Pamiętam w piątek 04/07 zaczęło padać. Wracałem z pracy z Wrocławia do Brzegu.
Padało przez 3 dni. Zaczęło zalewać miasta położone nad Odrą i Nysą Kłodzką. Wkrótce fala powidziowa przechodziła koło naszego miasta zalewając Lubszę, Kościerzyce, Pisarzowice. 11/07 uciekaliśmy z Wrocławia bo tam zbliżała się "wielka woda". W ten weekend zalało Wrocław. Pamiętam sterty wyrzucanych sprzętów domowych i beczkowozy z wodą pitną. Widok zalanych domów, nieraz do II piętra był okropny.
A jakie są wasze wspomnienia z tamtych dni?