[Naczelna PP-B]

Paweł Kowalczyk: Panie Marku, zapytanie, które skierował Pan do Przewodniczącego Ogonka w trakcie obrad Komisji Budżetowej wzbudziło jego wielkie poruszenie oraz następnie gorącą polemikę między wami. Może Pan przybliżyć czytelnikom, czego dotyczyło to zapytanie?
Marek Zwierzyński: Moje pytanie dotyczyło pisma z Regionalnej Izby Obrachunkowej, jakie już 19 grudnia otrzymał Pan Przewodniczący. Pismo to dotyczyło opinii na temat projektu budżetu, który Rada ma uchwalić. Jak wiemy, Izba jest organem kontrolującym gospodarkę finansową jednostek samorządu terytorialnego oraz sprawuje nadzór nad działalnością komunalną w zakresie spraw budżetowych. Jej opinie czy wnioski są bardzo ważne dla jakości podejmowanych przez radnych decyzji. Jeśli jeszcze takie pismo dotyczy budżetu, który mamy uchwalić staje się oczywiste, jak może ono być ważne dla nas radnych. Pan Przewodniczący, który - jak wynika z ustawy - przede wszystkim odpowiada za organizację pracy Rady Miejskiej po raz kolejny wykazał się swoją indolencją. Przetrzymywanie takiego pisma, które zawiera tak ważną dla radnych opinię, przez półtora miesiąca w swojej szufladzie świadczyć może o braku pojęcia, na czym polega organizowanie prac RM albo o jakimś celowym politycznym, a nie merytorycznym działaniu.
Paweł Kowalczyk: Sugeruje Pan, że Przewodniczący celowo nie porozsyłał radnym pisma z RIO? W jakim celu?
Marek Zwierzyński: Nie nic nie sugeruję. Ja stwierdzam tylko fakty. Pan Ogonek w połowie grudnia dostał ważną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej i schował ją do swojej szuflady. Po co to zrobił? Też chciałbym wiedzieć. Ja nie rozumiem takiego zachowania. Mogę tylko sobie "pogdybać". Może zapomniał, może nie chciało mu się, może nie zrozumiał tej opinii i się zastanawia. może ma taki plan polityczny. Skoro przedłuża sztucznie dyskusje nad budżetem to wysłanie takiej opinii RIO ucięłoby całą tę "szopkę", którą dla mediów zorganizował. Niech Pan redaktor sobie wyobrazi taka sytuację. Już w grudniu Przewodniczący Ogonek pokazuję nam opinię RIO, która jest pozytywna dla tego budżetu. Co się wtedy dzieje? Czy potrzebna jest ta sztuczna sytuacja rzekomego wydłużania dyskusji nad projektem budżetu? Pozostawię to bez odpowiedzi. Każdy logicznie myślący człowiek odpowie sobie sam. To wszystko jednak tylko "gdybanie". Pan Ogonek na obradach komisji budżetowej całą dyskusję ze mną uciął stwierdzeniem, że nie ma takiego obowiązku. Śmiem twierdzić, że to jeden z podstawowych jego obowiązków, a nawet jesli z przepisów wynika, ze nie bezpośrednio to tak ważna informacja powinna być przekazana radnym bezzwłocznie. Bez oglądania się na nikogo. Cóż, po raz kolejny Pan Przewodniczący nie rozumie albo nie chce rozumieć, na czym polega dobra organizacja prac Rady. Może skoro sobie nie radzi powinien się po męsku do tego przyznać i zrezygnować.
Paweł Kowalczyk: Pana kolega z Rady Miejskiej - radny Surdyka na łamach prasy lokalnej wykpiwa Pana kompetencje i żartuje sobie z faktu, ze zamiast wniosku na komisji budżetowej składał Pan tylko "gorącą prośbę".
Marek Zwierzyński: Myślę, że radny Surdyka powinien się pochwalić swoimi "ogromnymi" kompetencjami, zamiast najpierw naśmiewać się z kogoś. Z tego, co wiem - to niestety Pan Surdyka - oprócz paromiesięcznego zasiadania w Radzie Nadzorczej ZHK, nie miał do czynienia nigdy z żadna inną pracą samorządową lub spółką komunalną. Zresztą ten fakt skrzętnie ukrywa. Może się wstydzi, może mu przeszkadza to, kiedy tak wszystko próbuje krytykować i tak we wszystkim widzi układ. Dla mnie, jego insynuacje o układzie, który rzekomo jest i rządzi wszystkim oraz wszystkimi jest, w kontekście tego, co dokonało się na sesji inauguracyjnej, hipokryzją o zabarwieniu już wskazującym na polityczną schizofrenię. Myślę tu o stworzeniu koalicji, która przegłosowała kandydaturę jego osoby na wiceprzewodniczącego RM i radnego Ogonka na Przewodniczącego. To był dopiero układ. Taki typowy układ stołowy. To należy piętnować i opisywać. On - jak widzę - woli składać wnioski o paleniu papierosów i niezbyt przemyślane zapytania i interpelacje. On woli pisać niestrawne komentarze w prasie lokalnej, czym niestety przyczynia się do tworzenia negatywnego wizerunku całej Rady Miejskiej, jaki niestety zaczyna funkcjonować wśród brzeżan. Zresztą Pan Przewodniczący wraz ze swoimi bajkami w tym samym czasopiśmie równie skutecznie przyczynia się do tego. Cóż, wydaje mi się, że niektórym uderza woda sodowa do głowy.
Paweł Kowalczyk: Ten sam radny jest oburzony sformułowaniami, jakie pojawiły się wśród wypowiedzi radnych, dotyczących doświadczenia i wiedzy tzw. młodych radnych.
Marek Zwierzyński: A na co się obrażać? Ja też jestem młodym radnym. Ze względu na wiek i ze względu na staż sprawowania mandatu. To, że radny Podgórski, który już trzecią kadencje sprawuje mandat, powiedział parę słów prawdy? Przecież koń, jaki jest - każdy widzi. My, młodzi radni, jeszcze się uczymy. Ja na przykład bardzo sobie cenię kursy, które Biuro Rady ma organizować dla nas. Chcę i będę w nich uczestniczył. Nie ma się czego wstydzić. My się uczymy i potrwa to dłużej niż powiedział radny Podgórski. Myślę, że nie tylko do maja tego roku. Może nam to ułatwiać Przewodniczący swą pracą i organizacją sesji, a może utrudniać. Do niego należy wybór: czy woli świadomych swej roli radnych czy uczniaków, których można w zależności od potrzeb wciągać w grę polityczno - towarzyską. Ja chcę sprawować mandat radnego w pełni świadomie. Dla mnie najważniejsze w tej pracy nie jest zaistnienie medialne, a problemy mieszkańców mojego miasta. Mierzi mnie sytuacja, w której pod płaszczykiem demokratycznej dyskusji nad projektem budżetu, załatwia się swoje małe, osobiste i niezrozumiałe dla ogółu sprawy. Szczerze mówiąc, mam tego dość. Szczególnie, gdy widzę z jednej strony takie udawanie pochylania się nad losem miasta i bezwzględne granie na uczuciach wyborców, a z drugiej obłudę i grę polityczną, która prowadzi donikąd.
Paweł Kowalczyk: To gorzkie słowa. Co zatem z tą Radą dalej będzie?
Marek Zwierzyński: Rada będzie do końca kadencji. I dobrze. Większość radnych - to dobrzy ludzie, którym na sercu leży dobro naszego miasta. Nie są winni tego, że niby najbardziej niezależny radny okazuje się bezwzględnym graczem politycznym, a jego kompan do rozgrywki- to po prostu dążący do zrealizowania swojej kariery małego formatu polityk. Myślę, że zmiana układu kierującego Radą Miejską zmarginalizuje te osoby i zaczniemy w końcu pracować. Dla dobra naszego miasta i jego mieszkańców.
Paweł Kowalczyk: Pozostaje nam zatem życzyć powodzenia.


Hmmm.... i znowu mój komentarz:
I znowu zostanę posądzona o „skrzywiony” komentarz. Trudno. Wszak nie ma recepty ani też definicji „prostego” komentarza. A obiektywizm w tej kwestii zależy od punku zasiadania.
Coś się jednak niedobrego w Radzie Miejskiej dzieje. Taka organizacja pracy radnych przez Przewodniczącego z pewnością nie jest dobrze odbierana przez mieszkańców i przez samych radnych, a tym samym nie przynosi oczekiwanych efektów. Co zatem Przewodniczący przez takie działanie chciałby osiągnąć (?), bo na logikę – nie zmierza to w dobrym kierunku. Zamiast się dzielić swoją wiedzą i doświadczeniem, doradzać, wspierać, ukierunkowywać pracę nowych radnych – Pan Przewodniczący skupił się na tym, jak przeszkodzić normalnemu funkcjonowaniu Miasta (nie uchwalenie budżetu w terminie!), jak „zabłysnąć” przed prasą. Ma u swego boku I Zastępcę, zdecydowanie młodszego, aczkolwiek równie usilnie chcącego „zaistnieć”. Obaj pisują do innej – wg nich zdecydowanie lepszej - gazety lokalnej. I bynajmniej, nie są to obiektywne relacje, bezstronne artykuły, czy też suche fakty. Od komentarzy, opinii, prześmiewczych treści i wyrwanych z kontekstu informacji aż się tam roi.
Ale nie o tym chciałam. Bardziej chodzi mi o tych radnych, którzy chcą działać, wdrażać się w problemy, zrobić coś dobrego dla miasta. Z pewnością tylko na takich radnych możemy liczyć w kontekście pomostu (mieszkańcy – radni – Urząd Miasta). Wierzę, że po paru szkoleniach (chociażby najbliższym, które odbędzie się 10 lutego) oraz dzięki swojemu zdrowemu rozsądkowi – „nowi” radni szybciej zaczną działać tak, aby szanse nie zostały zaprzepaszczone, a efekty widoczne. Po ostatniej Komisji Budżetowej, mogę stwierdzić, że zarówno postawa, jak i chęć współpracy na rzecz miasta, większości radnych były jednak na dość wysokim poziomie. I pojawiła się nadzieja, że jeszcze nie wszystko stracone. Drodzy Radni, jeśli zależy Wam na normalnym funkcjonowaniu tego miasta, bierzcie sprawy w swoje ręce, wyciągajcie wnioski, podejmujcie racjonalne decyzje! Tego Wam, sobie i wszystkim mieszkańcom życzę.
Beata Zatoń

[cybermac]

"I bynajmniej, nie są to obiektywne relacje, bezstronne artykuły, czy też suche fakty. Od komentarzy, opinii, prześmiewczych treści i wyrwanych z kontekstu informacji aż się tam roi." I vice versa. I proszę mnie nie pytać gdzie. takie są moje odczucia. łącznie z Zygmuntem Starym. Obleśne.

[Naczelna PP-B]