Czy ma ktoś do oddania szczenię(pies) -szczególnie interesuje mnie owczarek niemiecki,lub inny, do biegania po posesji.Jeśli to możliwe ,aby lubił koty.info na priv,lub 502069642.
To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza...
Kolejny rok, kolejne zwierzaki odchodzą na drugą stronę:
Gość, staruszek, który jak stary człowiek, chciał już umrzeć. Wiedzial zapewne, gdzie jedziemy, a w spojrzeniu widać było zaufanie. Zasypiał na rękach spokojnie i cicho.
Beniu, staruszek adoptowany na wieś, skąd zabrałem go po pół roku, gdy przy budzie z szafki, do ktorej przypięto go sznurkiem, spędzał swój żywot. Na czas zeszłorocznej zimy zabrała go do siebie p. Benia, wolontariuszka i członkini Stowarzyszenia, u której Benio dożył szczęśliwie, choć później gnębiły go róźne schorzenia, swoich dni.
Nikon, pies , o którego ( i jego kolegę Dżejkusia ) walczyliśmy przez rok, by zabrać go z gospodarstwa, gdzie na łańcuchu, chory i wynędzniały czekał swojego końca. Udało się, ale życie płata figle, dość okrutne. Odszedł dwa tygodnie po tym, jak trafił do schroniska. Ale przynajmniej przez ostatnie dni, spał w ciepłej budzie, biegał luzem i jadł do syta. To zapamiętał.
Antoś, zabrany od osoby, której był obojętny. Leczony u nas przez dr. Banachowskiego i w gabiencie dr Aksman w Oławie, został adoptowany przez p. Stasię, wolontariuszkę i działaczkę dawnego TOZ i naszej organizacji. Szczęśliwy, rozpieszczany odszedł w spokoju i miłości.
Starkuś, kolejny staruszek. Chory, wyniszczony przez nowotwór. Poznał jednak, co to dobro i miłość. Lubił jeździć autem i nawet zaczął się uśmiechać. Krótkie szczęście na chwilę przed odejściem.
Abiś, dziaduniek, ale wesoły i pełen energii. Miał jeszcze tyle życia przed sobą. Przeżył zimę w naszych trudnych dla staruszków ze schorzeniami warunkach. Później cieszył się słońcem, szalonymi pościgami za kolegą Kamisiem i odwiedzinami u zaprzyjaźnionych psów. Odszedł w dniu, w którym przyjechał dla niego drewniany kojec, w którym mógł zapomnieć o dolegliwościach. Życie jednakowo jest okrutne. Dla ludzi i zwierząt.
Latem odeszła malutka, starsza suczka, Myszka. Cieszyła się, gdy była zabierana do domu tymczasowego, wierzyła, że już zostanie u nowej pani. Jednak wkrótce i o nią upomniał się Los. Niestety nie posiadam jej zdjęć.
W tym roku odszedł również jeden pies, którego zdjęcia nie ma niestety, chyba że ktoś z naszych takowe posiada w swoich zbiorach. Do tego maluchy, szceniaki, które wyniszczają szybko choroby. Na drugą stronę przeszły też koty.
Pamiętamy o nich wszystkich.
Pamiętajmy też o tych , które odchodzą w samotności u ludzi, których gospodarstw pilnują na krótkich łańcuchach w budach skleconych z paru desek, zamarzając lub umierając z chorób. Przywiązywanych do drzew, bitych i katowanych, topionych, mordowanych na różne sposoby.
nikon1.jpg Nikon
Plik ściągnięto 24814 raz(y) 5,46 KB
nikon.jpg Nikon
Plik ściągnięto 117 raz(y) 49,92 KB
003.jpg Starkuś
Plik ściągnięto 140 raz(y) 187,35 KB
008.jpg Abiś
Plik ściągnięto 136 raz(y) 164,25 KB
002.jpg Abiś
Plik ściągnięto 128 raz(y) 144,25 KB
Ostatnio zmieniony przez mulder 2013-10-31, 05:35, w całości zmieniany 4 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum