Dlatego uznajmy, że język potoczny jakoś przymknie oko na coś takiego
nie no spoko, ale akurat język potoczny a nazwiska, to znowuż dwie odrębne sprawy
A.Mason napisał/a:
Niby powinny byc, ale PWN podaje odmiane Lutra jako wyjatek od reguly.
a nie jako jeden z wyjątków?
Jedno należy stwierdzić, że nawet językoznawcy stają się coraz bardziej liberalni, co rusz się słyszy o wariantywności... a pozwolę sobie tu przytoczyć kawał o prof. Miodku
Rozmawiają dwie blondynki i się spierają, która forma jest poprawna "Irak" czy "Iran". W końcu jedna proponuje "zapytajmy prof. Miodka", na co druga odpowiada "Nie, bo on powie, że obie formy są poprawne"
Jedno należy stwierdzić, że nawet językoznawcy stają się coraz bardziej liberalni, co rusz się słyszy o wariantywności...
Tak chyba bylo zawsze, szczegolnie po/w okresie zmian i reform. Moim zdaniem oznaka liberalnosci jezykoznawcow jest raczej tempo wprowadzania zmian. Wydaje mi sie, ze wspolczesnie mamy do czynienia ze znacznym przyspieszeniem ich reakcji. W dodatku dzieki internetowi, mamy latwy dostep do wypowiedzi uznanych jezykoznawcow i nie musimy czekac latami na nowe wydanie slownikow
Skoro juz offtopicznie i tak sie zrobilo, to z Miodkiem znam inny dowcip, kiedy szachisci zastanawiali sie, czy zwrot "szachuje" jest poprawny. Oczywiscie zadzwonili do Miodka w czasie trwania prowadzonego przez niego programu i na pytanie o owo "szachuje" otrzymali odpowiedz:
- Tak... w zasadzie jest to poprawne, ale znacznie lepiej jest uzyc zwrotu "Ciszej panowie".
Tak chyba bylo zawsze, szczegolnie po/w okresie zmian i reform. Moim zdaniem oznaka liberalnosci jezykoznawcow jest raczej tempo wprowadzania zmian. Wydaje mi sie, ze wspolczesnie mamy do czynienia ze znacznym przyspieszeniem ich reakcji.
Internet, media, dostęp do wiedzy, różnych kultur, młodzież, slangi, neosemantyzmy, itp. itd. wszystko to wzajemnie się napędza i czyni nasz okres najbardziej dynamicznym pod względem językowym. Oczywiście Ameryki nie odkryłem.
A.Mason napisał/a:
- Tak... w zasadzie jest to poprawne, ale znacznie lepiej jest uzyc zwrotu "Ciszej panowie".
Dobre, choć na antenie nie przejdzie
No i teraz jeszcze podsumowująco
Według ustaleń normatywnyh sposób odmiany nazwisk typu „ter.. der.. ber...” zależy od stopnia ich rozpowszechnienia w danym środowisku, zatem w słuszną stronę w tym przypadku szła Chmurkolistna. .
Przy nazwiskach encyklopedycznych ustaloną odmianę z e ginącym, faktycznie ma Marcin Luter, zatem Dziedzic ma rację, ale już Matin Luther King – tak jak wcześniej sygnalizowałem – będzie Lutera, Luterowi itp.
Teraz jeśli ktoś twierdzi, że „e” ginące to zasada, tzn. że jest czechem...bo tam faktycznie nie ma Havelów, ale są Havle i tam właśnie wszystkie nazwiska adaptują przy ginącym e.
W praktyce warto spytać posiadacza nazwiska jaką odmianę woli... dodatkowo w niektórych przypadkach nazwisko może być zbieżne z nazwą jakiejś rzeczy, z którą właściciel nazwiska może nie chcieć być utożsamianym... np. czytałem gdzieś o nazwisku "Kuffer"...tu może przykład bardziej odniesie się do wymowy... ale właściciel nazwiska może nie zechce być kufrem.
Pisałem wyżej również o wrocławskiej ulicy "Kromera" (nie wiem czy to chmurkolistna potraktowała jako przejaw surrealistycznego żartu.. nie wnikam), ale nie napiszemy "Kromra" ani "Kromrowi" ...tylko "Kromera" i "Kromerowi" ..i tak samo jest z Rydygiera,
A tak już całkiem na marginesie... jak napiszemy "przyglądałem się kotu" to wiadomo, że chodzi o zwierzaka, ale jak napiszemy, że przyglądaliśmy się "kotowi" to również będzie poprawnie pod warunkiem, żę mielismy na myśli nazwisko, a nie kota.
Ostatnio zmieniony przez smooth 2010-10-24, 06:28, w całości zmieniany 3 razy
ostatnio jezykoznawcy forsuja zasade, zeby nie spalszczac
No nawet jeśli to spolszczać
A.Mason napisał/a:
W obu przypadkach bede sie domyslal, ze masz na mysli zwierze, bo "kot" to nie "Kot" ;-P
oj, nawet chciałem poprawić na duża literkę, ale pomyślałem sobie, że po takim wywodzie, ten szczegół sam się wybroni... oczywiście miało być "Kotowi" ..no a w mowie nie koniecznie przy wymawianiu "K" trzeba stawać na palcach (taki żart na poczekaniu tudzież poczkaniu )
Ostatnio zmieniony przez smooth 2010-10-24, 05:37, w całości zmieniany 1 raz
Dziękuję za troskę ale towarzysz sekretarz towarzysza sekretarza będzie łaskawy zająć się gramatyką i ortografią towarzysza I sekretarza (znaczy wojewódzkiego), bo takie babole, jak on strzela, to pożal się boże...
smooth napisał/a:
oczywiście miało być "Kotowi" ..no a w mowie nie koniecznie przy wymawianiu "K" trzeba stawać na palcach (taki żart na poczekaniu tudzież poczkaniu )
Dzidka zapewne każe jeszcze hailować .
Cytat:
No nawet jeśli to spolszczać
Hipokryzja Masona jest na forum już przysłowiowa .
Co do mnie - wg. mojego stanu wiedzy, Rada Języka Polskiego coraz częściej po prostu ulega nie tyle presji jakiś betonów z hamulcem słownikowym, ile idzie razem z naturalnym procesem zmian w języku pisanym i mówionym. Język od zawsze ewoluuje, na jego wpływ ma środowisko, w którym przebywa posługujący się nim Człowiek. Nie sądzę, aby za 30-50 lat zasady pisowni wyłożone w dzisiejszych słownikach miały zastosowanie do języka, którym będą się posługiwali nasi potomkowie.
Odmiana Luterowi wyraźnie wskazuje na historyczną osobowość, w opozycji do Lutrowi (jak wg Dzidki w Polszcze nazywano prtotestantów).
Dlatego Luterowi - tak samo jak Kromerowi .
Dzięki Smooth za niespodziewaną podporę.
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2010-10-24, 10:47, w całości zmieniany 1 raz
Heh, juz raz tlumaczylem i jeszcze raz powtorze, bo znow postanowiles stosowac bolszewickie metody.
Nigdy nie twierdzilem, ze nie popelniam bledow ortograficznych, stylistycznych itp. Zdarzaja mi sie i wiem to, dlatego na zadnych forach nigdy nie poprawiam, ani tez nie ganie cudzych pojedynczych wpadek. Jesli to robie, to zwykle w zartach itp.
Wypowiadam sie w tematach jezykowych, bo w przeciwienstwie do Ciebie umiem i chce czasem siegnac do slownikow, ktore sa dla mnie podstawa, ale nie wyrocznia (w tym ostatnim przypadku w dyskusji staram sie podawac inne zrodla).
Mozesz powyzsze nazywac hipokryzja, ale to nie zmieni faktu, ze to Ty piszesz na forum niechlujnie, bez zastanowienia sie klikajac w przycisk "wyslij".
Smooth napisał: "W praktyce warto spytać posiadacza nazwiska jaką odmianę woli"...
Nie zgadzam się, jesli rozmawiamy na poziomie faktycznej poprawności językowej. Zgoda, jeśli rozmawiamy o niuansach kultury osobistej, współistnienia społecznego - wówczas to pytanie ma sens i jest przeciez czymś sympatycznym. Moje nazwisko na przykład przez niektórych nie jest odmieniane, co jest błędem i na co zwracam popełniającemu uwagę. Odmieniac nie dlatego, że "Grzegorzowi Omelan" mnie się nie podoba, tylko dlatego, że to błąd językowy.
Podam przykład - znany do niedawna polski sportowiec Wojciech Skupień domagał się, by jego nazwisko odmieniac "... dobry skok Skupnia," kiedy mistrzowie polszczyzny proponują "... Skupienia." Wynika to z faktu, iż w Tatrach, tzn na Podhalu, w Zakopanem, nazwisko Skupień jest na tyle popularne, że nawet wystepuje w nazwach geograficznych (Skupniów upłaz). Skoczek narciarski zatem proponował taka właśnie odmianę nazwiska, która językowo jest błędna.
Żadna ze mnie polonistka, ale wg mnie Luter powinno się odmieniać
Powinno, przynajmniej zgodnie z zasadami, ale jak wspomnialem wyzej, jest to wyjatek. Podobnie jak "gzegzolka" i inne takie ;-D
Franco Zarrazzo napisał/a:
Niestety w swojej bolszewickiej hipokryzji wytyka błędy innych.
Tak, jakby to mialo jakiekolwiek znaczenie. Blad nie przestaje byc bledem tylko dlatego, ze wytknie go hipokryta.
Za to przez powtarzanie mozna stworzyc mitologie, co najwyrazniej probujesz zrobic. Niczym Kaczynski, sam nic pozytecznego nie robiac, powtarzasz do znudzenia frazesy bez pokrycia (jak chocby wytykajac ktorys raz innym hipokryzje).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum