A w jakim celu? Żeby nie odcinać się od reszty społeczeństwa szkolnego, żeby czuć chociaż odrobiny więzi z ludźmi, bo bądź co bądź technika robi z ludzi odludków. Drugim powodem jest zatarcie różnicy finansowej wśród uczniów, żeby nikt nie czuł się gorszy czy lepszy.
sloneczko napisał/a:
np. mam ważny powód by skontaktować sie z kims i jak małe dziecko na przerwie będe musiała iśc do dyrektora czy wychowawcy, żeby wyraził mi zgode na uzycie telefonu.... no poprostu parodia....
Nie chodzi o to, jeśli masz ważny powód, to wychodzisz w jakieś bardziej zaciszne miejsce (nawet przyjemniej się rozmawia), załatwiasz sprawei kończysz. Ale tu chodzi o używanie komórek w stylu :
Środek korytarza, "dżaga" z mobilem w ręku na całe gardło "CIOCIA Z AMERYKI???? NO CZEŚĆ CIOCIU!"
Albo "CZEŚĆ KOCHANIE! DZIUBASKU, PĄCZUSZKU, KWIATUSZKU, KOTECZKU...."...-i całą reszta określeń, których napewno nikt nie chce słuchać, zresztą taki zakaz telefonów w szkole częściowo pomaga w walce z pewnymi technicznymi nałogami
A po za tym "szkoła"- jak sama nazwa mówi jest szkołą, gdzie na przerwach - przygotowujesz się do lekcji (lub ściągasz zadanie- jak kto woli), jesz śniadanie, rozmawiasz ze znajomymi ,a nie stukasz setnego smsa, siedząc nosem w wirtualnym świecie, bo to trochę bardzo mija się z celem
popieram - zarówno szkoły bez komórek, jak i mundurki. bo...
raz: komórki odmóżdżają - jak i wszystko łatwo uzależniające i w dużych ilościach you know...
dwa: szkoła - ŻADNA - to nie miejsce rozrywki, a "kaźni" hehe, nie no żartuję, ale po prostu brak mi słów na uargumentowanie mojego zdania... jednak bez przesady, ale jak widzę dziecko w wieku ok. 10 lat z "komórką" w dłoni, to też mnie jakoś dziwnie to wstrząsa... ale to raczej jest wykonalne, żeby wytrzymać tych kilka godzin, albo chociaż 45 minut lekcji bez zabawy komórczakiem. tylko, żeby to jeszcze działało w dwie strony - a nie, jak to bywało u nas w szkole: dzieci zakaz używania telefonów komórkowych na lekcji, a pani/panu nauczycielowi rozbrzmiewa radosna melodia z kieszeni
no i to co się ma zarówno do komórek, ciuchów, bajerów i innych pierdół, a nawet długopisów porównywanie, wyszydzanie i czasem kradzieże - a na cholere to wszystko? równość i tyle.
ja tam żałuję, że nie miałam okazji uczęszczenia do szkoły "umundurowanej", bo przynajmniej nie musiałabym patrzeć na stosy młodych lampucer i rewie mody ale srał to pies
np. mam ważny powód by skontaktować sie z kims i jak małe dziecko na przerwie będe musiała iśc do dyrektora czy wychowawcy, żeby wyraził mi zgode na uzycie telefonu.... no poprostu parodia....
A jak chcesz siusiu podczas lekcji to poprostu wychodzisz ? Czy pytasz się o zgodę nauczyciela ?
I owszem każdemu się zdarzy potrzeba zadzwonienia - głównie do rodziców.
Aga (ma 10 lat) ma telefon (na kartę) i nosi telefon do szkoły ale wyłącza na lekcjach a włącza na przerwach. Jeżeli mamy do niej sprawę wysyła się SMSa, wtedy podczas przerwy odzwania (o ile nie zapomni włączyć) I nie mam jako rodzic nic przeciwko by musiała prosić o zgodę nauczyciela czy nawet dyrektora.
Ostatnio zmieniony przez alferx 2006-11-02, 22:55, w całości zmieniany 1 raz
panikujecie .....jak sie nie podoba to zaskarżyć pomysł do trybunału konstytucyjnego o ograniczenie wolności
a tak na serio
1) Z mundurków sie Romek wycofał (pozostawił to do wyboru szkołom )
2) Zakaz ma dotyczyć tylko uczniów czy też nauczycieli??
3) Lekcja zgoda, ale przerwa jest "własnością" ucznia, podczas której ma on regenerować siły, przed kolejnym "wchłanianiem wiedzy".....a ze robi to z komórką, to jego sprawa
4) poczekajmy co z tego wyjdzie, bo narazie to jest krzyk rozpaczy Romka, na sytuacje, które ostatnio coraz liczniej wychodzą na światło dzienne
Zgadzam się z Ktosiem... wyszly teraz prawdziwe prawdy o polskich szkolach, o których my ludzie wiedzieliśmy wcześniej, ale wiadomo nikt się nie odzywal. No i stalo się, jedna tragedia, a teraz już codziennie slysze o gówniarzach, którzy zrobili albo tam to. Co ma zrobić Giertych?? Normalnie musi pokazać się teraz, że walczy z tym i ma już plan, a tak między nami to naprawde szybko powstal ten plan, nooo i co można jeszcze napisać Romek troche przesadza, ale też i dobrze robi.
Ja powiem tak dzisiejszą mlodzież trzeba troche "ochrzanić" i przestraszyć
Aha, u nas się inkasuje komórkę, po czym odbiera się ją po lekcjach w sekretariacie za 2 złote..
Tzn tak było w zeszłym roku- w tym roku odbiera się swój telefonik za 5 złotych ( na szczytne cele)
Dobry pomysł i popieram
Saw_woman napisał/a:
Co zabawniejsze, szczytne cele mają swoich stałych zasilaczy konta...bo najczęściej te same osoby w kóło mają odbierane telefony, które muszą wykupywać
To niestety nie jest zabawne. Ci co mają kase mają w głębokim poważaniu przepisy i prawo, bo uważają że za pieniądze mogą robić wszystko Kara finansowa nie jest dla nich karą, co więcej pokazują że jak masz pieniądze to można robic wszystko co się podoba.
zawsze można stopniować karę ......najpierw 2 zł, potem 4 zł itd
Czyli traktować "stałych zasilaczy" jak recydywistów komórkowych
Tylko wtedy wkroczą oburzeni rodzice, którzy stwierdzą, że nie po to kupuja komórkę dziecku za 800zł i wydają miesięcznie 300zł za rozmowy by dodatkowo płacić 100zł za "ustawowe kary" i nie mieć kontaktu dokładnie w czasie klasówki by "korepetytor" za którego płacą miesiącznie 1.000 zł nie mógł pomóc ich dziecku.
Po prostu szkoła przeszkadza w edukacji ich dziecka.
3) Lekcja zgoda, ale przerwa jest "własnością" ucznia, podczas której ma on regenerować siły, przed kolejnym "wchłanianiem wiedzy".....a ze robi to z komórką, to jego sprawa
dokładnie
Saw_woman napisał/a:
A po za tym "szkoła"- jak sama nazwa mówi jest szkołą, gdzie na przerwach - przygotowujesz się do lekcji (lub ściągasz zadanie- jak kto woli), jesz śniadanie, rozmawiasz ze znajomymi ,a nie stukasz setnego smsa, siedząc nosem w wirtualnym świecie, bo to trochę bardzo mija się z celem
Nie chce się kłócić, ale może ktoś nie chce jeść śniadania, a ni spisywać zadania tylko napisać tego smsa.
Saw_woman napisał/a:
A po za tym "szkoła"- jak sama nazwa mówi jest szkołą, gdzie na przerwach - przygotowujesz się do lekcji
Może to jest Twój sposób widzenia szkoły.
Na przerwie, robię to na co mam ochotę. A do lekcji przygotowuję sie w domku.
Tylko wtedy wkroczą oburzeni rodzice, którzy stwierdzą, że nie po to kupuja komórkę dziecku za 800zł i wydają miesięcznie 300zł za rozmowy by dodatkowo płacić 100zł za "ustawowe kary" i nie mieć kontaktu dokładnie w czasie klasówki by "korepetytor" za którego płacą miesiącznie 1.000 zł nie mógł pomóc ich dziecku.
Po prostu szkoła przeszkadza w edukacji ich dziecka.
no to wybór .....opłata, albo roboty społeczne na rzecz szkoly np. 2 zł = 0,5h i kolejne to coraz wyżej
KtOŚ, bardziej chce zaznaczyć, że sposób używania telefonów przez dzieciaków w szkole zależy od przyzwolenia rodziców. Jeżeli rodzić sie obuża, że jego dziecku zabrania się używac w szkole telefonu i tym samym podważa autorytet szkoły to jak takie dziecko ma posiadać szacunek do nauczycieli.
"Mama kazała mi mieć włączoną komórkę", "tata pójdzie na skarge do Dyrektora" itp. gadki od strony uczni do nauczycieli.
Jeżeli dorośli nie nauczą dzieci szacunku do szkoły, to sama szkoła nie jest w stanie wychować i dzieci i rodziców.
Wszystko jest dla ludzi, pod warunkiem, że używa się w granicach rozsądku.
Całkowity zakaz używania komórek jest chyba przesadą, natomiast przyzwolenie na posiadanie lecz nie używanie (wyłączanie / zostawianie w określonych miejscach /..) w czasie lekcji jest już rozsądniejszym pomysłem.
Wiadomo - można się posiłkować argumentem, że kiedyś nie było komórek i jakoś wszyscy sobie dawali radę, niemniej jednak musimy mimo wszystko starać się podążać za zmieniającymi się warunkami egzystencji.
Jak każde cudo podbijające rynki i "serca" młodzieży, komórka ma swoje dobre i złe strony, więc taki całkowity zakaz używania, przekreśla parę dobrych stron.
alferx napisał/a:
sposób używania telefonów przez dzieciaków w szkole zależy od przyzwolenia rodziców
plus pewne ograniczenia ze strony szkoły mogłoby dać jakieś sensowne rozwiązanie.
3) Lekcja zgoda, ale przerwa jest "własnością" ucznia, podczas której ma on regenerować siły, przed kolejnym "wchłanianiem wiedzy".....a ze robi to z komórką, to jego sprawa
No wybacz, ale żadne urządzenie w stylu komórka, mp3 czy telefon nie daje żadnej regeneracji, gdyż niszczy nam wzrok, słuch, a nawet myślenie
Ludzie, którzy często używają telefonu komórkowego w celu rekreacyjnym, wykazują na testach na inteligencję wynik o 10 punktów niższy, niż ludzie, którzy robią to rzadko lub z umiarem.
draq napisał/a:
Może to jest Twój sposób widzenia szkoły.
Na przerwie, robię to na co mam ochotę. A do lekcji przygotowuję sie w domku.
Nie wyrywaj moich zdań z kontekstu, gdyż dałam różne opcje spędzania przerwy....a zresztą przekonasz się w szkole średniej, jak bardzo dodatkowe minuty na przerwach pozwalają na "dopracowanie" czegoś
alferx napisał/a:
uważają że za pieniądze mogą robić wszystko
I właśnie w tym celu powinno się stanowczo zabronić używania telefonów, czy innych urządzeń 21 wieku w szkole, żeby uniemożliwić takim ludziom, co chwalą się kasą pokazywania swojej wyższości nad innymi.
Z tego samego powodu popieram mundurki. Sama jestem posiadaczką takowego, i oczywiście jak każdy w moim wieku, "buntuję się przeciwko" niemu, uważam, że mi w nim nie do twarzy, ale fakt jest taki, że są one potrzebnę i żałuję, że plan mundurków legł w gruzach. Bo one naprawdę zacierają różnice i chronią młodzież przed robieniem im sieczki z mózgu.
A wracając do telefonów, to Ci, którzy się buntują przeciwko "szkołom bez komórek", niech się zastanowią nad tym, czy przypadkiem nie są od niej uzależnieni.....
Bo człowiek uzależniony, nigdy nie powie, że jest uzależniony, bo sobie tego nie uświadamia
Zresztą chciałabym poinformować, że oficjalnie za 2 tygodnie wejdzie przepis zabraniający komórek w szkołach, a w samych szkołach będzie "stacjonować" policja, prokurator i kurator, a jeśli w szkole wydarzy się jakieś przestępstwo, które zostanie utajone, do odpowiedzialności karnej zostanie pociągnięty m.in. dyrektor.
No, a tak myślać realistycznie... to ta rozmowa nie ma sensu bo teraz zawsze dzieciaki bedą się poslugiwać komórkami, mp3 i innymi :censored2:. Nawet jak im tego zabronią, to będą lamac prawo dla zabawy Klutnie na nic się nie zdadzą bo, jak nie będzie komórek w szkole to zaczną przynosić aparaty cyfrowe :p
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
you know...
hehe, nie no żartuję, ale po prostu brak mi słów na uargumentowanie mojego zdania... jednak bez przesady, ale jak widzę dziecko w wieku ok. 10 lat z "komórką" w dłoni, to też mnie jakoś dziwnie to wstrząsa... ale to raczej jest wykonalne, żeby wytrzymać tych kilka godzin, albo chociaż 45 minut lekcji bez zabawy komórczakiem. tylko, żeby to jeszcze działało w dwie strony - a nie, jak to bywało u nas w szkole: dzieci zakaz używania telefonów komórkowych na lekcji, a pani/panu nauczycielowi rozbrzmiewa radosna melodia z kieszeni 
Kara finansowa nie jest dla nich karą, co więcej pokazują że jak masz pieniądze to można robic wszystko co się podoba. 
wyrwany z kontekstu
Nasze Serwisy:
Nasze Serwisy:
