Poszliśmy z żoną w środę na pierwsze spotkanie i wrażenia są niesamowite. Niezdecydowanych szczerze zachęcam. Oto kilka moich spostrzeżeń:
1. U prowadzących zajęcia czuć pasję tematem Tanga
2. Sposób prowadzenia zajęć pozwala zapomnieć o tremie
3. Można tam liczyć na prawdziwą pomoc. Ci wspaniali ludzie chcą naprawdę nauczyć nas tańczyć Tango
4. Robią to za darmo !!! Tym bardziej wielki szacunek dla Nich, za czas i zaangażowanie jakie wkładają w prowadzenie tych zajęć.
5. Szczere uznanie dla Ciebie Franco Zarrazzo za umiejętności.
6. Pokaz jaki dali Pan Andrzej z Panią Ewą… to trzeba zobaczyć. Cudo!
Na koniec napiszę jedynie, że naprawdę warto przyjść i zobaczyć, a potem samemu spróbować. Wrażenia nieocenione.
Dziękuję za ciepłe słowa i docenienie kilku lat nonprofitowej pracy na rzecz miasta i jego promocji na arenie międzynarodowej.
Pokaz AiE - pewnikiem się ucieszą - przekażę .
Ja nie byłem w formie a do tego nie potrafiłem odnaleźć rytmu - imho sprzęt grający nie daje rady na taką salę - muzykę jakoś tam słychać, ale rytm tonął w szumie przesuwanych stóp.
Gwoli ściłsoći - ja już byłem przeciwny pracy bez wynagrodzenia. I w zasadzie dlatego też nie angażuję się w ten temat tak jak kiedyś. Ale naprawdę czytając takie posty coś człeka za serce bierze .
Dziękujemy
PS Na następnych zajęciach zamykamy już grupę,
Pozdrawiam
Franco
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2008-01-25, 09:01, w całości zmieniany 1 raz
Podążając za Twoimi słowami zasłyszanymi na wspomnianym spotkaniu – Czyż Tango nie wypływa z serca? Słuchaj muzyki serca. Oczywiście to humorystyczna polemika, a tak poważnie to pomimo Twoich zapewnień o braku formy, radziłeś sobie całkiem, całkiem. Jeśli tak wygląda brak formy to ja mogę być bez formy dzień w dzień.
Na koniec dodam ważną rzecz. Rozumiem, że decyzja o braku opłat została podjęta po pewnej dyskusji na ten temat. Jeśli pozwolisz, pochwalę ją w pełni. Nie chodzi o to że żal by mi było przeznaczyć jakąś, czytaj rozsądną, kwotę. Po prostu z doświadczenia wiem, że jeśli zaczyna się coś robić za pieniądze, zanika gdzieś specyficzny rodzaj poświecenia który w dużej mierze wpływa na przeniesienie pasji w danym temacie na „dziewicze łono dusz” nowych osób. Widziałem to wielokrotnie. Dlatego tym bardziej widząc z jaką pasja i poświeceniem podchodzicie do tematu, przejście na komercje było by niepowetowaną stratą.
Natomiast zawsze jest możliwość dobrowolnych składek. Jest to jakieś rozwiązanie w chwilach gdy są potrzebne finanse na działalność. Rozpoczęcie zarabiania zabija ducha, i choć Waszego, Tak wielkiego, trudno będzie zabić, to przecież sam masz świadomość że z komercją nikt jeszcze nie wygrał. To tylko takie moje „dzikie” myśli
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za to że Wam się w ogóle chce.
Czyż Tango nie wypływa z serca? Słuchaj muzyki serca. Oczywiście to humorystyczna polemika
Wbrew pozorom nie do końca humorystyczna . Tak ja czuję - tango jest w nas - trzeba tylko wyciszyć szumy codzienności. Komputery, stresy. Tak jak mówiłem - pomiędzy jednymi a drugimi drzwiami Malej Sceny są tylko Kobiety, Mężczyźni i... Magia .
osiolekGucio napisał/a:
Po prostu z doświadczenia wiem, że jeśli zaczyna się coś robić za pieniądze, zanika gdzieś specyficzny rodzaj poświecenia który w dużej mierze wpływa na przeniesienie pasji w danym temacie na „dziewicze łono dusz” nowych osób. Widziałem to wielokrotnie. Dlatego tym bardziej widząc z jaką pasja i poświeceniem podchodzicie do tematu, przejście na komercje było by niepowetowaną stratą
Moje osobiste doświadczenia zyciowe sa bardzo podobne, więc raczje bez trudu zgodziłem się na pracę non profit, tym bardziej, że sam podałem podobne argumenty przeciwko swojej propozycji szukania dochodu chociażby na działalność bieżącą. podbnie zresztą jest ze stowarzyszaniem się - pomimo wielu sugestii i wręcz żądań, nie chcemy. Administracja, polityka... tango ucieknie.
osiolekGucio napisał/a:
Natomiast zawsze jest możliwość dobrowolnych składek. Jest to jakieś rozwiązanie w chwilach gdy są potrzebne finanse na działalność.
To jest pieśń przyszłości. Na razie poznajmy się, zintegrujmy, zacznijmy słuchać i tańczyć. A co dalej - czas pokaże. Mam nadzieję, że nie zwątpicie - tak jak czytam i tak jak widziałem... hmm nie chcę nic gadać, ale ... hmmm.. będziesz wielkim tanguero! Masz Duszę wrażliwą.
Po tych, zdaje się, czterech lekcjach wynosze bardzo pozytywnie wrażenie
Narazie przez większość czasu chodzimy w kółko, ale jak powiedział Franco, musimy się nauczyć alfabetu żeby potem pisać wiersze...
Ale mimo wszystko drobniutkie postępy u siebie z koleżanką zauważamy - na początku muzyka, która miała dla nas wykoślawiony do granić możliwości rytm, teraz pomału w coś się układa <- a to moim laickim zdaniem już coś znaczy, a i kroczki zdają się być troszkę pewniejsze (ale niwelowanie depczenia po sobie w toku...;) )
Jednak widząc z jaką naturalnością tańczą Franco, pan Andrzej, pani Ewa - wniosek nasuwa sie jeden :"dłuuuuuga droga...dłuuuugie lata..."
na początku muzyka, która miała dla nas wykoślawiony do granić możliwości rytm,
Wczoraj pod koniec zajęć puściłem płytki z kawałkami, których rytm zacząłem odkrywac... po 4 latach od pierwszego tangowego kroku .
K.B napisał/a:
kroczki zdają się być troszkę pewniejsze (ale niwelowanie depczenia po sobie w toku...;) )
Cierpliwości... powoli... powoli... ciało i dusza musza się przeformatować, wyciszyć, przygotwać na przyjęcie czegoś zupełnie nowego. To trwa. U jednych dłużej u innych krócej. 4 tygodnie to za mało - więc - tup tup tup i słuchanie muzyki. Tanga są różne, na każdego działają inaczej.
Następne zajęcia ja prowadzę, więc... będzie powtórzenie, ale będzie też trochę inaczej. Przede wszystkim wyciszenie . Kontakt. Dialog.
"Poezja [po]płynie z parkietu..." (Aithne).
Pozdro i zapraszam
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2008-02-14, 15:10, w całości zmieniany 1 raz
Witam!
Napiszcie proszę, w jakich dniach i godzinach prowadzone są zajęcia i czy jest jeszcze możliwość zapisania się.
Pozdrawiam wszystkich.
Spotykamy się w środy w BCKu o godz. 19tej. Jesteśmy już po serii czterech zajęć i nie wiem, czy nadążysz z programem. W najbliższą środę sa zajęcia pod hasłem "powtórzenie i utrwalenie materiału". Obiecałem sobie, że nie będę dopuszczał już do sytuacji, kiedy nowi uczestnicy będą przerywali plan zajęć.
Ale... zapraszam . Ostatni raz już w tej grupie.
Pozdrawiam
Franco "El muerte" Tanguerro
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2008-02-14, 20:37, w całości zmieniany 1 raz
W związku z licznymi prośbami o pomoc on line do ćwiczeń w domu podsyłam kilka imho bardzo dobrych linków dotyczących sposobu wyprowadzania ruchu i prowadzenia w tangu argentyńskim. Jeśli ktoś dobrze zna angielski, mógłby skomentować.
Wszystkich forumowiczów, którzy uczestniczą w obecnym kursie zachęcam do ćwiczeń i wsłuchania się i wpatrzenia w Oscara i jego żonę. Jak działa ciało, dlaczego trzeba oddychać i gdzie powstaje komunikacja. ĆWICZCIE !!!
Jednocześnie proszę o nie wnikanie póki co w inne filmiki tej pary - przećwiczcie powyższy materiał.
Dodane: Pamiętacie, gdy opowiadałem na zajęciach o Mistrzu Carlosie Gavito? O "uprawianiu miłości z muzyką" ? Ten filmik pojawił sie na forum w innym wątku. Ale popatrzcie i posłuchajcie co ma do powiedzenia niezyjący już Mistrz ekspresji (był bardzo chory, a tańczył tak, że dziewczyny ponoć mdlały w jego ramionach):
Carlos Gavito:"The secret of tango is in this moment of improvisation that happens between step and step. It is to make the impossible thing possible: to dance silence. This is essential to learn in tangodance, the real dance, that of the silence, of following the melody."
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2008-02-19, 10:07, w całości zmieniany 5 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum