Wysłany: 2006-03-04, 18:56 Co robić kiedy dziecko odstawia fochy?
Co prawda nie mam własnych, ale często spotykam się z sytuacjami jak w temacie.
Np. mam 4-letnią siostrzenicę. Czasami zabieramy ją do siebie na weekend, wtedy się zaczyna Mała nie pozwala sobie umyć głowy, piszczy, krzyczy i ryczy. Wkońcu zawsze ustępujemy bo to tylko 2 dni. Ale co będzie jak weźmiemy ją na tydzień, będę miała w domku małego brudaska?
Pewnie takich przypadków można mnożyć wiele. Sama widziałam np. tupiące i wrzeszczące w sklepie dzieci, bo rodzic nie chciał im czegoś kupić.
Co wtedy robić? Jak się zachować, by dziecko wiedziało, kto decyduje?
To wszystko zależy jak dziecko jest wychowane wcześniej. Trudno wytłumaczyć dziecku jak dostawało wszystko co chciało, że teraz nie dostanie.
Niestety dzieci są teraz za bardzo rozpuszczone i rodzice im na za dużo pozwalają.
Ja wiem że nigdy nie pozwolę by dziecko niegodnie odnosiło się do kogokolwiek, teraz niektóre mamy cieszą się jak dziecko naubliża komuś, tak być nie może bo później to zaowocuje w gorszy sposób.
Niestety nie można pozwolić dziecku na za dużo pomimo że są tak wielkim skarbem.
Tutaj podam przykład mojego chrześniaka. Przy mamie odstawia fochy a jak jest ze mną wie że nie może sobie pozwolić na coś co nie jest dobre. Oczywiście nie biję go ani nic z tych rzeczy, uczyłem go od urodzenia że szacunku do mnie i osób w moim otoczeniu. Wie że okrzyczę go jak zrobi coś nie tak a pochwalę jak zrobi dobrze.
A on ma teraz 2 latka. I jest strasznie rozbrykany ale nie robi fochów przy mnie.
yasiu twoj chrzesniak jest super .. jeszcze taki spokojny .. dzieci maja swoje humorki jak i dorosli ale dziecku tez trzeba duzo tlumaczyc co mozna a czego nie i nie zawsze sila
dziecku tez trzeba duzo tlumaczyc co mozna a czego nie i nie zawsze sila
Masz rację - ja tłumaczę i proszę, ale zawsze jest ten sam tekst "głowki nie myjemy". Pewnie problem jest taki, że jak była młodsza to naleciało jej szamponu do oczu i teraz podczas kąpieli są cyrki. Tłumaczyłam jej, że ten szampon nie szczypie i że dla pewności zasłonimy jej oczka, ale to nie pomaga, a przecież nie będę jej biła lub myla na siłę
Moim zdaniem (męskim) trzeba być stanowczym.
Dzieci są inteligentne bardziej niż sądzimy i potrafią wykorzystywac każdą sytuację. Bardziej przypominają prawników i wykorzystują precedensy by dopominac się swych praw.
Inez napisał/a:
Mała nie pozwala sobie umyć głowy, piszczy, krzyczy i ryczy. Wkońcu zawsze ustępujemy bo to tylko 2 dni. Ale co będzie jak weźmiemy ją na tydzień.
Jeżeli chodzi o mycie głowy teraz trzeba im pokazać, ze pierwsze doświadczenie ze szczypiącymi oczami to było nieporozumienie. Próbowac nakłonić zmoczyć włosy bez użycia szamponu a tylko zabawić się prysznicem. Jeżeli polubi prysznic będzie chciało zabawy, później zastosowac jakiś szampon, a po fakcie powiedziec że się go używa za każdym razem.
Wbrew logiki dorosłych dziecko uwierzy, że zostało oszukane i nie będzie protestować, bo ono oszukiwało (lub nie było świadome) w stosnku do pieczących oczu.
Takie małe kłamstwa, ale jak mówiłem trzeba jak z prawnikami. Precedensy to ich specjalnośc.
Próbowac nakłonić zmoczyć włosy bez użycia szamponu a tylko zabawić się prysznicem. Jeżeli polubi prysznic będzie chciało zabawy, później zastosowac jakiś szampon, a po fakcie powiedziec że się go używa za każdym razem.
Problem polega na tym, że Ona wogóle nie pozwala sobie zmoczyć głowy Np. zabrałam ją kiedyś na pływalnię, no i oczywiście przed wejściem trzeba się całemu zmoczyć. Była niezła jazda jak weszłyśmy pod prysznic Mimo, że obróciłam to w żart i wygłupiałam się pod tym prysznicem i tak narobiła takiego pisku, że ludzie patrzyli na mnie jak na wyrodną matkę
Zastanawia mnie co się dzieje, gdy jej własna mama myje jej główkę???
Inez Twoja siostrzenica jest już dość dużą i zapewne kumatą:) dziewczynką. Każdy z nas się czegoś tam boi i nie lubi tego. Dzieci też mają prawo do tego, ale.... Moje dziecko np. musi łykać krople lecznicze - gorzkie jak.... - ja musiałabym sobie rozpuścić je chyba w tonie soku...
A Kamil (3 lataka w kwietniu) mówi tak:
- Mamusiu ja nie chcę, ja tego nie lubię,
Ja - Wiem myszko, masz do tego prawo;
- Mamusiu to jest niedobre;
Ja - Rozumiem, ale to Ci pomoże;
- (myśli);
Ja - Tak, ja też wiele rzeczy nie lubię, ale kiedy trzeba to muszę to zrobić, nawet jak łezki mi z oczu lecą.
I tak się kończy nasza rozmowa, po czym moje dziecko połyka kropeli.
Tak postępuję w każdej sytuacji, kiedy mój Kamil czegoś nie chce. -> Daję mu prawo do nielubienia czegoś, ale jak trzeba to trzeba.
Zastanawia mnie co się dzieje, gdy jej własna mama myje jej główkę???
Z tego co wiem, to moja siostra ma ten sam problem tylko, że ona jest bardziej uparta i wyrobiła sobie już jakiś sposób na przekonanie małej. Ja natomiast poddaję się po kilku nieudanych próbach przekonania jej
Z tego co wiem, to moja siostra ma ten sam problem tylko, że ona jest bardziej uparta i wyrobiła sobie już jakiś sposób na przekonanie małej. Ja natomiast poddaję się po kilku nieudanych próbach przekonania jej
No to jak to jest?
Siorsta oddaje małą pod opiekę i nie przekazuje pewnych istotnych informacji i porad ?
Czy mamusi zależy na tym by dziecko miało brudne włosy ?
No to jak to jest?
Siorsta oddaje małą pod opiekę i nie przekazuje pewnych istotnych informacji i porad ?
Czy mamusi zależy na tym by dziecko miało brudne włosy ?
Cóż siostra cieszy się z tego, że będzie miała luz i spokój przez weekend
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum