Przekonywany przez kilku użytkowników zaciekle broniących dobrego imienia BCKu i Kina Centrum wybrałem się w niedzielę planowany na godz. 17-tą sens filmu "Kopia Mistrza". Skróciłem sobie pełen melancholii spacer po zrujnowanym przez wichurę Parku Wolności. odłożyłem pisanie pracy - chciałem skorzystać z usług naszego Centrum Kultury. Przy kasie dowiedziałem się, że seans przełożono na godz. 19-tą bo: "Wciśnięto nam teatrzyk".
Czy w XXI wieku tak trudno napisać maila np na Forum i poprawić zawczasu repertuar? Czy tak trudno rozesłać gońca na rowerze, aby poprzyklejał stosowne wywieszki na (albo przy repertuarze?). Gdzie jest szacunek podatnika? Gdzie "zaspakajnie potrzeb" ?
I tyle. Całą złość wyładowałem w SMSach do Smootha - nie chciałem dopaść się najpierw do forum. Za prędko do kina CENTRUM znowu się nie wybiorę - bo się okaże że albo nie ma 10 osób, albo znowu "wciśnięto nam jakiś teatrzyk". Chyba zacznę ściągać filmy z netu - PIRACTWO RULEZ....
Z tego wniosek że do kina trzeba chodzić zgrają przynajmniej 10 luda i najlepiej zawczasu mieć podpisaną umowę antyteatrzykowciskaniową (np jakieś odszkodowanie za straty moralne - jak się człowiek na film nastawi). Przerabiałem już takie coś w świętej pamięci kinie Słońce. Rzeczywiście po kilku takich spacerkach, człowiek kupuje bilet... do Wrocławia lub Opola.
przerabiałem już takie coś w świętej pamięci kinie Słońce.
A pamiętasz w których latach? Bo w 1993-1996 prowadziłem zdecydowaną politykę przciw takiemu obrotowi spraw. Grałem nawet dla jednego widza. Chociaż czasami zdażało się, że personel robił swoje pod nieobecność "kota" ...
gdzieś w 96-97 roku mniej więcej, bo pamiętam filmy jakich to dotyczyło (spy hard i jurassic park 2) na spy hard ponoć nie było prądu chociaż światło się paliło no ale nie wiem ( w każdym razie przyszło z 6 osób) tego drugiego to już nie puścili, mówiąc że nie puszczą, bo za mało ludzi Ze o palonych podczas seansów kliszach nie wspomnę
wiem,wiem może i wciśnięto go w nieodpowiednim momencie i w nieodpowiedni sposób ale..ale...moje dzieciaczki z dziadkami były na tym teatrzyku i opowiadały że było fajowo-hehe,więc chyba nie było marnowania czasu przynajmniej dla najmłodszych-pozdawaim
Ja byłam kiedyś w kinie "Słońce" na filmie "Ed Tv" to było chyba w 1999 roku, i taki miły pan puścił film dla 4 osób.
Czy istnieje jakas możliwość, że to byłes ty, Franco??:>:>
Nie To Darek K. z Oławy. On wtedy dzierżawił kino. TO mile z jego strony, bo raczej był nastawiony mniej pretensjonalnie do tego co robi, niż ja. Raczej byl przedsiębiorcą, niż idealistą. Mi ideały czasami przesłaniały (i przesłaniają) zdrowy rozsądek .
Musieliście być bardzo mili dla niego . Gdzieś mi się z nim kontakt urwał.. a może by tak na wątku z historią Brzegu utworzyć wątek z kinem Słońce? Kiedyś coś pisałem dla Kuriera w tym temacie. Miałem też gości z Goslar z którymi dogadywałem się łamaną angielszczyzną.
Morg napisał/a:
gdzieś w 96-97 roku mniej więcej, bo pamiętam filmy jakich to dotyczyło (spy hard i jurassic park 2)
Oba te tytuły grałem w kinie. Natomiast nie pamiętam takiej sytuacji... czasami "światło" mogło też być na jednej fazie, a innej brakowało. Fakt jest faktem, że zdażały się awarie - kino i aparatura się sypały.
sedzia DRED napisał/a:
wiem,wiem może i wciśnięto go w nieodpowiednim momencie i w nieodpowiedni sposób ale..ale...moje dzieciaczki z dziadkami były na tym teatrzyku i opowiadały że było fajowo-hehe,więc chyba nie było marnowania czasu przynajmniej dla najmłodszych-pozdawaim
Ależ spoko. Wszystko było by ok, gdybym idąc do Centrum dowiedział się z afiszu, że jest jakaś zmiana. Albo przyszedl mail/post na forum. Traktuję forum jako bardzo cenne źródło zarówno informacji jak i wiedzy socjologicznej. Zresztą zamierzam niektóre poruszane tutaj sprawy podłączyć pod referat, który mam wygłosić. Jakoś tak sobie biorę do serca podręcznikowe wykładnie socjologii: "...badania socjologiczne pomagają w ocenie efektów praktycznych inicjatyw społecznych... Władza nie zawsze idie w parze z dbałością o interesy grup pozbawionych do niej dostępu i nieuprzywilejowanych... ruchy społeczne... stanowią przykłady ugrupowań dążących - i to z dobrymi skutkami - do praktycznych reform" 1. Za taki ruch uważam Forum Brzeg.
niestety a moze i stety mialam okazje wybrac sie do kina w bck-u.byl to jeden jedyny raz. chcialam obejrzec ,,skazanego na bluesa". myslicie,ze go obejrzalam?? czekalam 1,5 godziny po to, by uslyszec,iz film nie zostal dowieziony...puszczono jakas bajke dla dzieci.
takie informacje powinny byc podawane do wiadomosci duzo wczesniej,na jakims afiszu lub w internecie.
jesli ktos lubi kino bck-owskie -prosze bardzo,ale od tej pory jezdze raz w miesiacu do wroclawia, do kina.
kinomaniacy brzescy chca byc traktowani powaznie.dlatego ich ubywa.
iestety a moze i stety mialam okazje wybrac sie do kina w bck-u.byl to jeden jedyny raz. chcialam obejrzec ,,skazanego na bluesa". myslicie,ze go obejrzalam?? czekalam 1,5 godziny po to, by uslyszec,iz film nie zostal dowieziony...puszczono jakas bajke dla dzieci.
Ojjj - to się zdaża naprawdę często i akurat nie musi w tym być wina kina Centrum, ale całości dystrybucji w Polsce. A tak sobie właśnie przypomniałem, że inaugurację Kina CENTRUM poprzedziło dowiezienie filmów i plakatów.... na domowy adres moich rodziców, pod którym miałem kiedyś zarejestrowane przedsiębiorstwo prowadzące kino. Trochę się uśmiałem, że po 10 latach gdzieś na górze skojarzyli kino w Brzegu z moją osobą... . Chociaż nie zawsze byłem (jak zwykle zresztą) grzecznym partnerem...
Niestety powstaje w ten sposób ciąg powodujący, że do kina się nie chodzi - suma wypadkowych. A chyba nie o to chodzi w BCKu który ma chyba służyć ludziom, a nie być bytem samym dla siebie ( za pieniądze ludzi).
Moim zdaniem Kino "Słonce"a Kino " Centrum" to niebo a ziemia. W kinie Słonce był straszny bałagan, z tego co pamiętam czerwone lamperie. Jak byłem kiedyś na filmie, siedziałem pod balkonem i na głowę z balkonu spadł mi tynk na głowę. Ostatnio byłem z bratankami w BCK na bajeczce i miło się zaskoczyłem, nowe obicia krzeseł, czysto, schludnie...stwierdziłem, że jeśli będą nowości w tym samym czasie co w KINOPLEXIE, to będę chodził do naszego kina. Po co tracić czas i pieniądze na dojazd do Opola lub Wrocławia.....
Eee tam gadacie, w czasach kiedy byłem młody i ładny ( co nie znaczy ze tera nie jestem zaje..sty ) , bywałem w ''słoneczku'' i pamietam ze zawsze mi sie filmy podobaly. Jasne że moze i jakość dźwięku i obrazu nie powalała ale jak dla mnie było gites Jakby mi tynk spadł na głowe to bym wyniósł jeszcze wiecej wrażeń Pamietam jak sie gromadzili ludzie i czekali az sie otworzą drzwi i biegiem w miejscówki Jak teraz patrze na ''slonce'' to szkoda mi tego obiektu , pewnej wiekszej zimy pewnie zawali sie dach pod ciezarem snigu ... Ostatni raz byłem tam chyba na Jasiu Fasoli , ale moge sie mylic.
Kiedyś to było super kino "Słoneczko", jakby w tamtym czasie ktos onie dbał, i szłoby z duchem czasu..... to do dziś by istniało. Jak ktoś mogł zaniedbac taki obiekty!!!:(
A to ciekawe, bo jak poszliśmy drugi raz, to mimo że za pierwszym było bebe, ktoś nam zapuścił ten film (4 osoby chyba w kinie były wtedy), a już myślałem że nici z tego i tym razem. To teraz chyba wiem teraz komu dziękować za projekcję:> W każdym razei to był ostatni film jaki widziałem w Kinie Słońce (nie licząc jakiejś przymusowej wycieczki ze szkołą, ale na pewno ostatni taki z własnej woli) - wspominam miło bo leżałem w poprzek foteli w pierwszym rzędzie, trochę mnie głowa od tej pozycji rozbolała ale co tam;)
Mi się podoba w Brzeskim kinie, byłam na dwóch filmach - "Volver" i "Borat" i za każdym razem było sympatycznie. Najlepsze miejsca są na balkonie, stamtąd dobrze widać. A co do "nie dowieźli filmu", zdarza się to i w innych kinach, moja koleżanka miała kiedyś taką przygodę, że pojechała na premierę Władcy Pierścieni, która miała się zacząć równo o 0:00 w sylwestra, jednak taśmy nie dowieźli i całą noc spędziła w Koronie z siostrą czekając na poranny seans...
Niestety powstaje w ten sposób ciąg powodujący, że do kina się nie chodzi - suma wypadkowych
nie wiem jak często to się zdarza to co Francowi, ale nie sądzę, żeby miało to największy wpływ na frekwencję - ten składnik sumy wypadkowych jest tu moim zdaniem najmniej znaczący
to trochę tak jak z reaktywowanym pociagiem z Brzegu do Nysy - gdyby każdy z obrońców tej lini raz w tygodniu wsiadł do tego pociągu, to frekwencja skoczyłaby o jakieś 500 procent; tam też oczywiście wina leżała częściowo po stronie kolei (tak jak tu po stronie BCK), ale główny powód nierentowności tej linii jest oczywisty: dziś prawie każdy ma samochód
tak jak dziś prawie każdy ma komputer (a wśród forumowiczów każdy), odtwarzacz dvd, kablówkę czy satelitę i kino przegrywa z powodów ekonomicznych; swoją drogą chętnie zrobiłbym sondę na temat: ile razy byłaś/byłeś w kinie we Wrocławiu albo Opolu ubiegłym roku (jak ktoś mnie nie ubiegnie, to w wolnym czasie to zrobię); obawiam się, że jakby wszystkie te wyjazdy naszych forumowiczów zebrać do kupy, to akurat pomieściliby się na jednym seansie w kinie BCK (obym się mylił )
PS. A co do wciskania teatrzyku: mój kumpel zadzwonił do mnie z informacją, że ma wolny bilet na ten teatrzyk ładnych parę dni przed niedzielą (gdzieś w środę chyba). Więc czasu na poprawki na plakatach mieli dostatecznie dużo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ze o palonych podczas seansów kliszach nie wspomnę 
To Darek K. z Oławy. On wtedy dzierżawił kino. TO mile z jego strony, bo raczej był nastawiony mniej pretensjonalnie do tego co robi, niż ja. Raczej byl przedsiębiorcą, niż idealistą. Mi ideały czasami przesłaniały (i przesłaniają) zdrowy rozsądek 
Jakby mi tynk spadł na głowe to bym wyniósł jeszcze wiecej wrażeń 
Nasze Serwisy:
Nasze Serwisy:
