Wysłany: 2007-09-18, 11:02 Klient to potencjalny złodziej
Wchodząc do sklepu traktowani jesteśmy jak potencjalni złodzieje, a wychodząc z niego musimy udowodnić, że jesteśmy tylko klientami Niestety coraz częściej spotykam się z takim sposobem patrzenia na kupujących Wzmogło się to jeszcze bardziej od kiedy chodzimy po sklepie z dzieckiem. Chora mentalność sprzedawców zakłada, że jak już wjeżdżamy wózkiem lub wnosimy fotelik dziecięcy to właśnie po to by coś ukraść Najbardziej widoczne jest to w marketach, np. dziś w Lidlu Pani kasjerka kazała nam podjechać wózkiem do niej, bo w środku był fotelik z dzieckiem i musiała sprawdzić czy nic nie włożyliśmy za fotelik. Całe szczęście, że w trakcie przetrzepywania wózka dziecko mi się nie obudziło, bo Pani na pewno usłyszałaby kilka ciepłych słów Od czego zatem mają kamery, gdzie są ochroniarze i dlaczego nie koncentrują swojej uwagi na typkach, którzy rzeczywiście próbują coś wynieść?
To rzeczywiście dziwna sytuacja, ale uwierzcie, że sprzedawcy mają obowiązek sprawdzania (nawet fotelika z dzieckiem). Mają to po prostu nakazane "z góry". To dziwne, ale muszą to robić i raczej nie jest to jeden z tych milszych obowiązków...
To nie wina tej pani... z resztą chyba we wszystkich marketach czy sklepach tak jest.
dziś w Lidlu Pani kasjerka kazała nam podjechać wózkiem do niej
Nie czarujmy sie Lidl jest tani w pelnym tego slowa znaczeniu. Nie ma security i byc moze kamer. Kasejrka powinna to robic dyskretnie ale nie robilbym afery z tego powodu.
Myślę, że większość z nas zdaje sobie z tego sprawę, ale i tak emocje idą w stronę najbliższego "obiektu"... poza tym
Inez napisał/a:
Od czego zatem mają kamery, gdzie są ochroniarze i dlaczego nie koncentrują swojej uwagi na typkach, którzy rzeczywiście próbują coś wynieść?
..i to jest pytanie - odpowiedź ..gdzie leży pies pogrzebany !
Nie mniej jednak biorąc na przykład pod uwagę taki media markt we Wrocławiu.. owszem są ochroniarze, ale poza specyficznymi sytuacjami ich działanie polega na sprawdzaniu plecaków klienta... no niby plecak można zostawić w przechowalni (czy jak to zwą) no ale wózek z dzieckiem już nie bardzo..
Kwestia mentalności... cóż na to za bardzo wpływu nie mamy...
Co do systemu monitorującego, to chyba kwestia jakiejś ekstra kasy...
Przy okazji można zauważyć plus pojawiającej się konkurencji (bo w innym kontekście zadaje się pytanie po co tyle hipermarketów) tzn. może konkurencja będzie bardziej rozwinięta i pro-rodzinna
Ostatnio zmieniony przez smooth 2007-09-18, 12:20, w całości zmieniany 1 raz
Zaproszone osoby: 3
Wiek: 35 Dołączyła: 26 Mar 2007
0 / 0
Skąd: CDŚ
Wysłany: 2007-09-18, 12:40
Inez w sumie to rozumiem Cie, ale oni muszą od czasu do czasu to robić, bo w przeciwnym razie wynieśliby im pół sklepu, a że akurat padło na Ciebie... tez zdarzyła mi sie sytuacja kiedy to w pewnym sklepie pan ochroniarz zaprosił mnie na zaplecze tylko dlatego, że długo zastanawiałam sie nad wyborem kremu czy czegoś tam(już nie pamiętam), ale po fakcie przeprosił i wytłumaczył kulturalnie, że tak musi...
wszystko trzeba zrozumieć
Też kiedyś miałem wątpliwą przyjemność bycia zaproszonym do specjalnego pomieszczenia. Poszło szybko i gładko bo oczywiście nic nie miałem ale miło nie było.
A co do ochroniarzy, wszyscy wiemy jaka to jest ochrona, większość przeszła jakiś śmieszny kurs, w którym najważniejsze było to, że musieli za niego zapłacić i to że zapłacili w praktyce dało im upragniony papier. Często pracują za najniższe krajowe, za tyle to ja też za bardzo bym się nie wysilał.
A druga sprawa wszystko to wynika też z tego, że tych kradzieży jest tak dużo i straty z tego procederu tak wysokie, że szefowie zrobią wszystko by to ograniczyć.
... i jeszcze co do tych rewizji to jest naprawdę denerwujące bo wychodzi z tego że ta ochrona nie bierze ludzi których przyłapała na kamerze, przy bramkach czy za rękę, tylko przypadkowych ludzi, którzy mieli pecha być w złym miejscu i o złym czasie.
Zaproszone osoby: 3
Wiek: 35 Dołączyła: 26 Mar 2007
0 / 0
Skąd: CDŚ
Wysłany: 2007-09-18, 16:54
dokładnie... żeby nie było ja tez nic nie miałam przy sobie... za to ogromny bałagan w torebce wiec zanim wszystko wyjęłam troche to czasu zajęło
swoja drogą co do tego czasami mnie dziwi, że częściej ochrona sprawdza - że tak powiem - porządnych obywateli tak jak np. mamusia z dzieckiem, niż osoby po których możnaby sie tego spodziewać(mam nadzieje że wiecie o co mi chodzi )...
tak wtrącę swoje trzy grosze Raz pan przetrzepal mnie w sklepie przy ul. Partyzantów jak się później okazało mialem blokade magnetyczna czy coś w portfelu ( nie zdjeli w sklepie) Pan Przeprosił na kłopot.... ale początkowo mówił jakbym pół sklepu wyniósł
tylko jedno "ale" ..........ochrona nie może przeprowadzić rewizji .....tylko Policja, to tak na marginesie
a co do ochroniarzy, to można to zrozumieć, jeśli ładnie poprosi........ale jeśli taki człek po chamsku żąda pokazania zawartości plecaka i po mimo pokazania go mu (po co tracić czas na czekanie na Policje) on dalej twierdzi, że na pewno coś wyniosłeś, to takiego człowieka tylko wyk.....(cenzura) albo załatwić mu szybkie zwolnienie z pracy.......
rozumiem obowiązki, ale nie chamstwo
Inez, z tymi wózkami to jest standardowa procedura Lidla obserwowana we wszystkich sklepach (również za granicą )
Ostatnio zmieniony przez KtOŚ 2007-09-18, 19:23, w całości zmieniany 1 raz
Też kiedyś miałem wątpliwą przyjemność bycia zaproszonym do specjalnego pomieszczenia
Tak na marginesie to pan ochroniarz nie ma prawa nikogo przeszukać, więc nie wiem dlaczego to robią
A w Lidlu momentami przesadzają. Pamiętam kiedyś moja bratowa kupowała kosz na śmieci, który miał podwójne dno. Między jednym a drugim mogła zmieścić się co najwyżej paczka mielonego pieprzu a i w to wątpię. Pani wyciągnęła śmietnik z pudełka - to rozumiem, ale zaglądnęła nawet pod to plastikowe dno. Kiedy spojrzałyśmy na siebie z bratową, to jeszcze zostałyśmy bezczelnie zbesztane przez panią kasjerkę
Nie wyglądałyśmy na złodziejki, ale ok rozumiem pozory mogą mylić. Ale od tego mają ochronę, kamery, 'chipy' na towarach (coraz częściej już się to zdarza). Nie jest miło być posądzanym za złodzieja, tym bardziej jeśli ochrona nas rozbiera 'do majtek', tak jak to zrobiła kiedyś z moim kolegą we Wrocławskim Empiku. Nie dość, że się spóźniliśmy, to jeszcze byliśmy 'sensacją dnia', a okazało się, że w jego plecaku był jakiś magnetyzm. Po tym nie usłyszał nawet słowa przeprosin, ja bym się już więcej do takiego sklepu nie wybrała
Ponieważ zwykle moja podręczna torebka jest baaardzo duża... w tego typu sklepach ciągle czuję czyjś wzrok na sobie
Ale już się przyzwyczaiłam i w ogóle mnie to nie rusza...
Chociaż z przypadkiem opisanym przez Inez jeszcze się nie spotkałam. Wydaje mi się, że to pewna niepotrzebna nadgorliwość ze strony sprawdzającego.
Tylko w Makro mi sprawdzali zgodność faktury/rachunku z tym, co mam w wózku.
Nigdzie indziej nie spotkałam się z tego typu "kontrolą" i uważam, że jest to swego rodzaju naruszenie prywatności kupującego... Chyba w takim przypadku poprosiłabym o podanie przepisu, regulującego tego typu zachowanie. Wózek z dzieckiem to nie wózek sklepowy, do którego kasjerka zagląda, czy aby wszystko zostało wyłożone na taśmę.
Znając życie, na miejscu Inez, zaprotestowałabym przeciw takim praktykom, a znając siebie - pewnie dość ostro.
To nie jest tak, że można kogoś traktować, jak potencjalnego złodzieja. Jeśli są jakieś podejrzenia - to trzeba udowodnić winę, a nie odwrotnie - ja mam udowadniać, że jestem niewinna.
Zaproszone osoby: 3
Wiek: 35 Dołączyła: 26 Mar 2007
0 / 0
Skąd: CDŚ
Wysłany: 2007-09-18, 19:43
Cytat:
Tak na marginesie to pan ochroniarz nie ma prawa nikogo przeszukać, więc nie wiem dlaczego to robią
nie ma. ale komu sie chce czekać 30 min. na policje skoro można 'od ręki'. faktycznie chamstwo niektórych ochroniarzy, sprzedawców itp itd nie zna granic... tak troche o-t jakiś czas temu w papierniczym kserowałam zeszyt, gdzie zaznaczyłam panu skąd -dokąd ma kserować ogromną żółtą kartką i pokazywałam mu to dwa razy, i tak zrobil to źle, a kiedy powiedziałam mu że to 'już' wyskoczył na mnie z pyskiem, że mogłam mówić wcześniej i rzucił mi ten zeszyt na lade jak jakiemuś psu jak to mówią... klient nasz pan
z ochroną jest czasami tak samo... nieraz bywa tak że ciągają 'za szmaty' na zaplecze, wyzywają od złodziei, a potem nawet nie wytłumaczą sie - już nie wspominając o przeprosinach... no ale nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, wszystko zależy od człowieka...
Ochrona nie może kontrolować, w przypadku podejrzenia kradzieży ma obowiązek wezwać policję, nie może sam przeszukiwać.
Ochrona ma obowiązek poinformowania że masz prawo odmówić kontroli. Jeżeli mają dowód w postaci nagrania video lub ochroniarz widział, że coś kradniesz mają obowiązek wezwania policji, a nie przeszukiwać na własną rękę.
Kolejną sprawą jest zabieranie do innego pokoju, nigdzie nie mogą cię zabrać gdyż ogranicza to wolność którą daje konstytucja. Także klienci muszą zapamiętać, że nie mają obowiązku wejścia do pokoju, czy też nawet pokazywać swoje rzeczy. Wtedy mówi się delikatnie, że nie ma prawa do tego i niech wezwie policję.
Zapamiętałem to z programu TV gdzie było to dokładnie opisywane, jeżeli znajdę paragrafy na to wkleję.
Powiem tak. Oczywiście że jest to upierdliwe i wkurzające. Pracowałem kilka lat jako ochroniarz w markecie i z własnego doświadczenia wiem że każda osoba po której się tego nie spodziewamy może coś buchnąć nawet trafił mi się kiedyś ksiądz, pracownik prokuratury i różni inni. Więc niema się co dziwić że każdego traktują jak potencjalnego złodzieja. Po za tym polak potrafi wystarczy spytać pracownika jakiegoś marketu za granicą chociażby w Niemczech.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum