Wysłany: 2007-01-06, 11:24 Iluzjonista & Edward Norton
Jestem po "lekturze" genialnego filmu z Edwardem Nortonem - Iluzjonista.
Przede wszystkim należy zaznaczyć, że sugerując się Nortonem spodziewałem się bardzo dobrego filmu. Tak też się stało.
Moje pierwsze skojarzenie co do filmu, to jakby parafraza jednego z wątków książki Bułhakowa "Mistrz i Małgorzata" (jeśli czytaliście i film oglądnięcie, może i wam to przyjdzie do głowy).. gdzieś tam między słowami przewinął się jakby "Man on the Moon".
W filmie pada jedna bardzo ważna myśl. Można zagłębiać wszelkie tajemnice, można widzieć niesamowite rzeczy, ale prawdziwą tajemnicą, która pozostaje nierozwikłana.... jest pytanie dlaczego jedno serce nie potrafi zapomnieć o drugim....
A więc mamy wątek iluzjonistyczny, każący zastanowić się nad chociażby percepcją, postrzeganiem świata i ludzi, piękny watek miłosny, przewija się również wątek historyczny....
Przy okazji chciałbym zaprosić od dyskusji ogólnej na temat Edwarta Nortona, mając na myśli między innymi filmy w jakich zagrał..
Ostatnio zmieniony przez smooth 2007-01-07, 22:26, w całości zmieniany 6 razy
Iluzjonista- film któy prowadzi ścieżkami iluzji, ocierającej się o prawdziwą magię. Świetnie zagrany ciekawie zrealizowane zdjęcia w ciepłych tonach sepii do tego z ciekawą wciągającą fabułą. Doskonałe kino:)
No nie mogę zapomnieć jeszcze o jednej roli Nortona, chociaż to tylko epizod i nie widać jego twarzy;) ale rola świetna - chodzi mi o trędowatego króla w "Królestwie Niebieskim" Ridleya Scotta.
chodzi mi o trędowatego króla w "Królestwie Niebieskim" Ridleya Scotta.
No niestety nie zdecydowałem się dać ten film w ankiecie z wiadomych powodów, bo nawet jeśli byśmy pominęli, że gra tam drugorzędną rolę, to tak naprawdę widzimy tam przede wszystkim postać (symbolicznie) .. więc tak naprawdę było by to oddanie głosu emocjonalnego na film, nie na Edzia .. no, ale mam nadzieję, że nie macie mi za złe, że "Królestwo Niebieskie" nie pojawiło się w ankiecie..
Poza tym film ten zdecydowanie zasługuje na osobny wątek.
Ostatnio zmieniony przez smooth 2007-01-06, 13:13, w całości zmieniany 1 raz
Co do filmów z Edwardem Nortonem (bez zająknięcia powiem, że to mój ulubiony albo jeden z najbardziej ulubionych z tych ulubionych;)), to dla mnie niezapomniany zawsze zostanie "American History X".
Co do "Iluzjonisty" też wypadł dobrze, jak to Edward Norton, chociaż film ogladałam do połowy chyba, bo zasnęłam...ups.
Ale co w tym filmie mi sie nie podobało (tzn. w tej częsci którą widziałam:)) to aktorka grająca postać księżniczki Sophie, hmm...Jessica Biel, eeeh, za sztywna, za drętwa (a może ja jej tylko nie lubie), aha i za serialowa;)
A co do filmów z Edwardem Nortonem, to ta piękna komedia romantyczna "Zakazany owoc" heh.
Z przyczym osobistych miałem i nadal mam poważny rozwód z kinem. W zasadzie próbowałem wymazać z pamięci jedną z dekad mojego żytowta, dlatego też większość filmów odeszła w mroki niepamięci. Tym bardziej, że po obejrzeniu kilku tysięcy hollywoodzkich produkcji one wszystkie zaczęły się zlewać w jeden wielki schematyczny i powielany wzorzec.
Niewiele obrazów, w większości niezależnych, utkwiło mi naprawdę w pamięci .
Niewiele obrazów, w większości niezależnych, utkwiło mi naprawdę w pamięci .
hmmm...trzeba coś z tym zrobić, np. pooglądać jeszcze raz te filmy w ramach przypomnienia i utrwalenia:P, a skoro jestesmy w tym temacie, to zacznij od filmów z Edwardem Nortonem:D
zeba coś z tym zrobić, np. pooglądać jeszcze raz te filmy w ramach przypomnienia i utrwalenia:P, a skoro jestesmy w tym temacie, to zacznij od filmów z Edwardem Nortonem:D
Wystarczy, że opowiadacie. Powoli sobie przypominam. Chociaż Fihght Club z chęcią bym obejrzał po raz wtóry. No i Smooth narobił smaka na "Iluzjonistę". Teraz przypomniałem sobie "Lęk pierowotny" - Richard Gere tam w roli głównej. Ale treści ni cholery. "Więzień nienawiści" - pamiętam okładkę i dystrybutora - firma Vision. Filmu chyba nie widziałem, chociaż wiem, że chodzi o młodych nazsistów w USA /???/.
Pamiętam klientów wypożyczających go w videotece.
Dzięki za chęci - ale jednak wolę literaturę. Mam spore zaległośći. Do filmu już chyba nigdy nie wrócę na taką skalę, jak to miało miejsce w latach 1979-2004 /czyli od pierwszego obejrzenia Gwiezdnych Wojen do czasów końca kariery w przemyśle (:P) filmowym/.
Pozdro
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2007-01-06, 23:32, w całości zmieniany 3 razy
postać księżniczki Sophie, hmm...Jessica Biel, eeeh, za sztywna, za drętwa (a może ja jej tylko nie lubie), aha i za serialowa;)
Nawet się zgadzam, troszeczkę brakło jej czegoś ... ciężko mi określić czego.. ale to się odczuwało.. poza tym właśnie jakoś tak serialowe skojarzenie i to na jej niekorzyść
Franco Zarrazzo napisał/a:
"Więzień nienawiści" - pamiętam okładkę i dystrybutora - firma Vision
To musisz sobie koniecznie przypomnieć film... bo jest świetny.. i ja to wkrótce uczynię !!
Franco Zarrazzo napisał/a:
Ojjj tak tak :). Teraz zajażyłem - o dwóch księżach z kochających się w jednej dziewczynie - chyba jakoś tak. Sympatyczne to było.
Jak najbardziej, aż normalnie miałem w ankiecie głos oddać.. no ale jednak cięższe filmy wygrały u mnie..
a mi sie wydaje, że dobrze zagrała swoją rolę, w końcu jako księżna, powinna być trochę sztywna, wyniosła i ukrywająca emocje. Jako aktorki jej nie kojarzyłem z niczego innego za bardzo, może też trochę dlatego podszedłem do niej i jej roli bez uprzedzeń, o których mówiła aghta. Tak czy siak, to rola drugoplanowa i blednąca przy tym co zrobił (jak zwykle) Norton;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum