Wysłany: 2010-02-04, 07:11 Upamiętnienie ofiar z " Gustloff'a"
Dzisiejsza " GW" podaje o wojnie na Wybrzeżu ( jaką rozpętało dwóch posłów PiS) w sprawie tablicy wmurowanej w ścianę kościoła, a informującej , oddającej hołd ofiarom zatopienia okrętu " Wilhelm Gustloff".
Na marginesie dodam, że autochtoni obchodzą od stycznia dni pamięci tragedii " wyzwolenia" . Armia Czerwona spychając ze Śląska Wehrmacht i inne jednostki niemieckie dokonywała rzezi mieszkańców wiosek śląskich. Tak było choćby w najbliższym nam Popielowie, Siołkowicach, gdzie tablice poległych z ' 45 r. wymieniają niekiedy całe rodziny ( o swojsko brzmiących nazwiskach ). Moja prababka , już wiosną ' 45 r' , mogła dołączyć do ofiar wyzwolicieli, gdy będąc na podwórku swojego domu ( poniemieckiego domu, z którego mieszkańcami do dziś - od ponad 20 lat - utrzymujemy serdeczne stosunki ) , z przejeżdżającego ulicą Struga " gazika" z Rosjanami padł strzał w jej kierunku.
Ostatnio zmieniony przez mulder 2010-02-04, 07:12, w całości zmieniany 1 raz
Od pewnego czasu próbuje sie zafalszowac historie wojny.Z ofiar robi sie katow a z katow ofiary.Niemieckie uboty topiły wszystko co spotkaly na swojej drodze,niejednokrotnie po storpedowaniu wynurzaly sie i ogniem kaemow dopełniały zniszczenia.To Niemcy ogłosiły totalną wojne.Wilhelm Gustloff był transportowcem Krigsmarine i to dowództwo niemieckie wpakowało na jego pokład kadetów z szkoły ubotów ,żołnierzy Wermachtu i uchodzców w liczbie przekraczajacej jego możliwości.Dowodca op.sowieckiego widzac w peryskopie wrogi transportowiec zrobil to co go nauczono zatopił go ,a wyprzedzając oburzenie poprawiaczy histori to pewnie Niemiecki podwodniak by sie wynurzyl ,poprosił o zatrzymanie maszyn itp.
Na szczęście różnimy się od siebie. Za decyzjami szaleńców zawsze kryją się dramaty jednostek, niewinnych i nieświadomych. Myślę, że dzisiaj jest więcej empatii w osądach i spojrzeniu na historię. Im dalej od wojny tym osąd jest bardziej racjonalny, nie łączy się to z zapomnieniem a z dojrzałością.
Działacze PiS, któzy rzeczoną akcję podjęli, mają rozdwojenie jaźni. Po pierwsze - zawsze krytykują Rosjan (także ZSRR) i Niemców (III Rzesza). Po drugie - zAZWYCZAJ PRAWIĄ COŚ O TYM, ŻE NIE WOLNO RELATYWIZOWAĆ RZECZYWISTOŚCI, GDY NAMAWIAJĄ LUDZI DO KRYTYKOWANIA IN VITRO, EUTANAZJI, ABORCJI I ZWIĄZKÓW JEDNOPŁCIOWYCH, że trzeba żyć zgodnie z tzw. społęczną nauką kościoła, która relatywizacji broni i nakazuje swoiście pojęta ochronę życia. Gdy jednak idzie o to, że radziecki oficer zabił ponad dwa tysiące cywilnych Niemców w 1945 roku, to już jest wszystko w porządku, relatywizuje się rzeczywistośc w najlepsze, no i nawet Rusek w takiej sytuacji całkiem dorym się jawi, Paranoja, i to schizofreniczna.
Zgadza się, że wojna niesie za sobą tragedię i okrucieństwa. Tak właśnie zachowywali się Niemcy wchodząc na terytorium ZSSR, to samo w odwecie czyniła Armia Czerwona na "wyzwalanych" przez siebie ziemiach .
Jednak w temacie zatopienia "MS Wilhelm Gustloff" warto poznać kilka faktów. Tragedia trzech statków (Wilhelm Gustloff, Steuben, Goya) to największe morskie cmentarzyska wojenne na świecie - zginęło łącznie około 20.000 ludzi (starcy, dzieci, ranni i kobiety). Te trzy, największe katastrofy morskie do dziś budzą wielkie emocje wśród historyków. Należy dodać, że Gustloffa i Steubena zatopił ten sam okręt podwodny S-13 pod dowództwem kom. Marinesko. Gustloff zastał zatiopiony 30 stycznia 1945 a Steuben 10 lutego 1945 - 11 dni różnicy!. Wrak Gustloffa spoczywa niedaleko Łeby, Steuben dopłynął nieco dalej...do Ustki. Polecam ten artykuł - ostatnie godziny Steubena
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum