Pan Fomicz .. (aż mi głupio mówić do tak młodego człowieka per Profesor ) więc.. Profesor Fomicz.. (yy.. no.. trudno.. xD), który jest ode mnie starszy o chyba około 8 lat no ale ok.. musze mówić profesor.. aj off top.. xD...
Jak dobrze liczę to jest starszy od Ciebie o 11 lat
Jak pracowałam w domu dziecka to wychowankowie młodsi ode mnie o 3 lata mówili do mnie na "Pani" i to jest naturalne A jak na studiach wkładowca ma studenta/studentkę dużo starszego/starszą od siebie to kto do kogo jak ma się zwracac?
Ostatnio zmieniony przez HS-R 2007-09-05, 14:44, w całości zmieniany 1 raz
A jak na studiach wkładowca ma studenta/studentkę dużo starszego/starszą od siebie to kto do kogo jak ma się zwracac?
wszyscy przez "pan\i".....przynajmniej tak jest u mnie ...i nikt nie narzeka
odnośnie:
P. Trzonkowska .......no cóż, wymagająca osóbka......więc lepiej się ucz, bo inaczej będziesz musiała przybywać koło 16-17 na poprawy z duuużą ilością innych osób poprawiających ten sprawdzian
P. Trzonkowska .......no cóż, wymagająca osóbka......więc lepiej się ucz, bo inaczej będziesz musiała przybywać koło 16-17 na poprawy z duuużą ilością innych osób poprawiających ten sprawdzian
ano Ktoś ma rację tu lepiej się uczyć i będzie się mieć spokój No i zawsze trzeba być uśmiechniętym
Jesli chodzi o p. Trzonkowską - Wystarczy tak naprawde umieć dokładnie to co w zeszycie kartkówki są własnie z tego, również na opdowiedzi wymaga wiedzy z zeszytu (czyli z lekcji) , także nie jest źle.
Dzieki wszystkim za informacje na temt Prof. Trzonkowskiej.
A co do Prof. Fomicza to nie mam pojęcia ile ma lat.. po wyglądzie to około 25-26? Hehe..
11 lat starszy ode mnie? Czyli 28? No to.. hm.. O wiele sie nie pomyliłam Wiem, że musze mówić per Pan Profesor i będę bez problemu Tylko dziwnie się czuję Ale co.. do mnie też czasem 11latek powie "Proszę Pani"
Ale.. nie wygląd jest ważny tylko umiejętności.. a jestem pewna, że się wiele naucze na jego lekcjach.
Co do lekcji etyki to ciekawa jestem jak wyglądają, al ja pozostanę przy religii
He he dobrze ze juz nie chodze do tej szkoly bo tak prawde powiedziawszy moj facet ma 28 lat, czyli ode mnie jest 10 lat starszy wiec glupio by mi bylo mowic PAN do kogos kto jest w wieku mojego partnera
wiec glupio by mi bylo mowic PAN do kogos kto jest w wieku mojego partnera
No oczywiście, tylko myślę, że różnica wieku to jedna sprawa a druga sprawa to szacunek, który w przypadku relacji nauczyciel - uczeń powinien wynikać z faktu posiadania wiedzy przez nauczyciela i jej uczniowi przekazywania.. zresztą to raczej naturalne, że szanujemy osoby, które nas czegoś nauczają... poza tym w przypadku codziennego "dzień dobry Panu / Pani" nie ma większego znaczenia wiek !
Szkoda, że nowy narybek, który wpłynął w tym roku do oceanu wrażeń, jakim jest II LO nie pozna wielkiej osobowości - pana Myślińskiego "Słoneczka". Człowiek riposta, kopalnia anegdot, omnibus. Takie słowa cisną się na usta każdego, kto miał z nim lekcje. Co prawda zajęcia były luźne, ale jeżeli ktoś chciał to wyszedł z jego gabinetu i z zeszytem pełnym notatek, i głową pełną ciekawostek.
Fajna szkoła...aż się łezka w oku kręci.
Każdy zna pana Jacka (niezapomniane lekcje wuefu), panią Kozłowską (och...leute, leute), czy też pana Medyńskiego Nawet woźny - pan Waldek "Valdi" jest unikatem
Na początku szkoła wydawała mi się taka...nijaka. Jednak z czasem odkrywa się w niej pokłady wyjątkowości.
Nowi nie poznają także plusów płynących z "klasowych rezydentur gabinetowych" (:D), czyli najkrócej mówiąc - każda z klas ma swój gabinet "na własność". Przyjemnie było zrobić sobie na przerwie herbatkę i posłuchać muzyczki z magnetofonu (u nas leciało non stop "nothing else matters" na zmianę z "masterem" ). Niestety system ten został zlikwidowany 2 lata temu.
Co do zwracania się per "pani profesor/panie profesorze" to na początku powiedzieli nam, że taki tutaj zwyczaj. Ja stosowałem tą formę zamiennie z "pani/pan" i jakoś nikt się mnie nie czepiał.
Cytat:
No i zawsze trzeba być uśmiechniętym
Nic się nie zmieniło Ilekroć zaniepokojony byłem się tym, co działo się na tablicy (krzywiąc się przy tym niemiłosiernie - chemia...fuu) pani Trzonkowska pytała mnie o stan ducha )
Cytat:
Acha... a jest cwaniak? No nie powiedzialabym.. moze sie tak wydawac jak sie go "zna" tylko z "korytarza" szkolnego gdzie palnie tekst typu "ej Mirosława nie rozpychaj sie tak"..
Pamiętam, jak podczas rozmowy mój kolega powiedział brzydkie słowo, akurat w momencie, w którym przechodził koło niego pan Sajdak ) Zawrócił się i z lekkiego rozbiegu zarzucił koledze (chłop około 196 cm wzrostu, przy 170 cm pana Sajdaka) "lepę" na plecy, po czym zimnym tonem a la Clint Eastwood rzekł : "Wiesz za co...".
Miałem z nim parę razy zastępstwo - bardzo luzacki koleś Było z nim parę spięć, ale ogólnie pozytywny.
Cytat:
Co do tego, ze w Nowym nie trzeba sie uczyc i jest luz.. hm .. uczyc sie trzeba .. w koncu to nie przedszkole .. a luz? Nazwalabym to tak, ze zamiast nudnego wbijania wiedzy na sile do glow, nauczyciele wola nas podejsc humorem albo jakas smieszna gadka, to mi sie podoba
Z ust mi to wyjęłaś Mam identyczne odczucia. Ponadto podobało mi się oglądanie klasyki filmowej na lekcjach polskiego np. "Siódmą pieczęć" Bergmana, "Całkowite zaćmienie" A. Holland,"Wojaczka" L.Majewskiego, czy sztuki Teatru Telewizji. No niby luz, bo się siedzi i ogląda, ale czy to czas zmarnowany ? Bynajmniej
Co do Słoneczka to cieszę się, że poznałam tak wspaniałego nauczyciela - nikt nie prowadził geografii lepiej, niż pan Myśliński
A co do P.S. - ja bardzo go lubię i cieszę się, ze jest moim wychowawcą ;d Czasem mu się coś głupiego wymsknie, ale.. Każdemu się zdarza Z przyjemnością chodzę na angielski, bo nigdy na nim nie jest nudno i schematycznie
W ogóle każdy nauczyciel prowadzi fascynująco lekcję - na swój sposób
Jednak nie trawię coś pani z WOSu - jeszcze nie zaczęliśmy dobrze roku, a ja już mam notatkę robić
Pan Fomicz - troszkę wymaga co do ciszy w klasie i tego wstawania i mówienia "Dzień dobry", jak dzieci w podstawówce, ale też jest niczego sobie pod względem pedagogicznym
A może ktoś się wypowie na temat pani bibliotekarki?
Mnie kiedyś też troszkę drażniła ta skromna aczkolwiek urocza osóbka. Jednak gdy potrzebowałam pomocy i zwróciłam się do niej okazało się, że to kobieta, która na prawdę chce współpracować z młodzieżą, wystarczy ją poznać. Choć ma swoje zasady. Od tamtej pory mam do niej wielki szacunek. I myślę, że każdy z Was droga młodzieży nabrałby go do tej kobiety, gdybyście tylko dali sami sobie na to szansę i chcieli ją poznać, a popatrzyli obiektywnie na siebie.
Prawda, gdy mieliśmy coś robić na PO, pomagała nam z artykułami oraz notatkami, ale niekiedy robi się to już takie.. Wkurzające, za przeproszeniem, bo Ty coś chcesz sama w spokoju robić, a ciągle ktoś Ci się wtrąca. Jeśli miałabym problemy, to bym zapytała.
Niekiedy robi też z błahych przyczyn igły, widły - kolega się na sprawdzianie uśmiechnął, a ona stwierdziła, że mu współczuje, że ma taką twarz
Prawda, gdy mieliśmy coś robić na PO, pomagała nam z artykułami oraz notatkami, ale niekiedy robi się to już takie.. Wkurzające, za przeproszeniem, bo Ty coś chcesz sama w spokoju robić, a ciągle ktoś Ci się wtrąca. Jeśli miałabym problemy, to bym zapytała.
Dokładnie.. Olu chyba pamiętasz tą akcję? Jak mnie zrównała z ziemią bo rzekomo nie znalazłabym, żadnych plusów wynikających z uprawiania sportu w książce dla nauczycieli wychowania fizycznego, gdzie sport był zachwalany wszem i wobec.. Może nie była to najlepsza książka, ale jednak plusów znalazłam wiele i na temat napisałam wyczerpująca notatkę
Może jakbym poznała to bym się przekonała... a wychodzi na to, że im bardziej "poznaje" to oddalam się od szkolnej biblioteki..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum