Forum Brzeg on
Regulamin Kalendarz Szukaj Album Rejestracja Zaloguj

MegaExpert

Poprzedni temat :: Następny temat
Niemiecki sąd zakazał mówić po polsku
Autor Wiadomość
Atylla 
illuminatus



Wiek: 38
Dołączył: 01 Kwi 2010

UP 12 / UP 16



Wysłany: 2011-07-08, 10:08   Niemiecki sąd zakazał mówić po polsku

1-go lipca b.r. - w piątek - w pierwszym w powojennej historii Polski i Niemiec procesie o zakaz używania języka polskiego w kontaktach z własnymi dziećmi, ogłoszono wyrok niekorzystny dla skarżącego się polskiego ojca, Wojciecha Pomorskiego.
Wyższy Sąd Krajowy w Hamburgu podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji. Sędzia uznał że oskarżanie niemieckich urzędników o dyskryminację jest nieuzasadnione, bo działali dla dobra dzieci.
Proces wytoczył Polak, który od ośmiu lat ma utrudniony kontakt z córkami, a praktycznie wcale go nie ma. Zaczęło się od tego, że nie zgodził się na rozmowy z dziewczynkami po niemiecku. Sprawa cieszy się dużym zainteresowaniem mediów za Odrą. W Polsce jest znacznie mniej nagłośniona.

Mieszkający od 22 lat w Niemczech Wojciech Pomorski już osiem lat walczy o swoje córeczki. Gdy w 2003 r. opuściła go żona, Niemka, mógł spotkać się z nimi tylko cztery razy, ostatnio w lutym 2010. W ciągu tych lat widział się z nimi w sumie 16 godzin. Każde spotkanie było nadzorowane i odbywało się w urzędowym miejscu.

- Zgodziłem się osiem lat temu na taką formę, bo bardzo chciałem zobaczyć córeczki – powiedział mi Wojciech Pomorski. – Niestety, szybko okazało się, że podczas spotkań nie będzie mi wolno porozumiewać się z nimi po polsku, a jedynie po niemiecku. Nie zgodzono się też na używanie obu języków. W sprawę zaangażował się Jugendamt, czyli niemiecki urząd ds. spraw dzieci i młodzieży. Postawiono mi ultimatum: albo rozmowa po niemiecku, albo odwołanie spotkania z córkami.

Pomorski zaprotestował. Spotkanie się nie odbyło, następne też. Zażądał uzasadnienia na piśmie przyczyn kolejnych odmów. Dopiero w 2004 r. dostał dokument, w którym napisano, że: "nie leży w interesie dzieci, aby podczas nadzorowanych spotkań posługiwały się językiem polskim. Promowanie języka niemieckiego może być dla dzieci jedynie korzystne, ponieważ wzrastają w tym kraju, tu chodzą i tu będą chodzić do szkół”.

- To germanizacja – mówi Pomorski. – Podobnych sytuacji jest w Niemczech mnóstwo. Dotyczą dzieci z mieszanych narodowościowo małżeństw, nie tylko tych, gdzie mąż czy żona są Polakami.
Założył Polskie Stowarzyszenie Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech, które pomaga osobom, znajdującym się w podobnej sytuacji.
Są w nim też Grecy, Francuzi, Amerykanie, Rosjanie, Uzbecy, Tunezyjczycy, ale i Niemcy, chcący zaprotestować przeciwko wszechwładzy Jugendamtów. Sprawa Pomorskiego trafiła do Parlamentu Europejskiego.

W czasie posiedzenia Komisji Petycji Polak doczekał się przeprosin z ust przedstawicielki rządu niemieckiego. Niczego to jednak w jego sytuacji nie zmieniło. Trzysta innych osób, które złożyły podobne petycje, nie doczekało się nawet tego.

W 2005 r. Pomorski wytoczył miastu Hamburg proces o dyskryminację. Oskarżył urzędników Jugendamtu o łamanie prawa poprzez utrudnianie mu kontaktu z dziećmi w języku polskim. Dziewczynki mają podwójne obywatelstwo. Ojciec domaga się przeprosin na piśmie i 15 tys. euro symbolicznego odszkodowania.

Dopiero w styczniu 2010 r. ogłoszony został wyrok sądu I instancji. Niekorzystny dla Pomorskiego, bo akceptujący zakaz języka polskiego w kontaktach z własnymi dziećmi. 27 maja br. na rozprawie w sądzie II instancji sędzia we wstępnym uzasadnieniu ponownie zapewnił, że oskarżanie niemieckich urzędników o dyskryminację jest nieuzasadnione, bo działali dla dobra dzieci.

Wystąpienie na rozprawie adwokata Pomorskiego i jego samego spowodowało jednak przełożenie ogłoszenie wyroku. Adwokat podkreślał, że postępowanie Jugendamtu było złamaniem polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, który gwarantuje m.in. swobodne posługiwanie się językiem ojczystym w życiu prywatnym i publicznym oraz pogwałceniem niemieckiej konstytucji.

Od rozstania z żoną w 2003 r., Pomorski spotkał się po raz pierwszy z córkami dopiero po prawie dwóch latach. Nadzorująca Niemka zeznała potem, że "pożegnali się tak, jak to robią dzieci, które kochają swego ojca”.
- Niestety, córeczki już prawie nie mówiły po polsku. W pamięci zostały im pojedyncze słowa. Dotarło do mnie, że zabrano im polską tożsamość – komentuje ojciec. Rok później W. Pomorskiemu udało się wywalczyć kolejne spotkanie z dziećmi. Potem były prawie cztery lata przerwy. Dziewczynki z matką wyjechały do Austrii. Listy wracały. Polak rozpoczął tym razem walkę o dzieci w sądach austriackich oraz z austriackim Jugendamtem.

Kiedy w 2010 r. doszło w Austrii do kolejnego spotkania z córkami, do ojca dotarło, że emocjonalna więź dziewczynek z nim już prawie nie istnieje. - Uniemożliwianie mi przez tyle lat normalnych kontaktów z córkami przez organizację Jugendamt, posiadającą status urzędu w Niemczech i w Austrii, doprowadziło do całkowitego zgermanizowania moich córeczek, obywatelek przecież nie tylko Niemiec, ale i Polski, oraz do zaniku więzi ze mną i całą polską częścią ich rodziny - podkreśla Pomorski.

Polak zamierza odwołać się do Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe. Potem pozostanie mu już tylko Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Pomorski złożył też niedawno do Trybunału Konstytucyjnego w Strasburgu skargę na Republikę Austrii. Twierdzi, że przez wiele lat sąd austriacki łamał jego prawa rodzicielskie. Uniemożliwiając mu kontakty z córkami, godził się na ich germanizację.

za:
Niezależny Serwis Informacyjny
0 UP 0 DOWN
 
Dziedzic_Pruski 



Wiek: 63
Dołączył: 19 Lut 2007

UP 4808 / UP 7271



Wysłany: 2011-07-08, 12:15   

Na ten temat można dyskutować. Moim zdaniem jest to raczej dość banalny dramat rodzinny z nieco rozdmuchaną komponentą narodowościową. W sumie chodziło o to, że spotkania z córkami miały się odbywać w obecności osoby neutralnej (z urzędu), co miało zapobiec ewentualnemu podburzaniu przeciw matce. Właśnie tu zaczynają się schody z językiem. Urzędnicy jugendamtu poszli na łatwiznę i stwierdziwszy, że nikt z pracowników nie włada językiem polskim, domagali się, by ojciec rozmawiał z córkami po niemiecku. W tym miejscu należy napomknąć, że ów pan studiował germanistykę, od bez mała 30 lat mieszka w Niemczech i obok polskiego posiada również niemieckie obywatelstwo. Skoro więc tak kocha córki, to mógłby z nimi bez problemu rozmawiać po niemiecku. Wprawdzie później znaleziono jakieś rozwiązanie, ale tymczasem matka wyjechała z córkami do Austrii i kontakt z ojcem urwał się na dłuższy czas. Przy następnym spotkaniu ojciec stwierdził, że córki praktycznie nie mówią już po polsku. Nie jest to jednak nic dziwnego. Gdyby zabrać jakiegoś bajtla z polskiego przedszkola i przenieść paręset kilometrów na zachód, to po pół roku śwargotałby po niemiecku jak stary, a po kolejnych kilku miesiącach zapomniał polskiego - dzieci uczą się bardzo szybko języków, ale (przy braku kontaktu) jeszcze szybciej zapominają. Prawdą jest również, że jugendamty w podobnych przypadkach zasadniczo "protegują" niemieckiego rodzica. Proponowałbym jednak rozważenie, jak postąpiłyby w analogicznej sytuacji polskie instytucje i czy np. ojciec pozbawiony władzy rodzicielskiej może się domagać, by jego córka uczyła się jego ojczystego języka, albo np. nosiła czarczaf (jeśli jest praktykującym muzułmaninem). Poza tym pisałem już kiedyś, że jeżeli ktoś decyduje się na emigrację, to musi ponosić konsekwencje.
Ostatnio zmieniony przez Dziedzic_Pruski 2011-07-08, 12:19, w całości zmieniany 2 razy  
0 UP 0 DOWN
 
Atylla 
illuminatus



Wiek: 38
Dołączył: 01 Kwi 2010

UP 12 / UP 16



Wysłany: 2011-07-08, 17:55   

Przykro mi, Ale jestem innego zdania (ponownie).

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Moim zdaniem jest to raczej dość banalny dramat rodzinny z nieco rozdmuchaną komponentą narodowościową.


Pewnie, pikuś.



Dziedzic_Pruski napisał/a:
W sumie chodziło o to, że spotkania z córkami miały się odbywać w obecności osoby neutralnej (z urzędu), co miało zapobiec ewentualnemu podburzaniu przeciw matce. Właśnie tu zaczynają się schody z językiem. Urzędnicy jugendamtu poszli na łatwiznę i stwierdziwszy, że nikt z pracowników nie włada językiem polskim, domagali się, by ojciec rozmawiał z córkami po niemiecku.


Osoba "z urzędu" biorąca udział w spotkaniu w rodzinie wielonarodowej powinna mieć kompetencje (znać oba języki) lub zabrać ze sobą tłumacza.

Dziedzic_Pruski napisał/a:
W tym miejscu należy napomknąć, że ów pan studiował germanistykę, od bez mała 30 lat mieszka w Niemczech i obok polskiego posiada również niemieckie obywatelstwo. Skoro więc tak kocha córki, to mógłby z nimi bez problemu rozmawiać po niemiecku.


Czy ty w ogóle rozumiesz, co to rodzina? Co to ojczysty język?
Pewnie według Ciebie Polacy walczący z germanizacją w Prusach w XIXw. to zwykli niedouczeni bandyci-terroryści? - bo przecież mieszkali w niemieckim państwie?
W takim razie po co Niemcom mieszkającym w Polsce niemieckie napisy, niemieckie szkoły?

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Wprawdzie później znaleziono jakieś rozwiązanie, ale tymczasem matka wyjechała z córkami do Austrii i kontakt z ojcem urwał się na dłuższy czas.


Co za przypadek.
A jak Arab jakiś wyjechał z Polski i zabrał dzieci to mówi się PORWAŁ.

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Przy następnym spotkaniu ojciec stwierdził, że córki praktycznie nie mówią już po polsku. Nie jest to jednak nic dziwnego.


Oczywiście, że nie jest - nie miały styczności z tym językiem, czy raczej zostały od niego odcięte. Nie dano im prawa wyboru czy możliwości nauki.


Dziedzic_Pruski napisał/a:
Prawdą jest również, że jugendamty w podobnych przypadkach zasadniczo "protegują" niemieckiego rodzica.


Ja nazwałbym to DYSKRYMINACJĄ.

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Proponowałbym jednak rozważenie, jak postąpiłyby w analogicznej sytuacji polskie instytucje i czy np. ojciec pozbawiony władzy rodzicielskiej może się domagać, by jego córka uczyła się jego ojczystego języka.


Dzieci potrafiły mówić po polsku.
Zabroniono im i ich ojcu porozumiewać się w tym języku.
W końcu z powodu braku z tym językiem styczności - przy jednoczesnym nacisku na język niemiecki - zapomniały większość.


Dziedzic_Pruski napisał/a:
albo np. nosiła czarczaf (jeśli jest praktykującym muzułmaninem).


Nie mieszaj do tego religi.

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Poza tym pisałem już kiedyś, że jeżeli ktoś decyduje się na emigrację, to musi ponosić konsekwencje.


Ale ale - z tego co wiem jesteśmy w Unii Europejskiej i Polski język jest jej jednym z JĘZYKÓW URZĘDOWYCH - tak jak niemiecki.
A konsekwencje poniosły niewinne dzieci.
Ostatnio zmieniony przez Atylla 2011-07-08, 17:55, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
Dziedzic_Pruski 



Wiek: 63
Dołączył: 19 Lut 2007

UP 4808 / UP 7271



Wysłany: 2011-07-08, 18:17   

Dzieciom jest to ganz egal. :)

PS
W poprzednim przyczynku napisałem, że można dyskutować. Podstawą dyskusji jest obiektywna ocena, co wymaga naświetlenia jakiegoś problemu z kilku stron. Ty masz już gotowe wnioski i potrafisz się tylko wydzierać. Poza tym nie rozumiesz różnicy między mniejszością narodową a emigracją (głównie zarobkową) i nie wiesz, na czym polega władza rodzicielska. Po prostu nie kwalifikujesz się do dyskusji. :(
Ostatnio zmieniony przez Dziedzic_Pruski 2011-07-08, 18:41, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
Atylla 
illuminatus



Wiek: 38
Dołączył: 01 Kwi 2010

UP 12 / UP 16



Wysłany: 2011-07-08, 18:55   

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Dzieciom jest to ganz egal. :)


Naprawdę zdrowe podejście - znam wiele przypadków, w których osoba już dorosła dowiedziała się iż jej rodzice/przodkowie byli Polakami a sama mówi po niemiecku - i zaczęła się tego języka uczyć mając za złe, że została go pozbawiona w dzieciństwie.

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Podstawą dyskusji jest obiektywna ocena, co wymaga naświetlenia jakiegoś problemu z kilku stron. Ty masz już gotowe wnioski i potrafisz się tylko wydzierać.


Zgadzam się - "podstawą dyskusji jest obiektywna ocena" - z tym, że to Ty masz gotowe wnioski na temat emigracji, szczególnie w kontekście Niemiec.

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Poza tym nie rozumiesz różnicy między mniejszością narodową a emigracją (głównie zarobkową)


Rozumiem doskonale różnicę. Z tym, że w dobie wychwalanej przez Ciebie UE takie zjawisko jak dyskryminacja jednego z języków urzędowych tej instytucji nie powinna mieć miejsca.
Oprócz tego fakt, że jakaś społeczność nie posiada (już) statusu mniejszości narodowej nie oznacza, że nie ma prawa posługiwać się ojczystym językiem w kontaktach z własnym dzieckiem.

Dziedzic_Pruski napisał/a:
i nie wiesz, na czym polega władza rodzicielska.


Tutaj jest mowa o reakcji niemieckich sądów na niewłaściwe, co sam przyznałeś, postępowanie urzędnika.
Poza tym Twoje pojęcie "władzy rodzicielskiej" pewnie przedstawia się równie pokrętnie jak pojęcie o innych kwestiach społecznych.

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Po prostu nie kwalifikujesz się do dyskusji. :(


Pełna kultura ;)
Ostatnio zmieniony przez Atylla 2011-07-08, 18:55, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
Dziedzic_Pruski 



Wiek: 63
Dołączył: 19 Lut 2007

UP 4808 / UP 7271



Wysłany: 2011-07-08, 19:18   

Atylla napisał/a:
takie zjawisko jak dyskryminacja jednego z języków urzędowych tej instytucji nie powinna mieć miejsca
Aha, więc gdyby to był Turek, to nie byłoby sprawy, bo Turcja nie należy do unii. :idea: Znasz tych ludzi, czytałeś akta sprawy? Jeden pan też już kiedyś krzyczał, że go biją Niemcy. :D http://www.youtube.com/watch?v=VHrcJ_qOtXU
Ostatnio zmieniony przez Dziedzic_Pruski 2011-07-08, 19:34, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
Atylla 
illuminatus



Wiek: 38
Dołączył: 01 Kwi 2010

UP 12 / UP 16



Wysłany: 2011-07-08, 19:50   

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Atylla napisał/a:
takie zjawisko jak dyskryminacja jednego z języków urzędowych tej instytucji nie powinna mieć miejsca
Aha, więc gdyby to był Turek, to nie byłoby sprawy, bo Turcja nie należy do unii. :idea: Znasz tych ludzi, czytałeś akta sprawy? Jeden pan też już kiedyś krzyczał, że go biją Niemcy. :D http://www.youtube.com/watch?v=VHrcJ_qOtXU


Jak zwykle starasz się "odwrócić kota ogonem" ;)
Przypomnienie, że język polski jest jednym z urzędowych języków UE (nad czym pewnie ubolewasz) miało tylko podkreślić jak daleko posunęły się niemieckie sądy w dyskryminacji.
Jak wynika z mojej wypowiedzi - nie ważne jakiej narodowości jest rodzic, jego dziecko powinno mieć MOŻLIWOŚĆ korzystania z języka ojczystego.
Cała "afera" o to, że niemieccy urzędnicy taką możliwość dziecku odebrali a sąd to usankcjonował.
0 UP 0 DOWN
 
Franco Zarrazzo 
Per astra ad anthropologiae



Wiek: 57
Dołączył: 26 Mar 2006

UP 1052 / UP 1969


Skąd: Ciemnogród

Ostrzeżeń:
 1/4/6
Wysłany: 2011-07-08, 19:56   

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Poza tym pisałem już kiedyś, że jeżeli ktoś decyduje się na emigrację, to musi ponosić konsekwencje.


To znaczy, że potomkowie kolonistów fryderycjańskich teraz ponoszą takie konsekwencje? Przodkowie dostali kaskę na osadnictwo, więc wyemigrowali zarobkowo? Czy raczej to była jakaś pielgrzymka (a raczej kolejna krucjata :P ) do miejsca kultu, np. Św Matki Pragermańskiej na Ziemiach Niesłusznie Słowiańskich?
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2011-07-08, 19:58, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
Dziedzic_Pruski 



Wiek: 63
Dołączył: 19 Lut 2007

UP 4808 / UP 7271



Wysłany: 2011-07-08, 19:57   

Ale kiedy po niemiecku język ojczysty to Muttersprache. :D Te dziewczynki urodziły się i wyrosły w Niemczech. Jeżeli władzę rodzicielską sprawuje matka, to poczucie przynależności narodowej tatusia jest bez znaczenia!
Ostatnio zmieniony przez Dziedzic_Pruski 2011-07-08, 19:57, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
Atylla 
illuminatus



Wiek: 38
Dołączył: 01 Kwi 2010

UP 12 / UP 16



Wysłany: 2011-07-08, 20:10   

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Te dziewczynki urodziły się i wyrosły w Niemczech.


Tak jak pisałem - w takim razie Polacy urodzeni i wychowani w Prusach nie mieli prawa walczyć z germanizacją?
Zresztą Niemcy urodzeni i wychowani w Polsce Niemcy to jeszcze inna inszość według Ciebie - bo to "mniejszość" i może robić, pisać i mówić jak i kiedy chce w swoim języku ;)

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Jeżeli władzę rodzicielską sprawuje matka, to poczucie przynależności narodowej tatusia jest bez znaczenia!


Cóż za oświecony człowiek :)
A poza tym z artykułu wynika, iż dziewczynki potrafiły i chciały rozmawiać z ojcem po polsku na początku. Dopiero później w wyniku germanizacyjnych postanowień urzędników zostały tej umiejętności pozbawione.
Ostatnio zmieniony przez Atylla 2011-07-08, 20:11, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
A.Mason 



Wiek: 109
Dołączył: 05 Lip 2007

UP 138 / UP 71


Skąd: skądinąd

Wysłany: 2011-07-08, 20:13   

Mnie zastanawia jedno - to juz druga instancja, ktora rozpatrywala sprawe.
Wydaje mi sie, ze dla kazdego w miare myslacego czlowieka oczywistym jest, ze ta sprawa zahacza o temat dyskryminacji, i ze ma szanse byc rozdmuchana przez prase. Czy sedziowie niemieccy byliby az tak malo przewidujacy, zeby ryzykowac afere miedzynarodowa?
W calej, pokazanej powyzej historii znamy jedynie obraz z jednej strony, a z drugiej tylko jedno zdanie: "oskarżanie niemieckich urzędników o dyskryminację jest nieuzasadnione, bo działali dla dobra dzieci"...
0 UP 0 DOWN
 
Dziedzic_Pruski 



Wiek: 63
Dołączył: 19 Lut 2007

UP 4808 / UP 7271



Wysłany: 2011-07-08, 20:15   

Tatuś wyjechał dobrowolnie do Niemiec, bo przypuszczalnie wolił jeździć golfem, a nie maluchem. Skoro czuje się Polakiem, to po jakiego grzyba przyjmował niemieckie obywatelstwo? Nikt go raczej nie zmuszał pod pistoletem.
0 UP 0 DOWN
 
Atylla 
illuminatus



Wiek: 38
Dołączył: 01 Kwi 2010

UP 12 / UP 16



Wysłany: 2011-07-08, 20:29   

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Skoro czuje się Polakiem, to po jakiego grzyba przyjmował niemieckie obywatelstwo? Nikt go raczej nie zmuszał pod pistoletem.


W którym miejscu jest mowa o tym, że ojciec miał niemieckie obywatelstwo?
Jest wzmianka jedynie, iż jego córki posiadały obywatelstwo niemieckie i polskie - co stanowiło dodatkowy punkt zaczepienia do zaskarżenia urzędników, którzy uniemożliwiali im porozumiewanie się w jednym z ich języków ojczystych.

To sądy dwóch niemieckojęzycznych krajów - Niemiec i Austrii - są zamieszane w tą aferę.

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Tatuś wyjechał dobrowolnie do Niemiec, bo przypuszczalnie wolił jeździć golfem, a nie maluchem.


W takim razie wszyscy Niemcy w Polsce "wyjechali tu dobrowolnie" - są to potomkowie osadników niemieckich przybyłych tu "za chlebem" na przestrzeni wieków ;)
Ostatnio zmieniony przez Atylla 2011-07-08, 20:31, w całości zmieniany 2 razy  
0 UP 0 DOWN
 
Atylla 
illuminatus



Wiek: 38
Dołączył: 01 Kwi 2010

UP 12 / UP 16



Wysłany: 2011-07-08, 20:50   

A.Mason napisał/a:
Mnie zastanawia jedno - to juz druga instancja, ktora rozpatrywala sprawe.
Wydaje mi sie, ze dla kazdego w miare myslacego czlowieka oczywistym jest, ze ta sprawa zahacza o temat dyskryminacji, i ze ma szanse byc rozdmuchana przez prase. Czy sedziowie niemieccy byliby az tak malo przewidujacy, zeby ryzykowac afere miedzynarodowa?


Jak pisałem - sądy Niemiec i Austrii, dwóch krajów niemieckojęzycznych brały udział w tej sprawie. Niemcy zaczynają przeżywać paranoję związaną z obcokrajowcami, którzy się nie chcą "integrować". Głównymi "oskarżonymi" są Turcy.
jednakże Polacy (którzy na ironię asymilują się w Niemczech najszybciej) są tradycyjnie na celowniku.

A.Mason napisał/a:
W calej, pokazanej powyzej historii znamy jedynie obraz z jednej strony, a z drugiej tylko jedno zdanie: "oskarżanie niemieckich urzędników o dyskryminację jest nieuzasadnione, bo działali dla dobra dzieci"...


Oczywiście, według Niemców lepiej być Niemcem niż Polakiem - więc dla dobra dzieci lepiej żeby po polsku nie mówiły ;)
0 UP 0 DOWN
 
Marcim B. 



Wiek: 52
Dołączył: 05 Sty 2007

UP 855 / UP 1842



Ostrzeżeń:
 2/4/6
Wysłany: 2011-07-08, 21:29   

W Polsce każdy ojciec walczący o dziecko jest na z góry przegranej pozycji. "Niemce" biorą przykład z bardziej rozwiniętego kraju. Dzieci germanizują, potem będą chcieli jakiegoś korytarza i znów będziemy musieli dać im łupnia.
0 UP 0 DOWN
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Zobacz posty nieprzeczytane

Skocz do:  

Tagi tematu: mowic, niemiecki, po, polsku, sad, zakazal


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template BMan1Blue v 0.6 modified by Nasedo
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 34
Nasze Serwisy:









Informator Miejski:

  • Katalog Firm w Brzegu