Nie wiem, czy ktos poza mna zauwazyl, ale nagromadzila sie niemala ilosc osob, ktore posiadaja psy rasy amstaff (american stafford terrier), ktora to rasa znana jest z agresji, wykorzystywana jest w walkach. Zdarzaly sie takze znane z mediow przypadki zaatakowania ludzi (min. dzieci) przez psy tej rasy, chociaz nie byly one przez kogokolwiek prowokowane. To co uderza w oczy, gdy widac wlascicieli z tymi psami, to brak kagancow, ktore chyba kazdy wlasciciel takiemu psu powinien zalozyc. Nie bede wdawal sie w dyskusje, ile setek kilogramow scisku ma ten pies w szczekach ani w to, ze jest prawie nieczuly na bol. Chodzi mi o skrajny kretynizm wlascicieli tych czworonogow. Ida chodnikiem, prowadza swojego pupila, obok mijaja ich ludzie, czesto dzieci. Kto jest w stanie przysiac, ze taki pies idac obok dzieci - ktore czesto nie maja skoordynowanych i spokojnych ruchow - nie poczuje rozdraznienia i nie rzuci ...
10.02.2012 r do Przytuliska został podrzucony niewielki rudy pies, był przypięty niebieską smyczą do bramy. W stosunku do ludzi jest bardzo przyjacielski, zadbany, widać, że Krzyś miał swoich właścicieli i ciepły dom..
W jednym z brzeskich parków zaginął dzisiaj rano pies rasy Rhodesian. piesek jest w wieku 4 miesięcy i maści jasnorudej. Uczciwy znalazca, na którego czeka nagroda, proszony jest o kontakt z właścicielką. Nr tel. 509822678.
Właścicielka nie dysponuje zdjęciem psiaka, ale zamieszczam tu wizerunek psa rasy Rhodesian w wieku zbliżonym do zagubionego dziś szczeniaka.
Dzisiaj do przytuliska trafił starszy psiak - Kostek. Zwierzak jest wychudzony i wyjątkowo źle znosi niskie temperatury. Jest spokojny i baaardzo grzeczny. pies pilnie szuka domu lub właściciela, któremu się zagubił.
W świetle prawa jakie obowiązuje w naszym mieście wszystkie psy powinny być wyprowadzane na smyczy.Jestem właścicielką dwóch psów,w tym jeden jest rasą,która potrzebuje dużej ilości ruchu aby spozytkować energie ,która go rozpiera.Niestety w naszym mieście nie ma miejsca gdzie legalnie pies mógłby sie wybiegać.Nie mam na myśli tworzenia psiego paru ,bo jak wiadomo jest to inwestycja,ale wyznaczenie terenu np kawałek łaki w parku wolności gdzie psiaki mogłyby sie wyszaleć bez niepotrzebnego stresowania siebie obawą przed mandatem.Z drugiej zaś strony byłoby bardziej milej i bezpieczniej,spokojniej przechodzić chodnikami naszego miasta gdyby policja bardziej interweniowała w sprawach luzem biegających małych/średnich psiaków,które jak sama sie przekonałam potrafiąbyć agresywne w stosunku do innych psów.Niestety chyba nasze władze wychodzą z załozenia ,że małe nie grożne i nie gryzie,natomiast gryzą tylko duże,co jest wielką bzdurą.
Problem zarysowuje się mniej więcej tak. Jest sobie pies, który namiętnie szczeka wskutek pozostawiania go przez właściciela samego w domu. pies szczeka w różnych porach. Najczęściej w nocy i w okolicach godzin 5:00 - 8:00, konsekwencją czego jest skuteczne uniemożliwienie skorzystania z dobrodziejstw wypoczynku i snu, osobom które sobie na ten wypoczynek zasłużyły ciężką pracą fizyczną na 3 zmiany, więc wyobraźcie sobie jak osoba, po II lub III zmianie (nocka) na wskutek takich wydarzeń ma normalnie funkcjonować. Nie chce stawiać tutaj retorycznych pytań typu "Czy właściciel psa utrzyma rodzinę osób, które przez jego ciągłe ujadanie nie mogą normalnie funkcjonować" itp. itd.
Problem nie jest taki łatwy, bo przecież to tylko pies, a próba zarysowania problemu właścicielowi psa jak na razie nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.
Jak rozwiązać problem aby uniknąć niepotrzebnych emocji i aby wilk był syty i owca cała.[br ...
Wczoraj dostałem na PW informację od jednej z forumowiczek, która opisała sytuację mającą miejsce wczoraj ok. południa przy ul Piastowskiej ( światła). Policja " zaopiekowała się" nietrzeźwą osobą pozostawiając na chodniku psa pilnującego swojego pana. Czy odrobina może nie tyle odpowiedzialności , co zwykłego oleum w głowie nie nakazuje, by w takiej sytuacji powiadomić hycla z naszego Przytuliska lub p. Bardegę? pies spędził tam resztę dnia , potem błąkał się po ulicy Długiej ( forumowiczka próbowała nakarmić go wieczorem). Przecież wystarczył telefon, pies zostałby umieszczony w Przytulisku , a jego pan , już po wytrzeźwieniu ,odebrałby go z placówki. Niestety, nasze społeczeństwo, urzędnicy , funkcjonariusze potrzebują jeszcze lat świetlnych , by ucywilizować się. Może oglądam zbyt dużo programów na Animal Planet o policji dla zwierząt, ale miałem sen , że kiedyś i u nas zaczną sprawnie funkcjonować takie instytucje, a wtedy blady strach padnie na wszelkich zwyrodnialców katujących zwierzęta.
W związku z brakiem reakcji urzędnika z gminy Skarbimierz , postanowiłem opisać sytuację psa łańcuchowego. Od roku interesuję się warunkami w jakich on przebywa , informowałem wydział środowiska z gminy i podobno jedna pani urzędnik była z interwencją. Efektów nie widać , dlatego też działam w inny sposób. Postaram się wrzucić jakieś fotki. pies trzymany jest na łańcuchu drugi, trzeci rok przy budzie wystawionej na działanie promieni słonecznych, jest zwierzakiem dość dużym i zdarza się, że zaplątuje się w łańcuch. Święta, weekendy , 24 h .Proszę Was o pomoc, by zainteresować urzędnika z wydziału środowiska gminy Skarbimierz. Najgorsze jest to, że w sąsiedztwie jest kilka domków , mieszkają ludzie posiadający psy, ale nie interesują się tym biedakiem.
Wczoraj do przytuliska przywieziono psa znalezionego w Parku Wolności. Psiak jest młody, zadbany, ufny i szybko zaaklimatyzował się w schronisku. Posiada brązową obrożę i ma charakterystyczne, "podpalane" łapki. Z racji miejsca odłowu psa i faktu, że Park Wolności posiada drugą nazwę, nadaną ku czci przedwojennego burmistrza Juliusa Peppela, nadaliśmy psu imię Julek :wink:
Jak w temacie.. skóra wygląda normalnie, nie widzę specjalnych zmian, pcheł raczej nie ma, może pojedyncze sztuki, ale nie mogę ich dojrzeć w tym jego futrze i czarnym kolorze skóry.. drapie się okrutnie! do krwi! w ciągu jednego dnia załatwił się tak, że cały grzbiet ma w zastrupiałych ranach :/ myśleliśmy jakiś czas temu, że to może od jedzenia, zmieniliśmy dietę, ale pomogło na krótko. Tydzień temu miał dużą rozdrapaną ranę, przemyłyśmy z mamą naparem z rumianku (tylko to było pod ręką) i pół dnia łaził w opatrunku, który potem i tak sobie zdjął, ale rana się zagoiła i oprócz wyrwanego w tym miejscu futra, nie ma prawie już śladu... w tym miejscu już się nie drapie, albo na razie... za to w innych miejscach, też na plecach, jest masakra :/ co ja mam z nim zrobić?? wezmę go do weta, ale w poniedziałek dopiero.. ma ktoś jakiś pomysł co ...
Mam takie pytanie.Jaki byłby najlepszy pies dla dziecka? Chciałbym labradora lub owczarka niemieckiego.Mam duże mieszkanie.Jeśli ktoś zna sie na psach proszę o rade.Jakie warunki preferuje,Czy nadaje się na miasto itd.
Nie wiem od której godziny ten pies siedzi zamknięty na balkonie, ja go usłyszałam o 17-tej a jest po 21. Wyje i skowyczy cały czas. Pada deszcz , jest zimno więc się wcale mu nie dziwie. Właścicieli (młodzi ludzie) nie ma w domu. Zadzwoniłam do Straży Miejskiej żeby jutro skontaktowali się z właścicielami i pouczyli ich jak należy obchodzić się ze zwierzęciem jak już się ma go w domu. :(
Nie wiem czy taki temat istnieje już na forum. Chciałem założyć taki temat ze względu na,otaczający nas problem. Chodzi mi o psie kupy. Nie wiem czy wy tez macie takie odczucie ale mnie to osobiście obrzydza!!!. Idąc przez nasze miasto,na chodniku widnieje duża PSIA KUPA.Jedna ,druga potem, trzecia,czwarta o trawniku to już nie wspomnę jest ich wiele a nawet miliony psich odchodów.Gdzie człowiek nie popatrzy KUPA.Masz psa to po nim posprzątaj. Twój pies,Twoje gówno!!!.Zastanawiam się co na ten temat ma do powiedzenia kochana Straż Miejska,która powinna pilnować porządku w naszym mieście.I zajmować się owymi sprawami.W sumie po to oni są.Za nieposprzątanie po psie można dostać mandat w wysokości od 25 do nawet 500 zł Problem w tym, że straż miejska nie jest w stanie złapać właściciela psa na gorącym uczynku. – No bo jak udowodnić, że to odchody naszego psa, a nie pupila sąsiada? Chcę usłyszeć opinie waszą ...
Wiem ,że na tę stronę zaglądają młode osoby , którym zależy na dobru zwierząt dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Chodzi o to mianowicie , że kilka razy interweniowałem w wydziale środowiska gminy Skarbimierz w sprawie psa trzymanego na łańcuchu przy budzie wystawionej w miejscu nasłonecznionym. pies jest duży, ma długą sierść maści czarnej , często zaplątuje się łańcuchem. Moje interwencje nie dały na razie rezultatu , ale zamierzam dalej drążyć tę sprawę jednakże proszę by i inne osoby wsparły mnie dzwoniąc do wydziału środowiska i informując o sytuacji w jakiej znajduje się ten pies. Jeżeli znajdą się osoby zainteresowane to na prywatną wiadomość wyślę adres pobytu zwierzaka. Gdyby udało nam się pozytywnie zakończyć tę sprawę ( nie chodzi o odebranie psa lecz uzmysłowienie właścicielowi położenia zwierzęcia ) to będzie można działać wspólnie podejmując jako grupa kolejne działania w sprawie zaniedbań zwierząt. Telefon do gminy 0774046601 lub ...
Drodzy Forumowicze , szukam nowego domu dla psa porzuconego na A 4 na parkingu przy barze Wrocław. Suczka jest przemiła (niewielki mieszaniec) jednakże czuje lęk wobec ludzi , musiała zostać skrzywdzona. Obecnie znajduje się pod opieką Straży dla Zwierząt we Wrocławiu. Proszę o pomoc.
Buczo - ok. 4-6letni pies w typie dobermana, nie przejawia agresji, przyjacielski do ludzi, suczki akceptuje, do psów jeszcze nie sprawdzałam - nie odpowiada na ich zaczepki, zna dwie komendy: siad, podaj łapę. Na spacerze próbuje gonić auta, większych ciężarówek się boi. Jest wychudzony, odłowiony gdzieś w Brzegu
Duduś - ok. 8 miesięczny pies, będzie średniej wielkości Przyjacielski i towarzyski w stosunku do ludzi, większość psów akceptuje- chociaż do niektórych warczy, ładnie chodzi na smyczy, dość płochliwy, bardzo grzeczny i bezproblemowy w domu.
Od kilku dni obserwuje, ze przy plantach przy ul. Staromiejskiej chodzi sobie pies, nieduzy, kundelek, taki a`la szczurek. Nie wiem, czy to jest czyjs pies puszczony samopas, czy komus uciekl, czy moze ktos go tu podrzucil. W kazdym razie pies jest troche zdezorientowany.
Problem tradycyjny z nowymi sasiadami. Wynajmuja mieszkanie w mojej klatce, mieszkaja z wielkim psem, domniemam ze to inteligentni i wyksztalceni ludzie, jeep i mercedes pod domem a słoma z butów wystaje. Mieszkamy tu sobie w 5 rodzin, rządzimy sami sobie, pomoc i relacje sasiedzkie na poziomie, kazdy dba jak o swoje. ów Pani sasiadka pali papieroski w progu klatki od podworka. Smród idzie na cala klatke, notorycznie zostawia otwarte drzwi po zakonczonym jaraniu, kij wie dlaczego bo wynajmuje na parterze wiec terazniejsze mrozy napewno maja wplyw na jej rachunki za gaz. Ale to nie jedyny klopot z jej paleniem. Zrobila sobie pod laweczka popielniczke. pety wyrzuca pod jeden z odlewow betonowych lawki stanowiacy "noge" lawki. ok 100 petków tam bylo-piekny jezyk jej wyszedl. Po wyjsciu z klatki mamy po prawej i po lewej miejsce zasiane trawka na ktorej grilujemy latem, odpoczywamy, ...