Wysłany: 2008-08-07, 21:02 Rekonstrukcje historyczne, czyli odtwarzanie historii...
Niniejszy wątek powstaje w związku z inicjatywą (umiarkowaną póki co) kilku osób zmierzającą do powstania w naszym grodzie grupy zajmującej się odtwarzaniem historii (bitew, codziennego życia, sztuki etc...), z naciskiem na epokę empiru (znaczy napoleońską). Nie mamy jeszcze żadnych skonkretyzowanych planów, próbujemy zebrać grupę i zainteresować społeczność.
Franku, to ja sobie myślę, że tutaj dodam też linków parę o markietnkach, żeby żeńska część forum, zainteresowana tym projektem nie była pokrzywdzona.
Ten pierwszy link, to jest ten, który wczoraj przeglądałam:
Myślę że na razie wystarczy i że nie powtórzyłam się z Frankowymi linkami - jeśli któreś babeczki chętne do dyskusji w tym temacie, to ja chętnie podyskutuję Panów oczywiście też zapraszam do dyskusji - w końcu ja nie mam żadnej praktycznej wiedzy na temat rekonstrukcji bitew.
Czołem!
Franco, pisząc o żołdzie miałem na myśli udział w bitwach np. Nysa itd.
Na takich spotkaniach jest przyjęte, że na oddział jest 1 markietantka i dostanie żołd od organizatora. Nie miałem na myśli żołdu od miasta za samo członkowstwo w grupie rekonstrukcyjnej.
Ad rem.:
Zastanówmy się jak okres byśmy rekonstruowali?
Czy lata 1806-1815, czy też okres wojny siedmioletniej, wtedy miasto mogłoby bezpośrednio się promować poprzez rekonstrukcję bitwy małujowickiej.
Wbrew pozorom 100-150 tyś. zł. to nie jest kwota duża, szczególnie jeśli będzię dofinansowana z Unii Europejskiej w ramach programu, do którego dołączyła Nysa, Kłodzko, Kędzierzyn-Koźle i szereg miast w Czechach.
Pozdrawiam
Bartek
Czy lata 1806-1815, czy też okres wojny siedmioletniej, wtedy miasto mogłoby bezpośrednio się promować poprzez rekonstrukcję bitwy małujowickiej.
A jak duże są rozbieżności w umundurowaniu pomiędzy tymi okresami?
Bitwa Małujowicka to jedno, ale z podrózy po wirtualiach RH wyciągam wniosek, że akurat bardzo dużo się dzieje w kwestii rekonstruowania bitew okresu napoleńskiego - okrągłe 200tne rocznice. Poza tym mnie osobiście jednak w kierunku francusko-polskim ciągnie. Bliższe mi to jakoś duchowo.
Barti - pisałeś coś, że 2pp podobno stacjonował w Brzegu - może też tego się chwycić?
W drugą stronę, Ty jako pruski harmatnik możesz promować swoją formację, bliższą bitwie małujowickiej. Powklejaj jakieś foty, opis munduru i etc.
jadore napisał/a:
jeśli któreś babeczki chętne do dyskusji w tym temacie, to ja chętnie podyskutuję
A ja myślę, że jak się większa ilość babeczek zbierze, to i chłopcy malowani się pojawią - może trzeba zacząć w drugą stronę?
Bardzo fajny materiał o markietankach w Powst. List.
Wikipedia podaje też pewną literaturę na temat markietanek:
Matka Courage i jej dzieci (niem. Mutter Courage und ihre Kinder) - sztuka teatralna Bertolta Brechta. Pod wrażeniem wybuchu II wojny światowej napisał Brecht (jeszcze we wrześniu 1939) "Matkę Courage i jej dzieci", czyli kronikę wojny trzydziestoletniej. Już sama historia jednostki wplątanej w chaos i okrucieństwo wojny miała za zadanie zniechęcać do niej naród niemiecki i podkopać nadzieje, jakoby agresja na inne kraje była dobrym źródłem dobrobytu.
Brecht każe mówić swym bohaterom pewne ogólne prawdy na temat wojen, co czyni sztukę uniwersalną i adekwatną dla każdej wojny, każdego narodu, każdej epoki, na przykład: "Gdy się słucha, co możni tego świata gadają, wydawałoby się, że prowadzą wojnę jeno z bojaźni bożej i w obronie tego, co piękne i szlachetne. Ale jak się lepiej przyjrzeć, widać, że nie są tacy głupi, że wojują dla zysku.", "Przekupstwo to jedyna nadzieja. Jak długo ono istnieje, zdarzają się łagodne wyroki i nawet niewinnego sądy mogą uwolnić.", "Bo cóż to wojna? To interes, gdzie ważą ołów zamiast krup."
Autor przedstawia nam swoistego everymana, markietankę Annę Fierling, zwaną też Matką Courage. Ciągnie ona za armią wraz ze swoimi dziećmi, zbijając niezłe interesy. Wojna jest jej żywiołem, przynosi jej same zyski, zły jest dla niej pokój. Wierzy w to do samego końca, choć wojna zabrała jej dzieci i zrujnowała ją finansowo. Ostatecznie samotna i wynędzniała zaprzęga się do pustego wozu by znów ruszyć za wojskiem.
I coś na koniec - z jednego z for tematycznych:
"Niemożliwe?! Tego słowa nie znam! Dla Polaków nie ma rzeczy niemożliwych! Rozkazuje Polakom atakować! Niech wezmą działa, niech mi przyprowadzą jeńców!"
Napoleon Bonaparte (30 XI 1808)
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2008-08-08, 09:14, w całości zmieniany 2 razy
bartek74 napisał/a:
Czy lata 1806-1815, czy też okres wojny siedmioletniej, wtedy miasto mogłoby bezpośrednio się promować poprzez rekonstrukcję bitwy małujowickiej.
A jak duże są rozbieżności w umundurowaniu pomiędzy tymi okresami?
Bitwa Małujowicka to jedno, ale z podrózy po wirtualiach RH wyciągam wniosek, że akurat bardzo dużo się dzieje w kwestii rekonstruowania bitew okresu napoleńskiego - okrągłe 200tne rocznice. Poza tym mnie osobiście jednak w kierunku francusko-polskim ciągnie. Bliższe mi to jakoś duchowo.
Takie drobnostki, gwoli ścisłości:
Małujowice to jeszcze nie wojna siedmioletnia.
Pod Brzegiem to był Bonaparte, ale nie Napoleon.
Dokładnie nie wiem, ale słyszałem, że w armii Bonapartego pod Brzegiem to Francuzów pewnie na palcach można było policzyć, prali się Niemcy między sobą
Dlatego myślę, że można różne bitwy rekonstruować, bo niejedne wojska Brzeg oblegiwały: węgierskie, radzieckie, szwedzkie, rosyjskie i pewnie mongolskie... ale jedyną znaną w świecie bitwą była bitwa pod Małujowicami i szkoda nie wykorzystywać tego faktu.
Za czujność dzięki, natomiast generalnie raczej chodziło chyba o realia epoki i ich odwzorowywanie.
Brzeski napisał/a:
Pod Brzegiem to był Bonaparte, ale nie Napoleon.
Jeśli to aluzja do zatytułowania wątku wylinkowanego powyżej, to śpieszę wyjasnić, że ten zabieg miał spowodować wzmorzenie zainteresowania potencjalnych czytelników i sprowokować drążenie tematu, w tym też właśnei rekonstrukcji.
Brzeski napisał/a:
bo niejedne wojska Brzeg oblegiwały: węgierskie, radzieckie, szwedzkie, rosyjskie i pewnie mongolskie... ale jedyną znaną w świecie bitwą była bitwa pod Małujowicami i szkoda nie wykorzystywać tego faktu.
Jak kto lubi. Mi odpowiada XIX wiek i okres Wojen Napoleońskich, Jadzi to zapewne raczej obojętne, chociaż...
A do czego można wykorzystać fakt, że Małujowice są znaną w świecie bitwą? Do ściągnięcia większej ilości chętnych?
Wydaje się, że mimo zgubnych dla Brzegu i całego Śląska skutków właśnie bitwa pod Małujowicami zasługuje na szczególną uwagę ewentualnej brzeskiej grupy odtwarzającej historię. Ta bitwa stała się znana w całej Europie i dla ludzi z "Zachodu" jak najmocniej kojarzy się właśnie ze Śląskiem.
Była największą bitwą pierwszej wojny śląskiej (lata 1740-42). Potem były jeszcze: druga wojna 1744-45 i trzecia 1756-63 - ta toczyła się w ramach tzw. wojny siedmioletniej w której uczestniczyła praktycznie cała Europa, a walki na Śląsku miały istotny wpływ na pewne rozstrzygnięcia nawet na innych kontynentach.
Bitwa małujowicka była jedna z pierwszych bitew dowodzonych przez młodego (29 lat) i niedoświadczonego (jeszcze) króla pruskiego Fryderyka II (zwanego później przez Prusaków i Niemców Wielkim). Wiadomo że skompromitował się nieudolnym przywództwem i musiał uciekać z pola walki, znane w literaturze historycznej legendy opowiadają o jego zachowaniu się po bitwie, która pod jego nieobecność okazała się zwycięstwem. Sukces pruski stanowił punkt zwrotny w historii Europy Środkowej i zadecydował o zajęciu Śląska przez Prusy.
Ostatnio ukazała się nieduża książeczka, 44 bogato ilustrowane strony: Roman Kisiel, Małujowice 1741, jest do nabycia np. w kasie Muzeum Piastów Sląskich. To cenne źródło informacji o genezie, dokładnym przebiegu bitwy, rozlokowaniu, uzbrojeniu i stratach wojsk obu armii. Polecam!
Ostatnio zmieniony przez tadjurek 2008-08-08, 23:10, w całości zmieniany 2 razy
Można oczywiście gdybać, że dalsza przynależność Śląska do monarchii Habsburgów ( a nie Prus) uniemożliwiłaby taki gospodarczy militarny rozwój państwa pruskiego jaki potem nastąpił. I nie byłoby potęgi zjednoczonych pod przewodnictwem Prus Niemiec a zatem i rozbiorów Polski i obu wojen światowych. Ale to oczywiście całkiem uprawnione gdybanie, co by było, jakby bitwa zakończyła się innym rezultatem!!
Panie Tadku. Wszystko ok. Ja jednak (osobiście) pobawiłbym się w Legiony Dąbrowskiego, Poniatowskiego, w szarżę pod Sommosierą (akurat rocznica się zbliża okrągła chyba). Bitwa pod Małujowicami to oczywiście moja historia, ino z tej drugiej strony barykady ... Wolałbym, aby brzeżanie poznali trochę barwę i traducję np Xięstwa Warszawskiego, niż Armii Fryderyka II.
Oczywiście jest to moje "misie". Na razie sobie gdybamy i próbujemy zebrać chętnych.
Poza tym nic nie stoi na przeszkodzie, aby zwołać regimenty z epoki i bitwę rekonstruować na początek bez udziału grupy z Brzegu. Bartek74 pewnikiem wszelka możliwą pomoca posłuży.
A ja i tak już od jakiegoś czasu przymierzam się do uszycia kilku rzeczy no i rozglądam się za sponsorem na niebieski mundurek. Co nie wyklucza posmyrania wyciorami (tak to się zowie?) po otworach nieco większego kalibru, np pruskiej harmaty.
[ Dodano: 2009-04-16, 19:55 ]
Spróbuję w jednym miejscu zgromadzić linki do wątków z naszego Forum, w ktorych poruszano tematykę rekonstrukcji historycznych, wypadów na bitwy i historii Brzegu ze szczególnym uwzględnieniem Bitwy pod Małujowicami:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum