W Lesznie konar drzewa przygniótł siedmiolatkę. Jej stan jest ciężki.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7146100,Konar_drzewa_spadl_na_7_letnia_dziewczynke__Stan_ciezki.html
W odniesieniu do tego tragicznego wydarzenia chciałbym zwrócić uwagę na sytuację która miała miejsce dwa lata temu. Gdy miasto przycięło drzewa wzdłuż ulicy Makarskiego podniósł się raban wszelkiej maści pseudoekologów i fundamentalistycznych miłośników zieleni. Operację przerwano. Przez pierwszy rok przycięte drzewa wyglądały trochę biednie, ale już po roku były ładne, zadbane. Tego lata wyglądały super w przeciwieństwie do nieodciętych kępiastych tworów, z których sypały się gałęzie przy pierwszym mocniejszym podmuchu. Drzew pasujących do puszczy a nie do miasta.
W lecie na Nysańskiej gałąź spadła mi dwa metry przed przednim zderzakiem jak jechałem autem. Jeśli nasz drzewostan nie zostanie przycięty (a że zawieruch będzie coraz więcej) to w końcu będzie i u nas tragedia.