Swego czasu, w 2011 r., zawitały do nas regimenty ze Świdnicy i Kożla, jednak brak zapału ze strony UM zniechęcił ich do dalszej współpracy ( na naszym forum był wątek o rocznicy, gdzie były i zdjęcia z małej rekonstrukcji przemarszu i pobytu w Pępicach ). Może czas odświeżyć temat ? Może czas, by miłośnicy lokalnej historii zaczęli lobbować na rzecz upamiętnienia rocznicy tak ważnej i znanej bitwy ?
Ostatnio zmieniony przez mulder 2015-03-30, 07:41, w całości zmieniany 1 raz
Czynnik społeczny, acz zorganizowany, jest przy takich imprezach niezbędny. Może ów czynnik zorganizuje się do kwietnia przyszłego roku?
A dragoni regimentu hrabiego Posadowskiego z czasów bitwy pod Małujowicami wyglądali tak:
http://18thcenturylove.tu...olonel-graf-von
Byłem jednym z organizatorów imprezy z ramienia Oddziału Ziemi Brzeskiej PTTK, więc nie bardzo wypada mi oceniać poziomu organizacyjnego. Ale zgodnie z planem, z Placu Dworcowego wyruszyło 30, na ogół przyjezdnych osób, które piechotą przez pole bitwy (tam była informacja o niej) dotarły po 3 godzinach pod kościół w Małujowicach. Tam na placu przy bibliotece i przedszkolu czekało jeszcze kolejnych 50 uczestników. Byli wśród nich mieszkańcy m.in. Wrocławia, Opola, Legnicy a nawet goście z Wielkopolski.
Można było posilić się kiełbasą pieczoną na ognisku i napojami, wziąć udział w konkursach sprawnościowych (to dla dzieci i młodzieży) i poznać dokładnie (łącznie z niedostępnymi fragmentami na strychu) polichromie gotyckie w kościele parafialnym św. Jakuba. Warto wiedzieć, że po ostatniej konserwacji malowideł ściennych są one największym w Polsce, świetnie zachowanym zespołem fresków średniowiecznych (blisko 900 metrów kwadratowych). Robią naprawdę wielkie wrażenie i kto ich jeszcze nie widział niech naprawi ten błąd.
Pomogła nam (serdeczne dzięki za to) Rada Sołecka w Małujowicach, Gminna Biblioteka Publiczna, Parafia, Starostwo Powiatowe - podarowało nagrody dla uczestników konkursów. I co ważne dopisała pogoda!
Za rok wypadnie 275 rocznica bitwy, która poważnie zmieniła losy Śląska. Warto będzie godnie i może z większym rozmachem uczcić ten ważny element I wojny śląskiej, który akurat wydarzył się na naszym terenie.
Nie bardzo jest o czym pisać. Plan jest następujący: inscenizacja bitwy + konferencja. Podałem podstawowe fakty i stanęło na tym, że przemyślą to i odezwą się. Cieszy mnie, że nie forsuje się lipnego terminu, jak robi większość gmin, tylko ma odbyć się dokładnie w rocznicę.
Cieszy fakt, że jest zainteresowanie ze strony samorządowców, a idea po czterech latach odżyła. Wkrótce 200 lecie Waterloo, czyli Mont Saint Jean. Może relacje z rekonstrukcji tamtejszego wydarzenia będzie impulsem do działania ? Wszak Małujowice to bitwa znana w Europie.
A co stoi na przeszkodzie, żebyście coś takiego zrobili? Przecież to produkuje prywatna firma, a nie żadne urząd miasta czy ośrodek kultury. Praw autorskich do planów z epoki już nie nie ma, bo minęło ponad 70 lat, więc tylko kupić na ebayu obrazek i jechać z koksem.
Zastanawialiście się nad popytem? Z mojej prawie dziesięcioletniej zabawy w armię pruską wynika, że znajomość faktu zaistnienia tej bitwy w społeczeństwie polskim jest bliska zeru.
Jechałem z Brzegu do Legnicy. Po zmroku. Przed Małujowicami zauważyłem traktor pracujący na polu z włączonymi reflektorami. Zatrzymałem auto na poboczu i poczekałem. Gdy dojechał na skraj pola i stanął, z kabiny wysiadł mniej więcej czterdziestoletni mężczyzna i zapalił papierosa.
Przywitałem się i zapytałem o głaz, może pomnik, postawiony na pamiątkę bitwy stoczonej tutaj w 1741 r. między Austriakami i Prusakami, wygranej przez tych ostatnich, doniosłej dla umocnienia przez nich władztwa nad Śląskiem. „Co pan powiesz! – usłyszałem – Giermańcy z Giermańcami się tłukli, a tera to nasze! Ha, ha, ha!” „No właśnie” – powiedziałem dodając, że w bitwie zginęło kilka tysięcy austriackich i pruskich żołnierzy.
„Co do kamienia” odpowiedział traktorzysta – „to dziadek mi mówił, że po wojnie jakiś kamień chłopy rozwalili i na podmurówkę se wzięli. Tak, że nawet nie wiem, gdzie on stał. […] Co pan powiesz, Giermańcy z Giermańcami, a tera to nasze!”
Wspomniałem, że bitwa ta straszna była, że nawet król pruski, Fryderyk Wielki się zląkł i z pola bitwy aż do Opola nawiał, choć potem Prusacy Austriaków pokonali. I zapytałem: „Pan tak po ciemku orze... Może przynajmniej trochę tu straszy… Nie?”
Spojrzał na mnie rozbawiony: „Pan samochodem jedziesz, a już pan wypity!”
Historia magistra vitae (pod warunkiem, że główkujesz…)
Trzeba bardzo, ale to bardzo uważać na Kierownictwo, które zachęca Cię do oddania życia (niekiedy tylko zdrowia) w walce o Jedynie Słuszną Sprawę. Rzeczywisty zwycięzca bitwy pod Małujowicami, hrabia i koniec końców feldmarszałek Kurt Christoph von Schwerin, «sprzeciwiał się pruskiemu drylowi i traktował swych żołnierzy łagodnie. Do ataku zachęcał ich dość ciepłym okrzykiem „naprzód dzieci!” („vorwärts Kinder!”)» (z Wiki). Pod Małujowicami poszło do piachu kilka tysięcy takich „dzieci” w pięknych mundurkach (choć pewnie bez, nie tylko buty były wtedy w cenie), głównie chłopskich synów. Po co? Za co? Jeśli dzisiaj nawet traktorzysty nic tam nie straszy… (to chciałem powiedzieć w poprzedniej opowieści Tobie, młody człowieku).
Ostatnio zmieniony przez Julian Mazur 2016-06-30, 00:45, w całości zmieniany 5 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum