chodzi o zwrócenie uwagi na źródłowe badania historii książąt brzeskich, bowiem w wyniku ich braku nie ma biografii najsłynniejszego i jednocześnie nabardziej zmitologizowanego księcia brzeskiego
Rozumiem, że jako pasjonatowi-amatorowi uchodzi "na sucho" nieznajomość literatury przedmiotu. Ale warto nieco spuścić z tego patetycznego tonu. Jeszcze w 2007 r. ukazała się w Opolu obszerna (383 strony) monografia Adama Szymańskiego Jerzy II Piast. Mecenas i kolekcjoner. Studium renesansowego mecenatu kulturalnego w Europie Środkowej.
Po pierwsze, pierwyj w Brzegu historyku anthropos (jakie publikacje w dorobku ?), już tytuł książki A. Szymańskiego wskazuje, że nie jest to pełna biografia. Po drugie, dlaczego w muzeum nie opracowano takiej biografii, tylko te finanse legnickie i gospodarkę folwarczną Brzegu w schyłkowym okresie, ale nie rządów piastowskich, tylko habsburskich ? Po trzecie, kiedy ukażą się „Dzieje Piastów brzeskich” i kiedy wystawa muzealna „Z przeszłości i tradycji Piastów śląskich” będzie nosiła tytuł „Przeszłość i tradycja Piastów śląskich” ? Po czwarte, cytujmy P. Kozerskiego, szczególnie w kontekście zbliżającego się koncertu arii operetkowych na zamku; w wywiadzie dla „Magazynu Brzeskiego”, nr7 z 27.03.2000 r. P.T. dyrektor odpowiedział, na stwierdzenie red. A. Bubiłka, że „Słyszało się w pewnym okresie o pomysłach pełnej komercjalizacji działalności Zamku”, iż „Można powiedzieć, że realizuję ten pomysł już od trzydziestu lat.(...) Pomysłów mam wiele. Od wielu, wielu lat szukam kogoś, kto by otworzył np. restaurację w Zamku. (….) Oferujemy za murem kurtynowym plac pod budowę hotelu”. Oczywiście w wywiadzie nie pada określenie „śląski Wawel”, a wywiad był robiony w czternaście miesięcy po tym niesłychanym, hiperdramatycznym i „fałszywym od środka”, jakby powiedział S. Kisielewski, apelu „Ratujmy Śląski Wawel”.
Odpowiadając – bo wówczas Broser nie mógłby skrywać swoich rzeczywistych intencji. Wszak nie o Piastów brzeskich i ich siedzibę mu naturalnie chodzi. Ale to już widać taka natura
Zacytowany fragment z publikacji Z dziejów Piastów śląskich P. Kozerskiego nie powinien wywoływać kontrowersji. Wielowątkowe związki śląskich Piastów z Polską i kulturą polską są potwierdzone źródłowo. Dotyczy to w szczególności Piastów brzeskich i poczucia ich własnego rodowodu. Jak stwierdził Kazimierz Jasiński: "Żadna gałąź piastowska tak silnie nie podkreślała swego pochodzenia od pierwszych władców polskich, w tym od legendarnego Piasta, jak właśnie Piastowie legnicko-brzescy". Przy czym język, jakim się posługiwali, nie miał w tej kwestii kluczowego znaczenia.
Ciekawą interpretację z punktu widzenia dziejów polityki przedstawił Jędrzej Giertych,Polityka polska w dziejach Europy, t. 1, Londyn 1947, s. 280:
"W chwili, gdy Jagiellonowie na tron polski wstępowali, Śląsk był krajem polskim, — tyle tylko, że politycznie związanym z Czechami. Na tronach książęcych śląskich zasiadali Piastowie, członkowie polskiej dynastii, germanizujący się, lecz jeszcze nie zgermanizowani; jakie było ich oblicze, najlepszą próbką jest Władysław Opolczyk, człowiek o koncepcjach politycznych z polską racją stanu niezgodnych i o postawie kosmopolitycznej, ale w każdym razie nie Czech i nie Niemiec, — raczej Polak, — chociaż Polak o swoistym odcieniu, — z pewnością zresztą nie więcej od panów małopolskich, czy też wielkopolskich różny, niż pomorscy przywódcy Związku Pruskiego, też przecież uformowani już w nieco odrębny typ Polaka; później, pod atrakcyjnym wpływem wielkości, potęgi i blasku jagiellońskiej Polski, dwory książąt piastowskich na Śląsku przeżyły nawet okres nowego nawrotu do polskości."
Forma „direttore” jest aluzją do czasów, gdy w propagandzie muzealnej książę Jerzy II był tak wielkim „italianizantem”, że zatrudniał tylko i wyłącznie artystów włoskich i wydał nawet gramatykę włoską, a mówił biegle po włosku, jak po polsku. Oczywiście w tamtych peerelowskich czasach gierkowskich sesji historycznych książę ten był od niemczyzny tak daleko, jak blisko był Wawelu, a to samo dotyczyło jego potomków, z których ostatni został nawet otruty – oczywiście „w muzeum” - za propolskie sympatie.
W tej sytuacji Kulturpreis Schlesien des Landes Niedersachsen dla dyrektora muzeum mogła być pewnym zaskoczeniem, ale tylko dla tych, którzy nie znają „Roku 1984” Orwella, bowiem nagroda ta to był skutek klasycznego orwellowskiego „uaktualniania przeszłości” pod wpływem bieżących wydarzeń politycznych. Forumowicz anthropos nie ma odwagi powiedzieć tego, co przed laty powiedział mój były przyjaciel „dottore”, że historia była zawsze wypaczana, więc oni sobie „pozwolili” także na „uaktualnianie”, najpierw jako poputcziki peerelowskiej propagandy, a następnie jako poputcziki niemieckiej polityki historycznej, ale dla nich najważniejsze jest to, że zamek „żyje”, tętni życiem, ludzie przychodzą, a nawet „jeżdżą z niebliska / Do onego zamczyska; Same godne cudzoziemce: / Jangliki, Turki i Niemce. / Syćko gęby otwira.” Natomiast w 2008 r. miało miejsce "nowe uaktualnianie", czyli na zamku książąt, którzy od średniowiecza tytułowali się zur Liegnitz und Briegk odbyła się sesja o niemieckim zagrożeniu kulturowym na Śląsku.
Niech pan apeluje do tych niepiastowskich doktorantów oraz do laureata Kulturpreis aus Niedersachsen i jednocześnie autora „Z dziejów Piastów brzeskich”, który nie tylko ex nihilo stworzył … Wawel, ale licznymi wypowiedziami, wywiadami, działaniami go ozdobił i uratował przed degradacją, deklasacją etc. etc. w latach 1999 – 2005 i dalej go ratuje, podnosi na piedestał, jak sarkofag księcia Georga III. W tym kontekście niech zabrzmią aktualne słowa bpa I. Krasickiego o dawnym dziejopisie:
„Ale gdy chcąc pochlebiać, bajki tylko liczy,
Mimo serce uprzejme, kiedy zmyśla w oczy,
Chcąc podwyższyć – uniża, chcąc wielbić – uwłoczy”.
PS Już dawno zostałaby opracowana historia Piastów brzeskich, gdyby nie to propagandowo - prowincjonalne muzeum.
Przychylam się do apelu Dziedzica_Pruskiego: Broser nie marudź już dłużej, ale daj poznać owoce swej pracy studyjnej nad źródłami do dziejów Piastów brzeskich. Z uwagą się z nimi zapoznam.
Nie będę ukrywał, że mam odrobinę Schadenfreunde, iż w ciągu miesiąca udowodniłem, że nawet na pięćdziesięciolecie muzeum dyskusja o Piastach śląskich jest niemożliwa, bowiem takie poputcziki PT dyrektora, jak Dziedzic Pruski oraz anthropos prezentują po prostu niska kulturę historyczną, charakterystyczną zresztą dla tego muzeum. Ten brak kultury potwierdza także apel „Ratujmy Śląski Wawel”, którego kolejna, siedemnasta już rocznica zbliża się.
Kudy nam do takiego luminarza wszechnauk historycznych. Czy możemy przynajmniej żywić nadzieję, że ta finalna, jakże błyskotliwa konkluzja o naszej podłej kulturze historycznej zakończy ten lament płaczliwy?
W siedemnastą rocznicę apelu „Ratujmy Śląski Wawel”, która przypada w parę dni po operetce na zamku „wawelskim” książąt zur Liegnitz und Briegk, przypominają się słowa Gombrowicza o operetce, która „w swym boskim idiotyzmie, w niebiańskiej sklerozie, we wspaniałym uskrzydlaniu się swoim za sprawą śpiewu, tańca, gestu, maski, jest dla mnie teatrem doskonałym, doskonale teatralnym”.
Ja myślę, że wiąże się ona także doskonale z tym operetkowym apelem, który jest starą historią, ale pozostaje ciągle nową ze względu na swoją operetkowość.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum