Co wy dziewczyny wiecie o nas kwatermistrzach:) Nas dwóch na zdjęciu to więcej jak Brad Pitt i Tom Cruise razem wzięci!!!!! Nie zapominać!!
no ba oni przy was to szans nie mają ,ale na zdjęciu to jesteście w towarzystwie takich dziewczyn, że nie pogadasz i nawet tytuł kwatermistrza wam nie pomoże sie wyróżnić
[ Dodano: 2005-07-15, 09:11 ]
a jutro już do rygola i to z nikim innym jak z dh. kwatermistrzami i innymi komendantami i ich zastępcami, poprostu wow
Mi nie pozostaje nic inego jak życzyć Wam świetnego, udanego wyjazdu <co prawda w okrojonym składzie, ale z jakimi ludźmi>. Buziaki i powodzenia >>3majcie się mocno
Taaa Rygol...Nie ma co...drugiego takiego miejsca nie znajdziecie...
Pamietam jak bylem pierwszy raz i mowilem ze: "wiecej tu nie przyjade"...a los chcial ze bylem juz 7 razy...
Nawet dosyc dobrze pamietam pierwszy oboz...np jak jeden gosc nie wiedzial ze zeby sie wysikac to trzeba wyjsc z namiotu! albo ten sam pan na kazdy alarm spodnie ubieral tyl na przod, mundur czasem tez, albo jak kopalem latryne to byla rzeznia...myslalem ze bedzie fajnie, przyjade luzik itp...pierwszy dzien dostalem lopate do reki, drugi mlotek siekiera itp, a potem kolejne 2 tygodnie spedzilem w lesie, teraz widze ze to wlasnie jest fajne, to jest klimat Rygola(ra) , wedrowki, gry, nieodosypianie...na moim pierwszym obozie oboznym byl Darek...pierwszej nocy mielismy 7 alarmow...nasz zastep tak sie wyrobil ze w mundur ubieral sie 2 minuty:) i wszystko bylo na miejscu i nikt nie pompowal (procz wspomnianego wczesniej pana, ktory co prawda mial wszystko, ale nie dokladnie chyba czytal instrukcje ) cdn...
Rygol... Wiele osób tam nauczyło się wszystkiego. Jednak nie jest to miejsce dla każdego i o tym nie zapominajmy!!!! Nie każdy może, ale i nie każdy podoła obozowaniu w Rygolu - no przynajmniej kiedyś tak było... Wspomnienia moje juz zaczynają się mieszać... Jednak Bartku Twoja siekiera w nodze była najlepsza:) Wspominać można a mozna, ale na razie wystarczy:) Taki pomysł mi się nasunął, by każdy kto chce opisał swoje najzabawniejsze, najdziwniejsze, najodlotowsze czy jakie tam uważa za najlepsze wspomnienie z Rygola:) Pośmiejemy się:)
Ja najbardziej pamiętam plecak. Nasz zastęp był nie do pobicia na 1 alarmie wyrobiłyśmy sie w czasie i nic w namiocie nie zostało. NIgdy nie zapomne jak agatka g. wszystko pozbierała do śpiwora i wychodzi z takim wielgaśnym na alarm
i pamiętam ze ja w plecaku miałam wszystkie menaszki i po jednym bucie zuzki i twoin Anetka
ale na drugim alarmie nie poszło nam tak dobrze bo sie nie wyrobiłyśmy i chyba ze 100 rzeczy zostało w namiocie ale potem nogi bolały od przysiadów
a widzicie... jak to jest, że o tym miejscu nie da się zapomnieć? Mam Nadzieję, że wspomnień jeszcze przybędzie i nie skończy się na tym co jest teraz... Jak w tym roku wrócimy, to pewnie też będziemy mieli o czym opowiadać. Cieszę się, że dotrwałam do dzisiaj i wcale nie mam dosyć. Wy też się cieszcie, a w przyszłym roku wszyscy razem będziemy się smiać w Rygolu, z tego, co było kiedyś. No i koniec mojego smętnego wywodu, bo muszę sie pakować... Jeszcze zakupy o matko, jak ja się wyrobię... Będzie bobrze. Z górki raczej nie wyślemy żadnego post'a, ale jak wrócimy, to na pewno zapełnimy strony opowiastkami
Co by tu jeszcze napisac...Pamietam jak kiedys bylem w zastepue starszoharcerskim...Ja, Belek, Szefu, moj brat, Michal Drozd...to chyba wszyscy...Wedrowka byla masakryczna, nigdy jeszcze tak dlugiej jej nie mialem, pamietam ze poszlismy tylko z Belkiem bo reszta odpadla, a ja ledwo szedlem, i caly czas Belkowi marudzilem "daleko jeszcze", "moze zlapiemy stopa", szedlem w niwach, powloczylem nogami, a odpowiedz Belka byla zawsze taka sama, "juz niedaleko" albo "nie mozemy tu zlapac stopa bo to droga szybkiego ruchu, i jesli sie tu zatrzymaja to moga dostac mandat"...po prostu tragedia...a najbardziej wyluzowana wedrowka byla w tamtym roku, z dziura po siekierze jako kaleka "wojenny" dostalem najkrotsza wedrowke i bylo cool...
Ha!!!!
Już w domu. W Rygolu było na prawdę wspaniale... ciężko porównać z obozem, bo ten wyjazd był inny, ale śmiało mogę powiedzieć, że jeden z moich najlepszych pobytów na górce. Brakowało mi tam strasznie właśnie Was... ale za rok jedziemy razem. Rysiek już nawet zaczął przygotowywać grę na przyszły obóz No cóż więcej... na pewno wiele jeszcze dojdzie (zdjęcia ) bo teraz pewnie wszyscy tegoroczni obozowicze poszli spać. Ja też to zrobię, bo jestem masakrytycznie zmęczona Buziaki!!!!!!!!!!
I znów musze sie zgodzić z Martuchą!!!! Było naprawde genialnie, to było wspaniałe uczucie znów stanąć na górce i połazić po okolicach Rygola. W tym roku byłyśmy prawie wszedzie choć chłopcy na początku nie chcieli uwierzyć ze ja, koziołek i matrucha dojechałyśmy na rowerach do Lipska ale potem dotarło do nich że jesteśmy lepsze od nich i zrobiłyśmy więcej kilosów . Co tu dużo pisać, mam tylko nadzieje że za rok to nie we trzy pójdziemy do Płaskiej tylko w większym gronie i że znów wejdziemy do kościoła i odśpiewamy modlitwe harcerska tak jak to powinno być
I znów musze sie zgodzić z Martuchą!!!! Było naprawde genialnie, to było wspaniałe uczucie znów stanąć na górce i połazić po okolicach Rygola. W tym roku byłyśmy prawie wszedzie choć chłopcy na początku nie chcieli uwierzyć ze ja, koziołek i dojechałyśmy na rowerach do Lipska ale potem dotarło do nich że jesteśmy lepsze od nich i zrobiłyśmy więcej kilosów :P . Co tu dużo pisać, mam tylko nadzieje że za rok to nie we trzy pójdziemy do Płaskiej tylko w większym gronie i że znów wejdziemy do kościoła i odśpiewamy modlitwe harcerska tak jak to powinno być
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum