W Brzegu PCK zostawił w restauracjach koperty na datki.
Najtańsze i sycące są ruskie pierogi. Za 8 zł naje się cała sześcioosobowa rodzina. Albo do kartoflanki da się więcej ziemniaków i zasmażki z cebulą. Ostatecznie mogą być placki z mąki i jajka, takie jak naleśniki, ale grubsze. Tylko na smażenie idzie dosyć dużo oleju.
35-letnia, drobna blondynka jest mistrzynią w wymyślaniu takich posiłków. Najstarszy syn chodzi do gimnazjum, dwoje dzieci uczy się w podstawówce, trzy lata temu urodziło się najmłodsze. Jedzenie dostają z opieki.
- Gdyby nie te obiady, nie wiem, jak byśmy sobie poradzili - rozkłada ręce brzeżanka i siada na kanapie. Prawie wszystkie meble w małym mieszkaniu niedaleko centrum miasta są z darów. Ze ścian odłazi farba, nie ma dywanów. Lodówka odmrożona, pusta. - Pamiętam, jak najstarszy syn powiedział kiedyś: "Mamo, mleka bym się napił", a ja nawet na to ...