Zgadzam, z opinią Radka. Premiera będzie kiedy będzie..I co się stanie?
Przecież tak jak już wyżej wspomniano terminy były 'planowe' wiadomo,ze wiele rzeczyw mogło się po drodze wydarzyć.
Powyższe rozwiązanie nie podoba mi się.Nagle mielibyśmy zrezygnować i poddać się? Nie ma co RZEKI bronić będę :p! Co prawda trzeba być zorganizowanym i przychodzić na próbę (a jeżeli już sie nie podoła to należy o tym jakoś wcześniej poinformować). scenariusze "RZEKI" dostaliśmy już jakiś czas temu.Spora część osób systematycznie przychodziła na zajęcia.Wszyscy bardzo nastawili się na RZEKĘ.nie mówię już tutaj o samej widowni,ale także o ludzich,któzy biorą w "RZECE" udział..
Poza tym uważam,ze taki "krótki projekt" dobry byłby w ramach warsztatów własnie,a nie jako owoc całorocznej pracy i zasuwania na próbach.
ale o co chodzi? no że co, jak nie ma terminów to znaczy że premiera będzie jak będzie, nawet chociażby i wiosna przyszłego roku to co?
no to w takim razie gratuluję pomysłodawcy założenia grupy, bo dla mnie to jest bez sensu. Skoro został utworzony zespół teatralny to chyba nie po to, żeby tylko istniał w świadomości potencjalnych widzów. Skoro to są tylko warsztaty dla zmotywowanych osób (bo tak to na razie można odbierać), to nie widzę powodu, dla którego została podana informacja o rzekomym wystawieniu sztuki. Niech na próby uczęszczają tylko osoby zdecydowane, może pomoże im to w przyszłości, jeśli dalej będą pragnąć występować na deskach teatru, ale wtedy nie mówmy o grupie, która ma w planie wystawiać sztuki, co sprawi, że nie będzie żadnych niedomówień wewnątrz i na zewnątrz.
Jak narazie to nikt tak sie nie bulwersuje na jakieś opóźnienia w terminie,czy fakt "zawierceń" w grupie,jak Włóczykij :p! Spokojnie...Cierpliwość popłaca. Zresztą pragnę nadmienić (bo zapomniałam wyżej napisać),że tak naprawdę najbardziej wiarygodny termin premiery powinien paść z ust reżysera. A jak narazie reżyser,czyli p.Dorotka nie podała KONKRETNEJ daty.Sami mocno wierzyliśmy (wszyscy),ze uda nam sie RZEKĘ wystawić w maju (nie pod koniec kwietnia jak to było podane w filmiku reklamowym).Niesety nie zawsze mamy wpływ na innych ludzi,a zwłaszcza kiedy ich jest tak sporo na scenie to różne rzeczy mogą sie wydarzyć.
A co do grupy i tego czy osoby chodzące na zajęcia są zdecydowane i się kwalifikują,to wydaje mi się,że ocenić można dopiero po obejrzeniu czegokolwiek w ich wykonaniu..I wtedy ewentualnie oceniać czy w przypadku danej grupy można mówić o wystawianiu jakiejś sztuki.
Jak narazie to nikt tak sie nie bulwersuje na jakieś opóźnienia w terminie,czy fakt "zawierceń" w grupie,jak Włóczykij :p! Spokojnie...Cierpliwość popłaca.
ja się nie bulwersuję , bo mnie to nie dotyczy. Nie robię czegoś z przymusu. Po prostu nie lubię olewactwa, jak się czegoś podejmuję, to poświęcam wszystko, żeby wyszło tak jak zaplanowałem. Wspaniałe odzwierciedlenie polskiej mentalności. Najpierw wspaniałe plany, a potem wielkie nic, bo zaczyna się człowiekowi coś nudzić. Ty uczęszczasz systematycznie na próby, a co z resztą? Co rozumiesz przez pojęcie "krotki projekt"? Jeśli czas wystawiania sztuki na scenie, to tym bardziej nie widzę przyczyn przesuwania premiery. Wiadome jest to, że komuś może coś wypaść, to jest zrozumiałe, ale nie przez cały czas. Nawet jak ktoś nie pojawiłby się w tygodniu na jednej próbie, to przy "krótkim projekcie" opóźnienie można nadrobić. Skoro na początku było tyle zaangażowanych i role były obsadzane 2:1 (mowa tutaj o Tobie i Uli, które gracie "Wierzbę"), to czy nie można zrobić selekcji, jakiś podziałów i tego przyspieszyć? Słaba coś ta Wasza wiara, bo nie czyni cudów.
P.S. Nie jestem jedyny wyrażającym złą opinię, bo oprócz mnie, także FK oraz jameswest wyrażają swoje niezadowolenie...
Anaitis napisał/a:
A co do grupy i tego czy osoby chodzące na zajęcia są zdecydowane i się kwalifikują,to wydaje mi się,że ocenić można dopiero po obejrzeniu czegokolwiek w ich wykonaniu..I wtedy ewentualnie oceniać czy w przypadku danej grupy można mówić o wystawianiu jakiejś sztuki.
cóż, ja nie wychodzę z założenia, że wszyscy macie nadzwyczajne zdolności wcielania się w różne postaci i dokładnego przedstawiania ich typów zachowań na scenie. Tworzycie grupę amatorską, w której jedni pragną pod okiem reżysera wynieść coś dla siebie, liznąć cząstkę świata teatru i poszerzać swoje umiejętności, a drudzy traktują to jako chwilowe "zabicie nudy". Jeśli chce się coś osiągnąć, to na tych drugich nie powinno się polegać, tylko tworzyć grupy zainteresowanych na dłuższą metę. Ciebie oceniam jako niepoprawną, Ulę jako beksę, starczy? Reszty ocenić nie mogę, bo nie ma sytuacji, w której miałbym taką możliwość, chyba że oceniamy całokształt, czyli m.in. podejście do samej gry, ale chyba nie warto, bo z tutejszych relacji wnioski nie będą pozytywne.
Ostatnio zmieniony przez Włóczykij 2007-04-26, 15:27, w całości zmieniany 1 raz
Po prostu nie lubię olewactwa, jak się czegoś podejmuję, to poświęcam wszystko, żeby wyszło tak jak zaplanowałem. Wspaniałe odzwierciedlenie polskiej mentalności. Najpierw wspaniałe plany, a potem wielkie nic, bo zaczyna się człowiekowi coś nudzić. Ty uczęszczasz systematycznie na próby, a co z resztą? Co rozumiesz przez pojęcie "krotki projekt"?
Ajj ja również nie lubię olewactwa (dlatego właśnie staram sie nie omijać prób ).Niesety jednak niektórych rzeczy sie nie da się zmienić, ale widzisz z *najsłabszymi ogniwami* (czyli olewatorami,że tak to ujmę..) już jest zrobiony porządek i jak tutaj gdzieś już wspomniałam pracujemy dalej.
Krótki projekt to własnie według mnie taka selekcja do 5 osób maksymalnie,a następnie stworzenie czegoś w bardzo krótkim czasie (np.miesiąc).Według mnie takie krótkie projekty są bardzo dobre przy jakiś warsztatach(np.podczas ferii).Myślę,że takowa sprawa nie będzie dobrym rozwiązaniem,ponieważ od kilku miesięcy staramy sie zrobić coś z RZEKĄ i takie "porzucenie placu boju" będzie nietaktowne (no i byłoby pójściem na łatwiznę tak trochę) . Zaznaczam,ze jest to tylko moje skromne zdanie !
Ostatnio zmieniony przez Anaitis 2007-04-26, 16:22, w całości zmieniany 1 raz
ale widzisz z *najsłabszymi ogniwami* (czyli olewatorami,że tak to ujmę..) już jest zrobiony porządek i jak tutaj gdzieś już wspomniałam pracujemy dalej.
no i bardzo dobrze, zawsze powtarzałem, że klapsy na goły tyłek przynoszą zamierzone efekty.
Anaitis napisał/a:
Myślę,że takowa sprawa nie będzie dobrym rozwiązaniem,ponieważ od kilku miesięcy staramy sie zrobić coś z RZEKĄ
najlepiej będzie jak zmienicie jej nurt i skierujecie w odpowiednią stronę ok, nie marudzę już i życzę iskry...
Nie należy sobie zadawać pytania "Czy dam radę?", należy sobie zadać pytanie "Czy dam radę spróbować".
Fakt nasza ekipa trochę się posypała, musieliśmy przejść na plan B.
ULA i inni. Nie odczuwam żadnego żalu z pwoodu odejścia AKTORA (jednego aktora, niektórzy wiedzą jakiego) Spróbował się zmierzyć z teatrem i gratulację za to dla niego bo to nielada wyzwanie, ale w jego sytuacji chyba postąpiłbym identycznie. Empatia moi mili.
Wniósł coś do tetaru i zostawił to nam i chwała mu za to, przez niego - w moich oczach teatr przestał być stereotypem.
Nie odczuwam żadnego żalu z pwoodu odejścia AKTORA (jednego aktora, niektórzy wiedzą jakiego) Spróbował się zmierzyć z teatrem i gratulację za to dla niego bo to nielada wyzwanie, ale w jego sytuacji chyba postąpiłbym identycznie. Empatia moi mili.
Zaraz, zaraz... Jednego?! Czy ja o czymś nie wiem? Wydawało mi się, że tych aktorów była liczba sztuk: 2. No nie ważne... Ja tam jakoś niewiele empatii względem ich odczuwam. Jak już się do czegoś zabierać, to powinno się to dociągnąć do końca. Nie mam zamiaru ich pouczać czy krytykować. To jest jedynie moja subiektywna opinia. Może gdybym wiedziała coś więcej o tej sprawie, to bym ich zrozumiała. W tej chwili jest mi po prostu przykro, że wykruszają się osoby, które najlepiej poznałam przy pracy nad "Przychodzimy, odchodzimy"...
A więc po długim weekendzie trzeba ruszyć do pracy i to ze zmorzoną siłą!! Jeśli chcielibyśmy podprowadzić nasze przedsięwzięcie do końca to nie ma innej opcji!! Trzymam za nas wszystkich kciuki!Uda sie nam!
Długa cisza zapanowała w tym wątku. Nikt nie pisze bo nie ma czym się chwalić?
Z ostatniej próby wróciłem podbudowany. Takiej ilości aktorów jeszcze na próbach "Rzeki" nie widziałem. Prawdziwy tłum. Coś się wreszcie ruszyło. Poprzednie próby to były obrazy rysowane patykiem na wodzie. Teraz są to szkice węglem. Wiadać już wyraźnie kształty. Jeszcze trzeba dodać kolory i będzie pięknie. No i to co najważniejsze, pani reżyser podała datę premiery. A jak ona coś powie, to tak jest. Zatem zaplanujcie sobie wieczór w BCK na dzień 12-13 czerwca. Trzymajcie kciuki za aktorów Teatru Dnia Niepowszedniego.
ja już ostatnimi czasy dowiedziałem się z przecieków, że praca posuwa się do przodu i aktorzy stali się bardziej zaangażowani, co mnie osobiście bardzo ucieszyło. Jakby nie patrzeć, data nie jest wcale odległa, więc trzeba zacząć się nastawiać. Życzę wytrwałości i chęci...
O ile mi wiadomo, nie będzie biletów, wstęp wolny. Gdzieś będzie stała tylko skarbonka. Kogo stać niech wrzuci co łaska . Nie jest to wiadomość oficjalna, lecz jedynie zasłyszana. No chyba że zaproszenie sprawi Ci przyjemność....
pewnie sprawiłoby mi przyjemność Ale jeśli nie jest potrzebne to się cieszę, bo przed "Piaskownicą" było trochę zamieszania, gdyż miałam problem z załatwieniem zaproszenia/wejściówki i obawiałam się, że nie zobaczę spektaklu... ale jeśli tym razem nie będzie takich problemów, to przyjdę na spektakl na pewno
Cieszę sie,ze ostatnie próby wyglądają tak jak wyglądają i serdecznie dziękuję wszystkim aktorom za te "krejzolskie" śmichy i psikusy.
(Walenty Twój śmiech powoduje wprost niewyobrażalne,pozytywne rozruchy w BCKu)
Tak ogólnie to napisac chciałam,że do premiery zostało już tylko kilkanaście dni
dlatego powiem to : ZAPRASZAMY ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum