perro - przepiękny pies w typie Amstaffa... podzielił los wielu schroniskowych bidulków bo człowiek jest nieodpowiedzialny i głupi.
Wychował się w fajnej rodzinie, dorósł, zmężniał, a jego Pan był dla
perro wszystkim... To on z nim wychodził na spacery, to on go karmił, to on go rozpieszczał...
Ale pewno wieczoru wrócił inny... wrócił pijany... Zaczął drażnić
perro, rozdawać kuksańce, szturchać, tarmosić, wyzywać... poniżać.
perro go w końcu ugryzł, a tym samym podpisał swój akt skazania na schronisko...
perro w schronisku nie może się odnaleźć... Nie do takiego życia jest przyzwyczajony. Brakuje mu kanap i spacerów. Brakuje mu przewodnika, obrońcy i przyjaciela.
To, co możemy mu dać, to okazjonalne pieszczoty, okazjonalne spacery... Z powodu przepełnienia, nie potrafimy nawet zapewnić mu bezpieczeństwa...
perro to już nie ten sam pies z przed miesięcy... Na początku był ufny, uśmiechnięty, wierzył, że jego ukochany pan ...