[Naczelna PP-B]

Owocna praca Komisji Budżetu
contra
igrzyska słowne Przewodniczących RM?

Szermierki i przepychanki słowne to chyba domena obydwu Panów Przewodniczących RM. Rzeczywiście, jeśli chodzi o taki styl pracy – są mistrzami. Tyle tylko, że czas na polityczne i personalne rozgrywki minął. Nadszedł czas na merytoryczną pracę, a nie na igrzyska słowne (tak jak to miało miejsce na ostatniej Komisji Budżetu). I wiedzieli o tym wszyscy zebrani radni, oprócz dwóch Przewodniczących RM. Przewodniczący Komisji – G. Chrzanowski i jego zastępca – B. Tyczyński oraz pozostali uczestniczący radni wielokrotnie usiłowali przywrócić pracę Komisji na właściwe tory, w kierunku merytorycznej pracy nad budżetem.
Cóż, kiedy zarówno pan Ogonek, jak i pan Surdyka, korzystając z każdej możliwej okazji – zachowywali się w stosunku do przedstawicieli Urzędu jak prokuratorzy, a mając świadomość obecności prasy (NTO i PPB) na Komisji próbowali wielokrotnie zabłysnąć wyłapując i komentując wszelkie potknięcia słowne osób „przesłuchiwanych”
Atmosfera przesłuchania – z pewnością nie sprzyjała merytorycznej dyskusji. Nerwowość, złośliwe komentarze pod publiczkę, zjadliwe uśmieszki i spojrzenia, a nawet zdjęcia robione telefonem komórkowym gościom na Komisji (przypomnę, że już kiedyś pewni radni również bawili się w fotografów-amatorów. Jeden z nich, też z nazwiskiem na S. drugi raz do RM się nie dostał). Zdecydowany brak chęci współpracy, zero propozycji na poprawę projektu budżetu, wyrwane z kontekstu pytania – to z pewnością powali na kolana nawet najlepiej przygotowanego specjalistę, który z tego typu „igrzyskami słownymi” nie miał do tej pory do czynienia.
Niestety, zbyt popularną praktyką dwóch Panów Przewodniczących, jest wypowiadanie się o przeciwnikach politycznych źle, zapewne w przekonaniu, że na takim tle sami wyglądają lepiej. Jest to praktyka zgubna dla kultury życia publicznego. Polityk, który krytykuje swoich – w tej chwili chcąc czy nie – współpracowników na rzecz rozwoju miasta, obniża automatycznie autorytet sprawowanego urzędu i to tym mocniej, im gwałtowniejsza i mniej rzeczowa jest jego krytyka. Stabilność i kontynuacja mają wielkie znaczenie w pracy każdej instytucji. Zwroty i wstrząsy zakłócają ich funkcjonowanie i w efekcie obracają się przeciwko zwykłym ludziom, którym powinny przecież służyć. Rzutują również na dobre imię wszystkich radnych zasiadających w Radzie Miejskiej, a przecież zdecydowana większość to ludzie, którzy naprawdę chcą zrobić coś dobrego dla Brzegu.
Język agresji dzieli społeczeństwo. Polityk, zamiast pozyskiwać zwolenników – mnoży przeciwników. Praca w takich warunkach staje się coraz trudniejsza, a realizacja wszelkich pozytywnych założeń– praktycznie niemożliwa. Zamiast skupiać się na osiąganiu konkretnych celów, radni marnują czas swój i wszystkich współpracujących w bezproduktywnych kłótniach, konfliktach i intrygach.
I odwrotnie, podkreślanie tego co łączy, gotowość dostrzegania dobrych stron innych ludzi, odwoływanie się do pozytywnych emocji - pomagają stworzyć sprawny zespół, który jest w stanie wiele osiągnąć.
Pytanie tylko, czy obaj Panowie Przewodniczący mają świadomość, co stanie się, kiedy w terminie nie uchwalą budżetu? Już ok. trzy miesiące - to stracone dla miasta, w kontekście inwestycji, miesiące. Jeśli do 31.marca nie uchwalą budżetu, to tracą prawo uchwalania, a Regionalna Izba Obrachunkowa, w okresie 1-30 kwietnia jest władna dokonać zastępczego ustalenia budżetu, który jest zastępczym aktem budżetowym, a nie uchwałą budżetową. Niesie to za sobą konsekwencje ekonomiczne. Brak budżetu może spowodować trudności w pozyskiwaniu kredytów komercyjnych, środków unijnych, może spowodować konieczność powtórzenia procedur z zakresu zamówień publicznych oraz generalnie powoduje opóźnienia w realizacji zadań jednostki – szczególnie będzie to widoczne w realizacji zadań inwestycji.
Czyli podsumowując – jeśli radni nie uchwalą tego budżetu – ten rok dla Brzegu, pod kątem inwestycyjnym, będzie stracony!
Co ciekawe, na Komisji Budżetu okazało się, że Przewodniczący RM był w posiadaniu - już od 19 grudnia – opinii RIO na temat budżetu. Nie udostępnił jej innym radnym, mętnie tłumacząc się najpierw, że powinien zrobić to Burmistrz, potem, że ona się jeszcze nie uprawomocniła (?!), a następnie, że ona jest negatywna.
Prostując zatem co najmniej dziwne próby tłumaczenia się Przewodniczącego. To on jest zobowiązany do dostarczenia materiałów całej RM (jako osoba organizująca pracę radnych). Opinia RIO – to nie wyrok sądowy, który musi się uprawomocnić. Opinia RIO się nie uprawomocnia, tam był tylko podany ustawowy termin 14 dni (dla Burmistrza!) na ewentualne odwołanie się od decyzji. No, i ostatnia – dość ciekawa rzecz – opinia RIO była pozytywna, z kilkoma zaleceniami poprawek do budżetu, które należałoby wnieść.
Dlaczego zatem, Panie Przewodniczący, zataił Pan przed radnymi, że jest w posiadaniu tej opinii, a potem dość dziwacznie się tłumaczył?
Mam nadzieję, że radni mają na tyle zdrowego rozsądku, żeby wyciągnąć wnioski z Pańskiego i Pana kolegi zachowania.
Beata Zatoń

[Bartek T.]

Ach Ci dziennikarze! Po co tak rozgrzewać opinię społeczną pisząc, co będzie gdzy budżetu nie będzie, skoro wiadomo, że radni uchwalą budżet w lutym?
Pozwolę sobie odpowiedzieć na ostatnie pytania, tak jak ja to rozumiem i dlatego że Pana Przewodniczącego tu raczej nie zobaczymy:
Przewodniczący nie tyle zataił co nie przekazał informacji dalej. Jest tak, że burmistrz ma obowiązek poinformowania Rady Miasta o opinii RIO. Jest uchwała która mówi że musi być ta opinia odczytana na sesji na której jest uchwalany budżet. JA to wszystko wiem, ale nie wiem czemu nie można było przekazać tej opinii radnym. Ja rozumiem, że nie ma takiego zwyczaju bo jestem nowym radnym i mogę o zwyczajach nie wiedzieć. Ale to chyba akurat dobrze, bo zwyczaj taki powinno się jak najszybciej wprowadzić. Najlepiej przez dodanie do uchwały RM zapisu, mówiącego że opinię RIO przekazać powinien Przewodniczący Rady wszystkim radnym niezwłocznie po jej otrzymaniu. Bo tłumaczenie że to burmistrz powinien o to zadbać mając ten papier w ręce mnie nie przekonuje.
dodam jeszcze w gwoli ścisłości że to jam nie chwaląc się wywołał ten temat na Komisji, a Marek Zwierzyński mnie wspomógł.

[Naczelna PP-B]