Wysłany: 2008-01-21, 15:29 21 stycznia najbardziej dolujacy dzien w roku
"Metro": W poniedziałek 21 stycznia czeka nas najbardziej przygnębiający, dołujący i depresyjny dzień w tym roku.
Gazeta powołuje się na wnioski do jakich doszedł niejaki dr Cliff Arnall, były pracownik naukowy Cardiff University, który już kilka lat temu - razem z kilkuosobowym zespołem psychologów i matematyków przeprowadził niecodzienne badania.
Ich efektem jest specjalny algorytm opisujący, jak zmienia się nasz optymizm w kolejnych dniach roku ze względu m.in. na stan naszych kont bankowych, zmęczenie i przepracowanie czy nawet pogodę. Po uwzględnieniu dziesiątek danych statystycznych, jak m.in. liczba samobójstw, bójek małżeńskich, złożonych wypowiedzeń w zakładach pracy, wypisanych zwolnień lekarskich czy absencja w szkołach, eksperci doszli do wniosku, że najbardziej dołujący dzień roku przypada na przedostatni poniedziałek stycznia.
Dlaczego? - Końcówka stycznia to czas, gdy dochodzi już do nas fakt, że w łeb wzięły nasze noworoczne postanowienia. Pozbywamy się złudzeń, że rozpoczęty rok będzie łatwiejszy niż poprzedni, i dochodzi do nas, jak dużo pracy nas w nim czeka. Dodatkowo coraz boleśniej odczuwamy wydatki poczynione na Boże Narodzenie, po kieszeniach coraz bardziej biją nas kredyty, które pozaciągaliśmy na prezenty, a na konta nie zdążyły jeszcze wpłynąć styczniowe pensje. Dodatkowo nie mamy w perspektywie wolnego dnia od pracy, a do wakacji jeszcze kupa czasu, wyjaśnia Arnall.
A wy jak dzisiaj sie czujecie, bo mi sie nic niechce dzisiaj i jest beznadziejny dzien:/
W szkole mało nie zasnęłam, co prawda fizycznie rzeczywiście czuję się wyczerpana, wykończona, mimo że to początek tygodnia i wszyscy powinniśmy być rześcy i wypoczęci po weekendzie, ale psychicznie jestem strasznie szczęśliwa i nie ma na to wpływu dzisiejsza data, stan konta bankowego, liczba samobójstw, postanowienia noworoczne (których nie miałam ) ani inne czynniki zewnętrzne
Ps. Ważne jak dzień się skończy a nie jak zacznie
Ostatnio zmieniony przez Yvvone 2008-01-21, 15:34, w całości zmieniany 1 raz
do godziny 10 lub 11 faktycznie dzień był jakiś taki zjeb....ny ale potem - uśmiech mi z morduchny nie znika aż do teraz i mam nadzieje że jeszcze tak bedzie do wieczora
A ja dostałam dzisiaj pierwszy wpis do indeksu w tym semestrze- piąteczkę, i spotkałam kolegę którego chyba z 2 miesiące nie widziałam Jeżeli to ma być najgorszy dzień w roku , to ten rok będzie po prostu niesamowicie udany
A mój dzień jest miły jak do tej pory i może nawet milszy niż wiele innych ostatnich mych dni, podejrzewam, że skończy się jeszcze lepiej. Tak więc oprócz nadmiernej senności, którą dzisiaj odczuwam, to dzień zaliczyłabym do jak najbardziej udanych, absolutnie nie dołujących
Po wypowiedziach poprzedników wnioskuję, że naukowcy też ludzie i czasami zdarza im się pomylić Ewentualnie rozwiązaniem jest także teoria, że to my jesteśmy tak wybitnymi jednostkami, że nie działa na nas przedostatnioponiedziałkowostyczniowe fatum
jeśli chodzi o zmęczenie fizyczne i psychiczne, to faktycznie, coś w tym jest, bo padam na nos ale to raczej skutek zaliczeń i zbliżającej się sesji niż depresji z powodu niezrealizowanych postanowień noworocznych, czy poświątecznego braku kasy
no a dzisiaj dostałam drugi wpis w tym sem i do tego piąteczka, więc nie uważam tego dnia za kiepski
jeśli chodzi o zmęczenie fizyczne i psychiczne, to faktycznie, coś w tym jest
święte słowa, nie dość że zmieniłem szkołe to jeszcze dzisiaj na infie mało co mnie ch** nie trafił gdy zobaczyłem kompy za około 5 tyś zł. i jeszcze jakieś iMac to był ( LINK )
A ja myślę sobie, że do większości z Was po prostu tekst przytoczony przez Moni nie trafia.
Mieliście jakieś poważne noworoczne plany (zmiana pracy, zmiana czegoś tam ?), braliście kredyty ? ..heh fakt, nie wpłynęły jeszcze styczniowe pensje, ale to dla tych co zarabiają ..w zasadzie ten tekst w ogóle chyba nie jest przeznaczony dla osób edukujących się
Jak jest u mnie? U mnie jest super..a że na dworze wiatr i takie tam..to już inna bajka..
Ostatnio zmieniony przez smooth 2008-01-21, 22:45, w całości zmieniany 1 raz
Ja najbardziej dołujący dzień miałem dzień wcześniej - jak musiałem łatać efekty dwóch pod rząd prób włamań. 21 był ok - dzień jak każdy inny. A o tym algorytmie słyszałem. Słyszałem też inną, bardziej optymistyczną teorię: skoro dziś jest najbardziej dołujący dzień roku to przez hego resze może być już tylko lepiej
Jeśli chodzi o dzień wczorajszy, to wróciwszy do domu miałam "zaciesz" i ze wszystkiego byłam wesoła. Później poszłam na tańce i cały "zaciesz" zniknął.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum