Forum Brzeg on
Regulamin Kalendarz Szukaj Album Rejestracja Zaloguj

MegaExpert

Poprzedni temat :: Następny temat
Z historii brzeskich kościołów
Autor Wiadomość
Dziedzic_Pruski 



Wiek: 63
Dołączył: 19 Lut 2007

UP 4808 / UP 7271



Wysłany: 2012-08-05, 20:15   Kolegiata św. Jadwigi, cz. 1.

Początki kościoła św. Jadwigi są nierozerwalnie związane z kolegiatą. Przytoczenie historii tej ostatniej pozwoli lepiej pojąć złożoności, pojawiające się w poprzednich przyczynkach, oraz poznać wiele ciekawych wiadomości historycznych, dotyczących Brzegu. Pozostajemy w dalszym ciągu przy pracy Schönwäldera. Ten „cykl” będzie nieco dłuższy

Kolegiata tumska św. Jadwigi

Za sprawą religii, w naszym mieście powstało w różnych czasach – nie licząc przytułków i szpitali – ok. 10 do 12 budowli i kościołów, służących odprawianiu nabożeństw, z czego ogromna więszość przynależała kościołowi katolickiemu. Najstarsze kościoły to:

1. kościół mariacki w Małkowicach (tak nazywała się osada przedlokacyjna, sąsiadująca z Wysokim Brzegiem), później kościół szpitalny św. Ducha - przed bramą Wrocławską
2. miejski kościół farny św. Mikołaja.
3. kościół tumski św. Jadwigi

Dalej - dawne klaszory:

4. minorytów (przy placu Młynów)
5. dominikanów (na Wróblim Wzgórzu)
6. antonianów (przy placu Bramy Odrzańskiej).

Przy ulicy Zakonnic, nieopodal klasztoru minorytów, norbertanki z Czarnowąs, według innych podań – klaryski ze Strzelina, posiadały dom, w którym chroniły się w niespokojnych czasach (wojny, zarazy).

Brzeska gmina luterańska zbudowała

7. kościół cmentarny św. Trójcy, w latach 1571 – 74, w roku 1669 przekształcony w kościół polski.

Pod rządami cesarskimi powstały:

8. klasztor i kościół kapucynów, w latach 1695 – 1701.
9. kościół jezuitów, w latach 1735 – 39.
10. Katolicki kościół cmentarny św. Krzyża (chodzi o kaplicę cmentarną przy Ofiar Katynia).

Ewangelicki kościół cmentarny został w latach 1765 – 69 zbudowany na nowo, podobnie katolicki kościół zamkowy – w latach 1782 – 84.

Najstarszymi kościołami parafialnymi w mieście były zatem kościół św. Mikołaja i znajdujący się na przedmieściu kościół Mariacki bractwa św Ducha. Doszedł do tego jeszcze trzeci, ufundowany przez Ludwika I kościół tumski, poświęcony św. Trójcy i patronce Śląska – św. Jadwidze. Dni świąt patronów tych najstarszych miejskich i książęcych kościołów wyznaczają także 3 brzeskie jarmarki, odbywające się po dziś dzień – na Trinitatis (w pierwszą niedzielę po Zielonych Świątkach), w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny (8. września) i św. Mikołaja (6. grudnia, jak wszyscy zapewne wiedzą; może warto by było powrócić do tej tradycji?).

Znany jest jedynie rok fundacji kościoła św. Trójcy i św. Jadwigi: książę Ludwik I położył kamień węgielny pod budowę w dzień św. Michała (29. września) 1368 r., po tym, gdy 9. czerwca odkupił dlań prawa patronackie kościoła św. Ducha (bez wątpienia od kościoła mariackiego przy szpitalu św. Ducha), w celu nabycia patronatu kościoła w Pępicach (Stenzel. Scriptores 1, 145) (chodzi o źródło: Scriptores rerum silesiacarum oder Sammlung schlesischer Geschichtschreiber, wydane przez śląskiego historyka Gustawa Adolfa Stenzla; trzeba przyznać, że ustęp mówiący o prawach patronackich jest nieco zagmatwany). Wcześniej w miejscu kościoła św. Jadwigi stała tylko kaplica zamkowa, prawdopodobnie równie stara jak i sam zamek i jeszcze dziś zachowana jako zakrystia kościoła. Gdy jednak za panowania Bolesława III (1311 – 52) Brzeg stał się centrum odrębnego księstwa, zaszła potrzeba, by nabożeństwa były odprawiane w adekwatnych do książęcego dworu ramach. Co prawda, Bolesław ufundował w roku 1335 klasztor dominikanów na Wróblim Wzgórzu, po wschodniej stronie zamku, jednak do roku 1342 przebywał głównie w Legnicy i przez całe życie znajdował się w zbyt wielkich pieniężnych tarapatach, by mógł myśleć o wyposażaniu fundacji kościelnych. Wprost przeciwnie – biorąc udział w łupieniu kościoła podczas sporu króla Jana (Luksemburskiego) z biskupem Nankierem, ściągnął na siebie klątwę kościelną, zdjętą zeń dopiero na łożu śmierci, w roku 1352. Wdowa po nim, Katarzyna, posiadała (księstwo) brzeskie jako dożywocie aż do śmierci w roku 1358. Po jej śmierci między synami – Wacławem i Ludwikiem - wynikł spór, który w roku 1359, na rozkaz (króla) czeskiego Karola IV, został ugodzony przez rajców wrocławskich w ten sposób, że Ludwik otrzymał - jako osobne księstwo - Brzeg, Oławę, Chojnów i Lubin, wraz ze starostwami, oraz prawo odkupu Kluczborka i Byczyny. Król poświadczył umowę w Karlsztejnie 24. czerwca i Ludwik wziął swe nowe księstwo w lenno Czech. Dopiero od tego roku Brzeg może być uważany za odrębne i samodzielne księstwo. Ludwik I, zwany też Sprawiedliwym, był pod względem charakteru zaprzeczeniem swego ojca. Już sam zaszczytny przydomek, który mu nadano, dowodzi, że Ludwik był daleki od gwałtowności i samowoli swego ojca. Podczas gdy ojciec roztrwonił swe posiadłości, Ludwik - jako oszczędny gospodarz - utrzymywał je i łączył. O ile pierwszy prowadził nieustające spory z duchowieństwem i kościołem, o tyle jego syn zdołał nie tylko ominąć pułapkę, która pogrążyła ojca, ale mimo że nie był zbyt bogaty, tak hojnie obadrował kościół, że autor Chronica principum Poloniae określił go jako fautor clericorum (dobrodziej duchowieństwa) i za te dobrodziejstwa życzył mu długiego i szczęśliwego życia oraz wiecznej szczęśliwości. Dla Brzegu zaś stał się dzięki swej fundacji największym dobrodziejem i choć w obliczu innych potrzeb w czasach reformacji, Jerzy II nadał jej odmienne przeznaczenie i odtąd środki – zamiast na sprawowanie kultu – były w większości przeznaczane na instytucję eduakcyjną dla młodzieży (gimnazjum), to jednak Ludwikowi należna jest chwała za to, że ofiarował ją, mimo że nie był bogaty - ku chwale boskiej i korzyści swej dzielnicy. Nasi dawni, piastowscy książęta tym łatwiej zniknęliby z ludzkiej pamięci, gdyby w postaci gimnazjum nie pozostawili miastu i krajowi tej bogatej w błogosławieństwa spuścizny, która zachowa potomności ich imię w nieustającej pamięci i czci. Należy tylko wyrazić ubolewanie, że obecni „włodarze” nie potrafią z tą spuścizną nic począć. Przedstawiona tu historia kolegiaty tumskiej została oparta na aktach fundacyjnych, zapiskach Jana Mikołaja von Kolbnitza, przechowywanych w tutejszym archiwum parafialnym, księgach miejskich i aktach kolegiackich. Akta brzeskiej kancelarii książącej podano na podstawie odpisu z roku 1746, który uwierzytelnił Ernst Tadeusz Józef von Kolbnitz, radca biskupa (wrocławskiego) von Sinzendorfa. (..)

Takoż w dniu św. Michała 1368 r. książę Ludwik położył kamień węgielny pod budowę kościoła kolegiackiego, na chwałę króla niebieskiego, na cześć Boga wszechmogącego, niepodzielnej Trójcy i błogosławionej matki Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Panny Maryi, św. Jadwigi, patronką śląskiej dziedziny obranej, pramatki jego, ku odpuszczeniu grzechów jego i rodziców zbawieniu. W akcie fundacyjnym brak wzmianki o św. Janie Chrzcicielu, któremu – według Lucaego – kościół również miał być poświęcony, wspomina się jedynie, że konstytucje, ordynacje i szaty kapituły oraz wikariuszy mają we wszystkim odpowiadać tym z kościoła tumskiego we Wrocławiu, którego patronem jest św. Jan Chrzciciel. Św. Jana Chrzciciela wymienia jako patrona również autor Chronica (principum Poloniae). Jednak święta tytularne obchodzono stale na św.Trójcy i św. Jadwigi. Być może na wybór tej właśnie patronki, prócz jej kultu, wpłynął także fakt, że małżonka Ludwika miała również na imię Jadwiga (córka Henryka IV Głogowskiego). Sam Ludwik pochodził w piątym stopniu, w prostej linii od św. Jadwigi. Kościół został zbudowany w bezpośrednim sąsiedztwie zamku, na planie krzyża, w ten sposób, że skrzydło, nieistniejące od roku 1741, rozciągało się od zamku w stronę placu/ cmentarza, stykając się z dzisiejszą nawą pod kątem prostym, oraz - nakładem znacznych środków - ozdobiony ładnymi murami oraz dekoracjami rzeźbiarskimi. Książę podarował kościołowi ogród – od zamku i jego większej wieży (czyżby wieży Lwów?) - w stronę bramy Mariackiej (Wrocławskiej), w całej swej rozciągłości między fosą a murami miejskimi (mowa o okolicach dzisiejszych placów - Bramy Wrocławskiej i Moniuszki; należy pamiętać, że ówczesna brama Mariacka znajdowała się być może w miejscu, gdzie stoi pomnik św. Trójcy i wyznaczała równocześnie ówczesny zasięg murów miejskich), z zupełną duchową i świecką własnością i bez pozostawienia sobie oraz swym potomkom najmniejszej nawet części, chyba że powziąłby wolę, aby – dla wspólnego bezpieczeństwa miasta i kanoników – wybudować tam mury (obronne). Kanonicy mieli zresztą sprawować zupełną własność placu i stawiać na nim domy, mieszkania, cmentarz, szkoły i inne potrzebne budowle – wedle własnego uznania i używać go ku własnemu pożytkowi. Przestrzeń ta okazała się jednak wkrótce zbyt ciasna na mieszkania i cmentarz i dlatego w roku 1377 książę odkupił od gminy miejskiej przestrzeń na prawo od bramy – 117 łokci w góre, wzdłuż ulicy Mariackiej (przypuszczalnie chodzi o okolice dzisiejszej ulicy Chopina i placu Moniuszki), ze wszystkimi budowlami, jakie tam stały, pod warunkiem, że dla wozów oraz obrony miasta, między domami a murami miejskimi zostanie zachowana droga o szerokości 7 łokci, zaś między domem dziekana a murem – 9 łokci i podarował te domy i działki budowlane, wolne od szosu, podatku od stróżowania oraz wszelkich służebności – kapitule swego kościoła kolegiackiego (..), jednak kanonicy oraz podlegli kościołowi nie mogli się w tych domach trudnić rzemiosłem ani rolnictwem, wyszynkiem napoi, ani niczym, co działoby się na szkodę mieszczaństwa. Gmina miejska otrzymala w zamian kawałek lasu lubszańskiego, którego granice zostały podane w odpowiednim dokumencie (..). Wszystkie domy, które kanonicy wybudowali albo jeszcze wybudują - od bramy aż do domu mieszczanina Jana Weissego, oraz należący do nich dom poza bramą – miały się cieszyć zupełną wolnością kościelną (niem. vollkommene Kirchenfreiheit – chodziło o to, że wymienione domy tworzyły tzw. wolną enklawę kościelną). 8. stycznia 1371 r. książę dokonał przed biskupem Przecławem z Pogorzeli prezentacji dziekana oraz kilku (6) kanoników. Biskup wprowadził ich na urząd i 24. stycznia 1371 r. potwierdził całą fundację, wraz ze wszystkimi przyznanymi dochodami i czynszami. Tłumaczenie książęcego aktu fundacyjnyego, którego oryginał – jak przypuszcza Weinschenk (chodzi o historyka Jana Gottfryda Weinschenka, który zajmował się m.in. historią brzeskiego gimnazjum) - trafił w roku 1676 do czeskiej kancelarii dworskiej w Wiedniu, ukazało się w Tygodniku Brzeskim (Briegisches Wochenblatt) w roku 1794) (..), potwierdzenie biskupa, zawierające prawie dosłowne powtórzenie aktu (fundacyjnego), znajduje się w aneksie (..). Ludwik dokonał wszelkich nadań w porozumieniu ze swym synem Henrykiem (z Blizną), który dlatego podpisał instrument fundacyjny wraz z ojcem. A oto ustalenia tej pierwszej fundacji: Żadnemu z następców księcia ani prałatów nie wolno dokonywać zmian w kościele, ani przenosić go w inne miejsce. Prawo patronackie oraz prezentacji (wyboru, propozycji) dziekana oraz kanoników przysługuje księciu oraz jego następcom, ogółem ma być jeden dziekan i dwunastu kanoników. Dochody kościoła parafialnego w Brzezmierzu (w powiecie oławskim) zostają połączone z dziekanatem, a proboszcz z Brzezmierza – Piotr Poduscha – zostanie pierwszym dziekanem. Pierwszemu kanonikatowi (urzędowi kanonika) przyznaje się dochody ołtarza, założonego w Brzezmierzu, a teraz przeniesionego do Brzegu, którego sługą (altarystą lub ołtarznikiem) jest Jakub von Kunzendorf, kanonik lubuski. Drugiemu kanonikatowi przyznaje się dochody z ołtarza, który w kościele kolegiackim ma Jan, zwany Klausem, połączone z dochodami, jakie pobiera Mikołaj z Bolesławca. Po śmierci Mikołaja, jego dochody, a także duszpasterstwo w kościele kolegiackim, zostaną przyznane drugiemu kanonikatowi. Trzeciemu i czwartemu kanonikatowi ma należeć roczny czynsz 20 marek, który świętej pamięci Maciej ( ze Środy), biskup Trebinje (w Bośni), zapisał kościołowi tumskiemu, a które teraz pobiera jego synowiec (lub siostrzeniec), lecz gdy tylko będą wolnymi, mają przysługiwać dwóm kanonikom – po 10 marek każdemu. Do piątego i szóstego kanonikatu ma należeć 20 marek dla brzeskiego duchownego szpitalnego, które rajcy wypłacają szpitalowi, a które teraz posiada Jan Sartoris (krawiec) (chodzi o łacińską formę nazwiska, pochodzącego przypuszczalnie od wykonywanego rzemiosła) z Brzegu i ma dalej - aż do swej śmierci albo dobrowolnej i wyraźnej rezygnacji - w pełni posiadać. Ma za to zostać kanonikiem kościoła kolegiackiego, lecz przy tym - jak dotąd - pozostać sługą szpitala, a służebności w szpitalu przez niego samego lub wikariusza odpowiedniego wypełniać. Po jego śmierci lub dobrowolnej i wyraźnej rezygnacji, za rzeczonych 20 marek, przeznaczonych na szpital, mają zostać utworzone dwa kanonikaty, zaś dwaj odpowiedni księża - zaproponowani jako kanonicy, z których każdy ma otrzymywać 10 marek. Obaj mają zająć mieszkanie szpitalnego duchownego i na przemian odprawiać nabożeństwa w szpitalu oraz udzielać sakramentów chorym, równocześnie jednak – jako kanonicy – prawom kościoła tego posłuch dawać. Dziekan i kanonicy mają stale osobiście rezydować przy kościele, o ile na nieobecność otrzymają osobne książęce lub biskupie pozwolenie. Prawo patronackie przysługuje księciu, za każdym razem, gdy rzeczone urzędy zostaną całkowicie lub częściowo opróżnione. W przypadku opróżnienia urzędu dziekana, książęta prezentują odpowiedniego duchownego, a o ile (kandydat) nie jest duchownym, to w ciągu roku ma zostać podniesiony do godności kapłańskiej. Gdyby zaprezentowany kandydat nie miał być uważany za odpowiedniego, to jego przyjęcie lub oddalenie ma zostać pozostawionym rozsądowi biskupa wrocławskiego. Zamiast tego, książęta mogą także wskazać bardziej sumiennego i biegłego (kandydata). Gdyby na opróżnione kanonikaty proponowano niepełnoetnich, to z chwilą osiągnięcia wieku 25 lat, należy ich podnieść do godności kapłańskiej, o ile osobne zezwolenie biskupie nie umożliwi tego wcześniej (w praktyce urzędy kanoników rozdawano często osobom świeckim jako lukratywne synekury). Dziekanowi ma przysługiwać inwestytura (wprowadzanie na urząd) i zwierzchnictwo nad wikariuszami i dlatego ma on sprawować taką samą jurysdykcję jak dziekan wrocławskiego kościoła katedralnego, a zwłaszcza, zawsze gdy zajdzie taka potrzeba, ma być przezeń - za zgodą kapituły – wyznaczany i mianowany biegły, obyczajny, pilny, prawy, niegnuśny i niezrzędliwy szkolnik (Schulmeister, scholastyk, zwierzchnik szkoły). Roczne dochody, już przyznane i te, które dla pokrycia wspólnych potrzeb kapituły jeszcze przyznanymi zostaną, mają posiadać stałą i nieodwołalną rękojmię i nie mogą być zniesione lub zmniejszone przez samowolę ani knowania żadnego z następców. Konstytucje i ordynacje kapituły oraz wikariatów kościoła św. Jadwigi odpowiadają we wszystkich konstytucjom wrocławskiego kościoła katedralnego, zaś kapituła podlega księciu i każdorazowemu biskupowi, członkowie kolegiaty noszą te same szaty liturgiczne, co członkowie kościoła wrocławskiego w służbie kościelnej i szaty te przez nikogo zmienianymi być nie mają (zdaje się, że właśnie dlatego doszło później do konfliktu między reformowanym kaznodzieją a ewangelickim duchowieństwem, gdy ten pierwszy zniósł białe komże w kościele zamkowym). Prałaci, kanonicy, wikariusze, ołtarznik (altarysta) i szkolnik (scholastyk) winni tylko w tych szatach do kościoła wchodzić. Wobec tego, że zbawienne fundacje tym mniej mogą zostać zachwianymi, im silniejszymi więzami są umocowane, książę uprasza - za wszystko i we wszystkim - o zgodę biskupa i jego kapituły, by duszpasterstwo, które krzyżowcy zakonu św. Jana z Jerozolimy (joannici), jako brzeskiego kościoła farnego zwierzchnicy – na kilku sąsiednich placach i ulicach, wraz z dokładnym pisemnym tychże miejsc i ulic podaniem – kościołowi kolegiackiemu odstąpili, temuż kościołowi przyznanymi zostały, a także chrzcielnica ustawiona została i wszelkie sakramenty, z pełną parochialną jurysdykcją, dla tejże, przynależnej parafii, sprawowanymi być mogły. (Umowa z krzyżowcami o granicach parafii nie zachowała się, jednak parafia przypuszczalnie pokrywała się z parafią, która później należała do luterańskiego kościoła dworskiego (tj. zamkowego), tj. część miasta do ul. Psiej/ Tylnej (Jagiełły)). Biskup Przecław – w uznaniu wielu łask, jakie przodkowie księcia wyświadczyli wrocławskiemu kościołowi - poświadczył w dniu świętego męczennika Wincentego, 24. stycznia 1371, w porozumieniu ze swą kapitułą, wszyskie osobne zapisy i artykuły fundacji,i kazał zawiesić na dokumencie pieczęcie - biskupią i książęcą - oraz pieczeęć kapituły. Ta pierwsza, jak widać jeszcze dość ograniczona dotacja, została w anstępnych latach przez księcia uzupełniona i rozszerzona. Także biskup Przecław przekazał ze swych dóbr stołowych (przychody z tych dóbr były przeznaczone na zaspokojenie potrzeb biskupa i kapituły) i za zgodą kapituły – dobra Stary Otok koło Jelcza, wraz z rolą, łąkami, lasem, krzewami, połowem ryb, stawami, jeziorami, bez wyjęcia czegokolwiek, do podziału między prałatów i członków kapituły, by jeszcze gorliwiej mogli uczestniczyć w nabożeństwach (ładna mi gorliwość – za kasę), zaś w roku 1377, jak już wspomniano, książe Ludwik odkupił od miasta i podarował kapitule Kanonię (plac Moniuszki). 17. września 1384 r., za pośrednictwem swego synowca Wacława, ówczesnego biskupa wrocławskeigo i lubuskiego, skierował prośbę o potwierdzenie fundacji także przez papieża Urbana VI. Ten dokument (..) zawiera częściowo powtórzenie pierwszej fundacji, częściowo uzupełnioną dotację dziekanatu, kanonikatów i wikariatów i może być dlatego uważany za główne źródło najstarszych dochodów kolegiaty, oto one:

Dziekanat otrzymuje dziesięcinę polową z 80 łanów w Brzezmierzu, 3 łany roli w tejże wsi, przynoszące rocznie 12 marek czynszu, łan roli w Chwalibożycach, przynoszący 4 marki rocznego czynszu, następnie 6 marek i 3 wiadrunki (ćwierć marki, czwartak) jako dziesięcinę wiadrunkową w Kozińcu i Brodziszowie koło Ząbkowic Śląskich i markę rocznego czynszu we wsi Popłowice (powiat Oława). Powiększając dochody dziekanatu, książę oddał mu na wieczną własność wsie Gołkowice (?) (w oryginale podano nazwę Gerhardsdorf) pod Wołczynem i Lednicę pod Brzegiem, wraz ze wszystkimi prawami dominialnymi. Stały wikariusz nowego dziekana na probostwie w Brzezmierzu, któremu należało wpierw zapewnić wystarczające dochody, z których mógłby nie tylko wyżyć, ale także odprowadzić daniny dla biskupa oraz pokryć inne zobowiązania, otrzymał 2 łany żyznej roli, wolnej od wszelkich zobowiązań, którą zakupił sam książę, offertorium, przynoszące co najmniej 12 marek, 13 małdratów dziesięciny żniwnej z wypasem owiec i 2 ogrody w tejże wsi.
0 UP 0 DOWN
 
Dziedzic_Pruski 



Wiek: 63
Dołączył: 19 Lut 2007

UP 4808 / UP 7271



Wysłany: 2012-08-05, 20:27   Kolegiata św. Jadwigi, cz. 2.

Pierwsza prebenda, którą posiadał Jan Peterwitz, wynosiła 8 marek rocznego czynszu na Piskorzówku i markę takiegoż czynszu z szosu książęcego w tej samej wsi.
Druga prebenda – 10 marek na Sierosławicach (powiat kluczborski).
Trzecia prebenda – 10 marek na brzeskim ratuszu.
Czwarta prebenda – 10 marek na brzeskim ratuszu.
Piąta prebenda – 8 marek czynszu na wsi Niemil (pod Oławą) i 6 marek na Bystrzycy Oławskiej.
Szósta prebenda – 12 marek na brzeskim ratuszu. z łaźni w Oławie, 2 marki na Chwalibożycach, 2 marka na Piskorzowie, 3 marki na Przylesiu, 2 marki na Michałowicach, markę na Siedlcach (pod Oławą), markę na sołtysowstwie w Piskorzowie. Razem 23 marki.
Siódma prebenda - 11 marek z wiadrunkiem na Swojkowie (pod Oławą) i marka na Pawłowicach Wielkich (pod Legnicą?).
Ósma prebenda - 10 marek na wsi Wierzbna.
Dziewiąta prebenda - 6 marek na wsi (?) (w oryginale podano nazwę Presig ze znakiem zapytania), 3 marki w (?) (w oryginale podano nazwę Hayn, być może chodzi o Chojnów/ Haynau), 2 marki na Groblicach.
Dziesiąta prebenda - 8 marek na Miechowicach Oławskich.
Jedenasta prebenda - 10 marek na Goszczynie (pod Oławą).
Dwunasta prebenda – 7 łanów roli, przynoszące 11 marek czynszu.
Kustodia (plebania tumska) posiada książęce dobra dziedziczne w Swojkowie - 4 łany, wraz ze wszystkimi pertynecjami (przyległościami).

Wikariaty

Pierwszy wikariat – Wincenty Wartenberg, 6 marek czynszu z połowy Zielęcic.
Drugi wikariat – Piotr von Wartenberg, 5 marek na 4 łanach w (?) (w oryginale podano nazwę Gaupitz ze znakiem zapytania)
Trzeci wikariat – Zygmunt, 3 marki na Zelowicach (koło Niemczy?), i 4 marki na Piskorzowie.
Czwarty wikariat – Piotr Schönfeld ( Schönfeld to także niemiecka nazwa Obórek), 7 marek na Wierzbicy Dolnej (Kluczbork) i 2 marki na (?) (w oryginale podano nazwę Hayn, być może chodzi o Chojnów/ Haynau).
Piąty wikariat – Piotr Meckel, 8 marek na Przylesiu, marka na Ustroniach (Lubin) i 3 wiadrunki na domu Heinzki z Oławy przy ul. Długiej w Brzegu.
Szósty wikariat – Mikołaj Brasiator (warzelnik) – 3 marki na 3 łanach w Michałowicach i 3 marki na Gostkowicach (powiat Oława).
Siódmy wikariat – Jan von Frakowitz – 4 marki na Krzyżowicach, 2 marki na Brzezmierzu, marka na sołtysowstwie w Chwalibożycach, 2 marki na Kurowie (lub Kurzniach; w oryginale podano nazwy Kurau/ Kaurau/ Kauern), 2 marki na Łosiowie z nagiej własności (tzn. prawa własności, jakie zachowywał senior wobec ziemi oddanej w lenno) i markę na Stobrawie.
Ósmy wikariat – Jerzy von Grottkau (z Grodkowa?) - 2 marki na Piskorzowie, markę na Kruszynie, 2 marki na Godzinowicach (pod Oławą), markę na Jankowicach, markę na Michałowicach.
Dziewiąty wikariat – Konrad von Münsterberg (z Ziębic?) - 10 marek na Piskorzowie.
Dziesiąty wikariat – Michał - 5 marek na Zelowicach, 1 ½ marki na (?) (w oryginale podano nazwę Kömnitz ze znakiem zapytania), markę na (?) (w oryginale podano nazwę Czirbardorf ze znakiem zapytania) i Minkowicach Oławskich.
Jedenasty wikariat – Jan Tempelfeld (Tempelfeld to także niemiecka nazwa Owczar)– 2 marki na leśniczówce w Szydłowicach, 2 marki na Kucharach, 2 marki na wsi Baumgarten koło Oławy (brak polskiej nazwy), markę na Jankowicach, pół marki na Niemilu.
Dwunasty wikariat – Mikołaj Molendinator (młynarz) – 5 marek na (?) (w oryginale podano nazwę Jauschitz).
Trzynasty wikariat (dobrze, że nie posterunek :wink: ) – Piotr Kreisewitz (Kreisewitz to także niemiecka nazwy Krzyżowic) - 8 marek na Kończycach (? pod Oławą).
Zakrystian – ogółem 16 marek (2 ½ na Michałowicach, 4 na Wawrzyńcowicach, 5 ½ na Ośnie, marka na Mąkoszycach, marka na (?) (w oryginale podano nazwę Smardin, być może Smardy koło Kluczborka), markę na wsi Baumgarten koło Oławy, marka na Pępicach).
Rektor szkoły ma 10 marek na notariacie krajowym (notaria provincialis) w Oławie, 4 marki na (?) (w oryginale podano nazwę Solaswitz), 6 marek nieustającego czynszu.

Wszystkie wymienione czynsze były płacone przez poddanych księcia Ludwika. Do codziennego podziału między kanoników, biorących udział w nabożeństwach, książe przeznaczył poprzez nieodwołalną darowiznę: 2 marki na Brzezmierzu, ½ marki na wsi Baumgarten koło Oławy, markę na (?) (w oryginale podano nazwę Pirkendorf ze znakiem zapytania), 20 marek na brzeskim ratuszu, 3 ½ marki na Kurzniach (?)(w oryginale podano nazwę Korrwa/ Kauern ze znakiem zapytania), 5 marek na Przylesiu, 5 marek na Domaniowie, 4 marki na Goszczynie (koło Oławy) (w oryginale podano nazwę Gustitz/ Gusten ze znakiem zapytania), markę i 12 groszy na (?) (w oryginale podano nazwę Gießmannsdorf), 3 marki na Gułowie, 3 marki na Gaci (?) (w oryginale podano nazwę Heyde/ Haidau), 12 groszy na Jankowicach, markę na Drzemlikowicach, 2 marki na (?) (w oryginale podano nazwę Kochwa i wyjaśnienie, że chodzi o Kauern/ Kuchary koło Oławy lub Kochelsdorf/ Kochłowice pod Kluczborkiem), markę na Michałowicach, markę i 12 groszy na Oławie, 4 marki z nagiej własności na Oleśnicy Małej, 2 marki na Starym Otoku, 10 marek na Pępicach, 10 marek na Piskorzowie, 1 ½ marki na Smardach (Kluczbork), 2 marki na Kruszynie, markę na Swojkowie, 2 marki na lesie, 2 marki na Wierzbnie, markę na domu Heiko von Haidau w Brzegu, markę na Stobrawie, markę na Mąkoszycach, markę na Jankowicach, 2 ½ marki na (?) (w oryginale podano nazwę Schoschowitz ze znakiem zapytania), 2 marki w Michałowicach, na dobrach Jana i Pawła Güntherów.
Sporo grosiwa - czyżby było wtedy aż tak źle, że kanonikom trzeba było płacić za chodzenie do kościoła? :o

Na światło i ornamenty kościelne książę przeznaczył: 10 marek na Piskorzowie, 5 marek na Obórkach, 2 marki na Ośnie, markę na Przylesiu, markę na ławce mięsnej w Brzegu, markę na Piskorzówku.
Kapitule w całości książę zapisał wsie Stary Otok i Brzezmierz – ze wszystkimi prawami i wolnościami, sądami wyższymi i niższymi, 48 łanów w Przylesiu, 5 łanów w Michałowicach i folwark Strzałkowice pod Legnicą, ze wszyskimi przyległościami, prawami i wolnościami, prawo dziedzictwa w Swojkowie i Piskorzowie, które dotąd należało do księcia.
Dalsze ustalenia dotyczą wspomnianej już darowizny ogrodu zamkowego - od zamku po bramę Mariacką - oraz zwolnienia wszystkich domów od bramy Mariackiej aż do domu mieszczanina Weissego oraz domu poza murami (z danin i innych służebności). Na wszystkie posiadłości kapituły – rolę, wsie, czynsze, prawa – miała się rozciągać wolność kościelna. W porozumieniu z proboszczem w Brzegu, który otrzymał odpowiednie odszkodowanie, ustalono, że kościół kolegiacki ma posiadać chrzcielnicę, własny cmentarz oraz gminę, mającą mu przynależeć na mocy prawa parochialnego. Również już w pierwszej fundacji ustalono, że kanonicy mają osobiście mieszkać przy kościele i mogą wyznaczyć zastępcę jedynie za przyzwoleniem biskupa i władcy, że władcy przysługuje prawo prezentacji dziekana i kanoników i to, jak należy postępować z kandydatami niepełnoletnimi i nieodpowiednimi.
Inwestytura (obsadzanie) wikariatów i jurysdykcja przysługuje dziekanowi, który ma to prawo stosować tak, jako to czyni dziekan wrocławskiego kościoła katedralnego. Ma on także wraz z kapitułą mianować szkolnika - w naukach biegłego i szacownej konduity. Duchowieństwo kościoła św. Jadwigi ma posiadać takież wolności, przywileje, statuty, zwyczaje, ceremonie, szaty, rubryki (prawa), śpiew i lekturę, co duchowieństwo wrocławskeigo kościoła katedralnego.
0 UP 0 DOWN
 
Dziedzic_Pruski 



Wiek: 63
Dołączył: 19 Lut 2007

UP 4808 / UP 7271



Wysłany: 2012-08-16, 20:11   Kolegiata św. Jadwigi, cz. 3.

By jednak tak święte, pobożne i zbożne dzieło nie zostało w przyszłości zakłócone lub naruszone przez następcę księcia, który mógłby ulec jakimś złym podszeptom, biskup wraz z księciem upraszają ojca świętego o potwierdzenie fundacji we wszystkich punktach oraz o to, aby wszelkie uchybienia, jeśli takowe w przedłożonym (dokumencie) znalezionymi być miały, we władzy jego zupełności naprawionymi zostały. Papież Urban VI potwierdził 2. stycznia 1385 r. zjednoczenie kościoła parafialnego w Brzezmierzu, wraz z jego dochodami, z dziekanatem kościoła kolegiackiego w Brzegu i nakazał biskupowi potwierdzenie tego zjednoczenia mocą władzy apostolskiej, po zapewnieniu wystarczającego uposażenia dla wikariusza w Brzezmierzu. Papież zezwolił także dziekanowi na noszenie mitry biskupiej, pastorału i pierścienia – w Boże Narodzenie, Święto Obrzezania Pańskiego (1. stycznia), Epifanię (Święto Objawienia Pańskiego – 6. stycznia), w Zmartwychwstanie, Wniebowstąpienie i Boże Ciało, w Zielone Świątki i św. Trójcy, w Święto Niepokalanego Poczęcia i Narodzin Najświętszej Maryi Panny, Święto Zwiastowania, Oczyszczenia (chodzi o Święto Ofiarowania Pańskiego, 2. lutego) i Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny, w Święto Narodzin św. Jana Chrzciciela, na Piotra i Pawła, św. Jadwigi i we Wszystkich Świętych – jak gdyby obecny był biskup i sam odprawiał nabożeństwo. Ten edykt Urbana nie zachował się jednak, jedynie wystawione przez jego następcę - Bonifacego IX - potwierdzenie tego przywileju dla wszystkich następnych dziekanów oraz rozszerzenie go na wszystkie podwójne święta, uroczyste procesje i książęce pogrzeby. Ktokolwiek miałby dziekanom w tym wadzić, ten ma wiedzieć, że naraża się na gniew boski oraz apostołów Piotra i Pawła (gniew boski to, jak widać, jeszcze pół biedy, ale jeśli ktoś narazi się jeszcze Piotrowi i Pawłowi, to ma już zupełnie przechlapane :D ). W celu uchronienia swych duchownych przed obrazą i sporami w szynkach (widocznie duchowni zwykli się wówczas szlajać po knajpach i urządzać zadymy :wink: ), książę nadał im prawo samodzielnego zakupu napojów, składowania ich we własnej piwnicy i picia za pieniądze lub na kreskę – z członkami kapituły i służbą dworską (co było równoznaczne z otrzymaniem koncesji na knajpę) (..). Mogli również szynkować swe napoje przyjaciołom w mieście, jednak nie wolno im ich było sprzedawać mieszczanom, nawet w granicach Kanonii. Być może pomny sporu, jaki wynikł między wrocławską kapitułą tumską a mieszczaństwem po wprowadzeniu piwa świdnickiego (piwo świdnickie cieszyło się wielką estymą, to właśnie od tego piwa pochodzi nazwa piwnicy świdnickiej (we Wrocławiu i w Krakowie), zaś sam spór znany jest również pod nazwą „wojny piwnej”; przy okazji warto nadmienić, że piwo świdnickie było szynkowane nie tylko w ratuszowej piwnicy, ale nawet w samej katedrze) (1380), w roku 1394 (książę) wystarał się o zgodę gminy miejskiej w Brzegu na ten przywilej duchowieństwa (..). O skłonności mieszczan do odwiedzania piwnicy tumskiej (piwnica tumska znajdowała się po tej stronie placu, gdzie później powstało gimnazjum) świadczy stosowny zakaz rady (miejskiej) z roku 1557: „każdy gospodarz czy obywatel, który do tumskiego szynku idzie, ma kopę ciężką groszy (tj. 60 groszy; na Śląsku rozróżniano między kopą ciężką – 60 sztuk i lekką – 40 sztuk) kary zapłacić i dni trzy w wieży siedzieć, czeladnik zaś nieżonaty - 12 groszy kary zapłacić, a kto do szynku tumskiego ze szkopkiem (szkopek lub skopek - rodzaj naczynia, a także dawna miara objętości, w XV w. w Czechach szkopek stanowił ćwierć wiadra, czyli ok. 16 l) posyła, temu szkopek wraz z piwem odebranym będzie”. W odpowiedzi na suplikację (prośbę), skierowaną w sprawie wyszynku do księcia przez radę miejską w zapusty 1558 r., książę zarządził, że wójtowi tumskiemu (wójt był świeckim zwierzchnikiem tumu) jedynie ćwierć szkopka na tydzień szynkować wolno i to nikomu z miasta, lecz jedynie duchowieństwu tumu i książęcym radcom – sprzedawać lub podawać można. W roku 1502 kapituła i miasto zawarły ostatnią umowę o granicach Kanonii, która to umowa - w swych głównych punktach – do dziś zachowała ważność (..). Kapituła odpuściła zaległe czynsze oraz testament na 150 marek (marka liczyła 10 groszy) groszy i otrzymała w zamian kamienicę przy Kanonii (plac Moniuszki), którą posiadał Hinko von der Heyden, wolną od szosu i stróżowania, jako i pozostałe domy. Kamienica owa stała przy końcu placu, przy (wylocie) ulicy Długiej (gdzie dziś mieszka dr Tittler) (tj. gdzie mieszkał w roku 1845) i była zrujnowana. Kapituła otrzymała zgodę na odbudowę, jednak pod warunkiem, że nie zostanie tam urządzony szynk (zdaje się, że kapituła nie wylewała za kołnierz :D ) i miało być jej przypisanych co najwyżej kilka ćwierci piwa brzeskiego (przypuszczalnie chodziło o prawo warzenia piwa, przyznawane poszczególnym kamienicom), gdyby jednak kamienica miała zostać wydzierżawiona lub sprzedana jakiemuś rzemieślnikowi, to rzemieślnik ów winien – jak każdy inny obywatel – płacić szos i stróżowanie.Także domy naprzeciw tej kamienicy i piwnicy tumskiej (tj. szynku, który znajdował się w pobliżu), a także domy przy ulicy Grodzkiej (tj. Zamkowej), naprzeciw klasztoru dominikańskiego i kuźni dworskiej, aż do poprzecznej uliczki w stronę rynku (chodzi o ulicę Różaną), miały wiecznie należeć do kapituły jako enklawa kościelna, lecz tylko do rynsztoku i bez kamiennej drogi pośrodku placu, po obu stronach, między rynsztokami, który to plac, podobnie jak wcześniej sklep przed piwnicą tumską (przypuszczalnie chodzi o podcienia), miał dalej przynależeć do prawa miejskiego. Sklep budować i utrzymywać, by pod nim szynkować (picie pod sklepem to widać „nienowa świecka tradycja” :D ), winni kanonicy. Gdy którąś kanonię rzemieślnik zamieszkuje i za to płaci, ma on również płacić szos i stróżowanie. Gdy w piwnicy pod sklepem zatarg wyniknie (zadyma :wink: ) między mieszczanami (wówczas rada dopuszczała widocznie odwiedzanie tej piwnicy) lub obcymi, która (waśń) nie może zostać zażegnana słowami lub po dobroci, a zwierzchność miejska (burmistrz, rajcy, wójt, pachołcy miejscy) od razu wezwaną być nie może, wójt tumski albo inny sługa kapituły może – za radą pana swego –winnych do więzienia kapituły wtrącić i później do miejskiego oddać, by wedle rady uznania ukaranymi być mogli. W innym razie żaden obywatel ani obcy karze kapituły podlegać nie ma. Powyższa umowa, dokładnie określająca granicę między miastem a kolegiatą, a także przyznająca miastu jezdnię oraz place po obu stronach, została w późniejszych czasach, co się tyczy placów, mimo wszystko zapomniana przez władze, zaś za jedyną granicę uznawano poprzeczną uliczkę przy końcu ulic Grodzkiej (Zamkowej), Kołodziejskiej (Chopina) i Długiej (chodzi o ulicę Różaną). Właśnie dlatego plac z kolumną św. Trójcy dziś jeszcze należy fo kolegiaty, a trójkątny plac przy wlocie ulic Kołodziejskiej i Długiej, gdzie wcześniej znajdowała się wielka cysterna (długa na 21 kroków i szeroka na 12), a dziś stoi pompa, otoczona topolami, został w roku 1801 powtórnie odstąpiony miastu (pod warunkiem, że nie zostanie tam postawiony żaden budynek, a widok zasłonięty drzewami). Również całkiem niedawno urząd grodzki (Burgamt – kasztelania) przekazał miastu Plac Zamkowy albo Paradny wraz z budynkiem administracyjnym (Amtshaus – zamykał dziedziniec zamkowy) na zamku; kolegiata wybrukowała nawet (1764) drogę między kościołem jezuitów (św. Krzyża) i Wróblim Wzgórzem, w dół, w stronę rezydencji jezuitów, co prawda jedynie tytułem przysługi względem wysokich wojskowych, którzy na Wróblim Wzgórzu trzymali swoje konie. Brukowanie jezdni od bramy (Wrocławskiej) do ulic Grodzkiej, Kołodziejskiej i Długiej od zawsze leżało w gestii miasta. Dopiero niedawno fiskus przejął ulicę Długą jako szosę. W tym miejscu krótki komentarz: Z powyższego fragmentu wynika, że na terenie Brzegu istniały 3 niezależne – mówiąc dzisiejszym językiem – jednostki administracyjne z własnym sądownictem i więziennictwem: miasto, kolegiata (później urząd kolegiacki) i kasztelania (później urząd grodzki). Własne więziennictwo nawet dziś jeszcze z pewnością znalazłoby uznanie niejednego „znakomitego organizatora”. :D

Kolegiata tumska istniała jedynie 150 lat (1384 – 1534) albo – licząc od położenia kamienia węgielnego pod kościół w roku 1368 – około 166 lat. Już wówczas warunki dla nowych nabytków kościelnych były mniej korzystne, zaś potęga hierarchii (kościelnej) chyliła się ku upadkowi. Po wielkiej schizmie kościelnej nastąpiły wojny husyckie, z ich perturbacjami, trwającymi przez cały XV w., a w początku wieku XVI – reformacja. Mimo to tutejsi kanonicy – częściowo dzięki umiejętnemu wyzyskaniu korzystnych możliwości, częściowo dzięki zapisom (testamentalnym) - zdołali w ciągu tych 150 lat znacznie rozszerzyć stan posiadania kolegiaty. Ponieważ nadane im w pierwszej fundacji łany i czynsze w mieście i po wsiach były znacznie rozproszone, a przez to trudne do wyegzekwowania, wysiłki kanoników były skierowane na arondację (scalenie, zaokrąglenie) swych posiadłości; sprzedali zatem odległe łany i czynsze, a za uzyskane pieniądze, w dniu odnalezienia Krzyża św. roku 1412, odkupili od księcia Ludwika II 3 wsie – Kruszynę, Przylesie i Pępice, wraz z prawami książęcymi i wyższymi sądami, wolne od wszelkich obciążeń. W akcie przekazania własności, który w czasach Weinschenka (1764) znajdował się jeszcze w urzędzie kolegiackim (..), książę wzywa swego następcę, by wspierał i chronił kościół św. Jadwigi wraz z duchowieństwem i posiadłościami, powiększał jego dochody i przysparzał chwały. Gdyby jednak któryś z nich (tj. następców księcia), przez własną zuchwałość tak zbożny, pobożny i roztropny, z jego (księcia) wolnej i nieprzymuszonej woli podjęty zamiar naruszać się ważył, ten - jako wróg krzyża chrystusowego, naruszyciel i rabuś niebieskiego majestatu - na wieczne potępienie zasługuje, a jako nieprzyjaciel książęcego zamiaru i niewdzięczny spadkobierca, dziedzictwa odebrania i boskiego pokarania pewnym być może itd. W roku 1477 folwark w Kruszynie został zamieniony na 7 łanów w Gierszowicach, zaś w roku 1491 od Katarzyny Slochyn i jej syna Hieronima zakupiono za 500 węgierskich guldenów Obórki. Co prawda, wobec niedoskonałości zachowanych źródeł, nie sposób szczegółowo wymienić wszystkich posiadłości, jednakże zachowane rachunki kolegiaty z lat 1501 – 1508 dają możliwość dokonania zupełnego zestawienia wszystkich posiadłości i dochodów dla tego okresu, co zostanie uczynione poniżej. Co się zaś tyczy nadań (spadków), Jan Mikołaj von Kolbnitz podaje w swych odręcznych wiadomościach z roku 1729: „w brzeskim archiwum rejencyjnym jest jeszcze wiele innych, tejże kolegiacie należących dokumentów oryginalnych, in specie (w formie) przez pierwszego fundatora, Ludwika I, a parte (osobno) poczynione darowizny seu anniversarium annuum (roczne), teraz już jednak nie dotrzymywane, o drugich suffragiorum piorum (w większości pobożnych) i im podobnych jałmużnach nie wspominając”. Możliwe, że wspomniane dokumenty są jeszcze gdzieś we Wrocławiu – w rejencji lub archiwum prowincjalnym, jednak dziś, po 300 latach, mają już tylko historyczne znaczenie (niekoniecznie, niektórzy „funkcjonariusze” jeszcze dziś z powodzeniem domagaliby się zwrotu :D ). Także i w tutejszych księgach miejskich można tu i ówdzie znaleźć pomniejsze wypominki za dusze (niem. Seelengerät – chodziło o opłaty kościelne w intencji dusz zmarłych) oraz 2 testamenty (kanonika Mikołaja Halbendorfa z roku 1496 i dziekana Jana Dietricha z roku 1531), całkowicie tam zawarte (..),charakterystyczne dla czasów, w jakich powstały. Gdy miasto potrzebowało pieniędzy i zastawiało swoje renty, to chętnie zwaracano się wtedy do duchownych w tumie, a ci - równie chętnie - użyczali swego majątku w zamian za pewne (do wyegzekwowania) renty. Zachowało się kompletne zestawienie takich czynszów, sprzedanych duchownym tumskim, pochodzące z roku 1418 (duchowni widać już zawsze gardzili mamoną :wink: ). Kanonicy udzielali także pożyczek pod kamienice w mieście i w zamian za czynsze kapitulne (tu raczej odsetki, od niem. Zins/ odsetek pochodzi polskie słowo czynsz), które jeszcze dziś są płacone urzędowi kolegiackiemu przez kamlarnię (komora, miejski zarząd finansowy) za niektóre kamienice w mieście, a które to czynsze pochodzą jeszcze z czasów przed likwidacją kolegiaty.

Stan posiadania kolegiaty na początku XVI w. (na podstawie rachunków z lat 1501 – 1508)

Dobra należące do kapituły znajdowały się prawie wyłącznie w powiatach (w sensie późniejszego podziału administracyjnego, współczesnego autorowi pracy) brzeskim i oławskim, składały się na nie szos, daniny pieniężne i czynsze zbożowe, a także daniny z kur, kapłonów, jaj (bez jaj! :wink: ), łopatek wieprzowych (scapulis) – na Boże Narodzenie i Wielkanoc.

W starostwie brzeskim (tj. okręgu księstwa)

Przylesie z wyższymi i niższymi sądami. 66 łanów bez sołtysostwa (razem 82 w jednym miejscu), z czego z 32 ¾ po 16 groszy jako czynsz dziedziczny na św. Michała, Święto Oczyszczenia Maryi Panny (chodzi o Święto Ofiarowania Pańskiego, 2. lutego) i w noc Walpurgii (1. maja), szos – po florenie w noc Walpurgii i na św. Michała. Na św. Michała każdy łan daje korzec żyta, korzec owsa i korzec jęczmienia. Jako daniny – na Boże Narodzenie kura od każdego łanu, a na Wielkanoc – łopatka. Sołtys ma 7 łanów i płaci markę służby konnej (pierwotnie chodziło o obowiązek stawania konno na wypadek wojny i wezwanie suwerena, jakiemu podlegali posiadacze ziemscy od pewnej liczby łanów, z czasem – jak widać - zmienione w podatek) . Wówczas (we wsi) było 27 kmieci i 14 zagrodników. Niektóre łany musiały płacić odrębne czynsze lub należały do prebendy. W Przylesiu i Pępicach znajdują się także stawy rybne.

Pępice z wyższymi i niższymi sądami, 54 łanów, sołtys ma służbę konną, łany kmiece płacą po marce czynszu dziedzicznego, 15 groszy szosu na św. Michała.i w noc Walpurgii, na św. Michała korzec orkiszu (rodzaj pszenicy), daniny – kapłon na Boże Narodzenie, łopatka i 10 jaj na Wielkanoc. Dobra dziedziczne – 4 łany – płacą czynsz w wysokości 6 florenów i kopę (groszy?) służby konnej na Boże Narodzenie. Koło Pępic znajduje się Nowa Wieś (niem Neudorf – przypuszczalnie część Pępic) z 3 kmieciami i karczmarzem.

Obórki – zakupione w roku 1491 za 500 węgierskich guldenów od Katarzyny Slochyn i jej syna, mistrza Hieronima, z prawem odkupu przez prawowitych spadkobierców, ale nie przez obcych. Gdy kapituła podejmie jakąś większą budowę, spadkobiercy mają, oprócz kapitału, spłacić również tę sumę (tzn. koszty wspomnianej budowy). Także gdy kapituła założy stawy rybne, to albo je zatrzymuje, albo otrzymuje odszkodowanie od spadkobierców, jak to ustalono w książęcym dokumencie. Kapituła posiada sądy wyższe i niższe i 32 łany, sołtys ma zobowiązanie służby konnej, wydaje corocznie obiad i pobiera czynsze. Kmiecie muszą wydawać 2 obiady w trójsądy (niem Dreiding - chodzi o wiejski sąd na Śląsku, odbywany 3 razy do roku, któremu przewodniczyło 3 sędziów – stąd nazwa), każdy łan zobowiązany jest do daniny – po kurze na Boże Narodzenie i po dwie łopatki i 12 jaj na Wielkanoc. Kapituła dokupiła od Jana Schweinchen (Świnki), dziedzica :wink: Lewina, 8 ¼ łana z prawem odkupu, za 120 guldenów węgierskich i ze wszystkimi prawami, jakie posiadał, w celu uzyskania czynszu, jeśli możliwe – w wysokości 8 guldenów węgierskich, w przeciwnym razie czynsz ten miał być ściągany od sprzedającego, który ręczył zań wszystkimi dobrami w Nowej Wsi Małej pod Lewinem, Olszance, Michałowie i młynem w Lewinie (Ptakowicach).

Kruszyna z wyższymi i niższymi sądami, 40 łanów, sołtys z 4 łanami ma zobowiązanie służby konnej, 4 wolne łany z dóbr dziedzicznych Małgorzaty von Pomsdorf i jej syna Michała zostały zamienione na 7 łanów w Gierszowicach. Zgodnie z postanowieniem kapituły z roku 1493, dochody (z Kruszyny) są przeznaczone na mansjonariuszy (tj. kanoników), Anniversarium (rocznicę) fundatora i upiększenie kościoła (św, Jadwigi).

Łukowice Brzeskie z wyższymi i niższymi sądami, 45 łanów, sołtys z 5 łanami daje rocznie kopę (groszy?) służby konnej i 8 kapłonów. 5 dalszych wolnych łanów płaci za tę służbę 2 kopy (groszy?) rocznie na budowę kościoła. Pozostałe łany płacą czynsze i składają daniny. Młyn – małdrat mąki orkiszowej (?) na św. Marcina, korzec mąki pszennej na Wielkanoc i 2 marki czynszu.

Michałowice należą do kapituły z wyższymi i niższymi sądami, lecz bez dóbr dziedzicznych. Każdy łan płaci markę dziedzicznego czynszu, 8 groszy szosu na św. Michała i 8 groszy w noc Walpurgii, na św. Michała po korcu pszenicy, jęczmienia i owsa, a na Boże Narodzenie 2 kury i łopatkę. Częste upusty czynszów z powodu powodzi.

Jelcz – panowie na zamku (Jan Kotlinsky, lecz zwykle Jeleccy) dają na św. Michała 2 marki wypominków za duszę ich matki Małgorzaty.

Zwanowice – kapituła posiada sądy wyższe nad gardłem i ręką (tj. może karać na gardle i ręce) dla całej wsi, wraz z książęcym szosem i zbożem, z odkupem (tj. z możliwością odkupu przez księcia). Każdy z 30 łanów płaci po 10 groszy szosu na św. Michała i w noc Walpurgii, po 3 ćwierci (korca?) pszenicy, jęczmienia i owsa. Kmiecie należą częściowo do dominium Oderwolf i Reisewitz, częściowo do panów von Ketzendorf (Bees), wcześniej także von Köln. 11 zagrodników daje czynsz i daniny pieniężne. Za jezioro rybak płaci 2 marki rocznie. Udział (panów) von Köln na Zwanowicach obciążony jes 8 markami czynszu, który kanonik Marcin Wisla i wicedziekan brzeskiego kościoła, Michał Schulz, kupili za 100 węgierskich guldenów z udziału (panów) von Köln na Zwanowicach i Stobrawie. Każdy z nich ma tam 4 marki od rybaków odrzańskich i niektórych kmieci. Marcin Wisla zapisał swój udział kapitule w kodycylu do swego testamentu.

Strzelniki – należą po połowie kapitule i Jerzemu von Schellendorf. Każdy z 45 ¾ łana płaci po 3 floreny na św. Michała i po florenie w noc Walpurgii, na Wielkanoc po łopatce i 24 jaja – po połowie kapitule i von Schellendorfowi. (Kmiecie) odmawiają daniny z kur. Sołtys posiada 10 łanów, w tym 4 wolne (od opłat i danin) i płaci 10 marek. Kapituła daje księciu 6 funtów pieprzu, Schellendorf tyleżsamo.

Czynsze odkupne

Na Brzezinie 2 marki, z czego 6 florenów na kapitułę i pół marki na naprawę modlitewników w kościele św. Jadwigi.
Na Janowie i Nowej Wsi Małej pod Lewinem – 7 marek (2 marki przypadają kapitule, 3 – zakrystianowi, jedna – plebanowi kościoła św. Jadwigi, jedna – jednemu z mansjonariuszy). Zgodnie z umową z dziedzicem Janowa, Baltazarem Dannwitzem, z roku 1501, tenże ma - jako swój udział - płacić 2 kopy. Z własności użytkowej (dominium utile – w przeciwieństwie do dominium directum – nagiej własności) (komenda łosiowska?) przypada 5 marek.
Łosiów – 6 florenów na sołtysostwie, ściąganych przez zajęcie przez sługę komtura, w (?) (w oryginale podano nazwę Lichtenau) - marka i 10 groszy.
Pogorzela – 23 marki na całej wsi, z czego – zgodnie z testamentem Agnieszki Schreibendorf - 10 marek należy się mansjonariuszom (kanonikom), zaś 13 marek – kapitule.
Obórki – 3 marki.
Pogorzela i Obórki – 5 marek na dobrach braci Jana i Zygmunta z Pogorzeli. Jeszcze wcześniej Hynko z Pogorzeli sprzedał 3 marki czynszu wikariatom kościoła św. Jana we Wrocławiu (tzn. katedrze – pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela), co potwierdza zachowany dokument księcia Bolesława. Jan i Zygmunt sprzedali 5 marek na Pogorzeli tym samym wikariatom, zaś wrocławskie wikariaty odstąpiły oba czynsze – 8 marek – brzeskiej kapitule, co potwierzają zachowane dokumenty książąt Fryderyka i Jerzego.
Stobrawa – 5 marek na 8 łanach, trzeciej części wsi, należącej do Jana von Lebus (Lubuskiego).
Kościerzyce (?) (w oryginale podano nazwę Neudorf über der Oder (przez Odrę)) - 3 marki na dobrach.
Mąkoszyce i Roszkowice – 3 marki i marka na dobrach.
Stary Grodków – marka na anniversarium doktora von Tempelfeld.
(?) i (?) (w oryginale podano nazwy Birghart und Bertilsdorf in districtu Cunzenstadensi/ w okręgu Wołczyn) – 4 marki.
Wołczyn – 4 marki na Advocatia (wójtostwie).
Wierzbica i Duczów koło Wołczyna – marka.
Olszanka – 5 marek na dobrach Jerzego Reideburga.
Czeska Wieś – 8 marek z testamentu Pawła Hazelera – na wszystkich dobrach wsi.
Miasto Lewin Brzeski – 4 marki, płatne na carnis privium (początek postu).
Nowa Wieś Mała koło Lewina Brzeskiego – marka na dobrach Filipa, na budowę kościoła.
Pawłów – marka na sołtysostwie.
Szydłowice – marka na sołtysostwie na wypominki kapelana Bernarda Schulza z Ryczyna.
Brzescy Rajcy – płacą kapitule, zgodnie z fundacją Henryka Borsnitza, 20 marek za codzienną mszę, 2 marki z testamentu fundatora, 5 marek z testamentu Wacława Qwalkendorfa, 3 floreny i grosz czeski z testamentu Franciszka Winklera, z tego samego testamentu – 2 marki ze wszystkich rent miejskich, 3 marki z testamentu wikariusza Mikołaja Rotchina i jego siostry, Katarzyny Meynschen – ze wszystkich rent. Miasto Brzeg płaci jeszcze inne czynsze mansjonariuszom. Zgodnie z porozumieniem, zawartym z rajcami w roku 1501, ci ostatni płacili (w sumie) 11 marek. Z 9 wymienionych z nazwy kamienic w Brzegu ufundowano czynsze, częściowo także z testamentów – na wypominki.
Cech rzeźników płaci 4 marki na początku postu, ściągane u starszego cechu pod groźbą klątwy (per censuram ecclesiasticam) (pod groźbą kar kościelnych).
Brzeska Wieś – 3 marki.
Rybaki (tj. przedmieście rybackie, okolice dzisiejszej ulicy Rybackiej) płaci 9 marek w 3 terminach – na Wielkanoc, św. Jana i Podwyższenie Krzyża, w zależności od połowów- raz mniej, raz więcej.
Jezioro koło Kościerzyc – 8 marek, raz mniej, raz więcej; jezioro jest dziedziczną posiadłością kościoła św. Jadwigi, co zostało potwierdzone przez księcia Fryderyka I.
Lasy książęce – 6 marek w 2 terminach.
Starosta brzeski (Capitaneus, później koniuszy) płaci 8 złotych guldenów w noc Walpurgii, z racji pożyczki udzielonej księciu w wysokości 120 węgierskich guldenów. Starosta zwykle odwleka płatność (zdaje się, że to dawna brzeska trydyja :D ) do św. Michała.
Naga własność (komenda?) w starostwach brzekim i oławskim – wsie płacą czynsz, zwany przez kmieci groszowym (niem Groschengeld), od każdego łana grosz w noc Walpurgii, razem 4 marki. Dawniej płacono 5 marek czynszu, ale Mikołaj z Bolesławca, kanonik brzeski, wykupił ten czynsz, obniżył do 4 marek i zapisał na swoje anniversarium (przypuszczalnie chodziło o coroczną mszę wypominkową). Dotyczy to wsi: Młodoszowice, (?) (w oryginale podano nazwę Bertelsdorf), Owczary, Kłosów, Jaworów, Chwalibożyce.
0 UP 0 DOWN
 
przem 



Wiek: 33
Dołączył: 19 Paź 2007

UP 158 / UP 235


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2012-08-16, 21:15   

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Brzeska Wieś

Jakie to dzisiaj tereny?
0 UP 0 DOWN
 
Dziedzic_Pruski 



Wiek: 63
Dołączył: 19 Lut 2007

UP 4808 / UP 7271



Wysłany: 2012-08-16, 21:34   

Brzeska Wieś - Villa Bregensis, stara podmiejska wieś, dziś tzw. Brygidki - nazwa ta stanowi niezbyt szczęśliwą, "fonetyczną" adaptację nazwy niemieckiej, być może w nawiązaniu do lwowskich Brygidek. Należy zaznaczyć, że wieś znajdowała się pierwotnie bliżej miasta (okolice ul. Piastowskiej, JP II), zaś w obecne miejsce została przeniesiona w połowie XVIII w. w związku z rozbudową brzeskiej twierdzy.
0 UP 0 DOWN
 
Dziedzic_Pruski 



Wiek: 63
Dołączył: 19 Lut 2007

UP 4808 / UP 7271



Wysłany: 2012-08-19, 17:03   Kolegiata św. Jadwigi, cz. 4.

Starostwo oławskie

Piskorzów z sądami wyższymi i niższymi , 25 ¼ łana, za które płacony jest czynsz w wysokości 14 marek i 3 wiadrunków (czwartaków), w tym markę za służbę (konną?) płaci sołtys. Każdy łan daje na Boże Narodzenie 2 kury, a na Wielkanoc – 24 jaja.
Swojków – kapituła posiada 16 łanów, które płacą razem 12 marek czynszu, każdy łan daje na Boże Narodzenie 2 kury, a na Wielkanoc – 20 jaj.
Gęsice – 3 marki na 4 łanach wolnego dziedzictwa.
Witowice i Kurznie – 11 węgierskich guldenów czynszu, zakupionego za 112 guldenów na dobrach Krzysztofa Schenka. 2 marki z całej wsi – na organistę.
Kurznie – marka na sołtysostwie.
Gułów – 2 marki na 2 łanach wolnego dziedzictwa, które książę Ludwik nadał kapitule. Posiadacze są wolni od dalszych zobowiązań. Książęcy dokument określa czynsz za anniversarium księcia i jego rodziców. Czynsz jest płatny pod karą zajęcia lub klątwy.
Wieś (?)(w oryginale podano nazwę Bresemer) - tam jest wszystko opuszczone , kmiecie ze Skrzypnika dzierżawią pastwiska, zasiewają rolę i płacą za to czynsz.
Godzinowice należą do kapituły wraz z sądami wyższymi i niższymi, jest tam 7 oczynszowanych łanów, po marce rocznie każdy, na Boże Narodzenie 4 kury, a na Wielkanoc 20 jaj. Pozostałe łany płacą po florenie. Sołtys płaci markę służby konnej i składa w daninie 5 kapłonów.
? (w oryginale podano nazwę Gostenau) - 18 łanów płaci kapitule 13 marek odkupnego czynszu. Cała wieś płaci 4 marki na organistę kościoła św. Jadwigi.
? (w oryginale podano nazwę Slossewitz ze znakiem zapytania) - tam przypada 6 marek na rektora szkoły.
Niemil – 3 marki na całej wsi, jednak zgodnie z umową z komturem z Oleśnicy Małej, czynsz płacą książęta.
Chwalibożyce – marka i 2 wiadrunki na 2 wolnych łanach.
Jakubowice – 4 marki na dobrach.
Minkowice – marka na całej wsi.
(?) (w oryginale podano nazwę Czapzitz) i Jędrzychowice - 5 marek na dobrach Czapzitz.
Domaniów – 2 marki na całej wsi.

Starostwo niemczańskie

Radzików – 2 marki.
Pożarzyce – 5 marek na dobrach Henryka Borsnitza, które teraz należą do księcia.
Obora – marka.
Gnojna – 3 marki.

Starostwo kluczborskie

Krzywiczyny z wyższymi i niższymi sądami, jako zastaw pod 500 marek czeskich groszy (marka miała 10 groszy), 39 ¼ oczynszowanego łana, po 3 floreny i 16 denarów czynszu od każdego na św. Michała. Sołtys ma służbę konną. Czynsze przynoszą w sumie 21 marek i 13 groszy, daniny – 2 marki, 3 floreny i 7 guldenów.

Czynsze zbożowe

Kolegiata posiadała w Przylesiu i Pępicach rolę, która była oczynszowana od co czwartego snopka. Poza tym kapituła otrzymywała tytułem prawa książęcego owies z Przylesia, a także z Kruszyny, Strzelnik, Pępic i Michałowic. Jęczmień z Kruszyny, Pępic, Strzelnik i z każdego łana ¼ tytułem prawa książęcego. Pszenicę ozimą (siligo) z Kruszyny, Pępic, Strzelnik, Obórek, Michałowic. Orkisz (triticum)- 33 ¾ korca. Groch – z sołtysostwa w Strzelnikach i z Kruszyny. W rejestrze dochodów kolegiaty, który w latach 1501 – 1508 prowadzili kanonik Kacper Clemens (od roku 1505 Stanisław Schulz) oraz wikariusz Jan Rosenthal, można już odnaleźć dzisiejszy (tj. w roku 1845) stan posiadania, z wyjątkiem kilku zamian, które miały jeszcze miejsce w latach 1534 – 64. Można już jednak zauważyć, że niektóre dobra, wymienione w pierwszym nadaniu – np. Stary Otok, Strzałkowice, (?) (w oryginale podano nazwę Gerhardtsdorf), Lednica – już tam nie figurują. Częściowo miała zapewne miejce sprzedaż lub wymiana, motywowana chęcią scalania dóbr w jednej okolicy, co prawdopodobnie nastąpiło w przypadku Strzałkowic. Częściowo rejestry zawierają jedynie dochody samej kapituły, z pominięciem korporantów poszczególnych prebend, a Lednica i (?) (w oryginaled podano nazwę Gerhardtsdorf) należały do korporacji dziekanatu. Trudno natomiast wyjaśnić, dlaczego w rejestrach brak jest Starego Otoku, który od darowizny biskupa w roku 1375 do dziś należy do kolegiaty, a dochody (z wsi) były przeznaczone do podziału. Co prawda w rejestrze głównym wyszczególnia się gdzieniegdzie, z jakich posiadłości swój dochód otrzymują poszczególni kanonicy i wikariusze, ale jest tam także wyraźnie mowa o tym, że np. magister fabricae (mistrz kościelny, budowniczy?) (przypuszczalnie chodziło o mistrza strzechy budowlanej) prowadzi swój własny rejestr, takoż i poszczególni mansjonariusze byli sami odpowiedzialni za zarządzanie i ściąganie swoich dochodów. Wspólne dobra i renty kapituły były zarządzane przez kustosza albo specjalnie w tym celu powoływanego prokuratora (tu zarządcę) i nie podlegały książęcemu nadzorowi. Jednak wymiana i sprzedaż dóbr kolegiackich odbywały się jedynie za wiedzą księcia. Kanonicy – podobnie jak inni panowie – potwierdzali kupno kmiecych dóbr i parcel jednakową formułą: my, dziekan, prałaci, kanonicy i panowie tumscy kościoła kolegiackiego św. Jadwigi w Brzegu etc., a także na Przylesiu, Kruszynie, Michałowicach etc., jaką znaleźć można w dokumentach z lat 1455, 1465, 1498 i jeszcze wielu innych, które zachowały przez następne stulecia.
Po uwzględnieniu (znacznej) liczby duchownych i świeckich urzędników kapituły, jej dochody wydają się dość umiarkowane. Po prawdzie należy przy tym uwzględnić bezżenność kanoników, ich przynoszącą korzyści wiarę w zbawienie dusz przez nabożeństwa i modlitwy, większą wartość pieniądza w tamtych czasach oraz liczne deputaty. Zastanawiające jest, że w tych rachunkach i nadaniach nie ma mowy o drewnie opałowym, mimo że całemu personelowi kolegiaty przysługiwało wolne drewno na opał. Widocznie przy powszechnym wówczas nadmiarze drewna, świadczenia te uważano za nieistotne. Do personelu kościelnego - oprócz dziekana, wicedziekana, 12 kanoników, 13 wikariuszów, zakrystiana i rektora szkoły - należeli także sługi kościelne – kantor, organista, kalikant („deptacz” miechów organowych), dzwonnik etc., a także urzędnicy świeccy - advocatus (wójt), magister farbricae (mistrz strzechy budowlanej), custos (kustosz), prokurator etc. Zachowane rejestry zawierają tylko sumy wypłacane im z ogólnych dochodów, w rubrykach: rozdzielono między kanonikami co niedzielę i święto przez cały rok; na wypominki, anniversaria, msze, co przypadło duchownym, co zakrystianowi i dzwonnikowi; co było do rozdziału z testamentów, np. na obuwie dla uczniów szkoły tumskiej i miejskiej, na ryby, olej, piwo i inne potrzeby. Dalsze rubryki: pro coena (na kolacje); Advocatus (wójt); Magister scholarum ( rektor szkoły/ nauczyciel); Signator (sygnatariusz, przypuszczalnie przedstawiciel prawny); Campanator (dzwonnik); Organista; Calcans (kalikant); pro mansionariis (dla mansjonariuszy); pro fabrica (dla strzechy budowlanej); pro resis - tj. na diety podróżne, np. w związku z trójsądami, ściąganiem podatków; na procesy, zajęcia (sądowe), sądowe Actus (akta); na olej święty (unctura) (dzielny wojak Szwejk i feldkurat Otto Katz użyli - jak wiadomo - oleju konopnego, numer trzeci :D ); na remont mieszkań; na konie i wóz, dla kowala, powroźnika, siodlarza, kołodzieja, stelmacha etc.; na więźniów (w związku z własnym sądownictwem, kolegiata posiadała także własne więzienie), dla wójtostwa; dalej – wydatki na młynarza, piekarza, robotników rolnych, oraczy, siewców, żeńców żniwnych, za napoje dla gospodarza piwnicy. Oprócz ogólnych nadań podane są także szczególne - na prebendę szkolną – w rybach, mięsie, warzywach, oleju – na cały rok. Dalej – dla koadjutora i prokuratora wikaryjnego (Coadjutor et Procurator Vicariorum ) (chodzi przypuszczalnie o zarządcę i przedstawiciela wikaryjnego) - do podziału między wikariuszy; poza tym jeszcze deputaty zbożowe. Wszystkie nadania wynoszą łącznie 416 marek, 3 floreny i 10 groszy. Przedłożone przez wymienionych prokuratorów rachunki zoształy przyjęte przez kapitułę kanoników i przez nich podpisane.
Niestety, w przeciwieństwie do wiadomości o sprawach materialnych, wzmianki o rzeczywistej działalności kolegiaty są znacznie skąpsze. Czym zajmowało się owych 25 duchownych, uwolnionych od matarialnych trosk? Ich główną działalnością była służba boża – kanonicy winni codziennie śpiewać Godzinki, także te ku czci Maryi. Czy wikariusze byli potrzebni tylko w kościele św. Jadwigi, czy także we wsiach kolegiackich? Wiadomo, że sprawowali duszpasterstwo w powiązanym z kolegiatą szpitalu św. Ducha. Ponieważ w zamiarach fundatora leżała szczególnie uroczysta liturgia na książęcym dworze, a przypuszczalnie także bliskość uczonych ludzi, acz w ciągu prawie całego okresu istnienia kolegiaty, tj. przez niemal cały XV w., w Brzegu nie było dworu, kanonicy nie byli raczej zbytnio zajęci działalnością świecką. Niemniej w książęcym dokumencie z roku 1384, dotyczącym Chojnowa, jako sekretarz księcia wymieniony jest kanonik Tomasz z Gubina (?), także w dokumencie z roku 1377, dotyczącym lasu lubszańskiego i in. Również jeden z dziekanów, o imieniu Hierononim, był np. jako pośrednik króla Macieja Korwina członkiem królewskiej komisji, która w roku 1471 zdjęła z urzędu wrocławskiego mincmistrza (kierownika mennicy). Jego następca – Jan Ziwiski – wyjednał u Macieja w roku 1474 potwierdzenie brzeskiego przywileju celnego, stanowiącego otym, że wszystkie wozy, jadące z Oławy do Nysy, a także z Przeczy i Lewina w stronę Brzegu, winny dotknąć brzeskiego bruku. Dzięki swemu testamentowi znany jest taże zmarły 15. lipca 1530 r. Jan Dietrich, magister artium (tj. mistrz sztuk wyzwolonych), którego pisarz miejski nazywa człowiekiem uczonym i prawym. W roku 1539 Bartłomomiej Rürßdorf, dr juris utriusque (doktor obojga praw, tj. cywilnego i kanoniczego), był proboszczem tumskim w Legnicy i równocześnie dziekanem w Brzegu i w tej właściwości podpisał się pod testamentem Fryderyka II. Ostatnim dziekanem był Jan von Wenlzky, wychowawca obu książęcych braci – Fryderyka III i Jerzego II. Po jego śmierci książę Jerzy II i zaproponował biskupowi jako następcę swojego syna Joachima Fryderyka i dokonał zmian w administracji kolegiaty.
Jak to wynika już z dokumentów fundacyjnych, kolegiata posiadała od samego początku własną szkołę. Budynek szkolny znajdował się po tej samej stronie co piwnica tumska, tj. tam, gdzie dziś znajduje się gimnazjum. Rachunki (kolegiaty) zawierają liczne nadania dla ubogich uczniów. W mieście istniały zatem od roku 1384 dwie szkoły – jedna przy tumie i druga – przy kościele farnym. We (wzmiankach o) szkole tumskiej występuje tylko jeden nauczyciel, nauka nie wykraczała w niej zapewne znacznie poza trywium (od łac. Trivium - niższy stopień nauki szkolnej w średniowieczu, obejmujący trzy przedmioty: gramatykę, retorykę i dialektykę; od tej onazwy pochodzi przymiotnik „trywialny”). W roku 1529 Fryderyk II połączył szkołę miejską z tumską, dzięki czemu (nowa szkoła) otrzymała co najmniej 2 nauczycieli. Jednak po reformacji kolegiaty, w roku 1534, miasto przywróciło własną szkołę. Dalsze rozporządzenia, dotyczące szkół, zostaną omówione w ramach historii gimnazjum. Przez cały czas (istnienia kolegiaty) niektórzy kanonicy byli bez wątpienia także czynni naukowo, przynajmniej książęta stale dbali o to, by wśród kanoników znajdowało się kilku doktorów teologii. Przy kościele znajdowała się biblioteka (libreria), która po likwidacji kolegiaty była umieszczona w sklepionym pomieszczeniu przy prezbiterium i obejmowała dzieła ojców kościoła i scholastycznych pisarzy średniowiecza. Później została przeniesiona do gimnazjum. Owemu księgozbiorowi Lodwik I podarował egzemplarz Chronica Polonorum, który nabył w roku 1360 od niejakiego Jana. Egzemplarz ów znajduje się dziś w bibliotece redigerowskiej we Wrocławiu. Jeden z kanoników kolegiaty św. Jadwigi był także autorem Chronica pricipuum Poloniae (kroniki książąt polskich), którą zadedykował książętom brzesko-legnickim – Ludwikowi, Wacławowi i Ruprechtowi. Według relacji Bartłomieja Steina, nim miasto tak często padało zdobyczą najeźdźców, kościół był bogaty w dary wotywne i relikwie świętych. Z dawnych aparamentów (sprzętów) do XVIII w. zachował się tylko kielich i patena, darowane przez Jadwigę, małżonkę fundatora, które być może jeszcze gdzieś są. W przypadku wspomnianych najazdów może chodzić jedynie o husyckie – w latach 1428 i 1444. W roku 1428 taboryci spalili kościół i urządzili w nim stajnię. Jednak już trzy lata później kościół został odbudowany, zgodnie ze wspólną uchwałą kapituły, podjętą w dniu św. Jadwigi. Podczas wielkich pożarów, które pustoszyły miasto w latach 1473, 1494 i 1507, kościół św. Jadwigi pozostał nienaruszomy. Księga miejska wzmiankuje, że w roku 1515 na wieży kościoła tumskiego i bibliotece założono nowy dach. To, że kanonicy dbali o zachowanie i upiększenie kościoła, wynika już z dochodów, przeznaczonych na ten cel, a także z faktu istnienia osobnego mistrza strzechy budowlanej. Od likwidacji aż do wprowadzenia książęcego zarządcy, kanonicy zarządzali kolegiatą jeszcze sami. Gdy w końcu wymarli, dochody kolegiaty były przeznaczane na utrzymanie kościoła i duchowieństwa oraz gimnazjum i nauczycieli. Odtąd historia kolegiata dzieli się na 3 części:

1. Zarządzanie dochodami albo urząd kolegiacki.
2. Historia kościoła (św. Jadwigi)
2. Założenie i historia gimnazjum.
0 UP 0 DOWN
 
Dziedzic_Pruski 



Wiek: 63
Dołączył: 19 Lut 2007

UP 4808 / UP 7271



Wysłany: 2012-08-27, 21:33   Kolegiata św. Jadwigi, cz. 5.

Urząd kolegiacki, rozwiązanie kapituły tumskiej .

Nowa organizacja kolegiaty oraz zmieniona dyspoozycja jej majątkiem datuje się na czasy reformacji i likwidacji kapituły tumskiej. W roku 1521 księstwo brzeskie przypadło Fryderykowi II legnickiemu, który jako syn Ludmiły (księżnej legnickiej, córki króla Jerzego z Podiebradów) był ze strony matki wnukiem króla Jerzego z Podiebradów. Jako pierwszy wśród książąt śląskich, Fryderyk podjął się reformy kościoła, jak sam stwierdził – początkowo nie z własnej inicjatywy, lecz skłoniony przez swych poddanych, skupionych wokół kaznodziejów głoszących szczerą ewangelię, oczyszczoną z dodatków wniesionych przez człowieka i po rozmaitych debatach ze swymi legnickimi prałatami. W Legnicy nowe nabożeństwa zostały wprowadzone już w roku 1523, w roku 1524 książę przyjął komunię pod obiema postaciami i mianował Jana Zygmunta Wernera swym kaznodzieją dworskim. Gmina brzeska również skłaniała się ku ewangeli i była przeciwna jej człowieczej wykładni, ale brakowało kaznodziejów. Mnisi z klasztorów dominikanów i franciszkanów rozproszyli się, a altaryści z fary trzymali z duchownymi tumskimi. Rada zwróciła się zatem do Jana Hessa i w roku 1524 pozyskała z jego rekomendacji magistra Jana z Opawy jako pierwszego kaznodzieję. Gdy w końcu rozwiązano klasztory, a książę i gmina miejska zdecydowali się na nowe nabożeństwa, kolegiata tumska, która sprawowała służbę bożą na zamku, przestała odpowiadać swemu przeznaczeniu i należało się postarać o nowego kaznodzieję dworskiego. Ponieważ tymczasem Fryderyk II rezydował w Brzegu niezbyt często, potrzeba ta nie była zbyt paląca, przemiany odwekały się przez 10 lat i dokonały się ostatecznie w roku 1534, gdy częściowo opór starego kościoła przeciw jakimkolwiek reformom, częściowo zaś powstały w nowym kościele zamęt i samowola, zmusiły w końcu księcia do uporządkowania spraw kościelnych we własnym zakresie, co odpowiadało prawu, jakie jego dom posiadał na mocy dokumentu lenniczego z roku 1331 wobec wszystkich duchowych zagadnień swej dziedziny, w obliczu faktu, że kolegiatę św. Jadwigi ufundowali i uposażyli jego przodkowie, którzy zastrzegli sobie na zawsze prawo prezentacji kanoników. Biskup dążył oczywiście do utrzymania dóbr i nawoływał do wytrwałości, zwłaszcza że przodkowie księcia obłożyli rabunek kolegiaty ciężkimi sankcjami. Teraz jednak nie chodziło o rabunek majątku kościelnego z doczesnej chciwości, jak to często miało miejsce w przeszłości i prawie zawsze obracało się na korzyść Kościoła, lecz o przeniesienie dóbr starego Kościoła, który nie był już w stanie sprostać potrzebom religijnym, dona nowy, ku któremu skłonili się książę i gmina. Pojęcie Kościoła uległo zmianie i odkąd Kościół katolicki utracił rząd dusz, jasnym się stało, że w krajach, gdzie nie wspierało go już ramię władzy świeckiej, wcześniej czy później tracił również swe ziemskie dobra. Problemy dotyczące uprawnienia do majątku kościelnego mogły wedle wyobrażenia ewangelików wystąpić tylko tam, gdzie gminy (wyznaniowe) były podzielone w wierze, co jednak w przypadku Brzegu nie miało miejsca. Jednak Kościół rzymski nigdy nie uznał prawa gminy do majątku kościelnego, lecz stale windykował go na własną korzyść jako dobro ogólne, wysuwając roszczenia aż po dzień dzisiejszy, gdy już żadna dusza nie poczuwa się do jego konfesji (tj. katolicyzmu). Jeśli wierzyć relacji Lucaego (..), to tutejszym kanonikom chodziło i tak bardziej o przywileje niż o Kościół. Pozyskano ich w zamian za zapewnienie dożywotnich dochodów. Będąc już pewnym swego, w dniu 15. września 1534 r. książę przedłożył kapitule na brzeskim zamku, a także swemu duchowieństwu z 4 starostw – brzeskiego, oławskiego, strzelińskiego i niemczańskiego – kwestię akcesu do konfesji augsburskiej, zwłaszcza kanonikom , składając im ofertę, czy pod warunkiem dożywotniego zapewnienia dochodów zechcą odstąpić kolegiatę. Książę dał im 8 dni do namysłu. W trakcie obrad wikariusze przyłączyli się do zdania bardziej poważanych kanoników, pochodzących przeważnie ze znamienitych rodów szlacheckich. 9. października 1534 r. kapituła odprawiła ostatnią mszę, po czym kanonicy zdjęli komże i czerwone sutanny, zaś od roku 1534 do 1676 w Brzegu nie odprawiono już żadnego katolickiego nabożeństwa. Zresztą niektórzy duchowni tumscy już wcześniej przystąpili do kościoła ewangelickiego, np. Szymon Berndt, który się ożenił, a w roku 1529 został kaznodzieją w kościele farnym, zaś w roku 1533 – wikariusz o imieniu Łukasz. W kościele tumskim urząd sprawowali wprawdzie ewangeliccy kaznodzieje, lecz zarząd kolegiaty pozostał w latach 1534 – 1563 w rękach – odtąd luterańskiej -kapituły, która – jak dotąd – konfirmowała sprzedaż dóbr kolegiackich, jak np. sprzedaż sołtysostwa w Przylesiu w dniu 12. marca 1554 r. tą oto formułą: my, podpisani poniżej magister Jan Wenßky z Czarnolasu (koło Grodkowa), Jerzy von Larisch etc., kanonicy kościoła św. Jadwigi w Brzegu i dziedziczni panowie wsi Przylesie etc. Takoż i książę dokonywał - z szacownymi, nabożnymi, drogimi, wiernymi prałatami, kanonikami i wszą kapitułą kolegiaty św. Jadwigi w Brzegu – transakcji wymiany dóbr, a mianowicie wymieniając w czwartek po św. Agnieszcze 1555 r. wieś Strzelniki na dobra Krzywiczyny koło Kluczborka i we wtorek po niedzieli Invocavit (pierwsza niedziela pasyjna) 1558 – wieś Kurów koło Oławy na Michałowice. W tym czasie miały miejsce jeszcze inne zamiany, jednak nie zachowały się żadne wzmianki na ten temat, jak np. o Lednicy, Obórkach, Zwanowicach w (starowstwie) brzeskim etc. Dochody, które zwalniały się przez śmierć kanoników lub wikariuszów, kapituła przeznaczała na utrzymanie ewangelickich kaznodziejów i szkolarza. Z tego przejściowego okresu zachował się sporządzony w roku 1546 w języku niemieckim raport kapituły na temat dochodów i wydatków kolegiaty, dający wystarczające wyobrażenie o ówczesnych stosunkach. Raport skierowany jest do księcia i brzmi: Najjaśniejszy Książę i Łaskawy Panie! Po tym, gdy Wasza Książęca Wysokość (dalej, dla ułatwienia - WKW) wszelkie i szczególne kapituły dochody, takoż wszech prałatur, kanonii i wikariatów wydatki, na papierze spisać, łaskawie rozkazali, my, WKW ubodzy (bez fałszywej skromności! :wink: ) poddani, pokorni, bez reszty oddani kapłani, najśpieszniej, najzwięźlej, najwierniej i najpewniej to uczyniwszy, w tym oto raporcie WKW rozeznaniu poddajemy, że z wymienionych niżej WKW kolegiackich dobrach, tychże dochody prałatów, kanoników tumskich i wikariuszów, od początku samego po dziś dzień nam przypadające, przez czas cały i dziś jeszcze w zysku, części i użytku posiadając, wedle kolegiaty majątku, aktów (nadania), ksiąg i rejestrów poprzedników naszych z lat wielu aż po dni nasze prowadzonych i zachowanych, do tego jako to (w zależności) od urodzajów lat kolejnych, item (takoż) zdarzeń, marcia w wojnę i podatków poboru, przez panów (kanoników), takoż ich urzędników i prokuratorów (przedstawicieli, pełnomocników) zamian i roszczeń, item jako za kolegiaty wiedzą przedanymi, wymienionymi, scedowanymi i opuszczonymi zostały, takoż jako i drugie za to kupionymi, przydanymi lubo restytuowanymi zostały.

Po pierwsze dziedziczne dobra i czynsze, jako dziś, w 46. roku (tj. 1546) in Esse (obecnie) są:

W brzeskim starostwie:
Przylesie - 49 marek, 1 floren, 3 grosze i 10 halerzy.
Pępice - 48 marek, 2 floreny, 2 grosze, 2 małdraty i 2 korce orkiszu i tyleżsamo owsa.
Łukowice - 41 marek, 1 floren, 2 grosze, 1 małdrat orkiszu z młynów i 1 korzec pszenicy.
Michałowice - 33 marki i 3 floreny.
Kruszyna - 53 marki i 1 floren.
Strzelniki – w połowie, 61 marek, 3 floreny, 6 groszy i 6 halerzy. Druga połowa należy do Schellendorfów.

W oławskim starostwie:
Piskorzów - 29 marek, 1 floren, 8 groszy i 10 halerzy.
Swojków - 27 marek, 6 florenów i 8 groszy.
Godzinowice - 11 marek i 1 grosz.
Stary Otok – w Otoku są sami zagrodnicy, trzymają łąki, wody, rybołóstwo i ogrody, płacą czynsz - wszystkiego 14 marek i 3 floreny.
Brzezmierz – całkiem jest opuszczony, tylko pastwiska są tam dzierżawione, rzadko rola przez sąsiadów (mieszkańców sąsiednich wiosek) uprawiana. Z tego dziekan trzecią część bierze, dla kapituły marek około ...
Na Gułowie 2 marki czynszu dziedzicznego, którego kolegiacie płacenia Walenty Schenk ludziom swoim zakazał, a i on sam, takoż z folwarku w Kurzniach marki i groszy dziesięciu i pół odkupnego przez lat wiele nie dawał i dziś jeszcze dawać nie chce. Rzecz przez wszystkie urzędowe osoby podnoszoną, wciąż nierozstrzygniętą pozostała, a onć z posesji swojej nigdy wywłaszczonym nie został (czyżby przy okazji mały donosik? :wink: ).
Gęsice – 3 marki dziedzicznego czynszu.
Rybołóstwo na Odrze i jeziorze kościerzyckim – nieco koło 14 marek i 1 floren.

W niemczańskim starostwie:
Pożarzyce – 20 marek i 1 floren.

W kluczborskim starostwie:
Krzywiczyny – 46 marek, 1 floren, 6 groszy i 5 halerzy.

Odkupne czynsze:
w całości zważywszy – 117 marek, 3 grosze, 8 halerzy w sumie całej. Ale wedle przez Waszą Książęcą Łaskawość (dalej, dla ułatwienia - WKŁ) dawno zawartej umowy, jednak nie całkiem in esse.

Dochód korporacji, prałatur, kanonii:
Każdy za siebie wie i wiele jest to części, odkupnych.

Decanatus. (dziekan) Do dziekanatu zwłaszcza Lednica przynależy, z łąkami, lasami, zagrodnikami, którzy sieją, od co czwartego snopka (chodzi zapewne o czynsz, płacony od co czwartego snopka), pócz tego jeszcze indziej wiele ma dziesięciny i czynszów odkupnych, z czego prokurator jego od dóbr rosnących i malejących do pomocy pobiera, kole marek 90.

Custodiae corpus (korporacja kustoszowksa). 24 marki i 3 floreny. Teraz jest opróżniona.

Pierwsza prebenda lubo kanonicza korporacja – 3 marki, którą dotąd posiada Jerzy Larisch.
Druga – 20 guldenów, po śmierci Hieronima Weissego, kanonika, jest opróżniona.
Trzecia – 5 marek i 16 guldenów, którą dotąd z WKŁ magister Jan Weßky posiada.
Czwarta – 5 marek i 16 guldenów, opróżnioną jest przez H. Thognera.
Piąta – 5 marek i 16 guldenów, teraz z WKŁ (brak nazwiska) posiada.
Szósta – 6 marek i 16 guldenów, jest opróżniona przez Jana Auloga, plebana z Byczyny.
Siódma – 9 marek i 1 wiadrunek , teraz z WKŁ Hieronim Wittich posiada, pleban z Brzegu, ze wszystkimi dochodami i pełnym kanonii udziałem.
Ósma – 5 marek i 2 wiadrunki, teraz Daniela Berntha, syna zasnąwszego w Bogu Szymona, któremu na WKŁ rozkaz kanonika rezydenta pełną porcję i dochód dajemy.
Dziewiąta – 4 marki i 18 guldenów, opróżniona jest przez Jana Scholza zejście.
Dziesiąta – 7 marek i 16 guldenów, teraz Jan Hoffmann posiada, szkolarz tutejszy.
Jedenasta – 6 marek, Jan Wynterhock posiada, prokurator.
Dwunasta – 7 marek i 2 wiadrunki, doktor Bock posiada, WKŁ kanclerz.
Z tej korporacji 41 marek i 6 guldenów wolnymi są, które z WKŁ przyzwolenia kaznodziejom i nauczycielom płacimy.


Wikariatów poszczególne dochody tejże korporacji następują:
Pierwszy wikariat – 6 marek, Kacper Woytke posiada, organista.
Drugi – 5 marek, Antoni Mahn posiada.
Trzeci – 6 marek i 16 guldenów, Mateusz Schelbach posiada.
Czwarty – 4 marki, Andrzej Teophili posiada.
Piąty – 16 guldenów, opróżniony jest, czynsze są in lite (w pozwie, sporne).
Szósty – 3 marki, Leonard Glemos. (dalej nieczytelnie) z WKŁ posiada. 3 marki in lite stoją albo w sądzie.
Siódmy – 3 marki i 4 guldeny, opróżniony jest.
Ósmy – 7 wiadrunków i 5 ½ guldenów, opróżniony jest.
Dziewiąty – 10 marek, Łukasz Wagner posiada.
Dziesiąty – 4 marki, 3 wiadrunki i 2 guldeny, Franciszek Wachschloher posiada.
Jedenasty – 2 marki i wiadrunek, opróżniony jest.
Dwunasty – 5 marek, Amand Renftel posiada.
Trzynasty – 6 marek, 16 guldenów, Jakub Brieger (może jakiś przodek naszego Briegera :wink: ) posiada, wicedziekan.

Marka i 2 guldeny dla ogólności na dom wikariuszów, w którym teraz Franciszek Rosentritt, kolegiaty kaznodzieja, zamieszkuje.

Co wikariusze wszystko dla siebie użytkują.

Roczne kolegiaty wydatki następują:

29 marek, 2 wiadrunki, 3 guldeny i 6 halerzy – roczne czynsze dla osób na dobrach naszych i na szaty i obuwie dla ubogich, jako w testamentach kolegiacie powierzonych i stąd pochodzących.
80 florenów reńskich z WKŁ poruczenia rocznie na ratuszu składane dla kolegiackich kaznodziejów posażenia albo komu WKŁ dawać poruczy lubo rozkaże.
30 florenów reńskich – tu zwłaszcza dla tutejszego kolegiaty kaznodziei Franzena, z poruczenia zarządcy książęcego (w oryginale Amtmann – najwyższy urzędnik książęcy) miast WKŁ; 26 ciężkich marek (chodziło przypuszczalnie o rodzaj monet, w zależności o tzw. stopy menniczej) dla szkolarza.
55 ciężkich marek, 3 wiadrunki i 4 guldeny refectiones (refekcje – dzienne wypłaty, „kieszonkowe” :wink: ) na 5 dla kanoników porcji (tzn. do rozdziału), każdemu w tydzień po 8 groszy, takoż Nundinales (jarmarkowe – być może chodziło jednak dodatkowe „wynagrodzenie” za udział w nabożeństwach).
88 marek i 8 guldenów – na 9 wikaritów, takoż każdemu tygodniowo Nundinales.
5 marek – na kanoników i wikariuszów Panales (?).
5 marek i 16 guldenów – organiście.
7 ½ marki – zakrystianowi.
20 marek około - na kościoła potrzeby, na światło wosk i łój, na kościoła budowę i zachowanie, co roku jedngo więcej pochłania niż drugiego.
18 marek i 18 korcy orkiszu – wójtowi kolegiackiemu za zapłatę.
12 marek około – rzemieślnikom – kowalowi, kołodziejowi, stelmachowi, siodlarzowi, rymarzowi, powroźnikowi i dla podwód (tj. wozów) zachowania.
50 marek około – na zaprzęg jeden, konia i wóz, takoż pachołka, który to (zaprzęg) bardziej dla WKŁ wysługi niż na potrzeby nasze usłużnie i pokornie trzymamy (kanonicy pewnie chcieli wcisnąć księciu własną brykę jako wóz „służbowy” :D ).
Dalej każdego roku podatki rozmaite płacimy, florenów od 50 do 60. Na podróże, posłańców, gospodę w kapituły wójtostwie, koszty sądowe, na więźniów utrzymanie i wydatki i dalsze pospolite i przypadkowe – 90 marek, rzadko mniej.

To wszystko, Łaskawy Książę i Panie, kanoników i wikariuszów roczne dochody i wydatki, z ksiąg naszych i rejestrów, spiesznie i zwięźle spisane, bez danin, wypasu w lesie, siana i innych, rosnących i malejących (co rzadko i mało się zdarza) dochodów niepewnych.

Resztę ponad to, co na potrzebę przyszłą i z potrzeb naszych zaspokojenia przez rok cały odkładamy, bratersko, po równo między kanoników i wikariuszów rozdzielamy, jako to nasi dawni poprzednicy w zwyczaju i ordynacji mieli, z której to reszty teraz i żon i dzeci naszych potrzeby, prócz chleba powszedniego, przez rok cały zaspokoić musimy. Takoż i WKŁ wspólnie upraszamy, byśmy – ubodzy, poddani i pokorni wielce kapłani - beneficja owe z boskiej i WKŁ za życia naszego otrzymywać i zachować mogli, a także, by je (WKŁ) łaskawie bez szkód dalszych chronić i wspierać i takoż tejże kolegiacie wraz z osobami wcielonymi łaskawym Panem być i pozostać raczyli. WKŁ wielce pokorni i poddani kapłani kapituły brzeskiej.

Ten stan przejściowy kolegiaty trwał aż do śmierci ostatniego dziekana, Jana Wenßky’ego, 17. października 1562 r. Kanonicy wymarli, z wyjątkiem jednego - Melchiora Springera, który aż do roku 1572 korzystał jeszcze z prebendy. W trakcie tego okresu niektóre prebendy przyznano luterańskim kaznodziejom i nauczycielom, mianowano również kilku nowych dziekanów, przy czym brak wiadomości, jak postępowano z prezentacją i potwierdzeniem przez biskupa. Jednak po śmierci Wenßky’ego książę Jerzy II zaprezentował (tj. zgłosił kandydaturę) swego 13-letniego syna - Joachima Fryderyka i przeforsował u biskupa potwierdzenie mimo oporów kapituły wrocławskiej, która wywiedziała się o planie założenia szkoły, na którą miały zostać przeznaczone dochody (kolegiaty – chodzi o oczywiście o gimnazjum piastowskie). Zapewnienie ochrony, które następca tronu, Maksymilian II, złożył duchowieństwu ewangelickiemu podczas swego pobytu we Wrocławiu w roku 1563, pozwalało mieć nadzieję na spokojniejszą przyszłość nowego kościoła. Odtąd ustaje samodzielny zarząd kolegiaty i w roku 1564 Baltazar Heußler został przez księcia ustananowiony jej zarządcą.
0 UP 0 DOWN
 
A.Mason 



Wiek: 109
Dołączył: 04 Lip 2007

UP 138 / UP 71


Skąd: skądinąd

Wysłany: 2012-09-03, 00:28   

Czytajac Twoje posty przypomnialo mi sie, ze kiedys jezdzilem rowerem po wioskach w okolicy do 20-30 km od Nysy. Robilem wtedy szkice kosciolow, ktore mnie fascynowaly. Od ok. tygodnia zastanawiam sie nad fotograficzna realizacja podobnego projektu w okolicy Brzegu.

Z ciekawosci - czy szperajac w historiach nie natknales sie moze na jakiegos fotografa lub malarza/rysownika, ktory realizowal cos takiego w brzeskich "wlosciach"?
0 UP 0 DOWN
 
Dziedzic_Pruski 



Wiek: 63
Dołączył: 19 Lut 2007

UP 4808 / UP 7271



Wysłany: 2012-09-03, 19:12   

Nie spotkałem się z żadnym stałym rysownikiem lub fotografem, choć widywałem ryciny i zdjęcia, jednak głównie kościoła w Małujowicach. Będziesz zatem pierwszy. :) Okoliczne kościoły (nie tylko te ze szlaku polichromii) warte są z pewnością spojrzenia okiem artysty i popularyzacji. Kto wie, jakie tajemnice i niespodzianki jeszcze kryją. Ten wątek można zresztą rozszerzyć na całą ziemię brzeską.
Ostatnio zmieniony przez Dziedzic_Pruski 2012-09-03, 19:14, w całości zmieniany 2 razy  
0 UP 0 DOWN
 
Franco Zarrazzo 
Per astra ad anthropologiae



Wiek: 57
Dołączył: 26 Mar 2006

UP 1052 / UP 1969


Skąd: Ciemnogród

Ostrzeżeń:
 1/4/6
Wysłany: 2012-09-03, 19:20   

Cytat:
Nie spotkałem się z żadnym stałym rysownikiem lub fotografem, choć widywałem ryciny i zdjęcia, jednak głównie kościoła w Małujowicach. Będziesz zatem pierwszy.


Może warto poszperać w archiwach BCKu ;) . Andrzej Kwiatkowski, Mariusz Przygoda, pan Chojnowski (kurde - zapomniałem imienia) z tego co pamiętam, ostro walczyli po okolicy. Jedyny plener, jaki wyłania mi się z pamięci, to niestety poza ziemię brzeską - Jura Krak.-Częst.

Sam osobiście z kilkoma klubowiczami z klubu Filmowo Fotograficznego ostro walczyliśmy ze szkłami po mieście i na Zamku. Nawet "kręciliśmy" jakieś dokumenty na taśmie 16 mm. Kamera KRASNOGORSK - jeszcze jakiś czas temu spoczywała w gablocie obok gabinetów dyrketorów i instruktorów.
0 UP 0 DOWN
 
A.Mason 



Wiek: 109
Dołączył: 04 Lip 2007

UP 138 / UP 71


Skąd: skądinąd

Wysłany: 2012-09-03, 19:37   

Franco, urzekla mni historia Twojego zycia. Jakies jeszcze wspomnienia z tego, co minelo i nie wroci?

Dziedzicu, ze bede pierwszy, watpie. Sporo mniej lub bardziej wspolczesnych zdjec mozna znalezc w publikacjach o Brzegu. Na pewno byli juz przede mna inni, choc pewnie niekoniecznie robili to w sposob "systemowy". Mimo wszystko chce sie pobawic, bo lubie, a sam Brzeg nieco mi sie znudzil :-) Zaplanowanie tras pozwoli mi pofotografowac takze "przy okazji".
0 UP 0 DOWN
 
Franco Zarrazzo 
Per astra ad anthropologiae



Wiek: 57
Dołączył: 26 Mar 2006

UP 1052 / UP 1969


Skąd: Ciemnogród

Ostrzeżeń:
 1/4/6
Wysłany: 2012-09-03, 20:20   

A.Mason napisał/a:
Franco, urzekla mni historia Twojego zycia. Jakies jeszcze wspomnienia z tego, co minelo i nie wroci?


W wolnej chwili przewertuję piwnicię w poszukiwaniu negatywów i odbitek :D .
Brzeskie Kościoły na pewno tam się znajdą. Inne być może też.

A.Mason napisał/a:
co minelo i nie wroci?


"Odnoszę wrażenie", że "Jezus" do Ciebie przemówił i przepowiedział przyszłość... To wiele wyjaśnia.

A.Mason napisał/a:
kiedys jezdzilem rowerem po wioskach w okolicy do 20-30 km od Nysy. Robilem wtedy szkice kosciolow, ktore mnie fascynowaly.


A.Mason napisał/a:
urzekla mni historia Twojego zycia. Jakies jeszcze wspomnienia z tego, co minelo i nie wroci?


A.Mason napisał/a:
Od ok. tygodnia zastanawiam sie nad fotograficzna realizacja podobnego projektu w okolicy Brzegu.


"Odnoszę wrażenie", że to kolejna historia, którą można uznać za "urzekającą".
I żeby nie było - "ZAPOWIEDZIAŁEŚ" na forum publicznym ;) .
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2012-09-03, 20:21, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
jadore 
Wiecie gdzie mnie znaleźć



Wiek: 50
Dołączyła: 01 Sie 2006

UP 51 / UP 4


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2012-09-04, 08:17   

A.Mason, jeśli planujesz jakiś plener foto, to jeśli nie chcesz robić tego sam, to pamietaj proszę o innych fotografujących, np. o mnie :)
Przy okazji tematu, może pomocna będzie tu w jakis sposób książka - Katalog zabytków sztuki w Polsce tom VII zeszyt 1 - powiat brzeski ( z roku 1961) - Chrzanowski, Kornecki i Zlat.
Ostatnio zmieniony przez jadore 2012-09-04, 08:20, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
Dziedzic_Pruski 



Wiek: 63
Dołączył: 19 Lut 2007

UP 4808 / UP 7271



Wysłany: 2012-09-04, 20:18   

Podobny wykaz zabytków (księstw brzeskiego i wrocławskiego) z roku 1888 znajduje się w zbiorach Opolskiej Biblioteki Cyfrowej link. Materiał porównawczy jest zatem zapewniony.
0 UP 0 DOWN
 
jadore 
Wiecie gdzie mnie znaleźć



Wiek: 50
Dołączyła: 01 Sie 2006

UP 51 / UP 4


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2012-09-05, 08:26   

Jakby tego było mało, rewelacyjnie wpisuje się nam tutaj aktualny konkurs fotograficzny Wiki Lubi Zabytki: http://www.fajnybrzeg.pl/...bi-zabytki.html
Dzięki Dziedzic_Pruski za linka, już sobie przeglądam.
0 UP 0 DOWN
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Zobacz posty nieprzeczytane

Skocz do:  

Tagi tematu: brzeg, koscioly


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template BMan1Blue v 0.6 modified by Nasedo
Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 34
Nasze Serwisy:









Informator Miejski:

  • Katalog Firm w Brzegu