Nie wiem, co ona mówi. Raczej jej nie słucham. Ale faktem jest, że wielu "wypędzonych" skrzywdzono.
Swoją drogą ciekawe, że nikt nie chce się przyznać do dziadka volksdeutscha, babki piszącej donosy na gestapo, stryja szmalcownika i taty ormowca Sami bohaterzy wśród naszych praszczurów. Tylko Niemce i bolszewiki to dranie
"Nasze" babki to tak chyba za bardzo pisać nie potrafiły. Może te warszawskie bardziej. A i mulder coś tam pisał o wójtowaniu. Znajomości też mieli jego przodkowie. Różne bajki można opowiadać, maskując niezbyt wygodną prawdę...
EDIT:
Poza tym: Dobranoc Państwu!
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2011-02-22, 22:10, w całości zmieniany 1 raz
Ale to już historia. Ostatnio Pan Roman jest wielkim przyjacielem PO, mówiło sie nawet o Jego wstąpieniu do tej partii.
Na szczęście większość Niemców doskonale wie, kto rozpętał II wojnę światową i kto dopuścił się w jej trakcie okrutnych zbrodni. Także państwo niemieckie, a wcześniej NRF i po trosze NRD , nie uciekało od odpowioedzialności i dlatego, jak sądzę, możliwe jest pojednanie i współpraca między naszymi krajami i obywatelami. Jak już pisałem- wybaczyć to nie znaczy zapomnieć. I nie ma wybaczenia bez prawdy. Niemcy także świetnie to rozumieją i dzieki temu obecne relacje polsko-niemieckie, mimo pewnych zgrzytów, są całkiem niezłe.
Ostatnio zmieniony przez Jacek Jastrzębski 2011-02-22, 22:32, w całości zmieniany 1 raz
Nie Yasiu - nie zgadzam się. Uważam, że godny potępienia jest fakt, że osoba wzniecająca waśnie, grająca na emocjach, nie stosująca się do wytycznych cytowanych nawet przez samego siebie dokumentów, pełni tak odpowiedzialne stanowisko. Osoba gardząca innymi kulturami, niż jego własna (a do tego czysto konceptualna jedynie, zbudowana z ogryzków - taka cepeliada), nie powinna mieć do czynienia z budowaniem regionalizmu .
Wyczytać coś z czegoś, tam gdzie tego nie ma i dopowiedzieć resztę - to niezwykła umiejętność, ale tak powstają konfabulacje i fantasmagorie.
Może niestety, ale nie mam tytułomanii i nie wyrzucam z kapelusza wyrażeń określających uzyskiwane wykształcenie, by chamstwo i drobnomieszczaństwo wiedziało kto zacz.
Kończę "dyskusję".
Ostatnio zmieniony przez mulder 2011-02-22, 22:32, w całości zmieniany 2 razy
Może niestety, ale nie mam tytułomanii i nie wyrzucam z kapelusza wyrażeń określających uzyskiwane wykształcenie, by chamstwo i drobnomieszczaństwo wiedziało kto zacz.
A kto to "chamstwo i drobnomieszczaństwo" ? To też taka pedagogika? Relatywizm kulturowy? Gdzie takiej "pedagogiki" uczą, Panie Pedagogu?
mulder napisał/a:
Może niestety, ale nie mam tytułomanii i nie wyrzucam z kapelusza wyrażeń określających uzyskiwane wykształcenie
No przecież znikąd indziej, jak z Forum Brzeg i wypowiedzi Pana Pedagoga wiemy o tejże pedagogice oraz podnoszeniu kompetencji w murach UO .
Ziomkostwa i Związek Wypędzonych były od lat 50-tych do (co najmniej) 80-tych prężnymi i wpływowymi organizacjami masowymi, skupiających m.in. wyborców i dlatego żaden poważny polityk nie mógł obok nich przejść obojętnie. Oprócz wpływów organizacje te uzyskiwały również hojne dotacje. Dziś wygląda to już nieco inaczej, choć dalej jest jeszcze kasa i pewna estyma, ale pani Steinbach jest już chyba jedną z ostatnich, w miarę jeszcze wiarygodnych wypędzonych, choć sama pewnie już nie pamięta ucieczki. Na miejscu pani Steinbach przeniósłbym się do Polski, bo tu zna ją każde dziecko, a w Niemczech ledwie pies z kulawą nogą, choć ostatnio jej popularność nieznacznie wzrosła w związku z przepychankami wokół centrum przeciw wypędzeniom.
PS
Ludzie pchają się do polityki, bo chcą dla siebie coś ugrać. Liczy się przy tym wehikuł, umożliwiający to wejście. Dla pani Steinbach jest to kwestia wypędzonych, dla pana Dubienieckiego Smoleńsk. Poza tym "uroda" pani Steinbach odpowiada pewnym polskim wyobrażeniom i stereotypom, czym tłumaczyć należy jej wspomnianą wyżej, niesłychaną "popularność".
Ostatnio zmieniony przez Dziedzic_Pruski 2011-02-23, 07:30, w całości zmieniany 2 razy
Franko Z. tak rozprawia o wojnie,walkach,dzielnych żołnierzach-rozumiem więc ,że się na tym zna.Więc powinien zwrócić uwagę na to co pisze.To żadna sztuka pobić trzykrotnie słabszego przeciwnika-a tak to jest,jak pułk atakuje batalion.Oczywiście, nie mam zamiaru umniejszać zasług szanownego rodzica Franka Z.
Yooreczku, jakoś nie byłeś łaskaw sprawdzić rzeczywistych stanów osobowych.
Opisując losy 11 Karpackiej Dywizji Piechoty, płk Bronisław Prugar-Ketling stwierdza, że 4 września :
Cytat:
[...]Gen. Szyling, mimo okazywanego pełnego zrozumienia nie zgodził się na zabranie oddziałów spod Wiśnicza, w żadnym wypadku przed ukończeniem przegrupowania jego armii, tj. przed wieczorem 6 września. Znając charakter walk odwrotowych z doświadczeń ubiegłej wojny [1920 rok], wiedziałem z góry, że na oderwane w ten sposób oddziały liczyć już nie będę mógł. [...] Stało się, jak przewidywałem. Zatrzymane trzy baony - każdy z innego pułku - oraz jeden dyon artylerii lekkiej kombinowany z różnych baterii, wciągnięty w walki odwrotowe grupy gen. Boruty, z wyjątkiem jednej baterii, nigdy nie wróciły do dywizji. Brak tych oddziałów, stanowiących 1/3 mych sił, odczułem dotkliwie w późniejszych walkach[...]
49 Huculski Pułk Strzelców, w spisie Ordre de Bataille, składał się z trzech batalionów, jeden z nich NIGDY nie trafił na miejsce sugerowanego przez Ciebie "mało chwalebnego zwycięstwa". Już 4 września pułk był osłabiony do siły dwóch batalionów, a był dopiero początek kampanii. Zanim dotarł pod Sądową Wisznię, były i walki, straty, braki w zaopatrzeniu, naloty i etc.
To tak na marginesie. Ale to zapewne wiesz ?
W sumie jeszcze zapytam:
yoorek napisał/a:
To żadna sztuka pobić trzykrotnie słabszego przeciwnika
Jaką miarą mierzysz te siły? Blietzkrieg z niezbyt dobrze przygotowanym do "nowoczesnej" wojny wojskiem bez wsparcia lotniczego? Uprzejmie proszę o zestawienie "sił", skoro już byłeś łaskaw zabrać głos.
Cytat za: B. Prugar-Ketling, Aby dochować wierności. Wspomnienia z działań 11. Karpackiej Dywizji Piechoty Wrzesień 1939, Warszawa 1990, s. 16.
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2011-02-23, 08:14, w całości zmieniany 6 razy
Znowu te "polskie obozy zagłady" i te... herby ziomkostw śląskich (???) na flagach RAŚ.
I wojna Śląsko-Śląska... A ten Kuc... ups Kutz? Nosz "rumburak", jakich mało. A takie fajne i dobre filmy kręcił. Przecież mój pierwszy kontakt z "karminadlem" miał miejsce właśnie dzięki jego filmom. O co walczyli Powstańcy w "Soli ziemi czarnej" ???
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2011-02-27, 18:00, w całości zmieniany 2 razy
germanizacja Śląska była tylko obroną przed polskim nacjonalizmem, który także przyczynił się do wybuchu II wojny światowej.
Cytat:
Jakie są prawdziwe cele budzącego tyle emocji Ruchu? Czy autonomia i separacja oznaczają to samo? Czy rzeczywiście istnieje naród śląski? I o czym myślał dr Jerzy Gorzelik, gdy wypowiadał słowa przysięgi na radnego sejmiku województwa: „Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu Polskiego, strzec suwerenności i interesów Państwa Polskiego, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny, wspólnoty samorządowej województwa i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej”?
vs inna wypowiedź Gorzelika:
Cytat:
Jestem Ślązakiem, nie Polakiem. Nic Polsce nie przyrzekałem. To słowa Jerzego Gorzelika, lidera Ruchu Autonomii Śląska.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum