Kamil Stefański rozpoczął w urzędzie trwający trzy miesiące staż zawodowy.
- Nie widzę tym nic złego, a reakcję niektórych ludzi uważam za przesadną - mówi starosta Maciej Stefański. - Mój syn, jak każdy, ma prawo znaleźć staż gdzie chce. Sam zadecydował, że będzie to akurat starostwo. Mogłem oczywiście powiedzieć, żeby wybrał inny urząd. Ale dlaczego miałbym to robić? Nie popadajmy w paranoję. To nie jest żadne intratne stanowisko, a w starostwie staż odbywa też kilkanaście innych osób i ciągle przyjmujemy nowe.
Kamil Stefański zarabia miesięcznie 700 zł brutto.
- Po skończeniu liceum sam poszedłem do Powiatowego Urzędu Pracy, sam chodziłem od pokoju do pokoju i załatwiałem papiery - mówi syn starosty. - W końcu zaproponowano mi staż, miałem do wyboru m.in. urząd pracy i starostwo. Ale tata nie miał z moją decyzją nic wspólnego.
reklama
Stażyści otrzymują ...