Forum Brzeg on
Regulamin Kalendarz Szukaj Album Rejestracja Zaloguj

MegaExpert

Poprzedni temat :: Następny temat
Kino "Słońce" - opowieści prawdziwe
Autor Wiadomość
ASTRON 
Per aspera ad Astron



Wiek: 49
Dołączył: 12 Mar 2018

UP 18 / UP 14


Skąd: Ze Ścieżek Gwiazd

Wysłany: 2018-05-04, 21:33   Kino "Słońce" - opowieści prawdziwe

Zainspirowany przez realizatorów dokumentu "Wojna Gwiazd" oraz przez niektórych Forumowiczów, chciałbym uruchomić dział wspominkowy. Na zachętę kilka wspomnień z własnego archiwum.

f139055914.jpg
Plik ściągnięto 29 raz(y) 592,13 KB

f139058602.jpg
Plik ściągnięto 14 raz(y) 598,23 KB

f139060842.jpg
Plik ściągnięto 13 raz(y) 581,78 KB

f139063850.jpg
Plik ściągnięto 17 raz(y) 589,08 KB

Ostatnio zmieniony przez ASTRON 2018-05-05, 10:00, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
ASTRON 
Per aspera ad Astron



Wiek: 49
Dołączył: 12 Mar 2018

UP 18 / UP 14


Skąd: Ze Ścieżek Gwiazd

Wysłany: 2018-05-05, 09:17   

Z innego wątku:
kwm napisał/a:
Najpierw przemiany, potem masowe parcie na multipleksy z McDonald'sami...

Ja prowadziłem kino w latach 1993-1996. A największe problemy miałem ... z lokalną władzą, prasą, urzędnikami no i... postkomuszym personelem. Dla przykładu - nie wiem, czy pamiętasz, lub czy ktokolwiek jeszcze pamięta czasy przekopania całego Brzegu pod położenie ciepłociągu. ?

Otóż pewnego dnia (a prowadziliśmy już wtedy w kinie videotekę) przychodzimy do pracy, a przez plac przed kinem przebiega wykop uniemożliwiający zupełnie wejście czy to do kina, czy to do mieszkania nad kinem, w którym mieszkała rodzina operatora i sam operator. Po prostu pierdo.nięto rów i nawet żadnej kładki nie położono. Zrobiono to w ten sposób, że nikt z personelu, nikt z właścicieli kina o tym nie wiedział. Rów był szeroki i trzeba się było zdrowo nagimnastykować, aby na szybko jakąś kładkę wynaleźć. Coby czy to klienci videoteki, czy to widzowie mieli jak się do obiektu dostać. O karetce, do chorego na serce operatora już nie wspomnę. Czy też o pojemnikach na śmieci, stojących na zapleczu kina, na ogrodzie.

Gdy kładzenie ciepłociągu ukończono, rów zasypano w całym mieście... z wyjątkiem placu przed kinem. Ktoś po prostu mnie/nas nie lubił i to bardzo. I komuś nie pasowało niezależne kino w Brzegu. Zwłaszcza, że właścicielem była instytucja mająca siedzibę w Katowicach i nie podlegająca pod opolskie i miejskie władztwo.
Było sporo wypadków, nawet kilka aut wpadło do tego rowu. O ile wiem, nawet ktoś jakieś odszkodowania płacił. Ale oczywiście zaczynało się od pretensji do kogo? Do ludzi "na kasie" :) .
Ostatnio zmieniony przez ASTRON 2018-05-05, 09:29, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
ASTRON 
Per aspera ad Astron



Wiek: 49
Dołączył: 12 Mar 2018

UP 18 / UP 14


Skąd: Ze Ścieżek Gwiazd

Wysłany: 2018-05-05, 09:28   

kwm napisał/a:
Z kinem tym nierozlacznie kojarzy mi sie rowniez pracujacy tam wysoki, szczuply mezczyzna z wlosami do ramion.

Jeśli blondyn, to Maniek, Operator. Ale nie ten "najbardziej upierdliwy". Jeśli masz na myśli czarnego, kiwającego się z góry do dołu podczas chodzenia - to Jurek - niepełnosprawny. Do którego sam miałem sentyment i którego do pracy od razu ściągnąłem (potem żałowałem :P ), bo chciałem odtworzyć kino wg swoich wspomnień (był czas, gdy kino było zamknięte, a prasa i urzędnicy biadolili, jak to może być, że "miasto bez kina" - ja po prostu pojechałem do Katowic i wziąłem kino w dzierżawę :P ).
kwm napisał/a:
Z tego co pamietam byla tam rowniez antresola (chyba niezbyt duza)
60 miejsc. Drewniane schody, obite podłym pcv prowadziły na górę bezpośrednio na wprost wahadłowych drzwi, przez które "wpuszczano" na salę widowiskową.

Owa antresola (zwana po prostu "balkonem") była przyczyną sporych kłopotów, bo jej poszycie było wykonane z desek i tejże samej, co schody, podłej PCV, a o ateście PPOŻ oczywiście wszelkie ślady zaginęły dawno, dawno przed licznymi kontrolami. Problemy również były ze schodami, bo i one nie spełniały norm bezpieczeństwa PPoż. Co ciekawsze, późniejsi dzierżawcy (dwóch było po mnie) jakoś sobie z tym poradzili ;) . Podobnie zresztą jak widownia w BCKu.

Była też scena. I boazeria. Scenę i boazerię musiałem zdemontować. Antresolę, pod koniec okresu dzierżawy po prostu wyłączyłem z użytkowania.
Ostatnio zmieniony przez ASTRON 2018-05-05, 09:31, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
kwm 



Wiek: 49
Dołączył: 30 Lis 2005

UP 411 / UP 33



Wysłany: 2018-05-05, 12:29   

Dziekuje za te informacje! Opisales wszystko tak, ze zdjecia.nie sa potrzebne :) Faktycznie wiele obrazow powrocilo nagle. Ci do pracownikow to chyba chodzi o wspomnianego Jurka, bo faktycznie kojarze jego specyficzny chod.
Rzeczywiscie przypominam sobie zagadkowe wykopy (okopy) przed kinem, ale ktoz wtedy mogl sie domysles w jakiej sytuacji Cie postawili...
Co do antresoli (nie chcialem pisac "balkonu" :) ), to jak pisalem to nigdy nie mialem okazji, a pamietam tez, ze kiedy chodzilem do kina pod sam koniec jego funkcjonowania, owa antresola byla wylaczona z uzytkowania.
Pamietam klimatowy hol z kasami i gablotami z plakatami filmowymi (nawet kiedys kupilem w kinie plakat chyba z Wojowniczych Zolwii Ninja :) ), korytarz biegnacy wzdluz sali kinowej po jej lewej stronie.
Oczywiscie kultowa boazeria, z tego co pamietam siegala tylko do pewnej wysokosci (1-2m od podlogi) i scena ( zawsze sie zastanawialem, po co w kinie scena).
Dokladnie pamietam zielone fotele i ich obicia!! ( mialem w domu naroznik wykonany z identycznego materialu :) , i swiecaco na zielono tabliczki "wyjscie" nad drzwiami wyjsciowymi po prawej stronie. Reki nie dam sobie uciac, ale mam przed oczami oczami obraz zielonych kurtyn, zakrywajacych drzwi na czas seansu.

Jeszcze raz napisze: ogromny szacunek, za to ze Ci sie chcialo !
0 UP 0 DOWN
 
ASTRON 
Per aspera ad Astron



Wiek: 49
Dołączył: 12 Mar 2018

UP 18 / UP 14


Skąd: Ze Ścieżek Gwiazd

Wysłany: 2018-05-05, 14:00   

Cytat:
Jeszcze raz napisze: ogromny szacunek, za to ze Ci sie chcialo !

Najgorsze jest to, że ciągle mi się chce. Kina mi brakuje jak jasna cholera :) . A szacunek? Cóż - byłem głupi i młody. Nie wiedziałem, co mnie czeka. I że aż tylu ludziom i urzędom nadepnę na odciski.

Kotary jak najbardziej były zielone, tabliczki też. Kotary były w spadku, tabliczki kupowałem już ja.

Scenę wykorzystałem ze 2-3 razy. Może więcej. Raz na pewno na kombinowane przedstawienie brzeskiego komika Bolesława Gromnickiego wraz z dodanym od siebie bezpłatnie (zupełnie bezprawnie :P ) seansem filmu The Flinstones.
kwm napisał/a:
nawet kiedys kupilem w kinie plakat chyba z Wojowniczych Zolwii Ninja
Jak Żółwie, to raczej nie ode mnie. Owszem, zdarzało mi się (a zwłaszcza pracownikom - pokątnie :P ) sprzedać plakat ten czy tamtem. Ale masa ludzi do dziś wspomina "A wie pan - dostałem/łam od pana plakat za darmo jak byłam dzieckiem" ;) .

Wspomnień jest cała masa. Złych i dobrych. Te złe zatarł czas, ale teraz wracają. Z dobrych? Do dziś zdarza mi się, że ktoś mi postawi "piwo" albo "strzała" za to, że zagrałem seans tylko dla niego. To jedna ze spraw, do których nie mogłem przekonać starego komuszego personelu. Że NIE WOLNO ludzi od kina odstraszać. Że jak już ktoś do tego zrujnowanego przybytku X muzy przybył, to nie wolno go z kwitkiem odprawiać. Ale te matołki tego nie rozumiały (pracować się nie chciało, bo przecież i tak pensje dostawali, a odpowiedzialność finansowa spoczywała na dzierżawcy).

Sporo jeszcze opowiem. Liczę też na kilka osób. Zwłaszcza tych, które korzystając ze znajomości z "Szefem", podczas seansów zamykały balkon dla szerszej widowni i razem ze szefostwem, podczas filmów, obalali taki czy inny trunek ;) . Płacząc przy okazji rzewnymi łzami, jak na przykład na Braveheart czy też Forrest Gump...
Ostatnio zmieniony przez ASTRON 2018-05-05, 14:01, w całości zmieniany 1 raz  
1 UP 0 DOWN
 
Francotango 
Franco, Eberhard Mock, etc



Wiek: 25
Dołączył: 17 Wrz 2007

UP 12 / UP 9


Skąd: Z dyfuzji kultur

Wysłany: 2018-05-06, 10:25   

Dom Dziecka i jego wychowankowie mieli w zasadzie zawsze darmowe wejścia na seanse. Przyprowadzał ich do nas jeden z bardziej obrotnych wychowanków o imieniu Sławek (pozdrawiam, gdziekolwiek jest i cokolwiek robi). Sławek zapewne chciał u nas pracować, bo się bardzo udzielał. O ile pamiętam, czasami coś dorobił też w formie finansowej. Zdarzało się też, że do grupy dołączały dzieciaki niekoniecznie do wejścia z racji "dobrego" (i chorego) serca dzierżawcy - uprawnione, ale pomińmy szczegóły ;) . W każdym razie Sławek na bieżąco zdawał relacje, kto wchodzi z racji bycia wychowankiem DD, a kto po prostu był podsunięty.

Podobnie zresztą było z cenami biletów na seanse zbiorowe - uczniowie współpracujący z kinem na bieżąco zdawali sprawę, po ile dana szkoła zbiera, a ile wynosi rzeczywista cena biletu zbiorowego. Oczywiście cena "zbierana" szła na kark dzierżawcy i rodzice mieli sporo powodów do tzw. obrabiania dupy "panu z kina".

Ale ogólnie DD był ok. Pani Dyrektor Emilia Żymańczyk po prostu ciepłym słowem potrafiła podziękować (bardzo pozdrawiam!) i nie było żadnych pretensji. W DD pracował wtedy zmarły w zeszłym roku kolega z klasy w TE - Waldemar S. Z którym znajomość przynosiła wiele nie tylko radości i była owocna, ale i bywało trochę kłopotów. Waldka wspominam jednak ciepło i serdecznie. To dzięki niemu poznałem swoją byłą żonę, to on był autorem projektu "Lupa", który po 25 latach rusza teraz dzięki technicznym możliwościom pewnego profilu społecznościowego.

f139277930.jpg
Plik ściągnięto 31 raz(y) 397,8 KB

Ostatnio zmieniony przez Francotango 2018-05-06, 10:35, w całości zmieniany 2 razy  
0 UP 0 DOWN
 
Francotango 
Franco, Eberhard Mock, etc



Wiek: 25
Dołączył: 17 Wrz 2007

UP 12 / UP 9


Skąd: Z dyfuzji kultur

Wysłany: 2018-05-15, 04:38   

Nazwa programu promocyjnego, współorganizowanego razem z redakcją "Kuriera Brzeskiego" miała (niestety) przełożenie na mało znaną szerzej subrzeczywistość brzeskiego kina.

Był rok 1994. Po Polsce krążyła JEDYNA kopia kinowa reżyserskiej wersji "Blade Runnera" - kultowego już wtedy filmu, który BARDZO chciałem obejrzeć na dużym, do tego "własnym" - ekranie. Kopię jakimś cudem załatwiłem, seanse zostały zaterminowane. W tym samym czasie spektakularny sukces "oskarowy" odniosła "Lista Schindlera", którą również, dzięki B. Szymańskiego z ITI Cinema - Warszawa udało się dość dobrze zaplanować. Wszystko wyglądało z zewnątrz świetnie. Ale tymczasem...

Tymczasem zmęczone pracą i problemami serce zaczęło wysiadać. Pojawiło się wodobrzusze (wtedy nie znałem tego określenia), obrzęki na nogach (jak banie!), ostatecznie wylądowałem na Int. Ter. w brzeskim szpitalu (to nieco inna historia). Diagnoza była: przeszczep, albo... pół roku maks. Potem na Niebiańskie Połoniny, z janiołkami filmy oglądać i wypożyczać.

Pobyt w szpitalu (szpitalach, bo zaczęła się wtedy moja osobista odyseja wrocławsko-opolsko-nysko-katowicko-zabrzańska) przypadł zarówno na czas projekcji w Słońcu "Blade Runnera", jak i "Listy Schindlera".

W końcu jednak do kina na jakiś czas wpadłem, sprawdzając wyniki i i finanse. Zgodnie z oczekiwaniem, wskazana w sprawozdaniach frekwencja na Blade Runner była po prostu symboliczna. Nieco większa, jakkolwiek zdecydowanie mniejsza od oczekiwanej, była frekwencja wykazana w sprawozdaniach z "Listy Schindlera" - wyglądało to mniej więcej tak, że 360 miejscową salę wypełniało na każdym seansie po około połowy obsady - czyli 180 widzów.

Ciekawostką jednak okazał się fakt, że siedząc później "na kasie" słyszałem zarówno przez "okienko", jak i przez dość często dzwoniący telefon pytanie o "Listę Schindlera", bo... "ostatnio brakło biletów". Podobnie zresztą było "na mieście".

No cóż. Seansów było co najmniej trzy. Jak łatwo policzyć, brakowało mi w rachunku sumienia wpływów za około 500 widzów.

Sprawa wisiała w powietrzu. Było sanatorium, kolejne szpitale. Z Katowic doszły mnie jednak niepokojące słuchy, że oto ... załoga kina postanowiła wywalić dzierżawcę z fotela i samemu zająć jego miejsce. Po prostu oczka im się zapaliły na wpływy zarówno z Listy Schindlera jak i Parku Jurajskiego.

O świństwach, jakie moi "koledzy" wyczyniali w czasie, kiedy ja po prostu umierałem w szpitalach, wspomnę napiszę kiedy indziej.

Dziś pamiątka z tego czasu. Karnet promocyjny do... Wielkiej Gry o Kino, która toczyła się w murach budynku Słońca, w kuluarach brzeskich knajp i urzędów oraz pomiędzy Brzegiem a Katowicami.

Takie tam... sentymentalne wspomnienia.

EPILOG: Blade Runnera wtedy nie obejrzałem na dużym, kinowym ekranie. Po niemal 25 latach wrzuciłem sobie DVD na 32 calowy telewizor. Dobre i to. A frekwencja wtedy? No cóż - była tak mizerna, że aż strach. Ale, oczywiście, więcej moich "pozakinowanych" kumpli wspomina dziś, że Bladego Runnera w Słońcu oglądało, niż by to wynikało z tamtejszych sprawozdań.

Życie pracodawcy, to niejebajka. A interesu pilnować trza. Amen.

f139141866-kopia.jpg
Plik ściągnięto 9 raz(y) 554,02 KB

Ostatnio zmieniony przez Francotango 2018-05-15, 04:45, w całości zmieniany 3 razy  
1 UP 0 DOWN
 
Lupa 


Wiek: 30
Dołączył: 16 Maj 2018

UP 3 / UP 2



Wysłany: 2018-05-19, 03:19   

ASTRON napisał/a:
Scenę wykorzystałem ze 2-3 razy. Może więcej. Raz na pewno na kombinowane przedstawienie brzeskiego komika Bolesława Gromnickiego wraz z dodanym od siebie bezpłatnie (zupełnie bezprawnie :P ) seansem filmu The Flinstones

Panie Tadeuszu - a ten występ Pan pamięta? Kilka tygodni później Gromnicki próbował powtórzyć występ w hotelu Piast. Ale też frekwencja nie była nadzwyczajna.
0 UP 0 DOWN
 
tadjurek 


Wiek: 73
Dołączył: 14 Paź 2005

UP 117 / UP 4


Skąd: oczywiście z Brzegu

Wysłany: 2018-05-19, 19:36   

Niestety nie byłem na tym występie. Bolesław zwykle podrzucał mi wejściówki lub załatwial wejście niebiletowane "dla członka rodziny" i w ten sposób bywałem na kilku jego występach w różnych salach Wrocławia. Ale w Brzegu nigdy go nie oglądałem.
1 UP 0 DOWN
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Zobacz posty nieprzeczytane

Skocz do:  

Tagi tematu: Brak tagów.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template BMan1Blue v 0.6 modified by Nasedo
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 30
Nasze Serwisy:









Informator Miejski:

  • Katalog Firm w Brzegu