplul ci w twarz.... wiec w naszym swiecie lub w nie ktorych miejscach caly czas pluja w twarz...
sorka za zgryzliwosc rozumiem cie jednak doskonale ....
Cytat:
Ja oczywiście jestem wyznaczeniem specjalnych miejsc dla palaczy.
A co do kompromisu jak ktoś tam pisał. Kompromis to jest coś takiego gdy każda ze stron rezygnuje z części swoich roszczeń w celu uzyskania jakiejś korzyści, a jaką to niby korzyści wyniosą niepalący.
bekamsobie napisał/a:
a jaką to niby korzyści wyniosą niepalący.
powiem w skrocie... beda miejsca dla palaczy nie bedzie dmuchania obok nie palacych chyba ze jakiś "inny" bedzie sie chcial wylamac wtedy nic nie poradze...
Nie będziemy zdrowsi, tylko przestaniemy być zatruwani a to duża różnica.
Nie ma co debatować. Niech wprowadzają zakaz palenia w miejscach publicznych z równoczesnym nakazem budowania palarni. A jak ktoś się wyłamie to wtedy kara finansowa (duża) i już.
W dalszym ciągu palący nie podali, żadnego argumentu, który przemawiałby na ich korzyść w tej kwestii (to, że trują mnie inne rzeczy z mojego otoczenia to nie jest, żaden argument).
Ja oczywiście jestem wyznaczeniem specjalnych miejsc dla palaczy.
A co do kompromisu jak ktoś tam pisał. Kompromis to jest coś takiego gdy każda ze stron rezygnuje z części swoich roszczeń w celu uzyskania jakiejś korzyści, a jaką to niby korzyści wyniosą niepalący.
Zauważ, że w mojej dyskusji z Pasztetem uzyskalismy jakieś porozumienie = kompromis.
Wyszły z tego korzyści dla obu stron.
Ja będę próbowała zrozumieć palaczy. On niepalących. Zgodnie stwierdziliśmy nareszcie, że potrzebne są wyznaczone miejsca dla palaczy.
A z resztą co ja Ci będę streszczać. Przeczytaj całą dyskusję to powinieneś zrozumieć. Dobrze wiem co to jest kompromis. I mówiłam o kompromisie między mną a Pasztetem a nie palącymi i niepalącymi chociąz poniekąd można by było zastosować te nasze wnioski dla dobra ogółu.
Chodzi mi o to, że ja nic nie zyskam (tak jak to w kompromisie) tylko przestanę tracić. Ale jak już napisałem mi to pasuje.
A jakbyś czytał więcej postów, tak jak mi radzisz to zauważyłbyś, że te same wnioski do których doszedłeś wypłynęły o wiele wcześniej (siedzę w tym temacie trochę dłużej niż ty)
Ostatnio zmieniony przez bekamsobie 2007-09-12, 19:56, w całości zmieniany 1 raz
Chodzi mi o to, że ja nic nie zyskam (tak jak to w kompromisie) tylko przestanę tracić. Ale jak już napisałem mi to pasuje.
Przestaniesz tracić "czyste" powietrze, więc je zyskasz? Postaw sobie znak równości i pomyśl logicznie.
Mniej dymu tytoniowego w otoczeniu niepalącyh to więcej "czystego" powietrza dookoła nas. Dalej sądzisz, że niczego nie zyskujemy?
I stwierdziłeś to co my stwierdzilismy kilka postów wcześniej, później twierdząc, że nie uzyskalismy kompromisu.
Heh...
Chodzi mi o to, że ja nic nie zyskam (tak jak to w kompromisie) tylko przestanę tracić. Ale jak już napisałem mi to pasuje.
A jakbyś czytał więcej postów, tak jak mi radzisz to zauważyłbyś, że te same wnioski do których doszedłeś wypłynęły o wiele wcześniej (siedzę w tym temacie trochę dłużej niż ty)
Może i masz rację ale później ja i Pasztet zaczelismy się co do tego spierać, dyskutować, po czym na nowo uzyskalismy kompromis. Po czym Ty zacząłeś spór na nowo. Gdzie tu sens ;/
PS: Jestem dziewczyną jeśli do mnie pisałeś/aś (też nie wiem w jakiej formie pisać )
*po chwili*
Juz wiem Zajrzałam na profil
Ostatnio zmieniony przez JSSgirl 2007-09-12, 20:01, w całości zmieniany 1 raz
A jakbyś czytał więcej postów, tak jak mi radzisz to zauważyłbyś, że te same wnioski do których doszedłeś wypłynęły o wiele wcześniej (siedzę w tym temacie trochę dłużej niż ty)
Przestaniesz tracić "czyste" powietrze, więc je zyskasz? Postaw sobie znak równości i pomyśl logicznie.
Jak dla mnie to bekamsobie myśli całkiem logicznie i do rzeczy, zaś Twoje
działania matematyczno logiczne są raczej magiczne tak samo jak definicje strat i zysków nawet ograniczając sie do małych przedziałów czasowych Twoje myślenie raczej nie ma racji bytu bo jeśli popatrzymy na całą sytuacje jak na wykres matematyczny przy założeniach, że przy braku substancji smolistych itp czyste i świeże powietrze jest wyrażone linią prostą (const), dodatkowo stratę utożsamimy ze spadkiem oraz zysk utożsamimy ze wzrostem.
Niech symbolicznie punkt a oznacza moment rozpoczęcia zanieczyszczania powietrza przez palenie, punkt b oznacza moment w który powietrze przestaje być zanieczyszczane, to w przedziałach (-∞,a) mamy const, od (a,b) mamy spadek (strata) i od (b, +∞) mamy const.. więc myśląc przedziałami nie odnotowujemy, żadnych wzrostów (zysków) oraz myśląc globalnie tzn. w przedzial(-∞, +∞) bez dodatkowego "wspomagania" nie uzyskamy lepszego stanu powietrza niż w przedziale (-∞, b).
Argument z innej półki.
Jeśli ktoś Ci regularnie zabiera pieniądze z portfela i nagle przestaje, to zanim zaczniemy myśleć o zyskach musi Ci najpierw oddać to co zabrał i dać coś ponadto, natomiast zanim odda to co zabrał to można co najwyżej mówić o "iluzji zysku lub też pozornym zysku".
JSSgirl - dalej sądzisz, że można tu rozumować w kategoriach zysku ?
Tak czy siak mam nadzieję, że nie odczuwasz potrzeby podjęcia dalszej odbiegającej od meritum sprawy polemiki.
Co do samej dyskusji jeśli chodzi o moje wnioski i pseudo wnioski .
1) Trzon dyskusji oparty na zasadzie „syty głodnego nie zrozumie” (przy czym jeść trzeba, a palić nie koniecznie, wręcz się nie powinno)
2) Należałoby wprowadzić regulacje zmuszające do wyodrębniania miejsca dla palących !
Czy to będzie kosztowało ? Jeśli tak niech się dołożą olbrzymie bogate koncerny tytoniowe serwujące swym klientom oraz otoczeniu szybszą śmierć.
3) Czytając całą dyskusję zauważyłem, że przewijały się w niej próby zachęcenia niepalących do zrozumienia i tolerancji dla palących.
Od razu wyobraziłem sobie scenę kiedy pieszy / rowerzysta Pan X (potrącony przez kierowcę Pana Y) zostaję w szpitalu odwiedzony przez Pana Y, ten zaś zaczyna się użalać na durne przepisy ruchu drogowego, na ograniczenia prędkości.. (cii teraz dodam trochę dramaturgii) i w dodatku kopci namiętnie szlugi
4) Na koniec małe przypomnienie (czyli często przytaczane statystyki itp.)
- Każdego roku na choroby spowodowane paleniem tytoniu umiera w Polsce przedwcześnie około 100.000 tysięcy ludzi.
- Co 10 sekund na świecie umiera ktoś na chorobę wywołaną paleniem tytoniu
- Paląc papierosy tracimy
* 1 dzień: 5zł – czasopismo,
* 4 dni: 20zł - bilet do kina,
* 1 tydzień: 35zł – książka,
* 1 miesiąc: 155zł – ubranie,
* 4 miesiące: 620zł – rower,
* 6 miesięcy: 930zł – telewizor,
* 1 rok: 1860zł - 2-tygodniowe wczasy (np. w Hiszpanii)
* 10 lat: 18600zł - działka rekreacyjna,
* 40 lat: 74400zł - wysokiej klasy samochód
Zresztą tutaj można poczytać więcej – miłej lektury !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum