[Naczelna PP-B]

Lion Vibrations to jeden z czołowych polskich zespołów roots reggae. W tym roku obchodzą 10-lecie swojej działalności. Niewątpliwie należy on dziś do czołówki wykonawców nowej fali reggae w Polsce.
Pomimo tego, że dawno nie słyszeliśmy ich w Brzegu, niewątpliwie jest to najbardziej znany zespół, który „wyrósł z naszej ziemi”.
O swoim dorobku i planach opowiadają członkowie zespołu: Jagoda, Artur i Paweł

Początki
Artur: Zespół powstał 10 lat temu, jednak przez pierwszych kilka lat nosił nazwę „Zgroza”. Nazwa ta towarzyszyła nam już od pierwszej próby. Funkcjonowała ona jako skrót myślowy, a dokładnie jako Zgromadzenie Globalne Różnych Osobowości Zagrywających Awangardę. Byliśmy nastolatkami i chcieliśmy grać. Złapaliśmy instrumenty, wynajęliśmy sobie salę i spędzaliśmy na graniu każdą wolną chwilę. Wtedy było to granie amatorskie. Uczyliśmy się i czerpaliśmy przyjemność z wydobywania dźwięków. Byliśmy fanami muzyki undergroundowej i jeździliśmy na koncerty. Mieliśmy wielu przyjaciół w innych miejscowościach, w których odbywały się imprezy. Na imprezach poznawaliśmy ludzi związanych ze światkiem muzycznym, managerów i organizatorów. Po jakimś czasie zaczęto również zapraszać i nasz zespół. Naszym managerem został ówczesny wokalista Adam Lubieniecki. Po nagranej kasecie demo przyszedł czas na wydanie pierwszej płyty – „Lew”. W kolejnych latach działalności nagraliśmy jeszcze trzy płyty: w roku 2003 „Message 4U”, 2004 „Dub 4U” i w 2005 album „Over The Rainbow”, na którym gościnnie zaśpiewał Jerzy „Mercedes” Mercik wokalista legendarnych grup „RAP” i „Śmierć Kliniczna”. W roku 2003 zmieniliśmy na Lion Vibrations. W tym czasie znacznie zmienił się również skład. Zmiana nazwy dała początek nowemu rozdziałowi w historii grupy.
Obecny skład zespołu to: Jagoda „Jahga” Hryciuk, Magdalena „Meg” Kampa, Krzysztof „I&Igor” Kazanowski, Artur „Jahart” Kocan, Paveł „Almajty” Leński, Sebastian „Sebek” Nowacki, Wojtek „Wojtas” Bartmański i Adam „Zlasu” Milwiw-Baron.

Gdzie gramy
Artur: Dużo koncertujemy w Polsce i za granicą, a przez te wszystkie lata istnienia zagraliśmy w Brzegu może 10 koncertów.
Paweł: Gramy praktycznie wszędzie, natomiast w Brzegu ostatni koncert odbył się około 3 lat temu. Troszeczkę boli nas to, że będąc wizytówką Brzegu i promując miasto nie pojawiamy się tu. . Są plany, że będziemy grać na tegorocznych Dniach Brzegu (od red.: 3 maja 2007 – koncert Lion Vibration w ramach Dni Brzegu). Lion Vibrations należy do czołówki polskich zespołów reggae. Nie ma takiego zespołu w Brzegu, który ma podobne osiągnięcia, po prostu nie ma.
Artur: Jest od zatrzęsienia młodych zespołów, ale tylko nielicznym udaje się przetrwać próbę czasu i nagrywać płyty, a ci, którym się to udaje, oprócz zdolności i umiejętności mają również finansowe wsparcie ze strony lokalnych władz. Być może fakt, że jesteśmy pozostawieni samym sobie jest wynikiem niewiedzy o istnieniu naszego zespołu. Nasze miasto z pewnością jest w stanie nam pomóc i może chciałoby nam pomóc, nawet bardziej niż się spodziewamy. Po prostu nigdy też o to jakoś specjalnie nie zabiegaliśmy.
Artur: Dostajemy wiele zaproszeń z całego kraju. Niestety często są to kluby, które nie mogą nam zaoferować wystarczających stawek. Nas natomiast nie stać, żeby pojechać, np. nad morze i zagrać koncert. Nie możemy dokładać do występów. Dlatego też z wielu koncertów musimy rezygnować.
Jagoda: W wiele rejonów nie dotarliśmy jeszcze w ogóle. Nie ma możliwości żebyśmy zagrali na przykład we wschodniej Polsce (to biedny rejon), gdyż tam największym problemem organizacyjnym jest właśnie aspekt finansowy.
Paweł: Zagraliśmy ponad kilkaset koncertów przez 10 lat. Odbieramy wiele telefonów i maili od fanów spragnionych naszej muzyki…

Plany na najbliższe miesiące
Artur: Na szczęście salę, w której robimy próby mamy w Brzegu. Możemy z niej korzystać praktycznie cały czas. Kiedy tylko najdzie nas ochota, to możemy się zejść do naszej „zgrozowni”.
Jagoda: W zasadzie mamy już przygotowany materiał na nową płytę. Mógłby on ujrzeć światło dzienne już w tym roku. Teraz dopracowujemy go od strony technicznej. Zastanawiamy się nad wyborem studia, również i wydawcy. Zależałoby nam na jak największej promocji nowej płyty, ale wiadomo, że wiąże się to z kosztami. Dlatego póki co nad tą sprawą się skupiamy i szukamy sponsorów.
Artur: Jedną z osób, która tworzy nasz zespół jest Adam Milwiw Baron (syn znakomitego muzyka i wirtuoza saxofonu Piotra Barona), który gra również w młodzieżowym, bardzo znanym teraz zespole Blog27 (niedawno otrzymał nagrodę MTV). Tę wysoką pozycję mogą zawdzięczać promocji, która możliwa jest dzięki pomocy sponsorów.
Przez ostatnie 2 lata zagraliśmy na wszystkich większych festiwalach reggae w Polsce. W tym roku trochę sobie odpuścimy, bo chcielibyśmy się w tym czasie skupić na pracy w studiu nagrań.

W poprzedni piątek (16 lutego) zespół wystąpił w porannym programie TVP2 „Pytanie na śniadanie”. Jak się tam znaleźli? Jak wyglądała ich wyprawa do studia telewizyjnego? Jakie mają wrażenia po występie? Czy Marcin Prokop rzeczywiście jest wielki? Na wszystkie te pytania uzyskamy odpowiedź w następnym numerze Panoramy

Rozmawiała
Joanna Macierzyńska