Forum Brzeg on
Regulamin Kalendarz Szukaj Album Rejestracja Zaloguj

MegaExpert

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Inez
2007-03-22, 23:33
Nowa drogeria-Schlecker
Autor Wiadomość
Angel 
carpe diem !



Wiek: 46
Dołączyła: 27 Kwi 2005

UP 29 / UP 1


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2006-09-21, 22:19   Nowa drogeria-Schlecker

Dziś zauwazyłam ze otwiera się noiwa Drogeria -sieć . Pierwszy raz spotkałam się z ta nazwą a tu co o niej znalazłam.

"Czym pachnie Schlecker?

Anton Schlecker zbudował w ciągu 40 lat największą w Europie dyskontową sieć drogerii. Jak podaje niemiecka prasa
– kosztem poddanych stałemu mobbingowi pracowników oraz „żyłowanych” producentów. Polska, obok Czech, Węgier, Słowacji i Słowenii stała się jego kolejnym celem. Podobno pierwsza drogeria Schleckera powstanie u nas już po wakacjach.

Na witrynie www.schlecker.com znajduje się informacja o tym, że sieć poszukuje powierzchni handlowych, szczególnie w województwach: zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim, lubuskim, wielkopolskim, dolnośląskim, opolskim, śląskim i małopolskim.
Taktyka pozyskiwania lokali jest taka sama jak w innych krajach – prawdopodobnie dobra jest każda lokalizacja, byle tania. Świadczy o tym kryterium wielkości miast i miejscowości, gdzie miałyby powstawać drogerie – już od 6000 mieszkańców. "Każde położenie jest dla nas interesujące: strefa piesza, centrum handlowe, osiedla mieszkaniowe – wszędzie tam, gdzie mieszkają lub pracują ludzie. Minimalna, interesująca nas powierzchnia handlowa to 120 m kw." – czytamy w ogłoszeniu.
Właścicielom lokali firma proponuje długoterminowe umowy – również od zaraz. Na swojej stronie Schlecker chwali się też posiadaniem 13 300 sklepów w całej Europie, 70 proc. udziałów w niemieckim rynku drogeryjnym i bardzo szerokim asortymentem (ponad 4000 artykułów). "Klient jest najważniejszy", "Schlecker blisko klienta" – to slogany, które mają obrazować cele firmy.

Zwalnia tempo

Podobno jeszcze kilka lat temu Anton Schlecker i jego żona Christa – twórcy drogeryjnej potęgi – nie byli zainteresowani ani Polską, ani innymi krajami z tzw. bloku wschodniego. Nie widzieli możliwości zwrotu inwestycji. Zdecydowali się jednak na ekspansję w tym kierunku, w obliczu spadku dynamiki rozwoju swojej sieci w Niemczech. Tak twierdzą – powołując się na badania rynku – dziennikarze niemieckiego pisma Manager Magazin, którzy poświęcili tej sieci wiele publikacji. M.in. w ubiegłym roku na łamach gazety ukazały się artykuły obrazujące historię i rozwój sieci oraz demaskujące metody działania jej założycieli. Czytamy w nich m.in.: "(...) model firmy jest bardzo kruchy – mimo znacznej własnej bazy kapitałowej i niewielkiego zadłużenia bankowego. Schlecker dochodzi bowiem powoli do granic nasycenia. W samych Niemczech prowadzi 10 550 placówek, a jeszcze przed ośmiu laty uważał za górną granicę opłacalności 8000 sklepów. Statystycznie rzecz ujmując, mamy w kraju filię co trzy kilometry, na niektórych ulicach handlowych wtłoczono nawet po dwa markety obok siebie. Skutki takiej kanibalizacji są już wyczuwalne. Według Instytutu Badania Rynku M-M Eurodata, w roku operacyjnym 2002 średni obrót w filii zmniejszył się z 531 000 euro do 504 000 euro. Osoby dobrze poinformowane twierdzą, że wynik ze sprzedaży skurczył się o dwie trzecie (...). Wg danych ACNielsena i GfK w roku 2003 dochody ze sprzedaży przestały rosnąć, a w niektórych kategoriach produktów firma straciła nawet część udziałów w rynku (...)".
O planach wejścia Schleckera na polski rynek prasa branżowa pisze od wielu miesięcy. Pierwszego sklepu jednak jeszcze nie widać, choć miał pojawić się już w maju. Konkurencja spokojnie (przynajmniej pozornie) czeka na rozwój sytuacji. Przedstawiciele zarówno polskich, jak i zagranicznych sieci kosmetyczno-drogeryjnych – twierdzą, że uderzenie Schleckera nie będzie silne. Również w Manager Magazin czytamy, że plany zdobywania nowych rynków idą tej dyskontowej sieci dość opornie. Z zaplanowanych na 2004 rok tysiąca sklepów, Schlecker zamierza podobno otworzyć w najbardziej rozwiniętych krajach wschodnioeuropejskich tylko 100-150 drogerii.

Zmaga się z krytyką

Czego można się spodziewać po tej sieci? Publikacje w niemieckiej prasie nie pozostawiają złudzeń. Anton Schlecker to twardy gracz, nieustępliwy negocjator i nieciekawy pracodawca. Ma na pieńku z niemieckim związkiem zawodowym Verdi (zresztą podobnie jak inne sieci dyskontowe – Lidl i Aldi), do którego centrali stale napływają skargi od szykanowanych pracowników. Dziennikarze Manager Magazin przytaczają zapiski z opasłej kartoteki Schleckera zgromadzonej w Verdi o sprzedawczyniach skazanych na pracę w sklepach bez toalety, nieustannych wizytach "tajemniczych klientów" szukających pretekstu do zwolnienia pracowników i detektywach podglądających między regałami, o wręczaniu wymówień za przebywanie na zwolnieniu lekarskim, o atmosferze strachu, ciągłej kontroli i mobbingu ze strony przełożonych. Newsy na ten temat przynosi także Deutsch Depeschendienst (ddp).
– W typowym sklepie Schleckera zatrudnia się jedną osobę na pełen etat (kierowniczka) i dwie na pół etatu do pomocy. Mają pilnować kosztów i nie dopuszczać do powstawania zapasów w magazynach – nawet kosztem braków na półce – donosi niemiecka prasa. Anton Schlecker słynie z oszczędności, ale dziwnie pojmowanej. W 1998 roku za zaniżanie wypłat wraz z żoną został skazany przez sąd krajowy w Stuttgarcie na zapłacenie miliona euro i dziesięć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Z pewnością wiele na temat prowadzonych z siecią negocjacji cenowych mogliby opowiedzieć kolegom w Polsce producenci, którzy już dostarczają do niej towary. Dzięki swojej sile nabywczej Schlecker podobno kupuje od 3 do 10 proc. taniej niż jego konkurencja i dostaje terminy płatności od dwóch do sześciu miesięcy. Zignorowanie tej niewątpliwej potęgi drogeryjnej jest niemożliwe, więc producenci "płaczą i płacą" – godzą się na olbrzymie upusty, współfinansują centralne magazyny firmy itp.

Firma wielkorodzinna

Anton Schlecker rozpoczął budowę swojego koncernu w 1975 roku. Ma 61 lat. Wywodzi się z szesnastotysięcznej gminy Ehingen w Szwabii, gdzie do dziś mieszka. W firmie zatrudnia żonę Christę odpowiedzialną za personel i zakupy. Jego córka Meike pilnuje marki własnej sieci, jej mąż jest głównym kontrolerem. Syn Schleckera – Lars – kieruje sklepem internetowym (specjalny magazyn wybudowany za 30 mln euro). Pracownicy firmy to ponad 50 300 osób, obrót na terenie całej Europy – około 6,55 mld euro. Asortyment sklepów to ponad 4000 produktów. Sieć ma także markę własną (m.in. papierosy i karma dla zwierząt), która stanowi ok. 15 proc. obrotu."

http://www.wiadomoscihand...ica/id,165.html
0 UP 0 DOWN
 
wtajemniczona 

Wiek: 50
Dołączyła: 19 Kwi 2007

UP 0 / UP 0



Wysłany: 2007-04-19, 10:39   

"W warunkach mobbingu", oj wiemy co to oznacza... Pracownicy są CIĄGLE zastraszani, a na dodatek Schlecker nie płaci tyle ile powinien. Dowód: pracownice zatrudnione na pół etatu mają dodawaną (chcą, czy nie) jedną albo i dwie półgodzinne bezpłatne przerwy. Poza tym czas po zamknięciu sklepu nie jest wliczany do czasu pracy. Księgowa tłumaczy się , że ona go wliczyć nie może, bo to kierownik nanosząc grafiki tego czasu nie ujmuje, kierownik tłumaczy, że takie ma polecenia kierownika regionalnego, regionalny w ogóle się nie tłumaczy, bo i po co. Przecież firma w całej Polsce pracuje tak samo i nikomu to nie przeszkadza... W drogeriach Anton Schlecker łamane są wszystkie prawa pracowników. Pracują na pół etatu ? Nie, oni tylko dostają pensję za pół etatu, bo chcąc zarobić więcej zgadzają się na nadgodziny, za które firma płaci tak jak jej się podoba (raz za jedną nadgodzinę zapłaciła 12,63 innym razem 3,75). No i jak wam sie podoba praca w takiej firmie? Ale Polacy nie gęsi i kodeks pracy czytaj umieją, wszak znają swój język.
0 UP 0 DOWN
 
wtajemniczona 

Wiek: 50
Dołączyła: 19 Kwi 2007

UP 0 / UP 0



Wysłany: 2007-04-19, 10:52   

Zapomniałam dodać, że nie tylko dostawcy i pracownicy cierpią na wejściu tej firmy do Polski. Do niedawna firma oszukiwała także klientów kupujących papierosy. Zakupiona przez kolegę paczka papierosów miała cenę wydrukowaną i ta była zaklejona inną, wyższą, którą zapłacił w kasie. Z iloma jeszcze produktami tak postępują? a swoją drogą to skąd biorą się Polacy - "folksdojcze", którzy pracują w kierownictwie tej firmy, świadomi łamania wszystkich przepisów prawnych, w szczególności dotyczących praw pracowników? Jak oni mogą spać?
0 UP 0 DOWN
 
GAIJIN 

Wiek: 43
Dołączył: 21 Sie 2007

UP 0 / UP 0



Wysłany: 2007-08-21, 23:02   

wtajemniczona napisał/a:
" Ale Polacy nie gęsi i kodeks pracy czytaj umieją, wszak znają swój język.

Jednakże czytac kodeks to nie znaczy że się rozumie znaczenie. A czasy czy się stoi czy się leży 2000 się nalezy juz dawno mineły. Na szczęście.
0 UP 0 DOWN
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Zobacz posty nieprzeczytane

Skocz do:  

Tagi tematu: drogeriaschlecker, nowa


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template BMan1Blue v 0.6 modified by Nasedo
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 25
Nasze Serwisy:









Informator Miejski:

  • Katalog Firm w Brzegu