Powiedzieć że był wielki to chyba za wiele, ale to była bardzo znacząca postać. Ocalił dla nas Brunona Schulza, napisał sporo dobrych wierszy w tym wstrząsające "Odczytywanie popiołów", zdumiwające świeżością zebranie wierszy ostatnich, wydanych jeszcze za życia "Pantareja", wszystkim z Wierszowni polecam zyczliwej uwadze te wiersze, tłumaczenia, wiele wszelakiego dorba jakie teraz będzie sie zapewne ukazywało, moze nawet zawita do naszych ksęgarni. Całkiem niedawno w ksiegarniw rynku kupiłem zbiór "To wszystko, czego nie wiem" z wydawnictwa "Pogranicza" . "Pantareję" wydało Wydawnictwo Literackie.
Wiosną tego roku miałem szalony pomysł żeby Pana Jerzego zaprosić do Brzegu na Syfon, an rozmówki poslko-polskie ale Pan Jerzy odpowiedział że juz nie czuje sie na siłach wedrowac po kraju.
No i rzeczywiście. Temu zołnierzowi pułku AK Baszta, włoczącemu się z Cyganami tłumaczowi papuszy, archeologowi twórczości i żywota Brunona Schulza, smiałemu poecie - wieczny odpoczynek,
Amen
Dodał Devon
Jerzy Ficowski - poeta, pisarz, publicysta, znawca kultury cygańskiej i twórczości Brunona Schulza zmarł we wtorek nad ranem w Warszawie - poinformowała PAP Irena Zielińska ze Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Artysta miał 82 lata.
Wielką fascynacją Ficowskiego była m.in. postać i twórczość Brunona Schulza. Poeta przez wiele lat opracowywał prozę Schulza, jego rysunki, listy, wspomnienia pozostałe po nim. Efektem wieloletnich studiów Ficowskiego na ten temat stała się książka Regiony Wielkiej Herezji, która doczekała się entuzjastycznych recenzji nie tylko w Polsce, ale także m.in. w USA.
Czy mogę prosić o licencję na wykorzystanie tego posta na www.wierszowisko.pl ? W ramach tworzenia pomostów ponadpodziałowośrodowiskowojakis tam?
A co do treści posta.
Po prostu zapalmy świeczkę:
[*]
Dodane:
"Powiedz dokąd znów wędrujesz, czy daleko jest twój sad? Hen, w krainy buczynowe, Ze mną tam układa pieśni wiatr"...
Niby o kim innym, ale.....
To może w ogóle poproszę o autorski eseik i newsa? Tzn muszę "naczelną" poprosić o akceptację, ale myślę, że nie będzie nic przeciwko. Jedna z naszych nastoletnich /brzeskich/ autorek ma już tam swój kącik. I to raczej bez protekcji.
Tylko nie wiem, czy do działu "Wydarzenia"..., bo jakoś mi taka okoliczność nie za bardzo leży, jako "Wydarzenie"...
nie wiem czy wyrobię i co ja bym mógł napisac mądrego o mądrzejszym ode mnie.
mądrzejsze od wszystkiego co ja bym mógł o Jerzym Ficowskim napisac są ksiązki Jerzego Ficowskiego i chyba tyle mógłbym na razie na szybko powiedzieć o nim, o Jego braku.
Pewnie nie wszyscy zetknęli się z utworami Jerzego Ficowskiego, dlatego postanowiłam uczcić Jego pamięć szerząc informację o tym, co pisał.
Dzieła:
Poezja:
Ołowiani żołnierze, (1948)
Zwierzenia, (1952)
Po polsku, (1955)
Moje strony świata, (1957)
Amulety i defilacje, (1960)
Pismo obrazkowe, (1962)
Ptak poza ptakiem, (1968)
Makowskie bajki, (1959, w tym wydawnictwie zamieszczone zostały obrazy Tadeusza Makowskiego)
Errata,
Śmierć jednorożca,
Inicjał
Zawczas z poniewczasem, (2004)
Pantareja, (2006).
Utwory pisane prozą poetycką:
Czekanie na sen psa, (1970)
Wspominki starowarszawskie. (1959)
Inne:
Cyganie polscy, (1953)
Cyganie na polskich drogach, (1965)
Gałązka z drzewa słońca, (1961)
Rodzynki z migdałami, (1964)
Regiony wielkiej herezji. (1967)
I oto kilka z nich:
"Całe wszystko"
Tamci z przeciwka,
mieszkańcy odsłoniętych okien,
składają się tylko z poruszeń.
Tamci z góry,
mieszkańcy lewej strony sufitu,
składają się tylko z hałasu.
Dziewczyny, które mijam,
składają się z przelotnych oczu.
Dziewczyny, które minąłem,
składają się z nieustannych łydek.
Tylko ty jesteś cała
i nic, co jest tobą,
ciebie mi nie osłania,
gdy rozjarza cię nocą
gwiazda pięcioramienna
moich wszystkich zmysłów,
gdy moim zamkniętym oczom
zwierzają się twoje ręce
z milczenia słów
i z krzyku gestów.
"Preludium"
Rozczesz włosy i już rozpuść albo upnij --
i tak z nocą w jedną gęstwę się popłaczą.
Na grzebyku twym zabrzdąkam jak na lutni
moją nutę -- szeptem, świerszczem brząkającą.
Oddaj grzebyk i już więcej włosów nie czesz.
Niech się gwiazdy zbiegną do nas na nasz koncert,
niech się jedna zabłąkana gwiazda wplecie
w twoje włosy spadające, wzlatujące --
Na ich falach przeprawimy się dziś, żeby
na ląd świtu dotrzeć przez zatokę srebrną.
Oddaj grzebyk, moja gwiazdo, oddaj grzebyk.
Rozpuść włosy. Upnij włosy. Wszystko jedno.
"Rzeka"
Byłaś naga.
A ubrałaś się w szum klonu.
Powłóczyście ci w tej sukni i zielono,
miękkim chłodem cię osłania od upału,
jej tkanina oszeptała ciebie całą.
Masz korale do niej
z trelów makolągwy:
każdy złoty, połyskliwy i okrągły.
Słuchać ich czy je oglądać?
Sam już nie wiem.
Milczę.
Szept by mógł twą suknię spłoszyć z ciebie,
w którą klon cię bezustannie przyobleka.
I leżałabyś pod klonem:
naga rzeka.
Ostatnio nagle coraz więcej bohatera tego wątku w moim życiu. Niemal codziennie mam w rękach rózne jego książki /a to w poezji, a to w literaturze polskiej/. A jeszcze kilkanaście tygodnie temu nie potrafiłbym przypiąć nazwiska do czegokolwiek. Chciałbym się jednak podzielić nową refleksją - otóż podróżując w te i we w te PKP na trasie Opole-Brzeg próbuję nadrabiać zaległości czytelnicze. Dopadłem się do kilku numerów całkiem przyzwoitego pisemka o tym co w polskiej kulturze piszczy:
I tam w kwietniowym numerze w dziale HITY nic innego, jak recenzja książki "Pantareja", Wyd. Literackie 2006 Jerzego Ficowskiego. Do tego recenzja napisana przez gościa ostatnich Warsztatów Literackich "SYFON", Dariusza Pado, którego tez niesamowite wiersze za zgodą autora i błogosławieństwem Radka W. spróbuję opublikować tutaj już wkrótce.
Ale teraz chciałbym zacytować zakończenie recenzji, napisane w czasie, gdy bohater jeszcze chadzał po naszym świecie ciałem z krwi i kości, które przyprawiło mnie o gęsią skórkę:
"Swoją >>Pantareją<< Ficowski przekonuje, że dopiero ROZPOCZYNA NOWY ETAP PODRÓŻY, etap dialogu z czytelnikiem: że do powiedzenia i odkrycia ma wciąż jeszcze wiele..."
I tak właśnie Dariusz Pado stał się mimolnym prorokiem - Jerzy Ficowski wyruszył w dalszą drogę, bo przecież śmierć jest tylko przejściem. Bramą. Być może ten nowy etap, to też etap nowego życia, jakiego doświadczają utwory artystów po śmierci ich ciała fizycznego...
Recenzji towarzyszy publikacja wiersza J. Ficowskiego p.t. "Czarna Woda".
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2006-08-20, 12:25, w całości zmieniany 1 raz
Jakby co mam "Pantareję"w domu, ale egzemplarz autografem, więc o-exlibrisowany", kiedy dostałem do reki ten tomik to rzeczywiście miałem poczucie, że zadziwiająco żywy. A kurcze to pisał czlowiek ponad osiemdziesięcioletni a ile w tym języku żywiołu, zadziorności.
A na marginesie - "Arte" własnie pada, lada moment go nie będzie.
z tego co wiem to poszło o sprzedaż, że po prostu źle sie sprzedawało a koszty były że hoho, zreszta patrz pan, kto robi takie pismo na grubej kredzie. To kosztuje oj kosztuje.
Ja tam załuje bo takie pismo powinno być, ale wydawca prywatny, robi co chce.
To może trzeba powalczyć o przejęcie tytułu i zespolu ludzi, ale na jakiś zdrowych warunkach? Np zamiast pensji, umowy-zlecenia za konkretny tekst etc. Sprawdziłem przed chwilą "stopkę" - na stałe nie za wiele osób jest w redakcji, za to potężne zaplecze współpracujących aliantów. Swoją drogą - ARTE można zakupić w Brzegu w kioskach z prasą? Albo na ten przykład w placówkach zajmujących się kulturą? .
Miesięcznik "Arte", wydawca.... SŻP Brzeg misie to bardzo
tia, przejąć od zielonej sowy która ma budżet jak stąd do meksyku:)
poza tym ja sobie nie wyobrażam społecznego prowadzenia miesięcznika o takim profilu.
społecznie to ja moge brac udział w kwartalniku;)
A to jeśli wydaje to ZS, to nie powinno sie zamykać. Przecież takie pisemko to woda /może póki co jeszcze nie za bardzo szumiąca/ na ich młyn . Dziś zakupiłem numerek wakacyjny.
LUDZIE Ratujmy zajefajne pismo o książkach, filmach, muzyce, trendach i nietrendach i w ogóle total bałałajka oszołom szow! Można je nawet zaprenumerować !!!!
poza tym ja sobie nie wyobrażam społecznego prowadzenia miesięcznika o takim profilu.
społecznie to ja moge brac udział w kwartalniku;)
Ależ kto mówi, że społecznie - praca na umowę zlecenie. Je numer - je kasa. Nie ma numeru - kasy ani mru mru. Albo - je felieton = je kasa. Nie ma felietona - nima kasy. Jakoś tak...
A propos kwartalnika - to aluzja, że niby w Opolskim Kwartalniku Kulturalnym się masz udzielać Radosławie?
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2006-08-23, 21:41, w całości zmieniany 1 raz
No fajnie, ale kto by miał płacić za ten felieton;) stowarzyszenie ale z czego? wiesz, prywatny interes Zielonej Sowy to przy całej sympatii - prywatny interes Zielonej Sowy. Zamykaja bo pewnie nie zarobili na tym tyle ile by chcieli. A że szkoda że po kilkunastu innych i to pismo kulturalne znika .... pewnie że tak, ale może tak musi byc. Ostatecznie pism miłosników kolei, wędkarstwa czy fotografii nie ma tak duzo jak pism literackich (przynajmniej nominalnie). I moze podobna selekcja musi sie dokonac w radosnej czeredzie pism społeczno-kulturalnych.
Ja tam w Opolu lat temu pre robiłem informator i to miesięczny, samże był redaktorem, ale to było na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego. Poetm musiałem wyjechać i Informator padł. I chyba tyle moich przygód z informatorami. Kiedys tez w Brzegu był kwartalnik lokalny, taki historyczno-kulturalno-społeczny. Ale tez padł po jednym numerze.
Myslę że jeszcze troche poczekamy na kwartalnik z Brzegu, ale kto wie:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
.
misie to bardzo 
. Dziś zakupiłem numerek wakacyjny.
Nasze Serwisy:
Nasze Serwisy:
