Przy ul. Dzierżonia w podcieniu budynku Nr.16 mieści się sklep spożywczy Spółdzielni Mleczarskiej w Grodkowie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w tym podcieniu w godzinach nocnych menele urządziły sobie publiczny szalet, /bezpośrednie sąsiedztwo sklepu monopolowego/ w którym załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne. Każdego rana ten korytaż zlany jest moczem o nieprzeciętnie wstretnym zapachu /po piwie i innych tanich wyskokowych/. Aby wejść do tego sklepu musi się przejść po i obok tych "zapachów". Jak może w tym stanie i miejscu funkcjonować właśnie sklep spożywczy? Czy nikt z Sanepidu nie widział tego stanu rzeczy? Bardzo dziwnym jest też fakt, że odpowiednie slużby ze Spółdzielni Mleczarskiej w Grodkowie nie reagują "fundując" brzeżanom swoje wyroby z takim "zapachem". I jeszcze jedno, z tego podcienia jest również wejście do lokalu w którym znajduje się doradztwo podatkowe, do którego pewnie przychodzi wielu klientów, po drodze wąchających te "zapachy" Czy to nie wstyd ? Apeluję zatem do odpowiednich służb aby jak najpredzej zajęły się "śmierdzącą sprawą"
Ja powiem tak!
Wielokrotnie upominałem (opier......) obszczymurków lejących gdzie popadnie! Zazwyczaj wszystko kończyło się na tym, że hołota odchodziła coś tam mamrocząc pod nosem i nie było spięć (pewnie to przez to, że spory ze mnie facet). Parę razy było gorąco, ale jak widać wciąż żyję!
Miałem nawet taki ulubiony sposób na obszymurków! Widząc jak taki idiota leje gdzieś pod murem, stawałem w takim miejscu aby mnie mógł zauważyć! I zaczynałem udawać, że gapię mu się na „sprzęt”! W większości przypadków skutkowało i plebs się zwijał!
Niestety widząc jak społeczeństwo w naszym mieście nie reaguje na takich jeb..... cweli, robi mi się smutno! No bo jeśli my sami nie upilnujemy tej hałastry, to będą się oni czuć bezkarnie! Oni dosłownie „olewają” nas i to miasto!
U mnie w klatce schodowej ciągle ktoś się odlewał, aż w końcu zamontowaliśmy drzwi z domofonem! Jakbym takiego skur..... złapał to bym mu morde wytarzał w jego własnych szczynach!
Czy tak trudno być porządnym, dobrze wychowanym człowiekiem?
YMTqVtX@neostrada.pl napisał/a:
Apeluję zatem do odpowiednich służb aby jak najpredzej zajęły się "śmierdzącą sprawą"
Powtórzę! Żadne odpowiednie służby tu nie pomogą jeśli my sami, mieszkańcy nie będziemy reagować na tego typu sytuacje! Takich "ludzi" to trzeba trzymać krótko!
Także moim skromnym zdaniem powinniśmy ukrócić działania ludzi nagminnie śmiecących, przeklinających, pijących w miejscach publicznych oraz malujących spreyami gdzie popadnie np. "kocham Jolke" (a na ch.. mi to wiedzieć).
Wczoraj byłem w Opolu na dworcu! Stał tam nowiutko wyremontowany i odmalowany pociąg! A już ktoś zdążył nagryzmolić na nim napis "je... kór.."! No nie dość, że wandal to jeszcze analfabeta!
Jesus Christ (dżysis krajst), co się dzieje z tym światem?
Ostatnio zmieniony przez dreyfus 2006-06-20, 20:37, w całości zmieniany 1 raz
dreyfus użyłeś wszystkich słów których ja bym użył przy określaniu całej tej sytuacji
jest jeszcze kilka miejsc w Brzegu, w których dzieją sie podobne rzeczy, a całe to menelstwo z rogu dzierżonia i polskiej bym wywalił na zbity pysk. Właśnie zapachy spod tego klepu zniechęciły mnie do odwiedzania tego miejsca. Nawet w niedzielę rano CI ludzie już sie ustawiają pod sklepem i szukają drobnych na jakiegos jabolka. Przeciez policja nie może im dawać mandatów za picie w miejscu publicznym, bo i tak ich nie zapłacą. Tak jak zauważył przedmówca: sami musimy się za to wziąć
Facetom łatwiej operniczyć takich gości, ja się jednak boję i wolę ich omijać szerokim łukiem. A spotykam ich codziennie jeżdżąc przez park nad Odrą. Od rana siedzą już na skwerach. Służby miejskie zaglądają tu rzadko. Chociaż dzisiaj był jeden strażnik miejski, który przyglądał się z groźną miną, nawet rowerzystom
Nie każdy ma tyle odwagi, żeby podejść do grupy pijących osób w miejscu publicznym i ich wygonić. Od tego mimo wszystko są mundurowi.
Wysłany: 2006-06-20, 12:03 Onsikany sklep - wielka niemoc i tuwisimizm?
Może i macie rację, lecz nie do końca. Ponieważ obsikiwanie odbywa się głownie póżnym wieczorem i w nocy. A zatem nasze obywatelskie interwencje nie bedą miały miejsca, ponieważ wszyscy uczciwi i porządni w tym czasie siedzą już w domach, lub śpią. Nie po to pisałem ten tekst, aby całą odpowiedzialność za ten stan rzeczy scedować na uczciwych obywateli, którzy mieliby pilnować porządków w mieście. Od tego są odpowiednie służby, które powołano aby tego porządku strzegły. Rozwiązanie tej sprawy jest bardzo proste, i niezbyt kosztowne. Wystarczy zamontować kratę przy wejściu do podcieni i zamykać ją po zakończeniu działalności sklepu. Dlatego też uważam, że odpowiednie służby /Sanepid/ których obowiązkiem jest kontrolowanie pod względem sanitarnym placówek spożywczych, powinne kategorycznie i natychmiast zmusić właściciela sklepy, aby takich zabezpieczeń dokonał, pod rygorem zakazu działalności. Całej tej nieprawości winien jest Sanepid ponieważ taki stan rzeczy trwa od wielu lat. Dlaczego zatem jego służby nie interweniowały do tej pory? A może wogóle nie dokonywano tu żadnych kontroli?
Czasem spotykam tu pracowników Urzędu Miasta a nawet i Radnych, którym to jakoś nie przeszkadza. Czy bród i smród w naszym mieście jest aż tak wszechobecny, że już nawet nikt na to nie zwraca uwagi?
Nie wydaje mi się, żeby to Sanepid miał zmuszać właściceli tego sklepu do zainstalowania bramki. To jest wejście wspólne do sklepu i biura doradczego. Bardziej za porządek w tym miejscu odpowiada zarządca posesji. Jeżeli jest tam wspólnota to oni odpowiadają za to i mogą przymusic swojego zarządce do wywiązywania się ze swoich obowiązków. Panie z Sanepidu mogą jedynie zwrócić uwagę na taki stan rzeczy i napewno to robią.
Rozwiązanie tej sprawy jest bardzo proste, i niezbyt kosztowne. Wystarczy zamontować kratę przy wejściu do podcieni i zamykać ją po zakończeniu działalności sklepu.
Ja bym się z tym niezgodził.
Oczywiście gdyby dochodziło do zniszczeń typu rozbicie szyby, włamania itp właściciel sklepu zainstalowałby taką kratę dla własnego bezpieczeństwa.
Co do sanepidu to chyba nie interweniuje (albo interweniował)bo myślę, że może być tu cichy układ.
Sanepid nie zamyka sklepu, bo sklep może podac do sądu służby porządkowe (miasto) o brak reakcji. Więc nikt nic nie rusza bo zacznie się smód ale nie ten od szczyn.
Ja mam inne rozwiązanie :
Zamienić lokale OSM Grodków i Monopolowego.
Praktycznie miejsce to nie było by tak obsikane, gdyby w jego bliskim sąsiedztwie nie było sklepu nocnego. Drugi aspekt, że ciemna wnęka to ideaole miejsce dla pozbawionych kultury osobistej obszczymurków.
Zamiana miejsc powoduje, że taki obszczymurek musiałby przejść przez mocz kumpla (a może i własny) a dodatkowo właściciel nocnego monopolowego dbałby o ten teren by nie odstraszał innych potencjalnych klientów.
Ja powiem tak!
Wielokrotnie upominałem (opier......) obszczymurków lejących gdzie popadnie! Zazwyczaj wszystko kończyło się na tym, że hołota odchodziła coś tam mamrocząc pod nosem i nie było spięć (pewnie to przez to, że spory ze mnie facet). Parę razy było gorąco, ale jak widać wciąż żyję!
Czy tak trudno być porządnym, dobrze wychowanym człowiekiem?
Powtórzę! Żadne odpowiednie służby tu nie pomogą jeśli my sami, mieszkańcy nie będziemy reagować na tego typu sytuacje! Takich "ludzi" to trzeba trzymać krótko!
Także moim skromnym zdaniem powinniśmy ukrócić działania ludzi nagminnie śmiecących, przeklinających, pijących w miejscach publicznych oraz malujących spreyami gdzie popadnie np. "kocham Jolke" (a na ch.. mi to wiedzieć).
Wczoraj byłem w Opolu na dworcu! Stał tam nowiutko wyremontowany i odmalowany pociąg! A już ktoś zdążył nagryzmolić na nim napis "je... kór.."! No nie dość, że wandal to jeszcze analfabeta!
Jesus Christ (dżysis krajst), co się dzieje z tym światem?
Dreyfuss... chyba się BARDZO POLUBIMY! Musisz przyjść na ognisko . JAMEN!
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2006-06-21, 08:49, w całości zmieniany 1 raz
Wraca temat zasranego i zaszczanego miasta, wizytówki naszych urzędników i kultury. Herzlich wilkomen lieben Goslar /czy jak to tam się pisze/. A nie mówiłem? I to pod nosem szaletu miejskiego na rogu skweru. Nie wiem, czy ten szalet jest otwarty, czy nie, kto wie?
chyba nie jest otwarty - tak mi sie wydaje.
za to niedawno byłem w parku centralnym i obczaiłem jak wygląda sprawa z szaletem ( niedaleko fontanny). moja relacja: bez maski gazowej nie podchodź
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum