Wysłany: 2013-06-01, 14:38 Legenda Małej Floty - ORP ''Orzeł'' - odnaleziony?
Jak donoszą serwisy informacyjne, najprawdopodobniej odnaleziono wrak legendarnego okrętu podwodnego ORP Orzeł.
Linkowany materiał filmowy zawiera również kilka ciekawostek na temat polityki i gospodarki II RP:
Tenże film ostatnio dość często "leci" na Kino Polska, warto obejrzeć, szczególnie scena, w któej kapitan decyduje, przy sprzeciwie części załogi, o pozostawieniu swego żołnierza na pewną śmierć, gdy - realnie - można go było uratować, choć zagrażałoby to bezpieczeństwu załogi i okrętu, jest mocna.
Jeśli pozwolisz, drogi Jacku, polecę ten film wraz Tobą.
jeśli pozwolisz, drogi Jacku, polecę ten film wraz Tobą.
Cieszę się, bowiem autorzy filmu pozmieniali nieco nazwisk, w tym jedno na dość charakterystyczne dla nas dziś, a wtedy zakazane i wyklęte - Pilecki.
Śledząc drogę reżysera możemy trafić na informacje o znienawidzonym przez bolszewików filmie:
Cytat:
Była to najdroższa polska superprodukcja filmowa z dwudziestolecia międzywojennego. Była to opowieść o grupie amerykańskich pilotów, którzy walczyli w szeregach armii polskiej w latach 1918-1920, podczas wojny polsko-bolszewickiej w Eskadrze Kościuszkowskiej. Fabuła zawierała wątek miłosny o uczuciu amerykańskiego pilota do polskiej dziewczyny, inspirowany prawdziwymi losami znanego amerykańskiego reżysera, ochotniczo walczącego w polskich barwach – Meriana Coopera. Film miał premierę polską (10 kwietnia 1930) oraz światową i był szeroko dystrybuowany w kraju. Wszystkie jego kopie zostały wywiezione lub zniszczone przez Rosjan po 1945 roku.
Pewnikiem bolszewikom nie podobał się ten film podobnie jak Cristiada i dlatego dla dobra bolszewickiej sztuki postanowili go zniszczyć . Wygląda na to, że już nigdy nie obejrzymy tej starej wersji. No chyba że może gdzieś w podziemiach Moskwy...
Bohaterem tegoż filmu był:
Cytat:
Merian Caldwell Cooper (ur. 24 października 1893 w Jacksonville, zm. 21 kwietnia 1973 w San Diego) – amerykański filmowiec, reżyser i scenarzysta, a także generał brygadier Armii Stanów Zjednoczonych oraz podpułkownik pilot Wojska Polskiego, służący w lotnictwie polskim w latach 1919–1920 podczas wojny polsko-bolszewickiej, organizator Eskadry Kościuszkowskiej, ojciec Macieja Słomczyńskiego. Jego najsławniejszym filmem był King Kong z 1933.
Nikt nie zna ścieżek gwiazd...
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2013-06-01, 17:50, w całości zmieniany 2 razy
Jacek Horęzga zgadza się z Grześkiem Omelanem!! Nie-praw-do-po-dob-ne!
Sierożnie - tego filmu z Międzywojnia nie znam, poszukam o nim informacji.
Dwa lata temu odwiedziłem dość niedostępny geograficznie pomnik ku pamieci brytyjskich pilotów na wyspie Karsibór w Świnoujściu, którzy się tam śmiertelnie rozbili w 1945 roku. A losami Orła interesuję się od dziecka, gdyż od dziecka interesuję się fenomenem bojowych łodzi podwodnych:-), zatem nasze przesłanki są - chyba - różne, ale ważne, ze dochodzimy do tego samego miejsca.
Mam inne pytanie - czy wszyscy, którym Cristiada się nie podoba - czyli np ponad 80% zawodowych krytyków filmowych - są "bolszewikami" w JackowoZarrazzowej definicji tego pojęcia?
Nie schlebiaj sobie - nigdzie nie napisałem, że się zgadzam. Kręcisz i mataczysz, jak to zwykle bywa .
Napisałem jedynie, że się cieszę. Nie napisałem również, że film polecam, jeno zwróciłem uwagę, że dla mojego pokolenia (przynajmniej dla tych ludzi, których znam), legenda Orła za sprawą filmu jest "częścią tożsamości".
Co do pytań - naucz się najpierw odpowiadać na zadane Tobie .
A co do krytyków - zawodowych czy też nie... Jeśli krytykują oni tak jak Ty (vide krytyka "Words", w której zamiast o "Words" piszę się o innym filmie i daje upust swoim fobiom ), to myślę, że ich zdanie mogę mieć w daleko idącym, głębokim poważaniu. Zwłaszcza, gdy nie potrafią odróżnić epickiego fresku od dramatu psychologicznego czy też thrillera .
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2013-06-01, 17:57, w całości zmieniany 1 raz
Jeżeli to faktycznie wrak ORP Orła co potwierdzi wyprawa w czerwcu to wyjdzie byc moze nastepne matactwo brytyjskie ,natomiast samo miejsce powinno być uznane za cmentarzysko i prawnie chronione przed szabrownikami .
Mam inne pytanie - czy wszyscy, którym Cristiada się nie podoba - czyli np ponad 80% zawodowych krytyków filmowych - są "bolszewikami" w JackowoZarrazzowej definicji tego pojęcia?
A czy nie prościej byłoby zapytać, kto nie jest bolszewikiem - i to nie tylko w podzbiorze zawodowych krytyków filmowych. Jestem przekonany, że pozwoliłoby to tym dokładniej i treściwiej (poprzez negację) określić globalny zbiór bolszewików. W tym kontekście niezwykle interesująco jawi się zagadnienie zbioru nieprzeliczalnego.
Co się zaś tyczy "wielkich dni małej floty", to jest to kolejny mit historyczny "ku pokrzepieniu serc". Udział Polaków w zmaganiach II wojny św. na morzu był marginalny, zaś wyśrubowany program budowy floty, odpowiadający polskim aspiracjom "mocarstwowym" i "kolonialnym", świadczył jedynie o megalomanii i braku realizmu. Polska była na to zbyt biedna, a jej sytuacja geopolityczna (symboliczny dostęp do morza i korytarz) z góry wykluczała taką opcję. Świadczy o tym zresztą przeprowadzenie operacji "Pekin". Tylko po jakiego grzyba utopiono tyle forsy? Zgromadzone fundusze należało przeznaczyć na rozwój lotnictwa i broni pancernej. Niestety górę wzięła "ułańska fantazja".
Ostatnio zmieniony przez Dziedzic_Pruski 2013-06-06, 22:13, w całości zmieniany 2 razy
A co do "Orła", moja babcia, jako młoda dziewczyna z Galicji austriackiej, miała chłopaka, marynarza na tym okręcie. Nie wiem niestety, jakie były jego dalsze losy. Było to tuż przed wybuchem wojny.
Dziedzic ma rację, że takie podwodne krążowniki to bardziej do obrony Madagaskaru się nadawały niż na taką kałużę jak Bałtyk, ale nie jest prawdą, że IIRP nie myślała o rozwoju broni pancernej. Czasu i pieniędzy zabrakło. Warto relanie policzyć osiągnięcia w odbudowie kraju w czasie trwania IIRP i porównać je z odbudową, a może rujnowaniem, kraju po roku 1989, żeby mieć faktyczny obraz jakości sprawowanej onegdaj i obecnie władzy.
Jak podaje dowództwo MW po zbadaniu wraku jest jasne że to nie ORP. Orzeł
No niestety. Natomiast przy okazji (np. we wczorajszym Główny Wydaniu Wiadomości) przypomniano i podkreślono, dlaczego "Orzeł" i jego załoga stała się legendą i dlaczego należy ją nadal pielęgnować. Chociażby poprzez podkreślenie umiejętności tamtejszych nawigatorów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum