Dziura na drodze? Powalone drzewo? Sąsiad który pali opony w domowym piecu? Napisz do nas na adres forumbrzeg@forumbrzeg.pl a zajmiemy się każdą sprawą.
Wysłany: 2009-03-30, 08:46 modlitwa to zaszczyt/dobre słowo zwracam
"Modlitwa" "o mnie" to zaszczyt, gdyż Ty, jak rozumiem, osoba wierząca w to, iż owa "modlitwa" zostaje wysłuchana, czynisz dla mnie swe religijne dobro. Bo tez rozumiem a priori, że będziesz "modlić się" za moją szczesliwośc, prawda? A zatem tym postepkiem wypełniasz swą duchową potrzebę łączenia się z istotą nadprzyrodzoną, w której istnienie wierzysz. A to wzbudza mój szacunek. Pragniesz bowiem dla mnie, osoby, która w ww. istotę nie wierzy, samego dobra, czyli tego samego, czego pragniesz dla siebie. Widzisz, jak łatwo Ty, wierny, i ja, ateista, znaleźlismy wspólny język? Ja Tobie również życzę wszystkiego najlepszego w doczesnym świecie, dziękując jednocześnie za dobre słowo i okazany mi przez Ciebie szacunek jako dla współplemieńca pod tytułem homo sapiens. .
Do tematu - proponuję, bysmy dyskutowali o ateizmie, jego historii i wspołczesności, nie zapominając, iż czym innym jest ateizm, a czym innym antyklerykalizm. Spróbujmy nie pomieszać tych pojęć.
Ostatnio zmieniony przez Grzech 2009-03-30, 08:49, w całości zmieniany 1 raz
Dziwny temat może dlatego że nigdy nie rozumiałem słowa ateizm (w sensie religijnym) nie rozumiem jak można w nic nie wierzyc coś z czegoś się wzieło prawda ? Błedem logicznym jest mówienie "Czy Bóg jest wszechmocny? jezeli tak to czy może nie podnieśc kamiena który sam stworzył". Ja zawsze mam nadzieje że chociaż jedna osoba się nawróci dla mnie to osobisty sukces... Powiem więcej cieszę się jak ktoś się nawraca na 1 z 5 wielkich religii świata wbrew pozorą są one do siebie bardzo podobne (po za buddyzmem). Oczywiście życzę Ci jak najlepiej bo jesteś moim bliźnim więc dlaczego miał bym Ci życzyć źle ?
Wysłany: 2009-03-30, 09:45 nawracanie? to brak szacunku
No, Twój drugi wpis znacznie bliższy tematowi. Kolejne moje pytanie - dlaczego Twoim zamiarem jest nawrócenie mnie? Tym razem okazałes mi brak szacunku. Ja nie zamiaruję nawracać Cię na o wiele bardziej wymagający od wiary ateizm - Twoja wiara to Twoja sprawa, chcesz wierzyć, czynisz to. Tym samym okazuję szacunek Tobie.
Jeśli nie rozumiesz słwoa "ateizm" - zajrzyj do słownika. Jeśli nie rozumiesz go, jak piszesz, w aspekcie religijnym i pytasz "jak można w cośkolwiek nie wierzyć" - wyjasniam - jeśli masz na mysli wiare w istotę nadprzyrodzoną, to zapewniam, że można, a dla czystości umysłu trzeba. Natomiast jeśli chodzi o wiarę jako taką, to ja wierzę w człowieka i jego umysł, w jego rozwój. Rozumiem, że ta wiara jest inna od Twojej, ale z tej inności bierze się jej przewaga nad Twoją wiarą w istotę nadprzyrodzoną.
Zapraszam Cię do dalszej dyskusji. Podsuwam riposte - napisz, że Twoja wiara w rzeczy nadprzyrodzone i niepotwierdzone naukowo ma przewgę nad moją wiarą w człowieka, jego rozwój i rzeczy nienadprzyrodzone i uzasadnij. Bedzie ciekawie.
Ostatnio zmieniony przez Grzech 2009-03-30, 09:47, w całości zmieniany 1 raz
Uważam, że ateizm to niestety zwykła ignorancja. Odrzucanie możliwości istnienia transcendentnych bytów, tylko ze względu na to, że są transcendentne i trudno udowodnić ich istnienie (lub nieistnienie!) przypomina mi trochę sytuację w której nie wierzylibyśmy w istnienie bakterii bo nie widać ich gołym okiem, a mikroskopu jeszcze nie wynaleziono.
Co innego agnostycyzm - to bardzo słuszne i mądre podejście.
Wszystkim ateistom i agnostykom przesyłam serdeczne pozdrowienia
Ostatnio zmieniony przez Trifonas 2009-03-30, 09:54, w całości zmieniany 1 raz
Może ktoś z Was czyta forum, czekamy na Wasze wypowiedzi, dlaczego właśnie ateizm i agnostycyzmy...?
Moderowany przez yasiu:
Na prośbę jednej osoby wykasowano nazwiska.
Zgodnie z punktem 20. regulaminu listy ateistów tj: ,,20.Zabronione jest, bez zgody administratora wyrażonej na piśmie lub opublikowanej w serwisie, kopiowanie, powielanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie w całości lub we fragmentach informacji, danych lub innych treści z witryny Internetowej Listy Ateistów i Agnostyków za wyjątkiem przypadków dozwolonego użycia wynikającego z ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. 1994 Nr 24 poz. 83)"
Ostatnio zmieniony przez yasiu 2009-04-04, 14:56, w całości zmieniany 2 razy
Grzechu, jak zwykle wiara w swój umysł i jedynie słuszny tok rozumowania odbiera Ci siłę argumentacji przynajmniej w moim odczuciu
Priorytetem wyznawców wiary jest nawracanie i należy tu rozróżnić intencje od współczesnej praktyki, bo jakkolwiek samo założenie / intencje może być dobre, tak praktyka skażona i nieczysta .
Fajnie Grzechu, że widzisz nić porozumienia na płaszczyźnie słownej między ateistami i wierzącymi (owszem ja uważam, że to nie jest żaden problem) jednak na płaszczyźnie merytorycznej o taką nić chyba trudniej. Wyznawcy wiary, rzecz jasna, w coś wierzą i głoszą swoje poglądy itp. itd... a jak to jest z ateistami.. czy coś wierzą? Czy mają jakieś prelekcje? Jakieś ugrupowania? Jakiś kierunek rozwoju? Czy istnieją po prostu jako negacja?
Grzechu, ja też wierzę przede wszystkim w człowieka, uszanowanie, jego umysłu, jego fizjologi, psychiki, w tym wszystkim wierząc w jakąś niezrozumiałą, będącą poza zasięgiem tak wielkiego i tak kruchego umysłu, siłę.. i w pewnym sensie bliżej mi do ateistów niż chrześcijan.. ale nawet gdybym czuł się ateistą, jaki byłby cel ciągłego o tym powtarzania? No chyba, że faktycznie chcesz popularyzować jakąś idee.. cóż to od razu mówię, że idea, która jako punkt wyjścia bierze ateizm, jest nasycona jadem braku szacunku ... bo w przeciwieństwie do wiary, która spaja, ateizm nie wydaje mi się mieć jakiegokolwiek czynnika spajającego.
Do Alfiksa - nie oczekuję życzeń, do Spirosa - za życzenia dziekuję, acz, jak nadmieniłem, nie oczekiwałem. Przykład z bakteriami - ripostuję - niegdyś wierzono, iz pioruny to przejaz gniewu bożego, gdy jeszcze nie wiedziano, co to burza. Nauka doprowadziła do tego, iż dziś wiemy, co to za zjawisko, jak i do tego, że wiemy, co to bakterie.
Co do agnostyków - jeśli za czas jakiś nauka dowiedzie, że istoty i zjawiska nadprzyrodzone istnieją, wówczas przestaną być nadprzyrodzonymi i nie będzie można w nie wierzyć, tylko przyjąć tę wiedzę do wiadomości.
Ateizm stanowi niewiarę w m.in. możliwośc istnienia istot i zjawisk nadprzyrodzionych, czy transcendentnych, jak za Emersonem je nazywasz. Ateizm jednocześnie jest wiara w człowieka, jego rozum.
nie ulega wątpliwości Bóg woli ateistów
w tym mnie bo ja tez jestem ateista, już w szkole podstawowej doszedłem do wniosku że to jedna wielka ściema. i zawsze chodzi o to samo kasa i władza.
Nie sądzę, aby nauka szybko dowiodła istnienia metafizycznych bytów. Pierwszym problemem jest tutaj ignorancja środowiska naukowego wobec nieco bardziej ezoterycznych zagadnień, natomiast drugi problem odnosi się do metod badań które uznawane są za "naukowe" (czytaj: przyjmowane za rzetelne i skuteczne przez grupę ludzi tytułujących się wzajemnie naukowcami).
W nauce jak w polityce, są tematy popularne i mniej popularne. Są też takie którymi zajęcie się prowadzi do przekreślenia swojej kariery naukowej i stania się "dziwolągiem". Temat "boga" do takich właśnie należy. Każdy wie, że istnieje coś takiego jak bioenergetyka, tyle że żaden "szanujący się" naukowiec czymś takim się nie splami. Dlaczego? No bo jak to niby badać, czym?
Nauka wcale nie jest więc jakimś cudownym, idealnym światem jak uważał na przykład Karl Popper. Jest tylko obszarem wiedzy tworzonym przez ludzi, gdzie też toczą się różnego rodzaju gry, kariery, chodzi o pieniądze itp itd.. Dlatego zawsze krytycznie podchodzę do zagadnień naukowych, powiedziałbym z pewnym dystansem.
Tak więc podsumowując: wiara w rozum jest też pewnym rodzajem wiary - nie przeprowadzasz wszystkich eksperymentów sam w domu tylko zawierzasz pewnym grupom ludzi. Istnienia boga albo innych niewidzialnych bytów nauka szybko nie udowodni, bo nie wie jak się do tego w ogóle zabrać (nie ma metod). Czyli pozostaje być niepewnym istnienia, bądź nieistnienia boga.
pisze smooth - "Grzechu, jak zwykle wiara w swój umysł i jedynie słuszny tok rozumowania odbiera Ci siłę argumentacji przynajmniej w moim odczuciu"
Czy to oznacza, iż auto uważa, że prawdziwą siłę argumentacji można wykazac jedynie wówczas, gdy nie ma się wiary we własny umysł? I cóż to za pojęcie "jedynie słuszny tok rozumowania?" Jeśli ja uważam, że istota nadprzyrodzona nie istnieje, to ten pogląd wygłaszam urbi et orbi. Czyli Ty uznajesz fakt, iż ja mam taki pogląd za prezentację "jedynie słusznego toku rozumowania"? Wyjasnij zatem, co dla Ciebie oznazca zacudzysłowiona ekspresja. Ja rozumuję Twoje rozumowanie tak: jeśli ja uznam, że likwidajca terenu zielonego pomiędzy Jagiełły a zachodnią częścią Rynku i Wojska Polskiego to bardzo nietrafiony pomysł, a Ty uznajesz tę ideę za świetną, to też ja będę przedstawiał "jedynie słuszny punkt widzenia?"
Pytasz, czy mamy stowarzyszenia, czy się gromadzimy, itp. O stowarzyszeniach wiem, istnieją, pod różnymi nazwami i z róznymi inicjatywami, np. Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów, Towarzystwo Kultury Świeckiej. A zatem gromadzimy się na zebraniach, konferencjach światopoglądowych, naukowcyh, manifestacjach. Zatem rozwój mamy zapewniony, także ten dla nas najwazniejszy - intelektualny.
Piszesz - "ateizm nie wydaje mi się mieć jakiegokolwiek czynnika spajającego". Można by trzy prace magisterskie, każda pod innym tytułem, napisać, by przekonac Cię, jak straszliwie się pomyliłeś. Tylko jeden argument z jednej znich - spójrz, jak mają się państwa, w których dobre kilakdziesiąt procent osób to ateiści - Szwecja, Norwegia, Holandia, a nawet nasi sąsiedzi - Republika Czeska. Czy spoglądasz czasami na listę krajów, w któreych najwyższy jest poziom życia? Szwecja, Norwegia zazwyczaj w pierwszej dziesiatrce, a Wikingowie nierzadko na pierwszym miejscu. Więc błagam, nie pisz na forumbrzeg.pl, także jako urzędnik instytucji powołanej do zycia celem poprawy bytu tych Polaków, krtórym się gorzej wiedzie w zyciu zawodowym, że ateizm nie ma czynika spajającego. Czy uważasz bowiem, że takie społęczeństwa, jak szwedzkie, norweskie, holenderskie czy duńskie byłoby na tak wysokim poziomie rozwoju cywilizacyjno-społecznego, gdyby ci skandynawscy i niderlandzcy ateiści nie byli nastawieni prospołecznie? Dlaczego a priori uznajesz, że ateista to człowiek, który nie chce, by społeczeństwo, w którym on zyje, było nowoczene, dostatnie? Jest wręcz odwrotnie. Mariuszu, jesteśmy znajomymi od prawie dwóch dekad, Ty znasz mnie, ja znam Ciebie, przeciez i Ty, i ja zawsze będziemy działać, by było nam i naszym rodakom lepiej, a nie gorzej. Tym bardziej, że obaj wyszliśmy z najlepszej w Brzegu pod względem pedagogicznym podstawówki, a to ma swoje znaczenie.
Nie rozumiem co tak wszystkich rozpala. Sa ludzie którzy wierzą i tacy którzy nie wierzą. Czy trzeba sie przekonywać o słuszności swojego poglądu i natychmiast wskazywac na innych że są głupi. Ja akurat jestem wierzący, ale szanuję ateistów i wszytskich innych. To wolny kraj. Cieszmy się tym zamiast brac za łby, co?
Ja tez od paru dobrych lat przestałem bawić sie w tą gierkę (bo dla mnie to takie coś własnie ), nie mniej jednak uwazam ze wiara i kościoł jest potrzebny ludziom gdyz jestesmy (wszyscy) nadal głupi , taką mamy mentalnosc ze musimy tłumaczyc sobie to czego nie znamy Bogiem <przykłąd pioruny > potrzebujemy kogoś <czyt Boga> ktory jest ponad nami i to on decyduje o nagrodzie dla nas lub karze , Przykład jakieś nieszczęscie , pytamy sie : dlaczego mnie to spotkało <odpowiedz od boga , bo zgrzeszyłeś bo nie postępowałęs według 10 przykazań , itp...> Poza tym dobrą rzeczą jest to ze gdy ktoś stoi nad nami to nie ma Wolnej Amerykanki , kazdy mogłby zabijac innych nawzajem i jedyne co moglo by go spotkac to kara z reki ramienią sprawiedliwosci , nie pojdzie do poiekla siedziec w kotle ze smoła a tak skoro wierzy w boga wie ze musi byc posłuszny , nie wolno zabijac bo tego nie chce pan .Jezeli bede miał dziecko to chcialbym zeby był wychowywany na katolika gdyz katolik ale taki prawdziwy jest napewno jakims autorytetem dla dziecka a kazdy wie ze teraz o autorytet cieżko . Jezeli w miare dorastania ono też dojdzie do wniosku tak jak ja ze cos tu nie gra i odejdzie od koscioła to bedzie jego decyzja <ale fakt dla mnie słuszna>.
Tych których obraziłem swoim poglądem przepraszam , ale mam prawo miec taki pogląd , niemniej jednak nie chciałbym słyszeć zaraz jakiś gadek o nawracaniu mnie ze zbłądziłem i takie tam bo nie mniej jednak będąc ateistą robię mniej złych uczynków niż nie jeden "pobożny" , bo bardziej od siwego mędrca na gorze obawiam sie niespokoju swojego sumienia z którym żyje w zgodzie. Jeżeli chce ktoś sie za mnie modlić dac na tace to jużwole żebyście przekazali te dobre chęci pomocy osobom którzy bardziej jej potrzebuja ode mnie idźcie przejść sie po mieście zobaczcie ile ludzi głoduje lub choruje , ksiądz gada o miłosierdziu dla nich a sam bylem świadkiej jak pewien proboszcz przeganiał z terenu kościoła kobiete ktora prosiłą o jakaś pomoc , tu nie pomoże "zdrowaśka" a tylko ludzkie ręce . . .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum