Wysłany: 2008-04-24, 22:31 Jazda na światłach - minął rok
Minął już rok od wniesienia nakazu jazdy na światłach i są już 1 podsumowania względem tego przepisu i o dziwo są one odmienne do założeń osób, które twierdziły że poprawią one bezpieczeństwo ...
2,1 mld zł tyle kosztowało kierowców dodatkowe paliwo, które zużyli, by jeździć na światłach mijania, 60% z tego trafiło do budżetu państwa jako podatek
Moim zdaniem bezpieczeństwo bardzo się poprawiło. Teraz robiąc statystyki wypadków nie bierze się pod uwagę ile nowych (sprowadzanych) pojazdów doszło na nasz rynek. Jeżeli by wzięli to pod uwagę to by im wyszła prawdziwa statystyka.
Mi osobiście jeździ się dużo bezpieczniej dzięki temu, że wszyscy mają włączone światła. Przy wyprzedzaniu już z daleka widzę czy coś jedzie i jak daleko jest.
Włączanie świateł jest bardzo dobrym pomysłem i nie można mówić, że nie poprawiło to bezpieczeństwa. Auta teraz są coraz szybsze i to prędkość jest najczęściej przyczyną wypadków na drogach. Ciekaw jestem czy kiedyś przedstawi się statystyki powiązane z ilością pojazdów jakie doszły od roku.
Statystycznie niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drogach jest najczęstszą przyczyną wypadków, światła pomagają zauważyć pojazd, ale jak się jedzie za szybko to nie spowodują one, że na zakręcie czy też koleinach auto będzie miało lepszą przyczepność.
Pamiętajmy, że włączone światła nie zwalniają z myślenia i tylko dzięki niemu możemy ograniczyć większość wypadków.
Tak, przeciwnicy jazdy z włączonymi światłami mają "mega" argument - było więcej wypadków i zużyto więcej benzyny...
Tylko o ile więcej pojazdów zostało zarejestrowanych na drogach w ciągu tego roku?? Polacy kupili wiecej nowych aut oraz wzrósł przywóz z zagranicy. Czyżby przygotowujący raport o tym zapomnieli? Natomiast jeżeli kogoś martwi 0,5% wzrost zuzycia paliwa - wystarczy wyrzucić z bagażnika zbędne rzeczy, jeździć z odpowiednim cisnieniem w oponach oraz stosować się do podstawowych zasad ekojazdy.
a ja mam takie podsumowanie rok na światłach i ta przepalona prawa żarówka całe 8zł....
teraz tak całkiem serio...już się przyzwyczaiłem do świateł....wsiadam odpalam auto pstryk i światła są i można jechać, po mieście tego nie widać ale jak się wyjedzie na dłuższą trasę to światła to super sprawa nawet w dzień słoneczny. Lepiej widać każdy samochód.
Ja to jestem w nieco lepszej sytuacji, moje żarówki są całe (i zdrowe ) i jakoś nie zauważyłam jakiejś znaczącej różnicy w zużyciu paliwa. Rzeczywiście jazda z włączonymi światłami jest o wiele bezpieczniejsza. Pamiętam jak kiedyś jechałam do Opola, zanim jeszcze przepis ten wszedł w życie, przymierzając się do wyprzedzania, znacznie lepiej widziałam na przeciwko samochód, który miał włączone światła i był nieco dalej, niż ten, który jechał przed nim bez świateł.
tak tylo co dają światła w mieście ?? poza miastem sie zgodzę jest bezpiecznej z włączonymi światłami ale jak ktoś jeździ po mieście tylko to nie wiele daje
tak tylo co dają światła w mieście ?? poza miastem sie zgodzę jest bezpiecznej z włączonymi światłami ale jak ktoś jeździ po mieście tylko to nie wiele daje
Wlasnie tez sie nad tym zastanowilem w kontekscie wyzej napisanych postow. W zasadzie sa miejsca w miastach, gdzie ulice to trasy szybkiego ruchu, np. aglomeracja katowicka badz trojmiasto. Hmm... no wlasnie, i tak zle i tak niedobrze
tak tylo co dają światła w mieście ?? poza miastem sie zgodzę jest bezpiecznej z włączonymi światłami ale jak ktoś jeździ po mieście tylko to nie wiele daje
Tylko kolego zapomniałeś o tym, że gro kierowców zapominało by włączać swiatła po tym jak opuszczą teren zabudowany, a pozatym nie tylko Ty jesteś na drodze, są takze i piesi którzy takze mają ułątwione zadanie w wypatrywaniu nadjeżdzajacego samochodu szczególnie w wioskach przelotowych tranzytowych...
I jeszcze kolejny argument za tym aby palić wszedzie nie tylko na trasie- żarówki spalają sie (wg mojej wiedzy) podczas właczania swiateł, czyli jak byś jechał np: do wrocławia to musiał byś kilkanaście razy bawić sie manetką od świateł i przypuszcam ze po ok miesiacu żaróweczki by Ci padły...
Jest to wg mnie genialny pomysł ze światłąmi 24h na dobe, samochody są widoczne nawet z ponad kilometra, co bez świateł jest prawie niewykonalne...
A jeśli kogoś rusza to 0,5% paliwa wiecej to tak jak ktoś wyzej napisał jest prawdą... dodam że wystarczy nawet spełnić jeden z poniższych warunków i NIE ODCZUJESZ RÓŻNICY:
owiewki przy szybach, albo przymkniecie troche okien w czasie jazdy
nie jeżdźenie non stop na klimie wystarczy 10 km na 100 bez klimy jechać i jeszcz na tym zarobisz
odpowiednie cisnienie w oponach
jazda z niepełnym po brzegi bakiem
wywalenie smieci z samochodu
zdjecie belek z dachu ( nierozumiem takich ludzi co jeżdza cały rok z )
2 razy ruszyć łągoniej z pod swiateł i już te 0,5% mamy zaoszczedzone
zostawiać samochód gotowy do wyjazdu na wprost aby nie krecić na zimnym silniku bo wtedy jest najwieksze spalanie
i można by tak wymieniaći wymieniac... a światełka i tak bede palił, nawet jak dojdą do włądzy tacy to ten przepis zniosą
nie mailem na myśli ze wylanczac światła w każdej wiosce tylko jak jedziesz do sklepu i z powrotem... a wzieles kolego pod uwagę ze sa ludzie którzy maja xenony i żarnik do nich kosztuje troszkę więcej nic 8 zł ale nie w tym rzecz bo najbardziej mnie wkurza jak jadę przez miasto i 50 % aut ma tak ustawione światła ze większe zagorzenie stwarzaj niż by mieli je wyłączone.. i oczywiście to jest tylko i wyłącznie moje zdanie
tak tylo co dają światła w mieście ?? poza miastem sie zgodzę jest bezpiecznej z włączonymi światłami ale jak ktoś jeździ po mieście tylko to nie wiele daje
warlike napisał/a:
ale zgadzam się z tym że w mieście to akurat światła raczej nic nie pomagają ale ja już z przyzwyczajenia je włączam nawet jadąc tylko po Brzegu
Niewiele dają pod warunkiem słonecznej pogody. O wiele więcej dają w przypadku mżawki czy deszczu. Niestety wielu kierowców (w szczególności tych tak straszliwie cierpiących z powodu 0,5% zużytego paliwa) nie zapalałoby świateł nawet w bardzo niekorzystnych warunkach gdyby nie przymus i groźba otrzymania mandatu.
Często widzę takie sytuacje w Niemczech, gdzie jazda z włączonymi światłami nie obowiązuje. Niecałe 2 tygodnie temu wróciłem spod Norymbergi gdzie sypnęło akurat śniegiem. Nie dość, że warunki były jak na ten czas masakryczne to jeszcze 10% kierowców jechało bez świateł i to tak na drogach lokalnych jak i na autostradzie. Tak samo wyglądałaby sytuacja u nas gdyby pozostawić choć trochę swobody zwolennikom jazdy bez świateł.
Tak samo wyglądałaby sytuacja u nas gdyby pozostawić choć trochę swobody zwolennikom jazdy bez świateł.
Zgadza sią - stary zapis w kodeksie drogowym mówił o obowiązku właczenia świateł po zmierzchu oraz wtedy, gdy na drodze pogorszy się widoczność. Były to bardzo ogólnikowe określenia i kierowcy mogli próbować się wykręcić tłumaczeniem np. "przecież dla mnie jest jasno".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum