Wydaje mi się, że są to drogi osiedlowe, czyli są to drogi równorzędne. W takich wypadkach stosuję się regułę prawej strony (ten kto ma prawą stronę wolną ten jedzie pierwszy).
Ostatnio zmieniony przez iero10 2012-02-02, 18:48, w całości zmieniany 1 raz
Powiem że jadąc tamtędy nie zwrócilem na to uwagi bo wydawać by się mogło, że ulica Szymanowskiego wydaje się tam "główniejsza" że tak powiem , no ale jak nie ma znaków to powinna obowiązywać zasada prawej strony tak jak to jest w kodeksie drogowym, ustępujemy temu co po prawej stronie.
wydawać by się mogło, że ulica Szymanowskiego wydaje się tam "główniejsza" że tak powiem
Jak nie ma znaków to ulica wyglądająca na 'główniejszą' jest główna? Fajna interpretacja.
W przypadkach gdy nie ma znaków kodeks drogowy jasno określa postępowanie:
iero10 napisał/a:
W takich wypadkach stosuję się regułę prawej strony (ten kto ma prawą stronę wolną ten jedzie pierwszy).
Swoją drogą wikimiki zakładam, że nie masz prawa jazdy, bo jak masz i zadajesz takie pytanie to strach się bać.
Ostatnio zmieniony przez chmurkolistna 2012-02-02, 19:09, w całości zmieniany 3 razy
Jak nie ma znaków to ulica wyglądająca na 'główniejszą' jest główna? Fajna interpretacja.
Napisałem to żartem dlatego w cudzysłowie. Często
kierowcy jadąc tamtędy tak postrzegają tą ulicę jakby była główna Przyznać muszę, że sam jestem tego (złym jak widać) przykładem i sądzę , że nie jedynym
Jak stłuczka to bynajmniej wtedy nie z Twojej winy albo oszczędzasz auto i zniżki ubezpieczeniowe akceptując ten stan rzeczy.
Zniżki nie mają tu znaczenia ,bo traci je tylko winny stłuczki a samochodu to szkoda każdemu właścicielowi i nawet jak ma pierwszeństwo nie będzie się pchał innemu pod koła ,bo żadna z tego satysfakcja
ta sama sytuacja wyjeżdżająć z ul.Staromiejskiej pod ratusz od str.hausa, wjeżdzający z głównej pod ratusz na parking nigdy nie patrzą na tych z prawej wyjeżdżających ze Staromiejskiej raz nawet miałam spięcie z kierowcą autobusu i zostałam "głupią babą" bo pan mądry kierowca autobusu musiał chamować.
Ciewkawe, ciekawe uznajmy że musiał (c)hamować.
hamować - od czynnosci hamowania w samochodzie.
'chamować' - uznajmy, że to neologizm od bycia chamem - w świetle opisanego wyżej zachowania kierowcy autobusu.
Ostatnio zmieniony przez chmurkolistna 2012-02-03, 17:49, w całości zmieniany 3 razy
z ortografią zawsze miałam i mam problem a klikając na "pisownię" widać niezadziałało a pani nauczycielka od poprawnej pisowni hmurkolistna zwyczajnie się czepia i doszukuje się bzdetów w postach
a pani nauczycielka od poprawnej pisowni hmurkolistna zwyczajnie się czepia i doszukuje się bzdetów w postach
Nie obrażaj mnie - nie jestem nauczycielką i nigdy nie będę. Nie mam serca ani powołania do tego zawodu. Chyba bym własnoręcznie pozabijała dzieciarnię - przepraszam uczniów albo raczej oni mnie - w sumie w tym temacie nie mam pewności.
Ktoś musi się czepiac, bo przecież porządek musi byc, a co jak co, ale język ojczysty trzeba znac. Poza tym myślałam, że humorystyczne podejście i przymrużenie oka w poście były widoczne
Ostatnio zmieniony przez chmurkolistna 2012-02-04, 22:19, w całości zmieniany 1 raz
Natan,kierowca(?) autobusu nie dość ,że okazał się prostakiem i gburem ubliżając ci,to jeszcze był ślepy,lub nie znał znaków.Na wysokości Schleckera jak wół stoi znak podporządkowania dla pojazdów jadących od strony postoju taksówek.Dla twojej informacji,niegdyś ,gdy brakowało kierowców w PKSie,zdawali oni wewnętrzne ,,prawo jazdy" tylko na autobus i taczki.Nie wolno było im jeżdzić innym pojazdem mechanicznym.Może to był szofer z ,,tych''?.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum