[Naczelna PP-B]

Klawo jest
To syn ( gorszy) Noego
Seksafera, mająca przecież u podłoża miłosne uczucia, ukazała, że niektórzy mężczyźni w nią zamieszani, nie wykazali się rycerskością, ale wręcz przeciwnie zademonstrowali swoje prawdziwe cechy charakteru, nie mające nic wspólnego z dżentelmeństwem. Ochlapali więc kiedyś całowane rączki pań cuchnącą mazią, rzucając pod adresem ich właścicielek różne wyrazy, po usłyszeniu, których paniom ( i nie tylko) uszy więdną. Wzburzyła się niepomiernie tymi tekstami Katarzyna Kolenda – Zalewska – publicystka, która w gazecie „ Dziennik” ( 13 II br.) wyrąbała tak:
„ Gdy ktoś mnie pyta, czy Andrzej jest chamem – od razu ciśnie mi się na ustach odpowiedź: tak jest chamem. Prostakiem do potęgi. Bez klasy, bez kultury, bez niczego. A do tego bez wstydu publicznie pokazuje to swoje obrzydliwe, prawdziwe oblicze. Bez względu na to, co Andrzej myśli o Anecie Krawczyk – a może myśleć, co mu się tylko podoba – nie ma prawa w tak obraźliwy sposób wypowiadać swoich opinii podczas oficjalnej konferencji prasowej. Nie ma co owijać w bawełnę – to po prostu chamskie zachowanie i tyle...” Jednym słowem chamstwo. A słowo pochodzi od imienia Cham – jednego z synów Noego. Jak pisze w biblii – wyrodnego. Jako syn Noego ( tego od potopu) wsławił się tym, że zachował się nieobyczajnie wobec swego zasłużonego ojca. Przypomnijmy tym, co nie chodzili na religię, jak to było. A było tak. Noe narąbawszy się jabola zaległ był (a miał już chłopisko 600 – słownie - sześćset lat – tak jest w biblii napisane) rozebrany nawet z kalesonów, z wywalonym za przeproszeniem przyrodzeniem, pochrapywał w swoim namiocie. Cham, jeden z synów, zobaczywszy starego w takim stanie naśmiewał się z tego widoku i braciom swoim dwóm - Semowi i Jafatowi pokazywał ojcowski striptiz. Ci dopiero ( kulturalni) synowie okryli „trafionego” staruszka, a potem donieśli na Chama ojcu. Ten rozsierdzony wyklął go i jego potomków. Cham został ukarany i pozostał w niesławnej pamięci ludzkości. Pokolenie Chama jest rozplenione jak świat długi i szeroki. W Polsce go nie brakuje.
Pani Kasiu, przepraszam za familiarność, denerwuje się pani, ale niepotrzebnie, szkoda czasu i atłasu. Cham, jaki jest - taki i zostanie. Może i słusznie pani pisze, że „na nic doktoraty, jak człowiek chamowaty”, ale przecież człowiek, o którym mowa ma w naszym społeczeństwie olbrzymie poparcie i popularność. Jest od wielu lat szefem znaczącej partii, jest wicepremierem rządu sporego państwa, posłem na Sejm RP (kolejny raz!). Mało tego, niektóre panie wręcz go uwielbiają i z całego swego wielkiego serca popierają. Kocha go premier, prezydent Najjaśniejszej, koledzy wicepremierzy, uczelnie sąsiednich państw nadają tytuły honorowego doktora (chociaż gościu nie ma matury), no i tak dalej. A Pani się czepia! Proszę spojrzeć na fotografię, czyż nie budujący to obrazek? W Polsce było i jest chamów dostatek. Utrwalili się między innymi w literaturze np. w książce „ „Kordian i cham”, w „Weselu” - „ miałeś chamie złoty róg...” Nasz bohater nie zgubił złotego rogu. Dzierży go mocno i wysoko. I tak trzymać, a będzie klawo.
Jan, potomek Sema.

[Lotnik]

[Roztropek]

Panie Janie potomku Sema. Rozwinął pan to, co powiedziała pani Kolęda, i to całkiem poprawnie. Tylko analizy przyczyn brak i jakiegoś podsumowania, tak od siebie, bezpośrednio. Jak widzę przyczyna nie leży w niedoskonałości warsztatu tylko? No właśnie w czym? Trudno w tym wypadku na komunę narzekać, bo związek niewielki, a z drugiej strony prawdziwy mężczyzna nie pozostawia sprawy bez zakończenia. Odwagi w głoszeniu sądów zabrakło?