aaa widzisz my to tam leszczyki, najmłodszy na sali byłem, zająłem dopiero coś koło 20 miejsca ale co do konkursów matematycznych - drużyna od pani prof. Dybały zawsze zalicza wojewódzkie, niektórzy nawet wyżej.
co do II LO - nie pouczycie się zbytnio fizyki (chociaż od września ma być zatrudniony nowy nauczyciel, zobaczymy jak będzie). to chyba najsłabszy punkt mojej byłej (sic) szkoły. reszta bez zarzutu, w szczególności języki - ekipa anglistów wręcz nie do pobicia (Walkowicz, Toporowski, Sajdak, Mazurkiewicz)
stary jest dobrą szkołą i szczerze mówiąc nie poszedłem tam tylko dlatego, że robiłem magiczne losowanie i "wypadło" na nowy.
wyniki matur są zbliżone, szalka minimalnie przechyla się w jedną lub w drugą stronę. ale o jednej rzeczy nikt nie wspomina... w nowym jest sporo osób "słabszych", próg rekrutacji jest niższy, a przecież na końcu okazuje się że wychodzą na egzaminie dojrzałości podobnie do "elity" ze starego (lub czasem lepiej). dla mnie oznacza to, że nauczyciele potrafią wykształcić nawet osoby oporne na wiedzę - a to świadczy o zdolnościach pedagogicznych.
prawda jest taka, że gdziekolwiek byś nie poszedł/poszła, są niewielkie szanse na niezadowolenie z decyzji. obydwie szkoły mają plusy i minusy, jak to w życiu bywa.
WarcraftIII_tft napisał/a:
CHODZI MI O TO, ŻE W KTÓREJ SZKOLE BEDĘ SIE CZUŁ LEPIEJ tzn. spoko nauczyciele, z którymi da sie pogadać, lepsza opieka nad (:D młodzieżą xD) nami itp.
słyszałem już wiele razy jak znajomi narzekali na "nieprzekonywalność" (jest takie słowo?) nauczycieli ze starego. u mnie jakoś nigdy nie było tego problemu, stosunki z większością grona pedagogicznego są luuźne
i na koniec...
WarcraftIII_tft napisał/a:
Gdzie są ładniejsze dziewczyny?
perełki się zdarzają wszędzie, ale biorąc pod uwagę całokształt, to raczej stary widok watahy chłopaków z nowego idących do swoich połówek w I LO po lekcjach (lub zamiast lekcji) jest dość częsty
Ostatnio zmieniony przez zalev 2008-05-08, 00:02, w całości zmieniany 1 raz
z nauczycielami w starym też da się dogadać na przekonać do własnych racji - trzeba tylko na każdego znaleść sposób wydaje mi się, że jeśli interesuje cie mat-fiz, to jednak musisz jeszcze się zastanowić czy wolisz matme czy fizyke. najlepszą, moim zdaniem, nauczycielką z matematyki w starym jest p.Herowska natomiast w nowym p.Dybała. niestety to już jest podobno ostatni rok nauczania przez p.Herowską... jeśli chodzi o fizykę, o tylko stary. w nowym po prostu ledwo jakieś podstawy.
co do prestiżu starego. wg mnie "stara gwardia" ciągnie dalej ten sam wysoki poziom nauczania, a jeśli chodzi o młodszych nauczycieli...cóż, jak dla mnie to przede wszystkim p.Królak z niemieckiego, p.dyr.Dyminczuk z biologii, p.Podlaha z geografii dają rade. nie mogę też ocenić wszystkich, bo z wieloma nie miałam żadnego kontaktu.
myślę, że jednak atmosfera w starym jest lepsza. wychodząc na przerwę często widzi się wiele osób z nowego lub ekonomika, którzy nie raz przychodzą na długich przerwach posiedzieć ze znajomymi lub:
Cytat:
zalev
Cytat:
watahy chłopaków z nowego idących do swoich połówek w I LO po lekcjach (lub zamiast lekcji)
ja osobiście po nauce w starym, żałuję tylko, że z matmy trafiłam na p.Iwaniec... wiem więcej o jej życiu prywatnym i postępie w nauce w pracy z komputerem niż z matmy, będąc w mat-fizie.
ale nie wiem jaki będzie poziom od tego roku kiedy większość "starej gwardii" odchodzi w końcu na emeryturę.
Ja osobiście bym polecał nowy ogólniak. Co do matury to nie ma co się bać, jeśli będziesz się uczył to bez różnicy do której szkoły pójdziesz. Jedynie jak wspomniał Zalev to tylko poziom fizyki może martwić, ale ma się to zmienić.
Tak nawiązując już do poziomu fizyki czy matmy...
Ja trafiłam na panią Iwaniec, ale nie wiem czy się cieszyć czy płakać z tego powodu, bo mija pierwszy rok nauki w starym a ja dalej nie potrafię się przyzwyczaić do jej `systemu` nauczania.
A Pani Iwaniec również ma odejść w najbliższym czasie na emeryturę, ciągle to powtarza (słyszałam, że już jakieś 20 lat ). Ciekawe kto ją zastąpi... Znając życie jakiś młody nauczyciel-absolwent I LO
Fizyka... Jak już wcześniej pisałam - mam z panem Serkiesem, ale jakoś specjalnie nie umiem i nie rozumiem fizyki, trzeba się uczyć z lekcji na lekcje wkuwając wszystko, co w zeszycie i można mieć piątkę nie rozumiejąc kompletnie nic.
Najlepszą nauczycielką fizyki w I LO jest chyba pani Chimczak, mam z nią informatykę. Rzeczywiście - surowa, stanowcza, ale jednocześnie sympatyczna (jeśli się ma odpowiednie podejście do nauczyciela, jak już ktoś wcześniej wspomniał). Fizyki uczy również pani Zofia Serkies
Najlepszą nauczycielką fizyki w I LO jest chyba pani Chimczak(...) Fizyki uczy również pani Zofia Serkies
p.Chimczak jeśli chodzi o fizykę, to wymaga przede wszystkim teorii i znajomości niemalże życiorysów wszystkich twórców teorii, równań, praw, itp. itd. natomiast p.Zosia UCZY jak teorię wykorzystać w zadaniach. moim zdaniam jest to kobieta, która nauczy fizyki nawet najbardziej negatywnie nastawionego do niej ucznia.
taki lekki offtopic
p.Chimczak jeśli chodzi o fizykę, to wymaga przede wszystkim teorii i znajomości niemalże życiorysów wszystkich twórców teorii, równań, praw, itp. itd.
wybacz ale z tym się nie zgodzę... bo z fizyki zawsze kulałem ale po lekcjach z P. Chimczak nie miałem problemów z fizyka na studiach... taki lekki off
wyniki matur są zbliżone, szalka minimalnie przechyla się w jedną lub w drugą stronę. ale o jednej rzeczy nikt nie wspomina... w nowym jest sporo osób "słabszych", próg rekrutacji jest niższy, a przecież na końcu okazuje się że wychodzą na egzaminie dojrzałości podobnie do "elity" ze starego (lub czasem lepiej). dla mnie oznacza to, że nauczyciele potrafią wykształcić nawet osoby oporne na wiedzę - a to świadczy o zdolnościach pedagogicznych.
Według rankingów nie są zbliżone, bo jedenaście punktów to raczej sporo. Choć ciekaw jestem, jak to w tym roku było obliczane, skoro pisało się tylko jeden poziom - średnia ze wszystkich poziomów, czy tylko z podstawowego? Z tego co widzę, to raczej tylko z podstawowego, bo w przeciwnym wypadku średnia nie oscylowałaby w granicach 70%. A jeżeli rzeczywiście chodzi o poziom podstawowy, to ranking jest niemiarodajny. No niestety, już w zeszłym roku było tak, że zdając wszystkie przedmioty na poziomie podstawowym można było pójść najwyżej do jakiejś wyższej szkoły rybactwa.
faktycznie, 11% w plecy jest. tyle, że podane wyniki matur to - jak podaje NTO:
NTO napisał/a:
średni wynik (w procentach) egzaminów pisemnych (na poziomie podstawowym) z języka polskiego, angielskiego i niemieckiego
hmm... ciekawe... czyli jak delikwent zda sobie rozszerzony polski na 70% i angielski na 85% to NIE BĘDZIE BRANY POD UWAGĘ PRZY OBLICZANIU TAKIEJ ŚREDNIEJ?
podobnie z dwujęzykowcami - osoby zdające angielski i niemiecki wybierają poziom podstawowy tego języka, z którego czują się słabiej. i co z tego, że młodzian - przykładowo - zda angielski rozszerzony na 90%, skoro z podst. niemieckiego ma 45% i zaniży średnią swojej szkole w NTO
w dodatku...
NTO napisał/a:
Dlatego też przyglądaliśmy się ofercie zajęć pozalekcyjnych i warunkom do uprawiania sportu. Ważne dla nas było też to, czy uczniowie, spędzający w szkole bardzo dużo czasu, mogą liczyć na miejscu na ciepły posiłek. To wszystko złożyło się na końcowy efekt punktowy.
to stołówka z krokietami i kółko miłośników rzucania lotkami też poprawiłoby pozycję danej szkoły?
przyjrzyjmy się miejscu 5 - to Zespół Państwowych Plac. Kształcenia Plastycznego Opole, z raczej przeciętnymi wynikami matur - dla mnie końcówka stawki. no, ale w końcu wszystkie konkursy w machaniu ołówkiem/pędzlem mają obsadzone, stąd taka pozycja
nie mówię tutaj o konfrontacji nowy-stary (tego nigdy się nie rozstrzygnie), ale o wiarygodności tego typu rankingów jako całości. kicha
No właśnie o to mi chodziło, że nie biorą. Z czego wynika że ranking jest do bani, bo im lepsza szkoła, tym mniej uśredniony i podatny na wahania wynik. W końcu mało prawdopodobne jest to, że ktoś kto chce iść na dobre studia zdaje głównie podstawę.
Prawda jest taka ,że do matury uczyć się musisz sam i nawet najlepszy nauczyciel nie pomoże,gdy uczeń leń i nierób. Lepiej iść tam, gdzie większość fajnieszych znajomych, przynajmniej życie rozrywkowe będzie zapewnione przez 3 lata ;]
No i przyszedł czas na mnie Nie jestem osobą bezstronną ponieważ chodziłam do nowego, ale może i ja coś skrobnę. Uważam, że cały ten bój o to które LO jest lepsze działa tylko destrukcyjnie na oba licea. Lepiej powyciągać pozytywne aspekty obu szkół, wtedy stwierdzić w której będzie mi lepiej. Jeśli jesteś nastawiony na humana, języki obce wybrałabym II LO, jeśli na mocną fizykę i matmę I LO (chociaż za moich czasów te przedmioty były dość mocne w II LO, nie wiem co się zmieniło, że piszecie, że fizyka jest na niskim poziomie, może nauczyciele się zmienili?). Według mnie II LO lepiej kształci indywidualistów jakimi niewątpliwie są humaniści. Dla mnie np. Prof. Baranowska, prof. Tomalska, prof. Byczkowski to super przedmiotowcy, super potrafią przekazać swoją wiedzę. Angliści - no cóż - miałam do czynienia tylko z prof. Mazurkiewiczem i muszę stwierdzić, że anglika uczyłam się tylko w LO, natomiast niemieckiego od 1 klasy SP i z angielskiego wiem o niebo więcej niż z niemieckiego. Prof. Mazurkiewicz jako przedmiotowiec jest jak dla mnie po prostu super. I choć wykańczające były dla mnie co tygodniowe kartkówki to wspominam ten przedmiot najmilej ze wszystkich.
Ja nie żałuję wyboru mojej szkoły. Kiedy ja wybierałam szkołę nie było takiego wyboru profilów jak teraz, a szkoda, bo na ogólnym dużo rzeczy wydaje mi się zbędnych, które musieliśmy zaliczać, a które na moich studiach (pedagogicznych) w ogóle nie są nawet wspominane. Ale jak to ktoś napisał - wybrałam liceum ogólnokształcące - czyli przekazujące ogólną wiedzę ze wszystkich przedmiotów.
Acha, co do nauczycieli, ich przychylności oddania się swojej pracy to II LO jest jak najbardziej naszpikowane takimi nauczycielami (przynajmniej tak było za moich czasów). Nie kojarzę nauczyciela, z którym nie dałoby się dogadać, poprosić o coś, który nie miałby dla nas czasu, albo który przychodziłby do pracy z przymusu (sorki, przypomniałam sobie panią z polskiego prof. Sołtysiak - jej jako jedynej nie wspominam miło, mam nadzieję, że się zmieniła, bo za moich czasów była najmniej lubianą polonistką w II LO, jeszcze jest pani Renia z niemieckiego, ale to inna bajka )
To chyba tyle.. Jak sobie coś jeszcze przypomnę co miałam napisać dopiszę, a co
p.Chimczak jeśli chodzi o fizykę, to wymaga przede wszystkim teorii i znajomości niemalże życiorysów wszystkich twórców teorii, równań, praw, itp. itd.
No pół roku mam z prof. Chimczak i pierwszy raz słysze o znajomości życiorysów.
Ale i tak u niej fizyka to fizyka i nie ma żartów, tam nie ma luzów i tyle. Tak samo u prof. Wirgi, jest istna masakra. Miałem akurat do zaliczenia 10 lektur uzupełniających i jakoś zaliczyłem je wszystkie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum