No właśnie, ale czy uważacie, że przynależność do takich organizacji jak harcerstwo, które kieruje się zdrowymi zasadami, może młodzież ustrzec przez używkami, może też wyrobić w nich własne zdanie i nie poddawanie się presji otoczenia?
Przyznam szczerze, że do harcerstwa należałam bardzo krótko - prawie wcale, a mimo to palić zaczęłam mając lat około 20-stu, zresztą nie było to palenie tylko podpalanie i szybko się skończyło, narkotyków nie spróbowałam i jakoś mnie nie ciągnie, a co do picia alkoholu, to też będąc nastolatką nie piłam. Nie wiem czy jest to kwestia wychowania, czy charakteru?
Nie wiem czy jest to kwestia wychowania, czy charakteru
I tego i tego (pomijając to, że charakter człowieka też częściowo zależy od wychowania )
Bo jeśli wychowania....to nie mam pojęcia w czym tkwi szkopuł... chyba muszę spytać mojej mamy.. albo przeanalizować dokładnie moje dzieciństwo
Tak przy okazji... dzieci często biorą przykład palenia z rodziców ("Oni palą to dlaczego ja nie mogę?" )
jadore napisał/a:
czy uważacie, że przynależność do takich organizacji jak harcerstwo, które kieruje się zdrowymi zasadami, może młodzież ustrzec przez używkami, może też wyrobić w nich własne zdanie i nie poddawanie się presji otoczenia?
Dokładnie. Czując przynależność do większej grupy, która nie stosuje używek, (a czasem nimi pogardza) kto mądry by się skusił na jakiś wyskok ?
Ja zastanawiam sie czy to przypadkiem nie jest kwestia tego ze rodzice za mało uwagi poświęcają swoim pociechom ( jedni bo muszą gonić za zarobkiem a drodzy bo pieniądze są dla nich najważniejsze ) i ci oto młodzi ludzie szukają akceptacji i dowartościowania - tylko nie tam gdzie trzeba
No, ale właśnie przecież temat w kontekście harcerstwa jest rozpatrywany. Co innego mówić ogólnie o młodzieży i ich ucieczkach do narkotyków, alkoholu czy też innych używek. Tymczasem czy harcerstwo nie może być dowartościowujące ?
Myślę, że w pewnym sensie może być, zwłaszcza dla osób, które szukają siebie właśnie w tych rejonach.
Niestety jest to kwestia określonego wieku kiedy osoby młode naturalnie cieszą się z organizowanych dla nich zajęć i żywiołowo biorą w nich udział.
W miarę wieku następuje podział na tych, którzy przejmują role osób organizujących czas i tych, którym czas będzie organizowany przez używki.
Oczywiście tak nakreślony dualizm jest mocno ograniczający i nieprawdziwy - bo odejście od harcerstwa wcale nie musi oznaczać ucieczki w świat używek.
Sprawa tak naprawdę sprowadza się do grona harcerzy i zastanawiam się dlaczego żaden z nich się w tym temacie nie wypowiedział ?
Czy ktoś z Was młodych harcerzy (aktualnych) jest na takim etapie, gdzie o dominacje walczy świat rówieśników oferujących używki i świat wartości harcerskich ?
A może łączycie oba te światy ?
Myślę, że mówimy tu raczej o osobach młodych poniżej 18 roku, życia wszak dojrzałość powinna raczej przynieść wyważony światopogląd w którym znajdzie się miejsce na te codzienne używki takie jak alkohol.
Kwestia druga – papierosy.
Jaki jest Was – starszych harcerzy stosunek do tej używki. A może ktoś z Was pali ?
Ostatnio zmieniony przez smooth 2007-04-26, 10:00, w całości zmieniany 1 raz
Ja zastanawiam sie czy to przypadkiem nie jest kwestia tego ze rodzice za mało uwagi poświęcają swoim pociechom
To jest jedna strona a druga to jakby znieczulica\ciche przyzwolenie społeczeństwa.
Nie wyobrażam sobie jeszcze naście lat temu, aby dzieciak z fajką szedł swobodnie ulicą, a do knajp wpuszczano nieletnich. Oczywiście co działo się na prywatkach to już indywidualna sprawa (bo nie zaprzeczam, że za tamtych czasów wszyscy byli święci) ale jeżeli chodzi o miejsca publiczne to nie było zlituj.
Teraz niestety sklepy, lokale patrzą tylko na zysk. Sklepowa nie powie rodzicowi, że ich dziecko kupuje u niej fajki bo straci klienta. Palacz = klient i nie ważny jest wiek (pomimo tabliczek i przepisów).
Sprawa tak naprawdę sprowadza się do grona harcerzy i zastanawiam się dlaczego żaden z nich się w tym temacie nie wypowiedział ?
Z tego co widzę to 4 młodych sie wypowiedziała z tego 2 na pewno jest harcerzami. A odnośnie starszych to chyba ja sie mogę wypowiedzieć oczywiście mówiąc tylko o sobie. jak już wcześniej wspominałem miałem swoje próby z alkoholem, fajkami czy nawet narkotykami ale były raczej ona kryzysem, czy raczej brakiem autorytetów i poszukiwaniem czegoś, niż chęcią zabłyśnięcia w grupie gdyż miały one miejsce między 18 - 20 rokiem życia. I nie zaprzeczam ze była to głupota
Sprawa tak naprawdę sprowadza się do grona harcerzy i zastanawiam się dlaczego żaden z nich się w tym temacie nie wypowiedział ?
Na wstępie miałam napisac "Uwaga jestem harcerką"?
alferx napisał/a:
Nie wyobrażam sobie jeszcze naście lat temu, aby dzieciak z fajką szedł swobodnie ulicą, a do knajp wpuszczano nieletnich.
Naście lat temu były inne czasy... a teraz jest całkiem inaczej. I chyba faktycznie najgorszy jest brak zainteresowania ze strony rodziców, opiekunów czy poprotu dorosłych. A teraz liczy sie pieniądz a nie jakis szczeniak który pruboje zabłysnąc poprzez alkohol, fajki czy narkotyki...
Na wstępie miałam napisac "Uwaga jestem harcerką"?
A czemu nie
Poza tym sprawa papierosów.. Twój avatar jest bardzo sugestywny..
Dla wielu młodych o nie ukształtowanym światopoglądzie autorytetem może być np. postać Boba Marleya i wszystko co się z nim kojarzy.. trochę to brzmi może jak czepianie ..ale jestem gotów pomyśleć, że właśnie dla Ciebie wizerunek kogoś przypalającego jest very O.K.
Dla wielu młodych o nie ukształtowanym światopoglądzie autorytetem może być np. postać Boba Marleya i wszystko co się z nim kojarzy..
Smooth jeżeli chodzi o Boba Marleya to sie z tobą nie zgodzę to że kojarzy sie on wyłącznie z tym że palił trawke i był za jej legalizacją to tak jakby powiedzieć że harcerz to kojarzy sie z tym zenie pije i nie pali a przecież wiemy ze to nie tylko to jest coś więcej w harcerzach. Młodzi ludzie którzy uznają Marleya za autorytet wiedzą ze to nie tylko facet co jarał skręty proponuje króciutką lekturę na jego temat http://pl.wikipedia.org/wiki/Bob_Marley
Hi hi, no tak, ale uważasz, że takie stwierdzenie faktu wpłynie na jego charakter ?
Nie !! Na tym polega natura pierwszego skojarzenia. Samo skojarzenie się pojawia jako reakcja na określony bodziec i jedyne co możemy zrobić (mając świadomość, że takie jest właśnie pierwsze skojarzenie) to uniknąć źródła jego powstania, które w tym przypadku jest avatarem z palącym Bobem. Skoro młodzi ludzie widzą w Bobie nie tylko faceta co jarał skręta to dlaczego na przykład w avatarze, o który tu się rozchodzi nie istnieje wizerunek.. po prostu Boba uśmiechniętego, albo Boba głaskającego zwierzątko itp itd..
Niestety nasze konsumenckie umysły bardzo łatwo reagują na symbole, słowa i obrazy klucze, bardzo łatwo ulegają ich wpływom.
Skoro młodzi ludzie widzą w Bobie nie tylko faceta co jarał skręta to dlaczego na przykład w avatarze, o który tu się rozchodzi nie istnieje wizerunek.. po prostu Boba uśmiechniętego, albo Boba głaskającego zwierzątko itp itd..
A przepraszam cie widziałeś jakieś zięcie Boba nie jarającego jest ich naprawdę nie wiele a to dla tego że propagował legalizacje trawki no cóż nie zawsze nawet autorytety robią co najmadrzejsze
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum