Wysłany: 2010-11-24, 23:02 Trener Jarosław Zyskowski zwolniony...
Jarosław Zyskowski przestał pełnić funkcję trenera Odry Brzeg. Decyzję o rozwiązaniu kontraktu z brzeskim szkoleniowcem we wtorek wieczorem podjął Zarząd KS Odra Brzeg. Przyczyną takich działań było osiem porażek z rzędu w ligowych potyczkach. - Nie mogliśmy zbyt długo czekać z podjęciem działań, a obecna sytuacja zmusiła nas do tych kroków - komentuje całą sytuację prezes Odry, Bolesław Garnczarczyk.
Ciężko powiedzieć czy była to dobra decyzja czy zła... Trzeba poczekać i zobaczyć jak zawodniczki będą się spisywać pod okiem nowego trenera... Osobiście mam mieszane uczucia co do tej decyzji, bo przecież każdy widział z jaką trudną sytuacją miał do czynienia trener Zyskowski...
Dlatego też poruszam ten temat do dyskusji teraz, jak Wy byście zareagowali w sytuacji szefów Odry, czy dalibyście jeszcze kolejną szansę trenerowi Zyskowskiemu czy jednak krok w stronę nowego szkoleniowca?
Jasne, że jak poczekamy każdy będzie wówczas mądrzejszy - oczywiste, że jeśli przyjdą wyniki to sukces Zarządu Odry, gorzej jeśli nadal będziemy przegrywać. Kwestia samej reakcji na zmianę na ławce trenerskiej, a może inne pomysły Wam przychodzą do głowy.
Może tak to napisze, byłbym za zmianą w sytuacji gdy zarząd sięgnął by po trenera bardziej doświadczonego z jakimś większym stażem w żeńskim baskecie... ale w sytuacji gdy sięga się po trenera, że tak pozwolę sobie napisać "znikąd" to ciężko oczekiwać jakichkolwiek wyników...
Z tym składem to nawet Phil Jackson nic by nie zrobił Uważam,że dobrze się stało może nowy trener coś zmieni i w końcu to będzie jakoś wyglądać,tak naprawdę jesteśmy i tak w głębokiej otchłani więc niczym nie ryzykujemy
Czytając komentarze jakoś nie zauważyłem opinii samego autora, ale zapewne ustosunkuje się do tematu w kolejnym ze swoich postów.
Pomijając wszelkie problemy Odry (finansowe, kadrowe) itp. dziwi mnie postawa trenera w obecnym sezonie. Nie mam zamiaru "jechać" na Pana Zyskowskiego ponieważ odszedł i "można sobie pozwolić" ale nie mogę zrozumieć, jak to jest, że winni zaistniałej sytuacji są wszyscy w koło, tylko nie trener. Nie zauważyłem, żeby w którejkolwiek z wypowiedzi coach przyznał się do popełnienia jakiegokolwiek błędu. Niestety w dorosłym życiu trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny a nie przerzucać winę na innych.
Żeby nie było tak ponuro...uważam, że trener Zyskowski wykonał w Brzegu bardzo dobrą pracę, wnosząc przede wszystkim "świeżość", profesjonalizm oraz pasję do gry i tego odmówić mu nie można.
Co do DJ'a Vadima kojarzę tego Pana jedynie z pracy w Pleszewie i z tego, że niedawno z tym klubem się rozstał. Dlaczego - nie wnikam. Na pewno różnica klas rozgrywkowych działa na niekorzyść trenera, podobnie jak przeskok z basketu męskiego do żeńskiego.
Jestem dobrej myśli, trzeba coś robić bo "źle się dzieje w państwie duńskim". Na oceny poczekajmy.
Czytając komentarze jakoś nie zauważyłem opinii samego autora, ale zapewne ustosunkuje się do tematu w kolejnym ze swoich postów.
Chciałem poznać opinie sympatykow koszykowki w Brzegu.
Masta Eis napisał/a:
Nie zauważyłem, żeby w którejkolwiek z wypowiedzi coach przyznał się do popełnienia jakiegokolwiek błędu. Niestety w dorosłym życiu trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny a nie przerzucać winę na innych.
zacytuje wypowiedz trenera Zyskowskiego z ostatniego wywiadu:
"...chciałem wyrazić podziw, uznanie i szacunek dla kilku fanów Odry, którzy są z zespołem przez kilkanaście, a może kilkadziesiąt lat! Na dobre i na złe. Niektórzy z nich jeżdżą przez te wszystkie lata na mecze za zespołem po całej Polsce. Niesamowite. Rozmowy z nimi pod halą, pytania o zespół, to jest coś co zapamiętam jak pomyślę o Brzegu. Przepraszam, że w tym sezonie rozmowy były smutne, ale tyle czynników niezależnych ode mnie dopadło zespół... Mówienie o tym wszystkim to drugi taki wywiad..."
Szczerze mowiac nie mam zdania. Z jednej strony smutno, bo lubie Zyzia i w zeszlym sezonie dziewczyny graly bardzo dobrze. W tym sezonie znow tragicznie. Czyli obecny wynik rzeczywiscie ma swoje zrodlo w innych problemach. Z drugiej strony trener powinien umiec i radzic sobie wlasnie w sytuacjach kryzysowych niezaleznie od tego, jaki material posiada. Zdaje tez sobie sprawe, ze kierownictwo klubu ma zdecydowanie lepszy oglad na sprawy pozaparkietowe.
Martwi mnie brak stabilizacji skladu w klubie - zawodniczki i trenerzy zmieniaja sie troche zbyt czesto, zespol co roku latany jest nowymi zawodniczkami, trudno wiec budowac cokolwiek na dluzsza mete. Moim zdaniem decyzja o zmianie trenera jest odrobine za wczesna, poczekalbym jeszcze pare meczy, zeby zobaczyc jak zespol bedzie sie prezentowal po zgraniu sie i ustabilizowaniu.
Masta Eis napisał/a:
Czytając komentarze jakoś nie zauważyłem opinii samego autora, ale zapewne ustosunkuje się do tematu w kolejnym ze swoich postów.
Chciałem poznać opinie sympatykow koszykowki w Brzegu.
Już poznałeś (przynajmniej niektórych), więc teraz chyba kolej na Ciebie
Śmiało Mario cenzura już dawno nie obowiązuje
Co do podkreślonego zdania z wypowiedzi Pana Zyskowskiego, wynika z niego tylko tyle, że przeprasza za smutne rozmowy a były smutne ponieważ wiele czynników niezależnych od trenera dopadło zespół...
Nie żebym się czepiał, ale trzeba jeszcze zerknąć na kontekst
Ja czekam i wciąż wierzę w zespół, wierzę że się uda bo wiara czyni cuda
Moje zdanie jest takie, że wstrzymałbym się jeszcze z takimi :censored2: przed tymi dwoma brzesko-łódzkimi bataliami. Później jest mimo wszystko więcej czasu na trenowanie, zgranie się drużyny z nowym trenerem.
Dla dobra brzeskiego basketu obym się jednak mylił w powyższej kwestii i oby mecze z Widzewem i ŁKS-em przyniosły upragnione zwycięstwa. Poprawa stylu gry widoczna była już w Pruszkowie i ostatnio w Ostrowie Wlkp.
Ściskam mocno kciuki za Odrę w tych najbliższych dwóch pojedynkach - oba będą bardzo trudne i bardzo istotne.
Wystarczy wyliczyć jak wiele pecha drużyna miała w tym sezonie odnosząc się do wypowiedzi trenera Zyskowskiego:
1. odejście przed ...przyjściem Kristy Phillips
2. niedoszły transfer Eleii Roddy - kontuzja zawodniczki
3. wybryk Keili Beachem
4. choroba Whitney Tossie
5. brak paszportu Moniquee Alexander - stąd kilka spotkań bez centra
6. sprawy rodzinne Eweliny Buszty
każdy z tych elementów składał się na to, że nasz zespół nie zagrał praktycznie ani jednego spotkania w pełnym i solidnym składzie w tym sezonie - zawsze było "coś" nie tak.
Stąd trener Zyskowski mówi: "...bardzo wąska kadra zespołu, wymusza to inne relacje trener - zawodnik. Nie można kogoś przycisnąć do pracy na treningu tradycyjną metodą bazująca na relacji zwierzchnik - pracownik, bo jak się zawodniczka obrazi to koniec, bo bez jednego elementu drużyna nie funkcjonuje. Trzeba wykonanie pracy treningowej przemycać w inny bardziej atrakcyjny sposób..."
Liczę, że limit pecha w tym sezonie odszedł na conajmniej ...do końca sezonu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum