Dziura na drodze? Powalone drzewo? Sąsiad który pali opony w domowym piecu? Napisz do nas na adres forumbrzeg@forumbrzeg.pl a zajmiemy się każdą sprawą.
W związku ze Świętem pozdrawiam wszystkich, którzy uczą (w WSO i na Akademiach Wojskowych), pełnią wysokie funkcje w strukturach MON włącznie z panem Ministrem i ani chwili nie pracowali w jednostkach wojskowych choćby takich jak ta w Brzegu. Czego Oni uczą i jakie doświadczenia przekazują, tego nie wiem. U naszych obecnych sojuszników (i tych byłych) jest to raczej niemożliwe, ale u nas nie ma rzeczy niemożliwych. I to by było na tyle.
Ostatnio zmieniony przez Roztropek 2011-08-15, 12:12, w całości zmieniany 1 raz
Ja do wojska nic nie mam, sam chce wstąpić ale to i tak off top. Święto oglądam defilade w tv. A co do Janosika jak trwoga to do boga, coś się stanie czy coś to wojsko pomóż
Heh. Doswiadczenia z wojska z tv, gazet i sprzed x-dziestu lat.
Z jednej strony ludzie wymagaja, zeby obciac wojskowym przywileje, a z drugiej wymagaja, zeby wspolczesny zolnierz byl "szwejkiem" bez rodziny i dzieci, zasuwajacym w koszarach 24h na dobe...
Zarowno stolowki jak i warty cywilne maja proste uzasadnienie - ekonomiczne. Na szczescie w razie "W" sa w wojsku i kucharze, i wartownicy doskonale dajacy sobie rade.
A na temat wyszkolenia, ilu z wypowiadajacych sie tutaj widzialo funkcjonowanie zolnierzy w sytuacjach kryzysowych? Latwo jest wyciagac wnioski na podstawie incydentow i pojedynczych patologii...
A na temat wyszkolenia, ilu z wypowiadajacych sie tutaj widzialo funkcjonowanie zolnierzy w sytuacjach kryzysowych?
Powódz 2007 pamiętasz?To chyba byla sytuacja kryzysowa.Pamiętasz pozatapiane amfibie przez znakomicie wyszkolonych wojakow,dobrze że rezerwiści nie powymierali to mieli kogo wsadić za "kółko".O takie wyszkolenie ci chodzilo? O innych szkodach nie wspomne!!
Ostatnio zmieniony przez damian1217 2011-08-15, 14:21, w całości zmieniany 1 raz
Zarowno stolowki jak i warty cywilne maja proste uzasadnienie - ekonomiczne. Na szczescie w razie "W" sa w wojsku i kucharze, i wartownicy doskonale dajacy sobie rade.
Uzasadnienie ekonomiczne - to argument tych co to wojsko znają z opowiadań podczas wylegiwania się na "s"tyropianie. Faktem jest iż wszelkie wojny mają podłoże ekonomiczne ale szweje i ich ministry nie mają jakiegokolwiek wpływu na taki stan rzeczy - ba całe rządy nie mają, za wyjątkiem kilku państw.
"Szkolenie czyni mistrza" - dzięki za owego "kucharza i wartownika" bez szkolenia praktycznego. Dla wyjaśnienia: tupiąc kamaszami odbyłem coś ok. 120 wart tak w jednostce jak i garnizonowych. Sytuacje krytyczne - co Waść ma na uwadze? Dla mnie były to głównie zatory lodowe na rzekach w rozumieniu własnego bezpieczeństwa - krótki lont i 0,5 kg TNT rzucane między spiętrzone warstwy kry...było nieciekawie.
Wyjazdy na "misje" to już inna epoka i owych "misji" nijak nie potrafię zrozumieć - jaki interes mamy MY - POLACY w tych okupanckich patrolach?
Sovieci onegdaj sami pilnowali swoich demoludów aby im nie zgłupli. Dzisiaj mamy pseudo soviecję gdy spojrzymy na to z punktu widzenia mieszkańca jakiegoś kraju - nawet tego Talibów. Możliwe że możnym tego świata potrzebne są ich plantacje maku...któż to może wiedzieć...
Zarowno stolowki jak i warty cywilne maja proste uzasadnienie - ekonomiczne.
Mam wątpliwości, czy uzasadnienie ekonomiczne znajduje... hmm uzasadnienie w takim wypadku . Ale oczywiście nie znam sytuacji od środka.
Znasz, juz kiedys o tym Ci opowiadalem. Zwykla matematyka: kazdego wartownika nalezy pomnozyc przez (co najmniej) dwa, bo liczyc trzeba zarowno pelniacego sluzbe, jak i zolnierza majacego objac ta sluzbe w danym dniu. To oznacza, ze wojsko ma w danym dniu dwoch zolnierzy, na kazde stanowisko warty, wylaczonych ze szkolenia/zadan sluzbowych. Nie dosc wiec, ze liczba zolnierzy jest uszczuplana, to w dodatku placi sie im normalna pensje. Taniej jest wiec wynajac do wart firme ochroniarska.
oldstaszek napisał/a:
"Szkolenie czyni mistrza" - dzięki za owego "kucharza i wartownika" bez szkolenia praktycznego.
Wojsko nie pozbylo sie w calosci kucharzy ani wartownikow. Ilu potrzeba kucharzy (pod okiem ktorych pracuja mniej wyspecjalizowani zolnierze), zeby przygotowac jedzenie nawet dla brygady? Czy nagle wygineli wszyscy rezerwisci-kucharze, ktorzy normalnie sa powolywani do sluzby w przypadku wojny?
oldstaszek napisał/a:
Dla wyjaśnienia: tupiąc kamaszami odbyłem coś ok. 120 wart tak w jednostce jak i garnizonowych.
Nie wiem, kiedy sluzyles (ile czasu), ale to nie jest ilosc, ktora by "powalala" ogromem. Jak wiele sie nauczyles na tych wartach tego, czego nie nauczylbys sie np. w czasie szkolenia poligonowego? Jak wiele pozytecznych rzeczy zrobiles w czasie tych wart (chocby np. obslugi sprzetu)?
damian1217 napisał/a:
Powódz 2007 pamiętasz?To chyba byla sytuacja kryzysowa.Pamiętasz pozatapiane amfibie przez znakomicie wyszkolonych wojakow,dobrze że rezerwiści nie powymierali to mieli kogo wsadić za "kółko".O takie wyszkolenie ci chodzilo? O innych szkodach nie wspomne!!
Szczerze mowiac nie pamietam. Mozesz przyblizyc? Duzo innych jeszcze podobnych przypadkow potrafisz wymienic? I czy sa one regula czy wyjatkami?
Nie twierdze, ze wszedzie wszystko w wojsku gra, ale tez bez przesady. Zgadzam sie, ze dopoki decydenci nie podejda do tematu wojska z pomyslem i konsekwencja, to przypadkow "nawalania" bedzie tylko wiecej. Juz teraz wystarczy zastanowic sie logicznie, czy czlowiek majacy "fach w reku" pojdzie do wojska, jesli w cywilu dostanie tyle samo lub wiecej wynagrodzenia, a nie bedzie mogl nawet liczyc na ewentualna wczesniejsza emeryture?
Nie kumasz. Moje wątpliwości dotyczą raczej pragmatyki i przełożenia rachunku ekonomicznego na efektywność i skuteczność oraz minimalizowanie zewnętrznego zagrożenia. Firma ochroniarska, to zawsze ktoś z zewnątrz. Ale może to staroświecki sposób myślenia. Mówię, że "wątpliwości".
Nie wiem, kiedy sluzyles (ile czasu), ale to nie jest ilosc, ktora by "powalala" ogromem. Jak wiele sie nauczyles na tych wartach tego, czego nie nauczylbys sie np. w czasie szkolenia poligonowego? Jak wiele pozytecznych rzeczy zrobiles w czasie tych wart (chocby np. obslugi sprzetu)?
Służyłem w innej epoce i wystarczająco długo aby sobie obrzydzić.
Sumując z "ćwiczeniami" będzie cóś ponad 3 lata...kiedyś już swoje zdanie w tej materii tu wyłożyłem i nie widzę potrzeby powracania.
Sprzęt... najlepszy "sprzęt" to własne nogi i ramiona - gdy te zawiodą to oznacza koniec.
Fetyszyzacja sprzętu prowadzi do kalectwa umysłowego poprzez nadmierną ufność w jego niezawodność...
Przypomniało mi się odległe w czasie zdarzenie z USA: opancerzony Lincoln Continental prezydenta USA (chyba Nixona) miał kolizję z rowerzystą. Lincolna odwieźli lawetą gdyż nie było możliwości kontynuacji jazdy. Rowerzysta kopnął w koło i pojechał dalej...
Sprzęt...
Przypomniało mi się odległe w czasie zdarzenie z USA: opancerzony Lincoln Continental prezydenta USA (chyba Nixona) miał kolizję z rowerzystą. Lincolna odwieźli lawetą gdyż nie było możliwości kontynuacji jazdy. Rowerzysta kopnął w koło i pojechał dalej...
Sprzęt...
Co ciekawsze, podobną wizję efektów nadmiernego ufania współczesnej technice wojennej, roztaczają fantaści i fizycy w jednym ciele. Kurna, gdzie będzie cała ta technologia, gdy po prostu ktoś wyłączy prąd?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum