Wysłany: 2008-11-09, 17:40 nowe albumy - Bracia, Coma
Bracia - Tribute to Queen
wyczekiwałem tej płytki odkąd z ust Piotrka usłyszałem kawałek "Another one bites the dust" podczas tegorocznych Dni Księstwa w dniu premiery skoczyłem do Traffiki by zaopatrzyć się w książeczkowo-wydaną płytkę, jednocześnie spóźniając się na wykład z prawa generalnie covery zagrane pięknie, ale powiewu świeżości nie poczujemy. w sumie dokładnie tego oczekiwałem i się nie zawiodłem. "You don't fool me" w wersji PL nie zachwyca, no ale zawsze to jakiś polski akcent. brzmienie niektórych utworów urzekło mnie nawet bardziej, niż oryginalne wersje (nie bić!). "Innuendo" potwierdza zdolności instrumentalistów, a mastering wyszedł nadzwyczaj dobrze.
Queen-maniacy powinni podchodzić do pozycji Braci z pewną rezerwą, lub nie podchodzić wcale. za to fanów Cugowskich chyba nie trzeba przekonywać do zakupu
Coma - Hipertrofia
pozycja obowiązkowa, choć wielu fanów "starej Comy" może poczuć delikatne rozczarowanie. ja wręcz przeciwnie - chciałem w tym wypadku czegoś nowego. i oto jest - dwupłytowe wydawnictwo, zawierające łącznie 35 (sic!) utworów. liczbą tą z początku się przeraziłem, bo "jak można tyle nowych kawałków napisać? pewnie shit i odcinanie kuponów". obawy były bezpodstawne, bo połowa numerków to przerywniki instrumentalno-dźwiękowe, wprowadzające do kolejnych Utworów (tych pełnych). spójność i delikatne przejścia pomiędzy kawałkami powodują, że odsłuchując całego albumu czujemy się, jakbyśmy byli częścią dziwnej przygody. przywołało mi to skojarzenia z "The Human Equation" Ayreona, i myślę, że nie tylko mi co do reszty - teksty wydają się jakby mniej grafomańskie, bardziej dojrzałe. różnorakość stylów muzycznych daje nam do myślenia. w "Emigracji" Roguc przeszedł samego siebie, pokazując uniwersalność swojego wokalu. w końcu doczekliśmy się też wydania stareńkiej kompozycji "Cisza i ogień". i choć w niektórych kawałkach możemy napotkać na trudności w dosłyszeniu niektórych partii tekstu, tego trzeba posłuchać!
ktoś jeszcze miał do czynienia z tymi płytkami? jakieś refleksje? zapraszam do dyskusji
zalev, wielkie dzięki bo wieści muzyczne to niebanalne.. dwie ..prawdopodobnie świetne płyty, bo zespołów, w przypadku których można takie stwierdzenie zaryzykować, nawet bez słuchania..cóż więcej napiszę po przesłuchaniu...jak tylko możliwość taką mieć będę
Queen-maniacy powinni podchodzić do pozycji Braci z pewną rezerwą, lub nie podchodzić wcale. za to fanów Cugowskich chyba nie trzeba przekonywać do zakupu
Powinienes dodać ze przy tworzeniu tej płyty swoje trzy grosze dołożył m.in. Bryan May i jeszcze ktoś z realizacji Queenowej więc muzycznie napewno źle nie jest
Generalnie płyta mi się podoba choć Fredy to Fredy i czasami mi jego "chmurek" brakuje
Jest to spojrzenie na całość żywota ludzkiego od samego aktu stworzenia - dzieciństwo ("kołysanka" Lśnienie), poprzez różnego rodzaju perypetie życiowe - tułaczkę, wewnętrzne rozterki, załamania. Następnie nawiązanie do starości pełnej chęci wykrzesania z siebie sił do życia, której towarzyszą wspomnienia i nieuchronność nadejścia śmierci... Która następuje wraz z kawałkiem znanym nam - "Cisza i Ogień".
Ostatni utwór "Archipelagi" to dość straszna wizja - człowiek, z którym "przeżywamy" płytę jest w raju... ale czy jest tam szczęśliwy ?
To takie ogólne spojrzenie, a teraz bez pitu pitu:
Pierwsze wrażenie - proszę mi wybaczyć - gówno
W niektórych utworach Roguc brzmi jak Panasewicz, co mnie obrzydza i przeraża.
Płyta sponsorowana jest przez producenta wódki Absolut - ilość tego trunku w tekstach wypijana przez tydzień dałaby nam zgoła lepsze doświadczenie transcendencji niż treść, która na siłę chce znieść formy ;O
Im dłużej słucham tej płyty, podoba mi się coraz bardziej. Tak było także z drugą płytą, ale tutaj podoba mi się jedynie kilka kawałków(podczas gdy w "Zaprzepaszczonych" trafiła do mnie zdecydowana większość) - za mało by HIPERpozytywnie ocenić ten album.
Spodobały mi się:
Trujące rośliny
Zero osiem wojna (choć to nie do końca to )
Ehkart (ściślej od 6:40)
Widokówka
Południa bezkarnie cytrynowe
Archipelagi - moja na ten czas ulubiona...
6 utworów na takie HIPER-dwupłytowe wydawnictwo to jednak niezbyt wiele...
Podsumowanie:
+/-ogólny koncept całości - to zarazem niezła przygoda, ale też bycie fajnym na siłę...
- wokal na minus względem poprzednich płyt i innych znanych mi wystąpień Roguca...
- "Emigracja" - ciekawy, acz nietrafiony żart - wraz ze stosunkiem do służby wojskowej tworzą badziewny duet - to chyba ma szokować - mnie zażenowało...
- Teksty pogorszyły się, nie są tak przekonujące - nawet po kilkakrotnym przesłuchaniu
+ zawsze śmieszą mnie takie argumenty, ale... to jednak Coma
Ogółem 5/10 - Jest... po prostu średnio
Cały post to wyłącznie moje zdanie i nie trzeba się z nim zgadzać :O
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum