Przeczytalem z ciekawosci tekst Ratajczaka, niespecjalnie mnie dziwi to, co sie stalo (EDIT: oczywiscie nie mam tu na mysli jego smierci). Wziawszy pod uwage jego (bo to chyba byly jego) wypowiedzi, gosc albo mial takie poglady, albo zaryzykowal prowokacje i sie na tym "przejechal".
Poniekad zgadzam sie z jednym, jako narod jestesmy na pewne tematy "nadwrazliwi", ale nie widze w tym nic nienormalnego. Nienormalnym dla mnie jest, kiedy ktos, w imieniu wolnosci slowa lub z powodu checi prowokacji, wykorzystujac ta nadwrazliwosc jako narzedzie i "tarcze", propaguje tezy falszywe i niebezpieczne, a tak mozna bylo rozumiec dzialalnosc Ratajczaka.
Ciekawy przypadek z punktu socjologicznego, ale dla mnie to juz patologia.
Ostatnio zmieniony przez A.Mason 2010-06-21, 13:37, w całości zmieniany 1 raz
Nienormalnym dla mnie jest, kiedy ktos, w imieniu wolnosci slowa lub z powodu checi prowokacji, wykorzystujac ta nadwrazliwosc jako narzedzie i "tarcze", propaguje tezy falszywe i niebezpieczne, a tak mozna bylo rozumiec dzialalnosc Ratajczaka.
Tak, ale dokładnie to samo można powiedzieć o uderzaniu w drażliwą nutę przez inny pryzmat . Cieszę się, że dochodzimy do miejsca, w którym możemy mówić o zrozumieniu.
Nie zamierzam ani bronić negacji Holocaustu, ani podpisywać się pod poglądami autora (tym bardziej, że nadal ich nie znam). Natomiast sprawa politycznej poprawności i zachowań nie całkiem z nią zgodnych, w świetle personalnych szykan i społecznego wykluczenia interesuje mnie z wielu względów. Chociażby na poziomie wiarygodności tzw. faktów historycznych (w tym momencie aluzja do Ciebie, Mason, jest zbiegiem okoliczności) czy też możliwości dotarcia do prawdy absolutnej i obiektywnej. Poza tym, z właściwą sobie delikatnością i gracją, znajduję jej zastosowanie w poparciu dla tez, z którymi się zgadzam: niewiele się zmieniło, być może z wyjątkiem przebiegunowienia - są "prawdy" właściwe i są "prawdy" mniej właściwe. "Siedź na dupie, nie podskakuj, kiedy mówią, to przytakuj". Takie vademecum społecznika i polityka w świetle starego, w nowym garniturku.
EDIT: No faktycznie ciekawych spraw się można dowiedzieć. Że Karol Marks był żydowskim antysemitą i położył podwaliny pod niemiecki antysemityzm nazistowski. Po przeszukaniu netu:
niewiele się zmieniło, być może z wyjątkiem przebiegunowienia - są "prawdy" właściwe i są "prawdy" mniej właściwe. "Siedź na dupie, nie podskakuj, kiedy mówią, to przytakuj". Takie vademecum społecznika i polityka w świetle starego, w nowym garniturku.
Tematy tabu, czy tez tematy "niebezpieczne" istnieja "od zawsze" i nie wprowadzil ich komunizm i nie zniosla Solidarnosc. Zniesienie komuny spowodowalo, ze bardzo zle zaczelismy rozumiec wolnosc slowa (jako wolnosc bezkarnego mowienia wszystkiego) i to bylo nienormalne. Moim zdaniem obecnie mamy powrot do normalnosci (wiem, wiem, tez nie jest idealnie) - odpowiadasz za to, co powiesz.
Sam dobrze wiesz, ze ludzie nie sa tworami samoistnymi (no, pustelnikow mozna tak traktowac) i jesli chcemy zyc z innymi, byc akceptowani, musimy sie dostosowac do regul i priorytetow grupy spolecznej. Jest to mechanizm starszy niz komuna i nie jest to zadne nowe odkrycie. Jako ze ja na przyklad nie chce miec do czynienia z klamca, to zupelnie nie dziwi mnie taki sam mechanizm w spoleczenstwie. Wydaje mi sie, ze nie ma sensu mowic tutaj o przebiegunowieniu, jesli juz, to wlasnie o jego braku
Na szczescie Ratajczak mial problemy nie za poglady, ale za klamstwa (tudziez za prowokacje) przez niego publikowane. Podobnie jak za komuny wyglada tutaj mechanizm "opresyjny", ale na starcie mamy jednak odmienna sytuacje.
Owo uszczęśliwienie na siłę było wspólną postawą dla komunistów i faszystów. Ich drogi, po pełnych wahania chwilach (np. Mussolini pierwotnie był marksistą, do roku 1914 redaktorem gazety socjalistycznej), rozeszły się następnie w ten sposób, że jedni (komuniści) przyjęli za normę supremację kreślonej klasy społecznej, drudzy zaś podążyli w kierunku narodowo- rasistowskim. W obu przypadkach praktyczną konsekwencją była eksterminacja "burżujów" (klasa niechciana), Żydów (rasa bezwartościowa) i wszelkiego autoramentu elementów nie przystających do totalistycznego modelu państwa. Oczywiście w warunkach jak najbardziej rewolucyjnych, pozaprawnych, nieludzkich. Było to swoiste dziedzictwo rewolucji francuskiej (nie bez przyczyny piszę ją z małej litery” zasadniej chyba byłoby używać terminu: rewolucja we Francji).
Mason - dokończymy przy piwie . Mam jeszcze jakieś plany na przyszłość i nie chcę skończyć w samochodzie...
Generalnie większość tez, z którymi się zapoznałem, wygląda w miarę sensownie. Oczywiście z wyjątkiem tej najbardziej kontrowersyjnej - podważającej statystyki i techniki Holocaustu. I chyba nawet sam sobie zaprzeczył - w rozdziale o "Rewizjonizmie Holocaustu" wspominał bodajże o braku "prawnej" wykładni zagłady Żydów w III Rzeszy, a w innych jednak mówi o czymś takim (vide chociażby cytat wyżej). Ciekawe, czy rzeczywiście chciał tylko zaistnieć. Na UO nie lubią o nim mówić, chociaż zwrócono nam uwagę na jego osobę (może jako ostrzeżenie?).
EDIT:
A.Mason napisał/a:
Na szczescie Ratajczak mial problemy nie za poglady, ale za klamstwa (tudziez za prowokacje) przez niego publikowane.
Wydaje mi się jednak, że mimo wszystko "kłamstwo" było pretekstem do szykan za "prowokacje"...
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2010-06-21, 17:44, w całości zmieniany 2 razy
Wydaje mi się jednak, że mimo wszystko "kłamstwo" było pretekstem do szykan za "prowokacje"...
Ciezko mi to oceniac, nie wdrazalem sie az tak w ten temat i tekst. Tak naprawde znamy ta sprawe glownie od osob trzecich. Patrzac na to, ze sprawa zajal sie prokurator i sad, to jednak nie wydaje mi sie, zeby to byla tylko prowokacja. Trzeba by bylo sprobowac dotrzec do informacji, czy Ratajczak probowal odwolywac sie, jak sie tlumaczyl, itp. Ale... mnie sie nie chce.
Patrzac na to, ze sprawa zajal sie prokurator i sad, to jednak nie wydaje mi sie, zeby to byla tylko prowokacja.
Sprawy chyba umorzono, chociaż pozostawiono etykietę "kłamcy".
Na zakończenie jeszcze fragment tekstu Ratajczaka - rozpoczynającego felieton pt. "ŻYDZI WOBEC ANTYPOLONIZMU ŻYDÓW".
Cytat:
Pisanie o stosunkach polsko-żydowskich jest czynnością ryzykowną. Szczególnie dla Polaka, który uważa, że stosunki te powinny być przedstawiane w oparciu o prawdę. Łatwo wtedy- paradoksalnie- narazić się na zarzuty o skrajny nacjonalizm, ksenofobię i ”dyżurny” antysemityzm.
Konsekwencje są zazwyczaj smutne: towarzyski bojkot ( każdy ma takich znajomych na jakich zasługuje), rasowy i wydawniczy ”knebel”, ostatecznie- zawodowa śmierć.
Sprawy chyba umorzono, chociaż pozostawiono etykietę "kłamcy"
Ty nie czytasz tego, co cytujesz? Z pierwszego posta:
"Prokuratura oskarżyła dr. Ratajczaka o kłamstwo oświęcimskie. W czerwcu 2002 r. sąd prawomocnie uznał go za kłamcę, ale ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu postępowanie przeciw niemu umorzył."
O to "chyba". Sad umorzyl postepowanie, ale uznal jego wine. Dlatego uwazam, ze aby ocenic Ratajczaka, trzebaby dotrzec do tego, jak zareagowal pozniej na orzeczenie sadu.
D. Ratajczak: Sprawa zaczęła się w 1999 roku a zakończyła w 2001. Ostatecznie warunkowo umorzono ją ze względu na niską szkodliwość społeczną. Ja wprawdzie w sądzie cały czas tłumaczyłem, że przecież nie wyrażałem własnego zdania co do tez głoszonych przez rewizjonistów holokaustu, podkreślałem, że jedynie referowałem problem (a to wolno mi było robić), chciałem także powołać stosownych ekspertów w osobach pp. profesorów Rainy i Bendera, ale sąd pozostawał niewzruszony. Uznał, że sam jest władny określić, czy referowałem poglądy, czy też się z nimi zgadzałem. Widzi Pan, od samego początku sprawa była "szyta grubymi nićmi"... Nie miałem zbyt wielkich szans, bo proszę zdać sobie sprawę z jednej rzeczy : jednostka wobec systemu jest niczym, tak samo, jak błogo śpiący na ulicy człowiek wobec walca kierowanego przez szaleńca. Mogę powiedzieć tak: zachowałem twarz, walczyłem o nią, ale na wyrok uniewinniający w 100% oczywiście nie miałem szans. Raz jeszcze powtórzę: sprawa była od samego początku "kręcona z góry", szły dyrektywy z ministerstwa sprawiedliwości, że trzeba szybko "tego Ratajczaka załatwić". Jeżeli bowiem nie zrobimy tego teraz, za chwilę pojawią się następni, którzy zaczną drążyć "bardzo niebezpieczny temat" . Mój Boże, czegóż to "nasze elity" nie wypisywały w tamtych czasach o mnie. Wysyłano mnie do zakładów psychiatrycznych, twierdzono, że moja sprawa może wpłynąć na stosunki polsko-żydowskie. Istna paranoja, "dom wariatów". Taki to był cyrk i takie występujące w nim małpy. Doprawdy żyjemy w ciekawych czasach. I "ciekawi" ludzie nami rządzą.
A Mnie dziwi jedno. Jak Żydzi oskarżają Polaków o wspólne mordowanie i przykładanie ręki do Holokaustu z Niemcami to większość ludzi podchodzi do tego tematu z dystansem. Jak jakiś polski naukowiec poruszy(zakwestionuje) ogólnie przyjęty pogląd na temat Holokaustu to zostaje uznany za niepoczytalnego(po wcześniejszej nagonce na Niego). Żyjemy podobno w demokratycznym kraju i każdy ma prawo głosić poglądy jakie mu się podobają. Odnośnie Ratajczaka to była oczywiście tylko kwestia czasu kiedy zostanie nagrodzony za swoje poglądy( a trwało to jakby nie było bardzo długo)
Przegladnalem przy okazji bardzo pobieznie "Tematy Niebezpieczne". Zaciekawil mnie m.in. tekst o tym, skad sie wziela masoneria... "Okreslenie masoneria wywodzi sie z jezyka angielskiego (free masons)."
Ja mam chyba inne dane...
Generalnie - patrzac na to, co ja wiem, czego mnie nauczono, co przeczytalem, i porownujac to z tekstami Ratajczaka, dochodze do wniosku, ze swiatem rzeczywiscie rzadzi jakis spisek...
"Pierwsza Konferencja Żydoznawstwa została zwołana w Warszawie w dniu 4 grudnia 1921 roku, z inicjatywy Towarzystwa Rozwój, w celu rzeczowego i gruntowego omówienia przez sfery kompetentne zagadnienia żydowskiego, ze specjalnym uwzględnieniem zażydzenia Polski oraz w celu zastanowienia się nad wynalezieniem środków zaradczych przeciwko rozpanoszeniu się pasożytnictwa i gangreny judaizmu na całym świecie, a w szczególności na ziemiach polskich."
„Dostojni goście, Drodzy Rodacy!
Jako żołnierz na hasło do boju, kiedy Ojczyzna w niebezpieczeństwie, tak też i my zwołaliśmy się tu z całej Rzeczypospolitej, wiedząc o grożącym Ojczyźnie naszej niebezpieczeństwie. Niebezpieczeństwo to tem większe, tem groźniejsze, że miljony rodaków naszych nie zdają sobie z tego sprawy, trwają w bierności i uśpieniu i zamiast zwalczać i przeciwdziałać temu niebezpieczeństwu, przeciwnie, tolerują je, dopuszczając, żeby złowroga fala przenikała wszędzie, zatruwała i zalewała wszystko, swoim biegiem niszczyła życie Polski. My, świadomi tego niebezpieczeństwa, mamy tem większy obowiązek otworzenia oczu rodakom naszym, mamy obowiązek obudzenia ich z uśpienia, nauczenia ich i wskazania dróg, jak mogą odwrócić od Ojczyzny naszej to niebezpieczeństwo. A niebezpieczeństwem tem jest zalew wszystkich dziedzin naszego życia przez żydostwo.
Widząc jak zalew ten coraz gwałtowniej, coraz silniej zagraża naszemu życiu, naszej ukochanej Ojczyźnie, zgromadziliśmy się tu, w stolicy Polski, żeby wspólnym wysiłkiem rozważyć, zanalizować to niebezpieczeństwo, zastanowić się nad środkami ratunku i wezwać wszystkich rodaków do współpracy. Gromkim głosem obudzić musimy z uśpienia tych wszystkich, którzy jeszcze nie widzą tego niebezpieczeństwa, musimy obudzić drzemiące w letargu, w bezwładzie, serca i sumienia polskie, żeby zmusić ich do pracy nad uwolnieniem naszego życia z przemożnych wpływów żydostwa, z tej sprytnie i celowo zastawionej sieci pająka żydowskiego. Ojczyzna nasza musi dowiedzieć się prawdy o żydach. Ojczyzna nasza wymaga, aby całemu narodowi zwrócić uwagę na grożące niebezpieczeństwo żydowskie. Ojczyzna wymaga, aby naród nasz wytrącić nareszcie z odrętwienia i bezwładu, gdyż innaczej spotkać nas może los taki, jaki spotkał Rosję i Węgry, gdzie jak wiadomo, zbrodniczemi rękami żydowskich bolszewików podpalano cały kraj.
Ta pierwsza nasza Konferencja Żydoznawcza powinna dać nam pożądane rezultaty, powinna sprawdzić nadzieje, które zresztą tak dobrze i trafnie podnosi i ocenia redakcja tygodnika „Rozwój” w swoim naczelnym artykule, poswięconym Konferencji Żydoznawczej. My w pracy naszej musimy przeniknąć się ideałami i ukochaniem Ojczyzny, musimy starać się o to, żeby dążyć do wyzwolenia Ojczyzny z ostatnich pęt niewoli, z niewoli żydowskiej. Pochodnię tego ideału musimy dzierżyć wysoko i mocno w dłoniach, żeby oświetlać drogę naszą, a z drugiej strony rozświetlać wszystkie kryjówki, zakamarki i podziemia, gdzie kryje się myśl zgubna, myśl nikczemna, pragnąca rozsadzić państwo nasze, zniszczyć umiłowaną Ojczyznę naszą. My, wierni synowie Ojczyzny, jej żołnierze-obrońcy, nie możemy dopuścić do tego!
Tą myślą przejęci i ożywieni mocnem postanowieniem wytrwania i dopięcia tego, do czego dążymy, przystępujemy do tej pierszej naszej wspólnej pracy, zmierzającej do odżydzenia Polski.
Rodaków, którzy ze wszystkich dzielnic Polski na nasze wezwanie przybyli i stawili się tak licznie, witam serdecznie, jako naszych współideowców, jako kombatantów w dziele obrony Ojczyzny przed żydowskim zalewem. Ich pracy, wypływającej z ukochania Ojczyzny i zrozumienia jej potrzeb, w imieniu głównego Zarządu T-wa „Rozwój” oraz w mojem własnym imieniu – składam serdeczne życzenia jaknajlepszych rezultatów Waszej i naszej pracy „Szczęść Boże”.
"Warto" też dotrzeć do "Protokołów Mędrców Syjonu"
A warto warto... Z nimi to jest dopiero ciekawa sprawa. Po analizach okazało się że zostały napisane przez carską "Ochranę" (służby specjalne tamtych czasów).
Ostatnio zmieniony przez Trifonas 2010-06-22, 01:38, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum