Forum Brzeg on
Regulamin Kalendarz Szukaj Album Rejestracja Zaloguj

MegaExpert

Poprzedni temat :: Następny temat
Rozmowa z Januszem Bułkowskim
Autor Wiadomość
qiero 
11


Wiek: 46
Dołączył: 23 Maj 2005

UP 12 / UP 0


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2009-08-25, 15:00   Rozmowa z Januszem Bułkowskim

Siatkówka nie była Pana pierwszą dyscypliną, z którą miał Pan bliższą styczność?
Nie, najpierw była piłka nożna, którą zacząłem trenować w Stali Brzeg, w trampkarzach tego klubu. Właściwie, to niemal równocześnie trenowałem piłkę nożną i siatkówkę, bowiem trafiając do szkoły podstawowej numer 8, która specjalizowała się właśnie w siatkówce, miałem też już kontakt z tą dyscypliną. Przez około trzy lata łączyłem zajęcia w obu dziedzinach. Wtedy znacznie lepiej sobie radziłem w piłce nożnej, moim trenerem był wówczas Piotr Rabanda, a w mojej grupie grał między innymi Zenek Białek. W wieku 15 lat byłem dość niski, bo miałem 162 cm. wzrostu, więc o siatkówce wtedy raczej nie myślałem poważnie, ale pod okiem Ryszarda Milewskiego poznawałem jej podstawy. Po skończeniu szkoły podstawowej dałem sobie spokój z siatkówką i przez trzy lata mój jedyny kontakt z nią odbywałem się tylko podczas zawodów szkolnych, w których grałem jako uczeń Technikum Mechanicznego.

W czasie, kiedy trenował Pan siatkówkę w Brzegu, to stała ona w naszym mieście na niezłym poziomie?
Tak, mieliśmy wtedy bardzo dobrą drużynę, która osiągała niezłe wyniki w kategoriach młodzieżowych. To jednak nie miało dużego przełożenia później na dorosły sport. Był tam wtedy Zbyszek Lutowski, z którym później grałem w KKS Kluczbork, Czesiu Myzyka, Piotrek Litwin i Paweł Ogorzelec, to wszystko zawodnicy, którzy prezentowali dobry poziom. To była fajna ekipa i szkoda, że to wszystko w pewnym momencie się rozpadło.

W tym czasie stawiał Pan zdecydowanie na futbol?
Tak, trenując ją ocierałem się nawet o reprezentację województwa, więc szło mi w tym nawet nieźle.

Jak więc przekonał się Pan do siatkówki?
W wieku 18 lat, zmieniłem szkołę i przeniosłem się do Kluczborka, gdzie trafiłem z myślą o kontynuowaniu przygody piłkarskiej w tamtejszym KKS. Ten klub grał wówczas w III lidze, podobnie z resztą jak jego lokalny rywal – Metal. Przychodząc tam jednak we wrześniu, trochę się spóźniłem, bowiem kadra zespołu była już zamknięta. Wtedy, los się do mnie uśmiechnął, bo moim nauczycielem wychowania fizycznego był jednocześnie trener sekcji siatkówki w KKS. Przez miesiąc namawiał mnie, żebym zaczął trenować siatkówkę w klubie, ja do tego czasu zdołałem urosnąć do 190 cm., pamiętałem jeszcze podstawy tej dyscypliny z Brzegu, wiec w końcu się zdecydowałem. KKS występował wówczas w III lidze.

I tak się rozpoczęła poważna przygoda z siatkówką.
Po roku gry w KKS, awansowałem z zespołem do II ligi i właściwie wtedy zaczęła się poważna przygoda z siatkówką, która trwała 16 lat, do 2001 roku. Później jeszcze przez trzy lata występowałem w Żywcu, gdzie również była II liga, a potem znalazłem się w Nysie, gdzie zostałem do dzisiaj.

Jak wyglądała Pana droga do Nysy i do I ligi?
Kiedy grałem w Góralu Żywiec, otrzymałem dwie propozycje z klubów I-ligowych: z Górnika Radlin i Stali Nysa. Nysa była bliżej Brzegu, gdzie był mój dom i dlatego wybór padł na Stal.

Największe sukcesy osiągnął Pan jednak w siatkówce plażowej, co się stało że zaczął Pan grać na plaży?
To był czysty przypadek. Siatkówka plażowa w naszym kraju zaczęła się nieoficjalnie w 1993 roku, ja w tym wtedy nie uczestniczyłem. Wtedy odbyły się nieoficjalne mistrzostwa Polski, gdzie Zbyszek Żukowski grał ze Zbyszkiem Rektorem, a Krzysiek Wójcik grał z Andrzejem Przybyszem. Rok później Krzysiek Wójcik i Zbyszkiem Rektor mieli kontuzję i dogadałem się ze Zbyszkiem Żukowskim, że spróbujemy swoich sił w mistrzostwach Polski i były to pierwsze oficjalne mistrzostwa w naszym kraju. Pierwszy nasz start zakończył się złotym medalem i wtedy stwierdziliśmy, że będziemy w to grali dalej, skoro nam tak dobrze idzie. Traktowaliśmy to wtedy jednak tylko jako uzupełnienie halówki, bo wtedy jeszcze nikt tego poważnie nie traktował. Tak to się zaczęło.

Kolejne lata pokazały, że na plaży uzbierało się znacznie więcej sukcesów niż na hali, z czego to wynikało?
W początkowych latach plażówki, ona dopiero raczkowała w Polsce i łatwiej było o sukcesy. Na turnieje przyjeżdżało po 20 par. Teraz ten poziom znacznie wzrósł, bo liczba tych zespołów wynosi teraz nawet do 70 na zawodach krajowych. Z biegiem czasu ten poziom się podnosił i zawodnicy coraz częściej poważnie ją traktowali. Między innymi i ja w pewnym momencie zacząłem myśleć o startach nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Przełomowym momentem było to, ze Zbyszka Żukowskiego nie bardzo interesowały starty zagraniczne, a na horyzoncie pojawił się Bartek Bachorski, z którym później grałem. On trenował tylko i wyłącznie siatkówkę plażową i namówił mnie do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych, do kolebki siatkówki plażowej – Kaliforni. W roku 1997 pierwszy raz tam pojechaliśmy i przez półtora miesiąca trenowaliśmy tam i graliśmy w turniejach. To bardzo mi pomogło w nabraniu doświadczenia i znacznym podniesieniu umiejętności, co później przełożyło się na kolejne sukcesy.

Co uważa Pan za swoje największe sukcesy sportowe?
Na plaży, od 1994 roku, trzy razy pod rząd zdobywaliśmy mistrzostwo Polski, w 1997 roku zajęliśmy trzecie miejsce, co było naszą jedyną porażką. Później z Bartkiem Bachorskim zdobywaliśmy cztery lata z rzędu mistrzostwo Polski. Tak było do 2001 roku. Oprócz tego na plaży miałem 10. miejsce w mistrzostwach Europy w 1994 roku, ze Zbyszkiem Żukowskim. To było w Almerii w Hiszpanii i to był nasz pierwszy poważny międzynarodowy turniej. To był bardzo dobry wynik. Ponadto 13. miejsce w mistrzostwach Świata w Klagenfurcie w Austrii w 1999 roku, grając już z Bartkiem Bachorskim. To był rok przedolimpijski, w którym już się zbierało punkty do kwalifikacji na Igrzyska w Sydney. To był nasz zdecydowanie największy sukces, bo do tej pory jeszcze nikomu z naszych plażowiczów nie udało się tego poprawić. Na koniec jeszcze było 7. miejsce na mistrzostwach Europy we Włoszech w 2001 roku. Do dzisiaj jestem chyba wciąż najbardziej utytułowanym polskim zawodnikiem w tej dyscyplinie, ale gonią mnie już aktualnie najlepsi zawodnicy w Polsce, których poziom i warunki do trenowania są nieporównywalnie lepsze od tych, które my mieliśmy.

A jakie sukcesy Pan miał na hali?
Pierwszym sukcesem było wywalczenie miejsca w pierwszej szóstce w Stali Nysa. Udało mi się to już w pierwszym sezonie i od razu wywalczyliśmy srebrny medal mistrzostw Polski. To był bardzo dobry wynik, najlepszy w historii klubu. To był rok 1994, a rok później powtórzyliśmy ten sukces. W 1996 roku zajęliśmy czwarte miejsce w lidze, ale zdobyliśmy Puchar Polski, a w dwa sezony później byliśmy na trzecim miejscu. To były złote lata dla nyskiej siatkówki.

Wspomniał Pan o Igrzyskach Olimpijskich. W końcu nie udało się Wam do nich zakwalifikować, a czy była na to duża szansa?
Mieliśmy na to bardzo duże szanse. To był rok 2000 i Igrzyska w Sydney i do startu tam zabrakło nam wyprzedzenia dwóch drużyn w rankingu, który decydował o kwalifikacji. Na turnieju olimpijskim startowały wówczas 24 zespoły, a my zajęliśmy w tym rankingu 26. miejsce. Zabrakło nam bardzo niewiele, ale mieliśmy wtedy żal do Związku, bo trochę nam ograniczył szanse. Do wspomnianego rankingu zbierało się punkty przez dwa lata, a my startowaliśmy w zawodach kwalifikacyjnych tylko przez rok 2000. Rok wcześniej zagraliśmy tylko w 5 turniejach na 13, które się odbyły i tego nam zabrakło. Gdybyśmy mieli możliwość startu w innych zawodach, to z pewnością wywalczylibyśmy kwalifikację, a tak pozostał duży niedosyt.

Niedługo potem zakończył Pan karierę, a przyczyną była kontuzja, czy często się one zdarzały podczas całej kariery?
Kontuzje mnie raczej omijały, ale w pewnym momencie zaczęły się problemy z barkiem, aż w końcu zerwałem mięsień bicepsu w lewej ręce i to później było przyczyną zakończenia kariery. Do tej pory mam problem z tą ręką. Po dwóch operacjach, w 2002 roku próbowałem jeszcze wrócić do grania, ale na plaży w Świnoujściu odnowiła mi się kontuzja i wtedy dałem sobie spokój z siatkówką.

Czy ogólnie jest Pan zadowolony ze swojej kariery zawodniczej?
Na pewno tak. Różnie to mogło być, gdybym kontynuował swoją przygodę z piłką nożną, ale stało się tak, jak się stało i jestem zadowolony, że tak się potoczyła moja sportowa droga, tym bardziej że dość sporo sukcesów było moim udziałem. Przy okazji zwiedziłem trochę świata, czego już nikt mi nie odbierze. Byłem na każdym kontynencie, oprócz Australii.

Po zakończeniu kariery próbował Pan jeszcze swoich sił jako trener.
Tak, byłem najpierw przez chwilę trenerem NKS Nysa ze Sławkiem Gerymskim, jeszcze w I lidze. Prowadziliśmy wówczas zespół do końca sezonu. Później otrzymałem propozycję z Polskiego Związku Piłki Siatkowej, żeby przyjść do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Łodzi i poprowadzić kadrę młodzieżową kobiet. Ta przygoda trwała dwa i pół roku, ale ze względu na rodzinę postanowiłem zrezygnować i wrócić do Nysy. W poprzednim sezonie prowadziłem jeszcze zespół siatkarzy z Nysy w I lidze serii B i niestety byłem jednym z tych, którzy przyczynili się do spadku do II ligi, choć teraz się okazało, że zespół znów zagra w I lidze, bowiem dwa zespoły zostały wycofane z rozgrywek.

Trafił Pan do Nysy kilkanaście lat temu i został Pan tu już na stałe.
Kiedy tu przyjechałem grać w I lidze, swój pierwszy kontrakt podpisałem za mieszkanie, tak to wtedy wyglądało w polskim sporcie. Sprowadziłem tu całą rodzinę, żona miała tu pracę, syn chodził do szkoły, zdążyliśmy się tu zadomowić i osiąść. Mieszkamy tu już 15 lat, ale staramy się bywać w Brzegu tak często, jak to jest możliwe, bo tam też jest duża część naszej rodziny.

Zdaje się, że pochodzi Pan ze sportowej rodziny, bo w Brzegu nazwisko Bułkowski kojarzone jest także ze znaną skoczkinią wzwyż – Danutą i szczypiornistą – Bartkiem?
Tak, oboje są moją rodziną. Danuta jest moją kuzynką, a Bartek – synem kuzyna. Sportem zajmuje się również mój syn Dawid, który jest również siatkarzem i gra w zespole z Nysy.

Dziękuję za rozmowę.
0 UP 0 DOWN
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Zobacz posty nieprzeczytane

Skocz do:  

Tagi tematu: bulkowskim, januszem, rozmowa


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template BMan1Blue v 0.6 modified by Nasedo
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 19
Nasze Serwisy:









Informator Miejski:

  • Katalog Firm w Brzegu