Forum Brzeg on
Regulamin Kalendarz Szukaj Album Rejestracja Zaloguj

MegaExpert

Poprzedni temat :: Następny temat
Uwaga dla przyszlych matek
Autor Wiadomość
Corvin 



Wiek: 49
Dołączył: 26 Cze 2007

UP 5 / UP 2



Wysłany: 2008-04-11, 07:50   Uwaga dla przyszlych matek

Sytuacja ma sie nastepujaco.
Moja znajoma zaszla w ciaze i regularnie co miesiac chodzila na prywatne wizyty do do ordynatora brzeskiego szpitala (niejaki Kelm czy jakos tak). Co miesiac stowka leciala do jego kieszeni (albo i wiecej).
Nadszedl czas porodu (oczywiscie w brzeskim szpitalu). Po tygodniu czasu lezenia malego i znajomej w szpitalu okazalo sie, ze maly ma zlamany obojczyk (co dziwne bo bylo cesarskie ciecie), infekcje bakteryjna i zaropiale oczy i nosek. Wspomniany ordynator nie kiwnal nawet palcem zeby pomoc i dziecku i znajomej. Zaznaczam, iz wykrycie zlamania obojczyka nastapilo po tygodniu. Jak ten maluch musial cierpiec jak go myli i przewijali. Ropa w oczach i nosku bylo efektem poznego zabiegu cesarskiego ciecia.
Z wywaidu dowiedzialem sie, ze niektorzy lekarze mieli dosc pracy z tym ordynatorem i odeszli na wlasne praktyki (ciekawe dlaczego? moze w szpitalu panuje jakis uklad?).

Wobec powyzszego chcialbym przestrzec przyszle matki przed tym szpitalem i ww ordynatorem. Comiesieczne wizyty u niego negwarantuja bezpiecznego porodu. Opieka w szpitalu okazala sie skostniala jak za wczesnego PRL-u. Jesli boicie sie komplikacji przy porodzie, to wybierzcie inny szpital. Myslcie o zdrowiu waszym i waszych kochanych dzieci.
0 UP 0 DOWN
 
Marcim B. 



Wiek: 52
Dołączył: 05 Sty 2007

UP 855 / UP 1842



Ostrzeżeń:
 2/4/6
Wysłany: 2008-04-11, 09:05   

Też ostatnio słyszałem niepochlebne opinie na temat ordynatora i brzeskiej porodówki. Nie wiem co się wydarzyło w przeciągu 2 lat, ale moje (właściwie mojej żony) odczucia są zupełnie inne. Pełen profesjonalizm. Dzięki Kelmowi mamy długo oczekiwanego synka. Wcześniej żona kilka razy poroniła i żaden lekarz (chodziła do wielu ginekologów, popłynęło mnóstwo kasy) nie potrafił znaleźć przyczyny. To brzeski ordynator wykrył mięśniaka, który "uaktywniał się" (rósł w czasie ciąży) i był przyczyną wcześniejszych poronień. Synek przyszedł na świat cały i zdrowy też po cesarskim cięciu. Wpadki zdarzają się najlepszym lekarzom i szpitalom.
0 UP 0 DOWN
 
Zbychoo 
desperate househusband ;)



Wiek: 46
Dołączył: 01 Cze 2007

UP 72 / UP 23



Wysłany: 2008-04-11, 09:09   

Corvin napisał/a:
moze w szpitalu panuje jakis uklad?
zawsze był i pewnie zawsze będzie, tym bardziej, że teraz wzmacniany jest jeszcze przez obecnego pana dyrektora - wiem z pierwszej ręki :wink:
Od dawna wiadomo, że każdy kto ma tylko jakąkolwiek możliwość, załatwia miejsce w wojewódzkim położniczym w Opolu. I jak tu się dziwić :?: :!:
0 UP 0 DOWN
 
HS-R 



Wiek: 41
Dołączyła: 10 Wrz 2006

UP 63 / UP 6


Skąd: Kraina Marzeń

Wysłany: 2008-04-11, 10:21   

Zbychoo napisał/a:

Od dawna wiadomo, że każdy kto ma tylko jakąkolwiek możliwość, załatwia miejsce w wojewódzkim położniczym w Opolu. I jak tu się dziwić :?: :!:


Hmm, dobre, mi do porodu zostało trzy tygodnie i nie słyszałam o tym, że miejsce do porodu trzeba sobie załatwiać. Po prostu się jedzie i już :)
0 UP 0 DOWN
 
Zbychoo 
desperate househusband ;)



Wiek: 46
Dołączył: 01 Cze 2007

UP 72 / UP 23



Wysłany: 2008-04-11, 10:24   

HS-R napisał/a:
Hmm, dobre, mi do porodu zostało trzy tygodnie i nie słyszałam o tym, że miejsce do porodu trzeba sobie załatwiać. Po prostu się jedzie i już
Pewnie masz rację, z racji błogosławionego stanu napewno jesteś lepiej zorientowana. W mojej wypowiedzi chodziło raczej o sam fakt konieczności jazdy do Opola, żeby mieć spokój, że wszystko odbędzie sie jak należy.
Marcim B. napisał/a:
Wpadki zdarzają się najlepszym lekarzom i szpitalom.

Niestety nie pochwalam takiego podejścia. To nie jest produkcja towaru, który w razie wady można zareklamować. Ja nie odważyłbym oddać swojej żony i nienarodzonego dziecka w ręce lekarza, który ma powiedzmy 98% skuteczności (np. w tych 98 przypadkach wykazał się niebanalną wiedzą i doświadczeniem, a w dwóch pozostałych np. przez niechlujstwo spaprał życie dwóm rodzinom). To nie jest sprawa, gdzie statystyka może odgrywać jakąkolwiek rolę.
Do tego ważny jest również fakt wyciągania konsekwencji za czyjeś błędy. A w przypadku lekarzy niestety bardzo rzadko znajduje się winny. A takie podejście nie gwarantuje poprawy sytuacji, ponieważ skoro nie ma winowajcy to znaczy, że wszystko odbyło się jak należy i w następnym takim przypadku odbędzie się podobnie :?
Ostatnio zmieniony przez Zbychoo 2008-04-11, 10:35, w całości zmieniany 2 razy  
0 UP 0 DOWN
 
Jamps 


Wiek: 49
Dołączył: 04 Cze 2005

UP 2 / UP 0


Skąd: Brzeg Rybaki

Wysłany: 2008-04-11, 11:15   

Corvin napisał/a:
Po tygodniu czasu lezenia malego i znajomej w szpitalu okazalo sie, ze maly ma zlamany obojczyk (co dziwne bo bylo cesarskie ciecie), infekcje bakteryjna i zaropiale oczy i nosek. Wspomniany ordynator nie kiwnal nawet palcem zeby pomoc i dziecku i znajomej. Zaznaczam, iz wykrycie zlamania obojczyka nastapilo po tygodniu. Jak ten maluch musial cierpiec jak go myli i przewijali. Ropa w oczach i nosku bylo efektem poznego zabiegu cesarskiego ciecia.


o porodówce w brzeskim szpitalu jest tyle opinii co porodów i rzeczywiście raczej negatywnych (sam mógłbym coś dołożyć)
ale dużej części są to opinie takie jak ta powyższa, które mocno mącą głowach

z opisu wynika, że wszystkie dolegliwości (nie wykryte złamanie obojczyka, infekcje bakteryjne, zaropiały nosek i oczy) dotyczą noworodka, a tak naprawdę to nim od 1 minuty zajmuje się lekarz pediatra (najlepiej neonatolog, jeśli taki jest na dyżurze) i oddział noworodków, a nie ginekolog - położnik! to nie on mył dziecko i nie on badał jego obojczyk
oczywiście dolegliwości noworodka (takie jak infekcja czy to złamanie) wynikają pewnie (ale tego w tym opisie też nie ma?) z porodu, ale skoro złamanie wykryto po tygodniu to przecież nie wina ginekologa?

nie bronię tu nikogo (a w szczególności brzeskiej porodówki), tylko jeśli opisujemy takie przypadki i poddajemy je pod dyskusję, to warto byłoby podać szczegóły i spróbować precyzyjnie wskazać winnego (a tu myli się nawet oddział)

bo inaczej to taka opowieść sprowadza się do stwierdzenia: spaprali wszystko i nie polecam tego szpitala; można i tak, ale jak o tym dyskutować?
0 UP 0 DOWN
 
Marcim B. 



Wiek: 52
Dołączył: 05 Sty 2007

UP 855 / UP 1842



Ostrzeżeń:
 2/4/6
Wysłany: 2008-04-11, 12:24   

O szpitalu wojewódzkim w Opolu też można pisać wiele, niekoniecznie dobrego (znam przykład totalnego zaniedbania obowiązków przez tamtejszych lekarzy, co o mały włos nie doprowadziło do śmierci bliźniaków mojej szwagierki), z oławskiej porodówki znajoma wróciła z dzieckiem chorym na zapalenie płuc po porodzie w wodzie. Ja jednak dalej bronię nie tyle brzeską porodówkę - warunki są okropne, ale opieka medyczna i pielęgniarki są w porównaniu z innymi szpitalami w porządku. A lekarz to tylko człowiek, ma prawo do błędu tylko, że skutki takich błędów są wiadomo jakie. Poza tym wybór innego niż brzeski szpital wiąże się z dodatkowym ryzykiem - trzeba tam dojechać.
0 UP 0 DOWN
 
Corvin 



Wiek: 49
Dołączył: 26 Cze 2007

UP 5 / UP 2



Wysłany: 2008-04-11, 13:14   

Marcim B. napisał/a:
Ja jednak dalej bronię nie tyle brzeską porodówkę - warunki są okropne, ale opieka medyczna i pielęgniarki są w porównaniu z innymi szpitalami w porządku.

buhahaha... twoje stwierdzenie wzbudza we mnie nagly przyplyw niekontrolowanego smiechu. Oczywiscie sa w porzadku ale trzeba wczesniej posmarowac. I nagle jakos nie ma problemu z zobaczeniem dziecka, matki, nagle nie trzeba kapci na buty ani fartucha. To wszystko to jest hipokryzja. Jaki szpital taki personel. Ze swoich obserwacji widze, a znam opinie kilku matek, ze brzeski personel skutecznie wybija z glowy rodzicom nastepne dzieci.
0 UP 0 DOWN
 
HS-R 



Wiek: 41
Dołączyła: 10 Wrz 2006

UP 63 / UP 6


Skąd: Kraina Marzeń

Wysłany: 2008-04-11, 14:25   

Nie wspomnę o tym, że nie od jednej matki słyszałam o traktowaniu przez personel kobiet, które chodziły do prywatnych lekarzy z Opola czy Wrocławia a nawet Brzegu. No chyba, że było odpowiednio zmotywowane do dobrego traktowania.

Ja tam nasłuchałam się wiele opinii i na temat Opola, Oławy, Brzegu, Namysłowa. Wybrałam Opole z kilku względów. To jest bardzo dobrze wyposażony szpital. Jak się dzieje coś z maluszkiem zostaje tam przewieziony, więc wolę już sama pojechać do Opola. A poród nie trwa godzinę, więc się nie martwię, że nie zdążę na czas :wink: W porównaniu do innych szpitali Opole najlepiej wychodzi z relacji kobiet, które tam rodziły. No i ta niechęć do brzeskich lekarzy, miałam do czynienia z dwoma i chyba więcej nie chcę :(
0 UP 0 DOWN
 
Inez 
Mod na emeryturze ;)



Wiek: 46
Dołączyła: 15 Wrz 2005

UP 10 / UP 0



Wysłany: 2008-04-11, 21:58   

Marcim B. napisał/a:
warunki są okropne, ale opieka medyczna i pielęgniarki są w porównaniu z innymi szpitalami w porządku

Z tym się zgodzę. Miałam niestety okazję poleżeć w ciąży ponad 40 dni w tym szpitalu :/ Gdyby nie Panie pielęgniarki w życiu już bym tam nie wróciła :/

Mimo, że przez całą ciążę chodziłam prywatnie do lekarza, za którym nie przepada "kółko wzajemnej adoracji szpitalnej" (czyt. lekarza spoza szpitala) byłam ogólnie traktowana dobrze, podobnie jak każda z pacjentek, szczególnie przez personel medyczny niższego szczebla :)

Co do kompetencji lekarzy to wolę się nie wypowiadać. Wiadomo, że każdy popełnia błędy, ale im jest ich więcej tym gorzej to świadczy o tej osobie. W szpitalu badało mnie 3 lekarzy, co niektórzy mogliby być nieco delikatniejsi, pomijam już fakt, że cała trójka twierdziła, iż dziecko jest ułożone prawidłowo i dopiero podczas USG okazywało się, że jednak ja wiedziałam lepiej. Na dodatek 2 lekarzy powiedziało mi, że będę miała córeczkę, a urodził się Bastek :>

Po porodzie leżałam jeszcze z maluszkiem, bo miał jakąś infekcję dróg moczowych. Oczywiście w trakcie pobytu w szpitalu nikt mi nie powiedział, że tą infekcję spowodował gronkowiec (typowo szpitalny) lecz wciskano mi, że to ja zaraziłam maluszka przy porodzie (co tym bardziej jest niemożliwe, bo miałam cesarskie cięcie) :/

Potem okazało się, że zostawiono mi w macicy kawałek łożyska i musiałam przejść dodatkowy zabieg, ale wolałam już pojechać do Opola, bo tutejsi lekarze skutecznie mnie odstraszyli twierdząc, że zabieg jest bardzo ryzykowny, na pewno będą powikłania i na dodatek w standardzie podawany jest antybiotyk (na wszelki wypadek), a pobyt może trwać nawet 7 dni. Nie chciałam antybiotyku, bo to oznaczało odstawienie dziecka od piersi i mogło doprowadzić do utraty pokarmu (niestety tak lekarze załatwili jedną z moich koleżanek) :/ Pojechałam do Opola, nie było powikłań, antybiotyku, leżenia przez tydzień... Już 3 godz. po zabiegu mogłam dziecko przystawić do piersi, a do domku wyszłam następnego dnia. Tam za to noworodki miały nagminnie zapalenie płuc, czyżby przypadkiem? :?

Nie mam zamiaru negować Brzeskiego szpitala ani zachwalać innych placówek. Tak naprawdę jak już wspomniał Jamps "ile porodów tyle opinii". Fakt jest jednak faktem, że przez ten czas, który spędziłam w brzeskim szpitalu naoglądałam się różnych niezbyt przyjemnych sytuacji, niektóre niestety dotknęły osoby mi znane :/

Zbychoo napisał/a:
np. w tych 98 przypadkach wykazał się niebanalną wiedzą i doświadczeniem, a w dwóch pozostałych np. przez niechlujstwo spaprał życie dwóm rodzinom

Życzę wszystkim by się znaleźli w tych 98 przypadkach :)
0 UP 0 DOWN
 
a2r 
07 zgłoś się...!!!



Wiek: 43
Dołączył: 01 Mar 2006

UP 1 / UP 0



Wysłany: 2008-04-11, 22:57   

Prawd i mitów nie chcę tu opwiadac bo by mi klawiatura sie skończyła i jeszcze bym nie wyczerpał tematu... :evil:

Powiem tak - nasza Viki przyszła na świat w Opolu i druga dzidza też tam się urodzi.. :mrgreen:
0 UP 0 DOWN
 
alkatel 



Wiek: 44
Dołączyła: 20 Sie 2007

UP 0 / UP 0


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2008-04-11, 23:24   

Tyle już zostało napisane, że nie wiem czy jest sens coś dodawać :)
Ja rodziłam w brzeskim szpitalu 3,5 roku temu. W trakcie ciąży 2 razy leżałam na podtrzymaniu i nie odczuwałam żadnego dyskomfortu. Fakt, że niektóre osoby z personelu medycznego nadają się bardziej do prosektorium niż na porodówkę, kilka osób powinno już dawno być na emeryturze (bo są albo głuche albo ślepe), ale są też tacy, dzięki którym ten oddział jeszcze wogóle istnieje i coś się na nim dzieje poza porodami (myślę o remontach, nowym sprzęcie i szkole rodzenia).
Niestety wśród lekarzy i personelu medycznego wielu jest ludzi, którzy poza pieniędzmi nic nie widzą. Kasa zaćmiewa ich umysły :x Ale taki stan rzeczy jest na całym świecie, a nie tylko w naszym szpitaliku.
Nie wiem jak jest na oddziale dzisiaj, ale gdybym miała znowu rodzić to napewno wybiorę brzeski szpital. A wszystkie szpitalne wpadki, które przytrafiły mi się na oddziale położniczym i na porodówce wspominamy z mężem z uśmiechem na twarzy.
0 UP 0 DOWN
 
Ryszard Hamburg 


Wiek: 70
Dołączył: 23 Mar 2007

UP 0 / UP 0



Wysłany: 2008-04-19, 03:32   Re: Uwaga dla przyszlych matek

Corvin napisał/a:
Sytuacja ma sie nastepujaco.
Moja znajoma zaszla w ciaze i regularnie co miesiac chodzila na prywatne wizyty do do ordynatora brzeskiego szpitala (niejaki Kelm czy jakos tak). Co miesiac stowka leciala do jego kieszeni (albo i wiecej).
Nadszedl czas porodu (oczywiscie w brzeskim szpitalu). Po tygodniu czasu lezenia malego i znajomej w szpitalu okazalo sie, ze maly ma zlamany obojczyk (co dziwne bo bylo cesarskie ciecie), infekcje bakteryjna i zaropiale oczy i nosek. Wspomniany ordynator nie kiwnal nawet palcem zeby pomoc i dziecku i znajomej. Zaznaczam, iz wykrycie zlamania obojczyka nastapilo po tygodniu. Jak ten maluch musial cierpiec jak go myli i przewijali. Ropa w oczach i nosku bylo efektem poznego zabiegu cesarskiego ciecia.


Ten przypadek powinien być zgłoszony natychmiast na policje i do prokuratury. To są skandale, które nie da się inaczej wyeliminować.
Matka dziecka powinna się już teraz, na przyszłość, asekurować, ponieważ nie wiadomo, co będzie z dzieckiem za kilka lat. Oby nie kalectwo. Matka, na rzecz dziecka ma prawo do odszkodowania (na razie za poniesione cierpienia). Matka powinna, przez prokuraturę zabezpieczyć szpitalna dokumentacje tak, aby nie zginęła!

Nie wspominając o korupcji, która to będzie, po czasie, ciężko udowodnić.


----- nie piszemy post pod postem - korzystamy z funkcji "edytuj". scalono .---

HS-R napisał/a:
Zbychoo napisał/a:

Od dawna wiadomo, że każdy kto ma tylko jakąkolwiek możliwość, załatwia miejsce w wojewódzkim położniczym w Opolu. I jak tu się dziwić :?: :!:


Hmm, dobre, mi do porodu zostało trzy tygodnie i nie słyszałam o tym, że miejsce do porodu trzeba sobie załatwiać. Po prostu się jedzie i już :)


Ciąża nie jest choroba i normalnie Kobieta w takim stanie nie ma nic do szukania w szpitalu!

Dzieci rodziło się i powinno rodzic się w domu!

Tak ja to robiła Twoja Babcia, Prababcia i Praprababcia i wszystko było w porządku!
W spokojnej rodzinnej, cieplej atmosferze. Znajoma położna albo (dobry) lekarz może się przyglądać, w razie czego.
Ostatnio zmieniony przez smooth 2008-04-19, 10:08, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
Zbychoo 
desperate househusband ;)



Wiek: 46
Dołączył: 01 Cze 2007

UP 72 / UP 23



Wysłany: 2008-04-19, 10:21   

Ryszard Hamburg napisał/a:
Ciąża nie jest choroba i normalnie Kobieta w takim stanie nie ma nic do szukania w szpitalu!

Dzieci rodziło się i powinno rodzic się w domu!

Tak ja to robiła Twoja Babcia, Prababcia i Praprababcia i wszystko było w porządku!
W spokojnej rodzinnej, cieplej atmosferze. Znajoma położna albo (dobry) lekarz może się przyglądać, w razie czego.


Rozbawiło mnie to :x
Nie każdy ma znajomego lekarza czy nawet położną. I nikt w dzisiejszych czasach nie zaryzykuje, że w razie jakiejkolwiek komplikacji matka i dziecko będą skazani na "opiekę" jakiejś domorosłej akuszerki.
Co do tekstów typu "bo dawniej..." to poczytaj sobie "Antka" B. Prusa, a w szczególności fragment o dziecku w piekarniku. Kiedyś tak próbowano leczyć dzieci. Czy to też było lepsze niż pobyt w szpitalu :?: :!: :twisted:
0 UP 0 DOWN
 
HS-R 



Wiek: 41
Dołączyła: 10 Wrz 2006

UP 63 / UP 6


Skąd: Kraina Marzeń

Wysłany: 2008-04-19, 12:16   

Zbychoo mnie też Ryszard Hamburg rozśmieszył. Powinien się zastanowić dlaczego umieralność w pierwszej dobie noworodków była taka wysoka kiedy kobiety rodziły w domu. A i nie tylko w pierwszej dobie.
Ja w życiu bym się nie zdecydowała na poród w domu z prostego powodu, jeśli coś się stanie mojemu dziecku podczas porodu w domu to zanim je zawiozą do specjalistycznego szpitala to mogłoby to się źle skończyć. To nie jest Ameryka, gdzie kobieta chcąca rodzić w domu ma przy sobie KTG ze szpitala, kroplówki i w razie "w" karetkę czekającą pod domem
Podam prosty przykład. Mam niezgodność serologiczną z mężem. Gdybym rodziła w domu, (dziecko odziedziczyło by grupę krwi po tatuńciu) nie otrzymała immunoglobuliny po porodzie to szanse na drugie dziecko miałabym o wiele mniejsze. A podana immunoglobulina daje mi wielkie szanse, że w drugiej ciąży dziecko z grupą krwi męża będzie się normalnie rozwijało, nie dostanie anemii, nie dojdzie do poronienia i nie zaatakują go moje przeciwciała. Z czytanej literatury wiem, że kiedyś takie rodziny miały np jedno dziecko, bo kolejne ciąże kończyły się poronieniem.

A może zaraz ktoś złośliwy powie, że skoro mój organizm nie chciałby przyjąć drugiego dziecka to taki mój los??? Co??? :x
0 UP 0 DOWN
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Zobacz posty nieprzeczytane

Skocz do:  

Tagi tematu: dla, matek, przyszlych, uwaga


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template BMan1Blue v 0.6 modified by Nasedo
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 34
Nasze Serwisy:









Informator Miejski:

  • Katalog Firm w Brzegu