Nie udało się odnaleźć śladu wizyty Jana Kazimierza Wazy w Brzegu w 1669 r. Co nie oznacza bynajmniej, że do takowej nie doszło. Z księciem Chrystianem łączyła eks-króla znajomość jeszcze z czasów pobytu śląskiego Piasta w Rzeczypospolitej w latach 1635-1637. Wiadomo, że małżonka króla Ludwika Maria Gonzaga została matką chrzestną córki Chrystiana, Ludwiki urodzonej w Oławie 28 lipca 1657 r. (zm. tamże 6 lutego 1660 r.). W 1655 r. podczas dwumiesięcznego pobytu króla na Śląsku w zastawie opolsko-raciborskim nie odwiedził on Brzegu.
Trasa jego podróży, podczas której opuszczał on Polskę jest znana tylko w zarysie. Wiadomo, że z Żywca udał się około 7 lipca do Częstochowy, gdzie modlił się w sanktuarium jasnogórskim, po czym pożegnawszy towarzyszące mu dotąd osoby przekroczył granicę ze Śląskiem. Data nie jest znana, nastąpiło to prawdopodobnie jeszcze w pierwszej połowie lipca. Dzięki Wespazjanowi Kochowskiemu wiadomo, że przez jakiś czas pozostawał w Koszęcinie pod Lublińcem, w gościnie u barona Filipa Mikołaja von Rauten, przyjaciela i zaufanego sługi jeszcze ojca monarchy, Zygmunta III Wazy. Najdalej 19 lipca 1669 r. eks-król wraz z orszakiem znajdował się we Wrocławiu, gdzie pozostał przez okres czterech tygodni. Po drodze zapewne był Brzeg, ale czy rzeczywiście spotkał się tam z księciem Chrystianem?
Nie udało się odnaleźć śladów pobytu w Brzegu Myszki Miki. Nie można jednak tego wykluczyć. Jako dziecko oglądałem w niedziele urokliwe peerlowskie poranki w TV i cholernie mi się Myszka ta podobała. A jak wiadomo: Omnia vincit Amor. Itepe itede. (Dobrej nocy zagłuszaczu!).
PS. Minus za pomyłkowy wpis? Bez uwzględnienia grypy? Jesteś nudny belfrze! Na szczęście daleko
Ostatnio zmieniony przez Julian Mazur 2017-09-22, 00:49, w całości zmieniany 3 razy
Jan Kazimierz nie miał zbyt dużej swobody w podróżowaniu po Śląsku. Co więcej, stosunki z władającym wówczas Brzegiem księciem Jerzym III, jako przedstawicielem administracji prowincji śląskiej, nie należały do szczególnie ciepłych.
Bliższe relacje zawiązały się natomiast z rodziną księcia Chrystiana władającego na Wołowie i Oławie.
W Głogówku na zamku Anny z domu von Bess, hrabiny Oppersdorff, zjawiła się wiosną 1656 r. (przed 18 maja) z parodniową wizytą u królowej księżna Ludwika z domu Anhalt-Dessau (1631-1680), żona księcia Chrystiana. Księżna zaskoczyła ją świetnym paryskim akcentem i wspólną pasją do francuskich powieści sentymentalnych. Z kolei sama Ludwika Maria odwiedziła incognito Nysę. Początkowo udawano, że nie została poznana i dopiero przy wyjeździe królowej gubernator rozkazał trzykrotnie wystrzelić ze wszystkich dział, a miejscowe damy w karetach udały się za miasto, aby tam pożegnać ją ukłonem.
Jerzy Samuel Bandtkie w Dziejach narodu polskiego zwrócił uwagę na zaskakującą koincydencję zdarzeń:
„Uwagi godną jest rzeczą, że zwłoki ostatnich potomków domu Piastów po mieczu i Jagiellońskiego po kądzieli z Wazą w jednym roku i prawie w jednym dniu weszły do grobu. Jerzy Wilhelm, książę śląski na Brzegu, Legnicy i Wołowie zmarły dnia 21 listopada roku 1675 pochowanym był dnia 30 styczniu w Brzegu, a Jan Kazimierz 31 tegoż miesiąca roku 1676 w Krakowie; a gdyby pierwsze urządzenie koronacji króla Jana III było doszło do skutku, toby w jednym dniu odprawił się był pogrzeb ostatniego Piasta i ostatniego Jagiellończyka.”
Niewątpliwy autorytet w takich sprawach Kazimierz Jasiński, w swym Rodowodzie Piastów śląskich (Kraków 2007) podaje datę pochówku Jerzego Wilhelma jako 8 lutego 1676 i miejsce kościół św. Jana w Legnicy. Podana przez Bandtkiego data pochówku 30 stycznia i Brzeg mogła zapewne dotyczyć tylko uroczystości żalobnej na zamku w Brzegu, jako że faktycznie książę pochowany jest w Legnicy, w kościele św. Jana we wspaniałym Mauzoleum Piastów śląskich, powstałym za sprawą jego matki księżnej Ludwiki z rodu Anhalt Dessau.
Ostatnio zmieniony przez tadjurek 2017-10-01, 15:00, w całości zmieniany 2 razy
Wszystko się zgadza. W następnym po cytacie zdaniu zapisał Bandtkie: "W tydzień potem odwieziono ciało księcia do Legnicy".
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się 30 stycznia 1676 r. w Brzegu, a zakończyły 8 lutego w Legnicy. Przed złożeniem w grobowcu trumna z ciałem Jerzego Wilhelma stała przez 8 dni w brzeskim kościele zamkowym, a potem przewieziono ją do Legnicy i tam w nocy z 5 na 6 lutego szesnastu ludzi spośród szlachty poniosło ją i złożyło w mauzoleum Piastów w podziemiach kościoła św. Jana w Legnicy.
Czy Józef Piłsudski był w Brzegu i tańczył na odrzańskim moście lezginkę przebrany za kubańskiego kozaka? Wydaje się to nieprawdopodobne, ale nie ma dowodu obalającego to dyskusyjne przecież przypuszczenie. Sam nie znam odpowiedzi na to pytanie. A co Wy sądzicie?
PS. Uprzejmie proszę o dalsze minusy! Nie będzie Dziedzic Pruski wiecznie panoszył się ze swymi minusami dodatnimi! No!
Ostatnio zmieniony przez Julian Mazur 2017-10-07, 08:46, w całości zmieniany 2 razy
Panie Julinanie - pytanie o bytność króla w Brzegu wyszła z chęci potwierdzenia jego bytności/bądź nie, w naszym mieście. I nie powinno dziwić nikogo kto interesuje się historią miejsca w którym mieszka. I osobiście jestem wdzięczny wszystkim którzy poświęcili swój cenny czas aby zechcieć poszperać w książkach, dokumentach itd. aby na moje pytanie odpowiedzieć- ślicznie Dziękuję im za to.
Ostatnio zmieniony przez GNOM 2017-10-08, 12:31, w całości zmieniany 1 raz
Michał Fredro-Boniecki, dziewiętnastowieczny heraldyk i historyk dziejów Śląska w swej publikacji Książęta szlązcy z domu Piastów, część 3, Warszawa 1874, napisał:
„Po abdykacji tronu polskiego Jan Kazimierz w 1668 roku przejeżdżał przez Brzeg, udając się do Francji; dużo kandydatów do korony się zgłosiło, część Polaków pomyślała o księciu Krystianie jako o ostatniej odrośli Piastów, których pamięć w sercu Polaków się przechowywała, ważną jednak przeszkoda zachodziła w zmianie wyznania, a książę był surowym adeptem reformy. Sam nie poszukując tego zaszczytu, z wielką serdecznością przyjmował u siebie ks. lotaryńskiego, jakiś czas u niego bawiącego, a po wyborze Michała Wiśniowieckiego, pospieszył z listem objawiającym radość z jego wyboru na króla. Ks. Krystian miał wiele stosunków z panami polskimi, utrzymywał z nimi korespondencję, a syna swego w polskim stroju ubierał; krótkie zetknięcie się z Polakami rozbudziło w nim pamięć pochodzenia swego; językiem polskim doskonale władał, i z wielką przyjemnością przejeżdżających Polaków na swoim dworze przyjmował.”
Ciekawa jest oparta na jakimś źródle wzmianka o przejeździe przez Brzeg. Wspomniana przez historyka przeszkoda w elekcji ks. Krystiana czyli bycie "surowym adeptem reformy" odnosi się do jego wyznania ewangelicko-reformowanego. Wyznanie nie było jednak przeszkodą w elekcji, gdyż wybrani monarchowie jak np. luteranin August II Wettyn przechodzili na konfesję katolicką. Także polscy Wazowie skłonni byli obejmując tron moskiewski przejść na prawosławie.
Ostatnio zmieniony przez anthropos 2017-10-20, 13:01, w całości zmieniany 1 raz
Mało znanym faktem łączącym Brzeg z polskimi monarchami było wydanie w tutejszej drukarni Gotfryda Trampa w 1717 r. dzieła pt. Clypeus serenissimi Joannis III regis Polonorum (Tarcza najjaśniejszego Jana III króla polskiego) zadedykowanego synowi króla, księciu Jakubowi Ludwikowi Sobieskiemu z Oławy. Autorem panegirycznego wywodu o tematyce historyczno-genealogicznego sławiącego dom Sobieskich był Stanisław Wojciech Chruściński, były sekretarz królewski.
Kilkadziesiąt lat temu usłyszałem od prof. Jerzego Falenciaka z UWr sugestię, że częstokroć ówczesne polskie (okołopolskie) edycje, np. w Brzegu, były realizacją zamówień dzieł (druków) przeznaczonych na polski rynek i doszukiwanie się w tym znaków polskości Śląska itepe jest rozpowszechnionym u nas chciejstwem.
Ostatnio zmieniony przez Julian Mazur 2018-02-02, 22:24, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum